Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Płomień • INSIMILION

    Recenzje


    Płomień

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Serenity
    Utworzono: 25.10.2015
    Aktualizacja: 25.10.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Gina Damico
    • Tytuł oryginalny
      Scorch
    • Tłumacz
      Dominika i Dawid Repeczko
    • Rok wydania: 
      2015
    • Wydawca:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      978-83-7964-025-6

    „Im bardziej martwa, tym lepiej” głosi motto na okładce „Płomienia” Giny Damico. Może wydawać się nieco dziwne, bo pierwsze, co przychodzi na myśl to pytanie: „jak można być bardziej martwym?”. Cóż, trudno szukać odpowiedzi w powieści amerykańskiej pisarki, jednak enigmatyczny slogan na pewno skłania do zapoznania się z treścią książki.

    Ostatnie tygodnie w życiu Lex nie wyglądały różowo – jej siostra została zabita przez jedną ze żniwiarek, którą poznała w Zgonie, Zarę. Problemy z pogodzeniem się ze śmiercią bliźniaczki to nie jedyne, co czeka na Lexington. Musi w końcu wrócić do Żniwozony, do przyjaciół, którzy być może oskarżą ją o nieodpowiedzialność, a nawet celowe działanie na szkodę całej społeczności żniwiarzy. Dziewczyna boi się wykluczenia z jedynego środowiska, które ją zaakceptowało, zaś najbardziej przeraża ją perspektywa spotkania siostry w PoŻyciu. Dodatkowo na wszystko nakłada się jeszcze obawa o oskarżenie o współdziałanie z buntowniczką Zarą.

    Wątkiem przewodnim powieści są zmagania świata żniwiarzy ze zbuntowaną Juniorką, na całość nakłada się również przepowiednia zwiastująca koniec Żniwozony. Oczywiście, jako że jest to powieść o i dla nastolatków, nie mogło obyć się bez wątku romansowego – związek Lex i Driggsa, który nawiązał się jeszcze w „Zgonie”,  rozwija się dalej, a młodzi bohaterowie wciąż będą poszukiwali okazji do bliskości. Akurat miłosne przygody tej pary to chyba najsłabsza część książki – nie czuć między nimi chemii, a relacja opiera się jedynie na  scenach pocałunków, co chwila przerywanych jakimś zgryźliwym komentarzem wujka Morta. Całość może bawić, ale tylko i wyłącznie przez pierwszych pięć minut książki, później wątek romansowy staje się nużący i z chęcią wycięłabym z ”Płomienia” połowę scen z pocałunkami, pieszczotami i czułymi słówkami. Niestety, z powodu tak mocnego skupienia się linii fabularnej na związku Lex i Driggsa, wiele ciekawszych kwestii nie może porządnie się rozwinąć. Warto wspomnieć tutaj chociażby o moralnych implikacjach jakie rodzić mogłoby Potępianie (czyli umiejętność odsyłania duszy w ogień piekielny i odbierania jej możliwości trafienia do PoŻycia), czy o psychologicznych aspektach umierania i życia po śmierci.

    Największym problemem „Płomienia” jest zbytnie skupienie się na postaci Lex, która właściwie nie przechodzi żadnej wewnętrznej przemiany, a jej zachowanie nie ewoluuje. To prawda, że przeżywa emocjonalne katusze na myśl o powrocie do Zgonu po pogrzebie Cordy, ale nie trwają one zbyt długo, a spotkanie w PoŻyciu od razu właściwie wymazuje całą traumę, jaka wiązała się z przeszłymi wydarzeniami. Driggs w „Zgonie” był dość intrygującą postacią, jednak w „Płomieniu” staje się właściwie tylko i wyłączenie w kłębkiem hormonów, który ma ochotę całować i pieścić Lex. W ciekawą stronę została skierowana postać wujka Morta, odkrywającego nieco mniej poczciwe oblicze – knuje i spiskuje, potrafi zastraszyć i nie przebiera w środkach, aby osiągnąć swój cel. Jednocześnie nadal pozostaje bardzo pozytywną postacią, która dba o moralność i poszanowanie zasad w Zgonie, wiernie trzymając się swoich ideałów i wspierając słabszych.

    Przyjaciele Lex odmalowani zostali dość schematycznie – Kloo i Ayjay pojawiają się jedynie epizodycznie i autorka właściwie nie pokusiła się o nadanie im indywidualnych cech poza tymi, które poznaliśmy w pierwszym tomie; nieco więcej jest tutaj Ferbusa i Elysii, choć o tej dwójce wiemy tylko tyle, że Lys jest bardzo przyjacielska, a Ferb czasami plecie co mu ślina na język przyniesie. Corpp i Pandora to para sympatycznych staruszków, którzy nadal bardzo chętnie wspierają Juniorów i otwarcie występują przeciw Norwoodowi i Heloizie. Pojawia się również gros nowych postaci, które właściwie poza imieniem nie wnoszą do fabuły wiele, albowiem są schematyczne i słabo opisane. Szansę mieliby nowi rekruci Morta, czyli Pip i Bang, ale tego pierwszego poznajemy tylko poprzez jego umiejętności wspinaczki oraz zainteresowanie mężczyznami, a jego siostrę cechuje jedynie bycie niemą.

    Czarne charaktery wypadają karykaturalnie – Zara jest złem wcielonym, które gotowe jest Potępiać małe dzieci, ciężarne kobiety, a także zamordować każdego, kto stanie jej na drodze. Po piętach depczą jej Norwood wraz z Heloizą, którzy zrobią wszystko, by doprowadzić do upadku Morta jako burmistrza i likwidacji instytucji Juniorów za wszelką cenę. „Za wszelką cenę” nabiera tu nowego wymiaru, bo posuwają się oni aż do zamachu terrorystycznego, w którym ginie kilku mieszkańców Zgonu, a jeszcze większa ilość zostaje ranna. Do zespołu szwarccharakterów dołącza również Sophia, niegdyś zaliczana w poczet przyjaciół Lex.

    Świat przedstawiony znacząco rozwija się i to jest jeden z plusów tej książki. Bardzo ciekawa konstrukcja uniwersum, poszerzenie jego historii i mitologii oraz wprowadzenie kolejnych, zupełnie nowych lokacji sprawdza się naprawdę świetnie. I choć uważam podobnie jak Lex, że Zejście (czyli takie żniwiarskie Las Vegas), jest przesadzone, jednak totalnie  trafia do mnie tłumaczenie, którego użył Mort wraz z wtórującym mu LeRoyem. Nawet wyjątkowe zdolności głównej bohaterki zostają wyjaśnione i choć nadal nie rozumiem nieco zależności pomiędzy poziomem mocy a stopniem pokrewieństwa, to  autorce należą się wyrazy uznania za chęć wyłożenia tego typu zawiłości.

    Młodzieżowy, żywy język powieści stanowi zarówno wadę, jak i zaletę. „Płomień” czyta się  wszystko bardzo sprawie i szybko, jednak uboga warstwa leksykalna od połowy książki zaczyna męczyć i drażnić. Rozumiem, że powieść kierowana do młodego odbiorcy, jednak wydaje mi się, że literatura ma wzbogacać i rozwijać słownictwo czytelników, a tego „Płomień” po prostu nie robi. Tłumaczenie Repeczków nadal stoi na naprawdę bardzo dobrym poziomie, udaje im się naprawdę dobrze oddać uniwersum Damico i jej specyficzne poczucie humoru.

    „Płomień” to całkiem ciekawa propozycja dla wszystkich szukających niezobowiązującej lektury, jednak warto zwrócić  uwagę, że jest to powieść o bardzo mocno niewykorzystanym potencjale. Autorka, choć z wykształcenia jest psychologiem, to jednak zbyt małą wagę przyłożyła do warstwy psychologicznej w swojej powieści, stawiając zdecydowanie zbyt dużo na szybką pędzącą w zawrotnym tempie ku finałowi akcję.

    6/10

    Zdecydowanie czuć potencjał, jednak nie został on przez autorkę wykorzystany.
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw