Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Metro 2034 • INSIMILION

    Recenzje


    Metro 2034

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: bxp11
    Utworzono: 22.07.2016
    Aktualizacja: 22.07.2016

    Okładka Opis
    • Tytuł: Metro 2034
    • Tytuł oryginalny:Метро 2034
    • Autor: Dimitry Glukhovsky
    • Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
    • Wydawnictwo: Insignis
    • Rok wydania: 2015
    • ISBN: 978-83-65315-03-8

    Gdziekolwiek w internecie bym się nie znalazł, to bardzo trudno przeczytać mi jakąkolwiek pozytywną opinię o książce Metro 2034. Czy ta lektura jest faktycznie tak bardzo do niczego? Czy kontynuacja znakomitego Metra 2033 odniosła całkowitą porażkę? Na obydwa pytania odpowiedziałbym „raczej nie”. Dlaczego właśnie tak? Raczej, bo powieść naprawdę nie jest najciekawszą książką, i nie, gdyż winę za tę opinię w dużej mierze ponosi nieodpowiednie nastawienie czytelników.
     
    Poprzedni tom skończył się, jak się skończył. Można by to zakończenie uznać za ostateczne oraz w żadnym stopniu nie potrzebujące kontynuacji. Patrząc pod tym kątem, otrzymujemy następny tom, w którym to nie Artem jest głównym bohaterem i wydaje mi się, że to właśnie to na samym początku rozczarowało czytelników. Dla mnie swego rodzaju bohaterem książek Glukhovsky'ego jest samo metro, nieskończone w swej różnorodności i będące w stanie zapewnić pozostałym postaciom niezwykłe przygody bez względu na ich w nim położenie. Metro 2034 zaczyna się na stacji Sewastopolskiej, położonej zupełnie po drugiej stronie niż WOGN, znany z pierwszej części. Stacja zajmuje się produkcją energii, ale ma poważny problem, gdyż z różnych stron atakują ją mutanty. Nagle ustają dostawy amunicji. Kontakt z innymi stacjami też się urywa. Zwiadowcy wysłani, by sprawdzić, co się dzieje, nie wracają. Jeśli nic się nie zmieni, jest to początek końca dla Sewastopolskiej.
     
    Powieść zaczyna się analogicznie do poprzednika, który podbił serca czytelników na całym świecie poprzez nowatorski pomysł. Tym razem jest on już dobrze znany. Dostajemy tylko nową historię, a nie cały świat, co nie robi już takiego wrażenia jak poprzednio. Jedna z tych rzeczy, która rzuca się cieniem na pozytywne odczucia podczas lektury Metra 2034.
     
    Poprzednio Artem opowiadał nam wszystko od początku do końca, a po zakończeniu dodał nawet swoją własną ewangelię. Znaliśmy każdy jego krok, każdą myśl, każdą emocję jaka targała jego sercem. W Metrze 2034 jest zupełnie inaczej, gdyż głównych bohaterów jest nieco więcej. Punkt widzenia nam skacze, niekiedy przedstawiając akcję z perspektywy trzeciej osoby, a innym razem jednego z dwóch głównych narratorów, jakimi są Homer i Sasza. Pierwszy to niespełniony kronikarz metra, podczas podróży piszący własną książkę. Niektóre jego wywody filozoficzne są naprawdę ciekawe, lecz poza tym sama postać jest mało interesująca. Brak jej jakiejkolwiek charyzmy, chodzi tylko za innymi, samemu nie potrafiąc nic przedsięwziąć z własnym życiem. Wydaje się być w centrum akcji tylko po to, by czytelnik mógł obserwować, znanego z poprzedniego tomu Huntera. Sasza natomiast to kilkunastoletnia dziewczyna. Większą część swojego życia spędziła razem z ojcem na wygnaniu na porzuconej stacji metra. Przez to nie umie się odnaleźć w tłumie, jest bardzo naiwna i obdarza swoimi uczuciami Huntera, którego one zupełnie nie obchodzą. Jego postać jest tak tajemnicza i małomówna, że nie jest nawet w stanie zainteresować sobą czytelnika. Nie mam pojęcia, co takiego zobaczyła w nim ta dziewczyna. Naprawdę trudno polubić kogoś takiego jak ona. Biorąc pod uwagę wszystkich bohaterów, zostałem pozytywnie zaskoczony tylko raz, gdy jako chwilowy narrator pojawił się Artem. Był na stacji, na której wedle praw wszelkiej logiki nie powinien być, a inni wydawali się nie znać jego prawdziwego imienia. Nie do końca rozumiem, jaką rolę pełniło umieszczenie go tam przez autora. Mam nadzieję dowiedzieć się w następnym tomie.
     
    Po przedstawieniu bohaterów mogę w końcu powiedzieć coś o akcji. Tym razem nie było możliwe zrobienie tego w odwrotnej kolejności, gdyż w tej książce to właśnie postacie napędzają fabułę, na których tle najbardziej wybija się Hunter. On z kolei to człowiek-zagadka, który nikomu nie wyjawia, co ma zamiar zrobić; nawet jego tożsamość nie jest pewna, a do innych towarzyszy podróży praktycznie się nie odzywa. Taki, a nie inny rozwój akcji, sprawił, że przez sporą część powieści zupełnie nie miałem pojęcia, o co w tej książce chodzi i dokąd całość zmierza. Czytałem coś, czego sens był ukryty (a nie powinien) bo na co mi chcieć poznać historię, która na żadnym kroku nic przede mną nie odkrywa? Po długim czasie w końcu wyjawiono pewne informacje, lecz wtedy nie były już zbytnio porywające. W porównaniu do poprzedniego tomu takie rozwiązanie fabularne wypada zdecydowanie kiepsko, nawet jeśli historia sama w sobie zła nie jest.
     
    Biorąc pod uwagę wymieniony wyżej sposób narracji z kilkoma głównymi bohaterami, zmienia się też styl całej powieści. Niby mały element, a jednak jeden z najważniejszych. Klimat został zachowany. Opisy i myśli bohaterów cały czas pozostają interesujące. Lecz pojawiają się przeskoki, które wszystko niszczą. W Metrze 2033 czytelnik nie mógł mieć nawet pewności, czy bohater śpi, czy jest na jawie, a pierwsza „czaszka”, czyli ekwiwalent standardowych trzech gwiazdek, pojawiła się dopiero w epilogu. Tutaj natomiast akcja co chwilę zmienia miejsce, przez co powieść traci swoistą jedność, która tak zachwycała w poprzednim tomie.
     
    Powieść Metro 2034 nie jest zła, lecz po prostu inna niż poprzedni tom. Osoby spodziewające się kontynuacji losów Artema lub chociażby czegoś podobnego do Metra 2033, będą zawiedzione, jednak jeśli ktoś zechce przeczytać zupełnie odmienną historię osadzoną w tym samym uniwersum, to być może ona mu się spodoba. Bohaterowie są interesujący, każdy na swój sposób. Styl nie rzuca na kolana, lecz bez wątpienia sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze. Fabuła natomiast to nowa historia, znakomicie wpasowująca się w realia moskiewskiego metra.
     
    Ocena: 7/10
     
    Książka nie należy do arcydzieł, lecz gdyby nastawić się na nią inaczej, to mogłaby zadziwić wiele osób.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw