Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 TES III: Morrowind • Zbiór porad 3 • INSIMILION

    TES III: Morrowind » Porady


    Zbiór porad 3

    Działy gier » TES III: Morrowind » Poradniki » Porady
    Autor: Karh
    Utworzono: 06.07.2010
    Aktualizacja: 06.07.2010

    • Podstawową walutą na Vvardenfell jest złoto. To właśnie nim obracamy w grze, chcąc nabyć coś od kowala, alchemika lub po prostu chcąc kogoś przekupić. Osoby które miały już przyjemność zapoznać się z Morrowindem, wiedzą, że takie przyjemności, jak zaklinanie przedmiotów na stałe czy szkolenie się do maksymalnego poziomu w kilku dziedzinach, są dość kosztowne. Brak złota daje się we znaki szczególnie na początku gry, kiedy to nie jesteśmy jeszcze powiązani z żadnymi frakcjami ani rodami, gdzie za wykonywanie zadań nierzadko dostajemy trochę grosza. Sposób, który chce przedstawić, jest może trochę czasochłonny, ale już przy bardziej rozwiniętych zdolnościach alchemii zyski są niebagatelne. To tyle słowem wstępu.
      Zaczynamy w Balmorze. Chcąc uniknąć nadkładania drogi, przenosimy się za pomocą teleportu w Gildii Magów do Gildii Magów w Ald'ruhn. Stamtąd kierujemy kroki do świątyni. Udajemy się na piętro, gdzie po lewej stronie stoi handlarka. Kupujemy od niej 10 sztuk Mokradłowca i 10 sztuk Wilczej Pszenicy. Akceptujemy wymianę i powtarzamy manewr do przeciążenia postaci lub braku złota. Ważne jest, ażeby zostawić sobie około 20 sztuk złota. Wychodzimy ze świątyni i podążamy do Gildii Magów. Stamtąd teleportujemy się tym razem do Gildii Magów w Calderze. Na końcu schodów prowadzących na parter, po prawej stronie natkniemy się na drzwi. Wchodzimy do pomieszczenia i idziemy na górę. Jest tam przygotowany specjalnie dla nas pełny profesjonalny zestaw alchemiczny, w którego skład wchodzi: prof. Moździerz, prof. Retorta, prof. Alembik i prof. Palnik. Jako że w pomieszczeniu nikogo nie ma, możemy spokojnie zabrać zestaw ze sobą lub zostawić go w tymże miejscu, choćby z powodu przeciążenia postaci. Cokolwiek zrobimy, musimy obowiązkowo wykorzystać nasze składniki kupione w świątyni do stworzenia mikstur. Po skończonej pracy wychodzimy z Gildii Magów i idziemy do Posiadłości Ghorak. Tam wchodzimy po schodach na piętro i zaczynamy handel z Młokosem. Jest to drugi najlepszy kupiec w Morrowind. Jego umiejętność handlu wynosi zero, sprzedaje więc on i skupuje przedmioty po ich rzeczywistej wartości. Sprzedajemy mu nasze mikstury, aż ich wartość osiągnie w przybliżeniu 5000 SZ, po czym zamykamy okno handlu i odczekujemy 24, po tym czasie bowiem zapasy złota każdego kupca na wyspie odnawiają się do stanu początkowego. Operację powtarzamy tak długo, aż nasz apetyt na złoto zmaleje. Jak mówiłem, przy niskiej umiejętności alchemii nasze mikstury nie będą szczególnie potężne ani też kosztowne, a szansa na ich stworzenie nie będzie zbyt wysoka. Jednak z każdym nowym poziomem alchemii ich wartość rzeczywista i cenowa wzrasta. Przy maksymalnym poziomie alchemii za jedną miksturę jesteśmy w stanie od wspomnianego wyżej Młokosa wyciągnąć około 130 sztuk złota. Środki, jakie na to wydajemy, równają się dwóm sztukom złota, więc korzyści są oczywiste.

    • Ebonowa zbroja jest jednym z najlepszych pancerzy w grze. Cechuje się wysoką wytrzymałością, przez co przy długich podróżach nie musimy się martwić o spadek pancerza z powodu zepsucia. Jednym z jej niewielu mankamentów jest stosunkowo duża waga, co może przeszkadzać postaciom, które mają zamiar wracać z dużą liczbą łupów z wyprawy. Może się wydawać, że zdobycie jej na pewno nie jest proste - jest wręcz odwrotnie. Zbroję tę można znaleźć już na samym początku naszej przygody.
      Musimy się udać do wioski Ald Velothi. Jeżeli jesteśmy w mieście, które ma dostęp do łazika, najłatwiej będzie się tam dostać poprzez miejscowość Khuul. Stamtąd zmierzamy w kierunku południowo-zachodnim (najprościej po prostu iść wzdłuż wybrzeża), aż naszym oczom ukaże się wieża posterunku Ald Velothi. Nieopodal, na wschód od wioski, położone są Daedryczne ruiny Ashalmawia. W środku trzymamy się najprostszej zasady - eksterminacji wszystkiego, co żywe. Po skończonej walce w kaplicy zostaną dwa nieodkryte przejścia. Jedno prowadzi do kobiety, która została porwana przez naszych wcześniejszych przeciwników, drugie natomiast do zatopionych komnat. Jeżeli po zdobyciu zbroi mamy zamiar zostać i rozejrzeć się po okolicy, przyda nam się zaklęcie lub mikstura lewitacji, dzięki którym możliwe będzie wyjście się na powierzchnię. Można również na głównym poziomie kaplicy rzucić czar oznaczenia i najzwyczajniej w świecie wydostać się za pomocą czaru "przeniesienie". W przeciwnym wypadku wystarczy "interwencja bóstw" lub "interwencja Almsivi". Przyda się również kilka zaklęć otwarcia lub przyzwoity wytrych. Do rzeczy. W zatopionych komnatach czeka nas karkołomna, kręta ścieżka, prowadząca do naszego wroga. Czeka on na nas na dole, zakuty w naszą przyszłą zbroję. Postacie niskopoziomowe powinny zaopatrzyć się w zwoje, żeby umożliwić sobie atak z dystansu, przeciwnik nasz dzierży bowiem w rękach Daedryczny topór, który może szybko pozbawić punktów życia niedoświadczonych graczy. Przywołuje on również truposza, którym nie warto się zajmować, ponieważ poza obniżeniem kilku cech nie zrobi nam większej krzywdy.
      Po skończonej walce zostało nam tylko zabranie tego, co nasze - mianowicie zbroi. Jedynym mankamentem jest to, że nie posiada on przy sobie Ebonowego hełmu. W tym przypadku wystarczy wykonać misje dla Gildii wojowników (jedno z zadań umożliwia nam zdobycie Ebonowego Hełmy Rodziny Sarano). Można też wykonać zlecenie dla Wielkiego Rodu Redoran, który za jedną z nich wynagrodzi nas owym hełmem, lub włamać się do ich skarbca, w którym również się znaduje. Pełna zbroja Ebonowa, wraz z Ebonową pawężą dają naprawdę ładny pancerz, warto jest więc poświęcić trochę czasu na zdobycie jej, bez konieczności łamania prawa lub uniemożliwiania sobie wykonania niektórych misji.

    • Dobrą taktyką walki w Morrowindzie jest uderzenie przeciwnika poza jego zasięgiem. Co to znaczy? To znaczy zaatakowanie go bronią o większym zasięgu niż zasięg jego oręża. Bronią, która całkiem nieźle sprawdza się w tej roli, jest Daedryczna dai-katana. W rękach osoby, nie pierwszy raz mającej do czynienia z Morrowindem, dai-katana może urządzić prawdziwą krwawą łaźnię. Zdobycie jej również nie jest szczególnym wyzwaniem.
      W pierwszej kolejności powinniśmy udać się do miasta Pelagiad. Nie ma sensu wlec się tam z Balmory. Najłatwiej udać się za pośrednictwem Gildii magów do Caldery i stamtąd wyruszyć. Kiedy będziemy na miejscu, musimy przejść kawałek drogi w kierunku wschodnim, celem dostania się na Plantację Dren (jest to plantacja samego brata księcia Vvardenfell, nie warto więc tam robić zbytniego zamieszania). Zaraz za murem, po naszej prawej stronie, powinna się ukazać drewniana stróżówka na podwyższeniu, tam kierujemy swoje kroki. W środku czeka na nas Dunmer, który posiada ową broń. Jeżeli postać którą gramy nie ma zbyt wielu punktów życia, musimy bardzo uważać. Można użyć jednej z kilku taktyk w walce z nim:
      • Wybieramy zwoje, pierścienie i amulety, które posiadają czar obniżenia kondycji. Postać o kondycji obniżonej do zera, nawet z dużymi umiejętnościami posługiwania się daną bronią, ma dużo mniejszą szansę na trafienie niż postać z pełną kondycją.
      • Wypijamy napoje, które zwiększają nam współczynnik siły. Po wypiciu kilkunastu nasza siła będzie poniesiona na tyle, że powinniśmy go zabić bez większych problemów.
      • Używamy pierścienia, zwoju, amuletu lub broni posiadającej czar paraliżu. Sparaliżowaną postać można okładać bez najmniejszych obaw do czasu, aż zaklęcie przestanie działać.
      • Ewentualnie rzucamy się na wroga z najlepszą zbroją i bronią, jaką aktualnie posiadamy, i w razie konieczności wspomagamy się miksturami leczącymi.
      Po zabiciu przeciwnika zabieramy jego miecz i cieszymy się na myśl o krwi, którą dzięki niemu przelejemy. Jeśli ktoś miał problemy z zabiciem owego mrocznego elfa, wie doskonale, jak śmiercionośna potrafi być Daedryczna dai-katana.

    • Morrowind cechuje się całą masą najróżniejszego osprzętu dla naszej postaci. Najwięcej jest długich mieczy. Poza nimi możemy wybierać w sztyletach, krótkich mieczach, młotach, toporach i innych gatunkach broni białej. Sprawa z bronią strzelecką ma się natomiast zupełnie inaczej. Tutaj autorzy nie popisali się wielką inwencją twórczą przy tworzeniu imponującego arsenału, jak ma to miejsce w przypadku broni białej. Do wyboru pozostawiono nam kilka łuków i kusz na krzyż, co nie jest powalającym na kolana wynikiem. Szczególnie biorąc pod uwagę małą wytrzymałość i stosunkowo niskie obrażenia większości z nich. Z czym to się je? Broni dystansowej używają w szczególności postaci, które nie mają zamiaru ładować się w ogień walki, tylko stać sobie z boku i prowadzić precyzyjny ogień, szyjąc z łuku czy kuszy na lewo i prawo. Bohaterowie walczący bronią dystansową nie będą się zatem bawić w ciężkie zbroje - postawią natomiast na mobilność. Wybiorą się na wielodniową wyprawę z małym obciążeniem w celu zagarnięcia jak największych łupów przed powrotem do świata cywilizacji. Niestety przy dość niskiej wytrzymałości broni, należy:
      • zabrać kilka sztuk broni więcej, której można użyć, kiedy nasza zużyje się w stopniu wystarczającym do (co najwyżej) łaskotania przeciwnika lotkami naszych strzał.
      • zabrać ze sobą zestaw młotków płatnerskich.
      Żaden pomysł nie jest szczególnie interesujący, jeśli stawiamy na szybkość i obciążenie naszej postaci. Na szczęście zostaje jeden egzemplarz broni, która będzie wybawieniem dla osób chcących bawić się w łucznictwo, bez dźwigania dodatkowego sprzętu niezbędnego do jego konserwacji. Jest to mianowicie Daedryczny Długi Łuk. Żeby stać się szczęśliwymi posiadaczami tego łuku, musimy wybrać się do Maar Gan. Z tej miejscowości udajemy się w kierunku zachodnim z minimalnym odchyleniem na północ, aż dotrzemy do Daedrycznych ruin Maelkashishi. Przed dolnym wejściem do kaplicy zostaniemy zaatakowani przez kobietę, która posiada przy sobie Stalowe Ostrze Niebios. Może nam się przydać później, eśli nie mamy przy sobie niczego pozwalającego lewitować. W środku, zaraz po starej jak świat zasadzie pozbywania się wszystkiego w zasięgu wzroku, wlatujemy na wyższe piętro kaplicy, gdzie również zabijamy napotkanych wrogów. Za posągiem znajdują się drzwi prowadzące do Zapomnianych Galerii, przez które wchodzimy. Wlatujemy na samą górę i rozglądamy się tak długo, aż zobaczymy Daedryczne strzały wbite w kolumnę. Za kolumną leży szkielet jakiegoś pechowego podróżnika, któremu nie pomógł nawet Daedryczny Długi Łuk, leżący obok niego, wraz z kilkoma strzałami i miksturami lewitacji. Dla ciekawskich zostało w tej lokacji trochę przedmiotów i bestii do zabicia.

    • Na koniec wskazówka istotna dla postaci, które nie wyobrażają sobie grania w Morrowinda bez porządnego zestawu alchemicznego. W mistrzowski zestaw alchemiczny można się zaopatrzyć w jednej z twierdz, mianowicie w twierdzy Valemvaryon. Twierdza ta znajduje się na północnym krańcu wyspy, na południowy wschód od Ald Redaynia. Dla lepszego określenia lokalizacji przedstawiam kawałek mapy, na którym zaznaczona jest owa twierdza.
      Rzeczywista wartość takiego zestawu to 13.600 sztuk złota. Handlarz znajduje się w portalu twierdzy. Nie powinno to być wygórowaną ceną dla kogoś, kto zastosował się do pierwszej porady, mówiącej o banalności zdobywania złota w świecie Morrowinda. Ewentualnie można po prostu zabić kupca i zrabować cały zestaw, czy jest jednak sens pozbawiania życia niewinnego człowieka - oceńcie sami. Dla osób, które nie chcą go zabijać, a zarazem mają zamiar wyjść na czysto w całej operacji, istnieje jeszcze jedna alternatywa. Po terenie twierdzy spacerują orkowie, często w prawie kompletnej orkowej zbroi. Najprawdopodobniej zaatakują. Można więc ich zabić, a zrabowane wyposażenie sprzedać u Młokosa w posiadłości Ghorak w Calderze.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 10 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    SzymonS
     

    Wędrowiec
    Temat: Tak se czytam i czytam.... ...
    Dodany: 07.07.2010 o 9:25  

    Tak se czytam i czytam.... Nie wiem czy wiesz, ale do Pelagiad jest znacznie bliżej z Balmory, niż z Caldery.

    SzymonS
     

    Wędrowiec
    Temat: No i jeszcze jedno: jak się...
    Dodany: 07.07.2010 o 9:28  

    No i jeszcze jedno: jak się postarasz (pobliska kolumna) to można zestaw z ValeNvaryon ukraść :P

    Dawwid
     

    Wędrowiec
    Temat: a ja zaklinałem netche
    Dodany: 22.08.2010 o 23:00  

    a ja zaklinałem netche

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 2
    Temat: [cytat]do Pelagiad jest zna...
    Dodany: 05.06.2011 o 21:35  

    Cytat:
    do Pelagiad jest znacznie bliżej z Balmory, niż z Caldery.


    - W sumie racja. Coś mi się pokręciło podczas pisania.

    Cytat:
    jak się postarasz (pobliska kolumna) to można zestaw z ValeNvaryon ukraść :P


    - Znow racja. Jednak stosując się do pierwszej porady te kilkanaście tysięcy nie jest żadnym obciążeniem dla naszej kieszeni =). Literówka również się wkradła.

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 17
    Temat: to chyba jedyny w miarę prz...
    Dodany: 08.06.2011 o 23:42  

    to chyba jedyny w miarę przydatny zbiór porad do morka. powinszować

    Eldax
     

    Wędrowiec
    Temat: Daedryczny luk mozna tez uk...
    Dodany: 08.09.2013 o 18:30  

    Daedryczny luk mozna tez ukrasc ze sklepu z łukami w vivek nie pamietam dokladnie w której dzielnicy(najprędzej w delyena albo olmsa) ale wiem ze jest w dolnej części parteru. A na początkowe zloto posluzą nam skradzione gilberin kamienie dusz podczas 2 misli w GM w Balmorze.

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 1
    Temat: Co do daedrycznego łuku, to...
    Dodany: 20.01.2014 o 22:13  

    Co do daedrycznego łuku, to najwygodniejszym chyba rozwiązaniem jest przywołanie go (zaklęty długi łuk). Nie obciąża ekwipunku, nie trzeba go naprawiać (choć można), koszt przywołania jest niski, a jak komuś nie starcza ustawowe 60 sek, to może zakupić czar przywołujący go na ile chce lub zdolności mu pozwolą. Ja z tego łuku wybijałem wszystko, co tylko mi zagrażało.

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 1
    Temat: Mój sposób na kasę. 1. Kup...
    Dodany: 09.11.2014 o 15:18  

    Mój sposób na kasę.
    1. Kupić ile się da wielkich klejnotów duszy. Ma je zdaje się w ręce bogów sprzedawca nad kowalem.( ma pięć tylko ale jak damy powtórnie handel to znowu ma pięć nowych)
    2. Łapać co się da i sprzedawać pełzaczowi w Calderze. Zwykły skrzekacz złapany w wielki kamień dusz kosztuje 4000.

    Kwachu
     

    Wędrowiec
    Temat: Naprawdę przydatny poradni...
    Dodany: 05.02.2016 o 8:13  

    Naprawdę przydatny poradnik! Dzięki wielkie!

    Kwachu
     

    Wędrowiec
    Temat: Yasiu, ale dzięki temu spo...
    Dodany: 05.02.2016 o 8:14  

    Yasiu, ale dzięki temu sposobowi nie będziesz musiał biegać za potworami i bardzo szybko nabijesz 100lvl w alchemii.



    Ten artykuł skomentowano 10 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw