Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Przedpremierowe • Wrażenia z bety (kampania) • INSIMILION

    Mass Effect 3


    Wrażenia z bety (kampania)

    Działy gier » Mass Effect 3 » Przedpremierowe
    Autor: Tallos
    Utworzono: 20.02.2012
    Aktualizacja: 10.07.2015

    Po raz pierwszy od wielu lat na walentynki czekały zarówno pary, jak i klasyczni nerdowie, a przynajmniej część z nich. Ci, którzy wypatrują gry Mass Effect 3. To właśnie ten dzień duet EA-BioWare wybrał, by zaprezentować światu demo swojej najnowszej produkcji. W niniejszym tekście zawrę swoje wrażenia dotyczące trybu single player, jako że multi jest dostępne na razie tylko dla szczęśliwych posiadaczy kodu dołączonego do gry Battlefield 3.

    Już na początku zabawy spotkała mnie miła niespodzianka, mianowicie to, że demo jest po polsku. Niby tekstu w nim niezbyt dużo, ale zawsze miło w grze czytać swój rodzimy język, jednocześnie go nie słysząc (przypominam, że ME3 będzie wydany tylko w wersji kinowej, co moim zdaniem jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż pełna lokalizacja). Wpadek językowych nie zauważyłem (chociaż w pewnym momencie jest mowa o ratowaniu samic, a potem ratujemy samicę, ale nie wiadomo, czy coś się nie wydarzyło pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami), ale że dialogi zostały znacznie okrojone na potrzeby dema, nie ma co popadać w przesadny zachwyt – nie wiem, czy tekstu jest na stronę, a to zdecydowanie za mała próbka, by oceniać jakość lokalizacji.

    Niestety, drugi krok był już nie tak przyjemny. Otóż rozrywkę w tej wersji zawsze zaczynamy nową postacią i nie możemy choćby importować twarzy z poprzedniej części. A do tej jestem bardzo przywiązany, jednocześnie za nic nie mogąc stworzyć chociaż jakiejś podobnej w edytorze 3. części. Na szczęście dalej wszystko przebiega bezproblemowo – wciąż mamy to dyspozycji te same klasy, określamy pochodzenie i profil psychologiczny oraz, to nowość, straty – liczne, Kaidan lub Ashley. Oczywiście w pełnej grze będzie można, jak zwykle, przenieść swój save z poprzedniej odsłony.

    Co zaś się tyczy klas, to każda z nich dostała dwie nowe umiejętności – jedną pasywną (odpowiada ona za wzmocnienie zdrowia i obrażeń zadawanych w walce wręcz) i drugą aktywną. Ta ostatnia dla większości klas określa rodzaj granatów, którymi się posługuje, choć inżynierowie zamiast tego mogą stawiać wieżyczki, a u szturmowców nazywa się ona „nowa”. Sam zaś rozwój postaci wygląda na bardzo przyjemny, jako że od 4. poziomu biegłości (w sumie jest ich 6) za każdym razem wybieramy jedno z dwóch rozwinięć – a niektóre są naprawdę bardzo ciekawe.

    Jeśli chodzi o zawartość „fabularną” dema, to możemy tutaj rozegrać prolog (pełniący także funkcję samouczka) oraz jedną z misji z dalszej części gry. Ta druga rozgrywa się na ojczystej planecie Salarian i polega na eskortowaniu krogańskiej samicy, będącej obiektem pożądania Człowieka-Iluzji. W sensie, że chce ją zabić, bo ma ona duży związek z genofagium i przetrwaniem swojej rasy, a jak wiadomo Cerberus współpracuje ze Żniwiarzami (kiepski pomysł, nie mający żadnych logicznych przyczyn). Niestety, demo nie umożliwia ani zapisywania gry, ani pominięcia prologu, przez co nie można od razu nową postacią (o np. innej klasie) wskoczyć do jakiejś większej akcji.

    Jeśli już mowa o akcji, to czas kilka słów poświęcić walce. Przede wszystkim, bardziej ona przypomina to, co widzieliśmy w ME1. W dwójce bowiem zdrowie i tarcze malały zastraszająco szybko, przez co bez osłony Shepard i jego towarzysze padali jak muchy. Tym razem spokojnie można zmieniać pozycję bez obawy o własne życie, jak i walczyć z przeciwnikami, swobodnie hasając po polu bitwy (oczywiście po pewnym czasie nas zabiją, po prostu zajmuje im to dłużej). Ułatwiają to także mocniejsze i bardziej sensowne ataki wręcz, występujące w dwóch wersjach – normalnej i wzmocnionej (ta druga wymaga przytrzymania klawisza, ale zadaje dużo większe obrażenia). Innym nowym ruchem Sheparda (oraz jego towarzyszy i przeciwników) jest szybkie przemykanie z osłony do osłony, a także turlanie się – przydatne przy unikaniu ataków wręcz. Warto wspomnieć także o tym, że choć tarcze regenerują się same, to obniżenie zdrowia trzeba leczyć apteczkami. Przynajmniej Shepardowi, gdyż zdrowie i tarcze naszych załogantów są niedostępne obserwacji, to gdy padną, przy pomocy medi-żelu można ich postawić z powrotem na nogi. Muszę także zaznaczyć, że inteligencję i wyposażenie przeciwników ulepszono – np. używają oni granatów, co zapowiada kilka bardzo wesołych (i trudnych) walk.

    A jak gra wygląda? Muszę przyznać, że moim skromnym zdaniem kapitalnie. Już grafika ME2 stała na wysokim poziomie, a tutaj jest jeszcze lepiej. Także dlatego, że żadnych spowolnień gry nie zauważyłem i cały czas chodzi ona jak marzenie. Również dźwięk jest pierwsza klasa, a dubbing jak zwykle doskonały.

    Z powyższego opisu wyłania się obraz gry idealnej. W demie widać jednak dwie wady. Pierwsza z nich nie zostanie niestety raczej poprawiona w pełnej wersji, gdyż ma związek ze wskazywaniem celu misji. Pokazuje ona bowiem nie trasę do celu, a aktualne zadanie. Np. przy misji eskorty Kroganki wskazuje to Krogankę, nawet jeśli jest ona już piętro wyżej, więc nie widać, jak się do niej dostać. Druga wada zostanie zapewne poprawiona, a polega na tym, że gdy mamy otwarte drzewko zdolności, to niekiedy wciśnięcie „wstecz” przenosi nas z powrotem do ekranu drużyny, a czasem od razu do menu – gdy nie jesteśmy pewni naszego wyboru, blokuje nam to możliwość jego cofnięcia.

    Na koniec jeszcze kilka słów o spotkanych podczas gry postaciach. Ze starych znajomych w prologu spotykamy kapitana, tfu, admirała Andersona i odmienioną Ashley (swoją drogą, naprawdę świetnie wygląda – będę się musiał zastanowić, czy nie porzucić dla niej Tali), a z nowych – Jamesa Vegę, który niestety ma bardzo krótki występ, co nie pozwoliło mi wyrobić sobie o nim zdania. Warto także zwrócić uwagę na wątek pewnego małego chłopczyka, którego zakończenie daje nadzieję na dojrzałą fabułę i dobre przedstawienie realiów wojny. Jednak moją ulubioną sceną jest początek drugiej misji i świetna (choć krótka) rozmowa starych załogantów z jedynki – Wrexa, Liary i Garrusa, na dodatek zakończona równie dobrą sceną „krogańskiego desantu” (scenka na zakończenie tej misji też jest całkiem zabawna); w trakcie tego etapu pewną rolę odgrywają także Mordin i obecnie major - Kirrahe.

    Po pierwszym (acz na pewno nie ostatnim) rozegraniu dema jestem pełen optymizmu względem pełnej wersji. Technikalia, rozwój postaci, dynamiczność walk – wszystko stoi na najwyższym poziomie. Po dodaniu starych, świetnie rozpisanych postaci, otrzymujemy produkt, którego nie mogę się doczekać, choć do premiery pozostał niecały miesiąc. Do zobaczenia na linii frontu!



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw