Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Game Of Thrones • INSIMILION

    Recenzje


    Game Of Thrones

    Gry wideo » Recenzje » Recenzje
    Autor: Turel
    Utworzono: 06.05.2015
    Aktualizacja: 06.05.2015

    Francuskie Cyanide Studio w roku 2011 uraczyło nasdość chłodno przyjętą, własną wizją uniwersum Pieśni Lodu i Ognia. Zaprezentowano wtedy strategię czasu rzeczywistego z rozbudowanymi możliwościami politycznych malwersacji. Pech chciał, że niestety ta idea nie przemówiła do szerszego grona odbiorców i choć na całokształt składała się masa mniejszych lub większych niedoróbek, to właśnie przekombinowany pomysł politycznych koneksji był tym, co najbardziej rzutowało na odbiór całości. Niezrażeni tą porażką, dzielni developerzy znad Sekwany ponownie ruszyli na barykady z tym, jakże chodliwym ostatnimi czasy, tytułem i uraczyli nas w pełni licencjonowanym cRPG.
     
    Na początek wypadałoby zadać pytanie: co tak właściwie to studio do tej pory wydało? Otóż, nic szczególnego. Każda ich duża produkcja budziła jakieś większe zastrzeżenia i nie odnosiła żadnych wyjątkowych sukcesów. Ot, takie tam poślednie studio, produkujące średnie tytuły. Tylko dlaczego to właśnie oni dostali możliwość stworzenia licencjonowanej gry na podstawie bardzo popularnego ostatnio serialu? Prawdopodobnie dlatego, że mieli ciekawy pomysł na całość. Niestety, tylko pomysł.
     
    Zaraz po uruchomieniu, raczeni jesteśmy prostym konsolowym menu z przygrywającym w tle motywem głównym z serialu (ot, wymogi „filmówek”). Następnie, po wprowadzeniu jawi się nam ekran tworzenia postaci. Co prawda, nie możemy  od podstaw stworzyć  protagonisty, ale możemy go dostosować do swoichpotrzeb.  Zaczynamy więc od wyboru jednej z trzech klas, przechodzimy poprzez słupki atrybutów, na cechach kończąc. Wygląda to dość przyzwoicie i przy mądrej dystrybucji punktów można zrobić sobie całkiem przystępnego herosa. Ten model działa dla obu bohaterów: zarówno Mors, jak i Alester mają własny wachlarz dostępnych klas i umiejętności.
     
    W tym momencie wypadałoby przedstawić owych szlachetnych mężów, którychpoczynaniami naprzemiennie będziemy kierować. Pierwszy z nich to Mors Westford i jego pies. Zaprzysiężony Czarny Brat na Murze, dla przyjaciół „Rzeźnik”. Jest również Zmiennokształtnym, przez co może przejmować kontrolę nad swoim psem, co nieraz okaże się dość pomocne. Drugą grywalną postaciąjest Alester Sarwyck, pierworodny swojego domu oraz Czerwony Kapłan z Braavos. Każdy z nichma własną. ciekawą przeszłość i nie mniej interesujący wątek główny, jaki przyjdzie nam rozegrać. Wspominając o fabule, należy zaznaczyć, że to najmocniejsza strona całej produkcji. Narracja podzielona jestna rozdziały dotyczące dwóch zupełnie różnych bohaterów, pokazując całość wydarzeń z odmiennych punktów widzenia i poprowadzona zostałabardzo martinowsko. Uświadczymy tu całą masę niespodziewanych zwrotów akcji i kontrowersyjnych decyzji. Linii dialogowych mamy naprawdę sporo. Co złośliwsi mogliby powiedzieć, że gra jest przegadana, ale na szczęście rozmowy są dobrze napisane i potrafią dostarczyć sporo interesujących informacji, a ich ilość jest dobrze zrównoważona momentami stricte bojowymi.
     
    Fabuła opowiada o wydarzeniach rozgrywających się nieco przed i w trakcie trwania pierwszegosezonu serialu. Nie będzie nam dane spotkać Neda Starka czy innych znanych bohaterów, za wyjątkiem królowej Cersei, Varysa i Jeora Mormonta. Historia toczy się niejako na boku i jest w bardzo lekkim stopniu powiązana z głównym nurtem powieści. W trakcie trwania naszejprzygody zwiedzimy takie rozpoznawalne lokacje jak Królewską Przystań czy Czarny Zamek. Na potrzeby gry przygotowano również kilka innych miejsc, które dane nam będzie zwiedzić, zarówno kanonicznych jak i stworzonych tylko dla tej konkretnie historii.
     
    Rozgrywkęobserwujemy standardowo z perspektywy trzeciej osoby i tu pojawia się niespodzianka dla tych, którzy nie mieli przyjemności zapoznania się z żadnymi materiałami o  grze. Otóż, w momencie walki kamera się oddala prezentując wysoką izometryczną perspektywę, a całośćbitwy toczy się na zasadach point’n’click a’la Dragon Age.  W trakcie potyczki możemy nacisnąć spację, która spowolni akcję i wywoła menu kontekstowe z dostępnymi umiejętnościami czy miksturami. Sam system walki prezentuje się dość klasycznie i kluczem do sukcesu jest właściwe wykorzystanie umiejętności, a nie szybkość z jaką klikamy guzik odpowiedzialny za atak. Dodatkowo, nad każdym przeciwnikiem poza paskiem zdrowia pojawia się ikona mówiąca nam jakiego typu pancerz nosi , dzięki czemu jesteśmy w stanie dopasować broń w celu zmaksymalizowania skuteczności ataków. Dlatego właśnie posiadamy dwa podręczne sloty na uzbrojenie i, choć w praktyce możemy bez przerwy siekać każdego przeciwnika mieczem, to jednak dostosowywanie oręża potrafi nieraz zwiększyć nasze szanse przeżycia, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności.
     
    Ze strony graficznej Gra o Tron prezentuje się straszliwie średnio. Wykorzystanie do produkcji bardzo wydajnego silnika, jakim jest UnrealEngine3 powinno zaowocować oprawą stojącą na wysokim poziomie. Co prawda, zaimplementowane zostały zaawansowane efekty świetlne i duże ilości innych graficznych bajerów, ale to, co się rzuca najbardziej w oczy, to kanciaste modele postaci rodem z poprzedniej generacji tegoż silnika. Mamy więc brak zachowań materiałów, co jest dość rażące zwłaszcza, gdy to właśnie naszą pelerynkę najczęściej i najlepiej widzimy na ekranie, szczątkową mimikę twarzy u pierwszoplanowych postaci i całkowity jej brak u całej reszty. Doliczyć można by było jeszcze drętwe animacje, ale nie samą grafiką gry stoją.
     
    Natomiast drugą najistotniejszą rzeczą warunkującą odbiór produkcji jest udźwiękowienie. Jeśli chodzi o oprawę muzyczną, to nie ma tu nic do narzekania, ale i, niestety, również do pochwalenia. Jedynym interesującym motywem, któryw jakiś sposób zapadł mi w pamięć, był ten lecący w trakcie ostatniej walki, co w sumie jest dobre, bo właśnie on powinien być najlepszy i przez to najbardziej zapamiętywany. Co do reszty, to pojawiają się utwory, znane w jakimś stopniu zserialu. A, że nie tylko muzyka buduje klimat, tak więc trzeba poruszyć kwestie głosów postaci. I o ile aktorzy podkładający głosy naszym dwóm bohaterom stają na wysokości zadania, tak cała reszta, za wyjątkiem Mormonta, lekko kuleje. Do udziału w produkcji zostali zatrudnieni aktorzy pojawiający się w serialu, tak więc możemy mieć pewność, że w roli Cersei, Varysa i Starego Niedźwiedzia usłyszymy znane głosy. I niestety, niewszyscy stanęli na wysokości zadania. Sam jestem fanem serialowego Pająka i muszę przyznać, że to, co usłyszałem w grze było bardzo słabe. Ale to może tylko moje wrażenie.
     
    Koniec końców, Gra o Tron to średniak w każdym calu. Nie ma tu niczego, co mogłoby w jakiś sposób przykuć uwagę niezaznajomionego z uniwersum odbiorcy – jest to gra wyraźnie skierowana do fanów serii czy serialu. Jednakże, mimo wszystkich przeciwności, potrafi przyciągnąć na długie godziny ciekawą fabułą i świetnymi dialogami. Ostatecznie, gry RPG powinny bazować głównie na tym, więc jeśli stawiasz na historię, to ta produkcja przypadnie Ci do gustu.
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw