Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Baldur's Gate • Odzywki • INSIMILION

    Baldur's Gate


    Odzywki

    Działy gier » Baldur's Gate » Varia
    Autor: wojjoo
    Utworzono: 01.10.2003
    Aktualizacja: 27.10.2009

    Jako że Baldur's Gate jest w wielu momentach bardzo komiczna, postanowiłem sobie wypisać odzywki jakie mają NPC'e w grze. Niektóre z nich postacie wypowiadają przy wyborze, inne padają jedynie w określonych sytuacjach (np. spadek reputacji, śmierć jednego z towarzyszy, wejście na obszar leśny i wiele innych). Nie jest to coś wielkiego, ale zawsze można sobie poczytać.

    Ajantis

    • Hola, jesteście przyjaciółmi czy wrogami?
    • Co za tchórzostwo. Wracaj, gdzie cię potrzebują.
    • Ku chwale Helma!
    • Podążamy ścieżką prawości, ścieżką Helma.
    • To, co teraz robimy, przekracza wszelkie granice przyzwoitości.
    • Nie będę stał bezczynnie, gdy moi towarzysze popełniają nieprawe czyny.
    • Koniec z waszą podłością. Sięgajcie po stal i raz na zawsze rozstrzygnijmy ten spór.
    • Odpowiedzialność, jaką mnie obarczyliście, jest dla mnie zaszczytem.
    • Zmęczyłem się.
    • Walczymy z wielkim złem i nie mamy czasu na głupstwa.
    • Potrzebuję pomocy!
    • Jakieś zło czai się w tej kniei.
    • W tym mieście czai się zło.
    • W tych podziemiach czai się jakieś zło.
    • Mój honor to moje życie.
    • Helmie, dodaj mi sił.
    • Na Helma!
    • Jak sobie życzysz.
    • Z błogosławieństwem Helma.
    • Taak.
    • Musimy się starać, by nasze postępowanie było wzorem dla słabszych.
    • Wierność sprawie i obowiązkom ponad wszystko.
    • Zło zawsze się kuli przed odwagą i honorem.
    • Zło musi być tępione bez litości.
    • Twe postępki przeczą wszelkim zasadom głoszonym przez Helma.
    • Nie ma nic poza dobrem i złem, i podejrzewam, że ty opowiadasz się za tym ostatnim.
    • Zło musi być wytrzebione wszędzie, gdzie się na nie natkniemy. Nawet wśród towarzyszy broni.
    • Nieznośny jest smród zła, jakie do ciebie przylgnęło.
    • Już dłużej tego nie zniosę, wyciągaj broń i stawaj!
    • Może ciągle jestem giermkiem, nie rycerzem, ale więcej we mnie godności i prawości, niż tobie kiedykolwiek się zamarzy.
    • Licz się ze słowami w obecności płci nadobnej!
    • Dziękuję za uznanie.
    • Panno, jesteś najpiękniejszą z dam.
    • Jesteś człowiekiem honoru, szanuję twą godność.
    • Myślę, że byłoby mądrze z twej strony nieco poprawić swe zachowanie, póki jesteś wśród nas.
    • Oaaaah!
    • Kheuuuuuaa.
    • Możemy jedynie się pocieszać, że nasz towarzysz poległ za dobrą sprawę.
    • Niedobrze się stało, że nasz towarzysz poległ, zanim wyrzekł się zła.

    Alora

    • Jasny gwint, zawsze miałam kłopoty z tymi zamkami. Są prawdziwym utrapieniem.
    • Aaah, niech mnie ktoś ukryje!
    • Uwaga, wszyscy. Bądźcie teraz mili.
    • Czy to nie wspaniałe? Szczęśliwi, mili dla siebie i innych. To cudowne.
    • Hej, myślę, że wszyscy byliby szczęśliwsi, gdybyśmy zachowywali się trochę uprzejmiej.
    • Grzeczniej proszę. Nikt chyba nie chce, żebym nabrała złych manier, prawda?
    • Nie wydaje mi się, że jesteście ludźmi, z którymi chciałabym przebywać. Żegnaj.
    • Ojej, dowodzić? Ja? Och, ależ to będzie wspaniała zabawa!
    • Jestem śpiąca. Możemy się chwilę zdrzemnąć?
    • To kiedy zamierzamy coś zrobić? Płonę z niecierpliwości, chodźmy już.
    • Jestem ranna, pomóżcie mi, proszę!
    • Jaki piękny las, prawda? Nigdy nie widziałam takich drzew.
    • Lubię ten miejski gwar. Tylu tu interesujących ludzi.
    • Och, to trochę przerażające, prawda? T-t-o znaczy, pewnie bym się bała, gdyby was tu nie było.
    • Co za wspaniały dzień na przygody. Właściwie każdy dzień jest dobry na przygody.
    • Trochę straszna ta noc. Doskonała na przygody.
    • Jak sobie życzysz.
    • Co tylko zechcesz.
    • Hej tam, cześć wam!
    • No to jazda.
    • Z miłą chęcią.
    • Z ochotą pomogę.
    • Jestem taka słodka, że psują mi się od tego zęby.
    • Dalejże, ludzie! Uśmiechnijcie się do siebie. Wszyscy razem spróbujmy się choć trochę polubić.
    • Chyba nie jesteś dostatecznie szczęśliwy. Ja ci pokażę, jak być szczęśliwym.
    • Sama radość, sama radość.
    • Więc jesteś magiem? Znałam kiedyś maga, był dość nadęty. Ty jesteś inny.
    • Uśmiechaj się trochę częściej, Edwin. Do twarzy ci z uśmiechem.
    • W zasadzie wszyscy okazują się przyzwoici, kiedy już zdołasz jakoś wygładzić im twarze.
    • Zagraj jeszcze raz tę piosenkę, Garrick. Tę, którą lubię, proszę.
    • Oj, oj! Jakie milusie, malutkie zwierzątko. A czym jest ten kudłaczek Boo?
    • Nie musisz być taki złośliwy. Ja jestem dla ciebie miła.
    • Oh! Kogoś trzeba połaskotać, trzeba kogoś połaskotać, uśmiech proszę, już!
    • Jesteś wstrętny, wstrętny, wstrętny. Nic dziwnego, że nikt cię nie lubi.
    • Musisz być takim ponurakiem? Uszy do góry!
    • Słyszałam, że jeśli ktoś zbyt długo się nie uśmiecha, to twarz mu kamienieje.
    • To musi być ciężka praca, cały czas tak się wszystkiemu sprzeciwiać.
    • Oaaah!
    • Oooooooh!
    • Bywałam już świadkiem śmierci przyjaciół i wciąż mnie to boli.
    • Biedny Edwin, dopiero się uczył, jak żyć beztrosko.

    Branwen (Katarzyna Brzozowska)

    • Na lodowe tchnienie Auril! Dobrze jest zobaczyć nowe twarze i ponownie poczuć się wolną.
    • Tempusie, wybacz mi moje tchórzostwo.
    • Tempusie, daj nam zwycięstwo.
    • Dumna jestem, że mogę stanąć ramię w ramię z tak dzielnymi wojownikami.
    • To, co robimy, nie przystoi urodzonym wojownikom.
    • Cóż z nas za tchórzliwe ścierwojady.
    • Stracę honor przebywając dłużej z takimi, jak wy.
    • Zawsze marzyłam o poprowadzeniu tak wspaniałej drużyny.
    • Eeeaah... Jestem zmęczona.
    • Na przeklęte sople Auril, nudzę się!
    • To tylko powierzchowna rana.
    • Na tarczę Tempusa.
    • Co rozkażesz?
    • Witaj?
    • Piękny dziś dzień, by umrzeć.
    • Jeśli taka będzie wola Tempusa.
    • Na potężny miecz Valkura.
    • Lepiej umrzeć stojąc, niż żyć klęcząc.
    • Niech Auril złoży swój mroźny pocałunek na czołach naszych wrogów.
    • Na żylaste pośladki Valkura
    • Łaska bogów na pstrym koniu jeździ.
    • Wygląda na to, że Shar-teel ma więcej odwagi, niż większość mężczyzn w tej drużynie.
    • Jesteś bardzo dzielna, Shar-teel. Szkoda, że twa dusza jest tak zagubiona.
    • Trzymaj się ode mnie z daleka, ty bluźnierco, heretyku!
    • Tempus poprowadzi twą zbłąkaną duszę, jeśli mu zaufasz.
    • Oby Tempus kiedyś ukazał ci, że błądzisz.
    • Nie zwykłam puszczać płazem takiej obrazy.
    • Dziękuję za tak uprzejme słowa.
    • Nie kpij ze mnie!
    • Sama twa obecność przynosi hańbę tej drużynie.
    • Dobry z ciebie wojownik i za to cię szanuję.
    • W starciu na przymioty duszy, ty jesteś bez broni.
    • Ah!
    • Ooooaaghhh...
    • Śmierć w boju jest najbardziej chwalebną ze wszystkich.
    • To wstyd tracić tak dobrego wojownika.

    Coran (Andrzej Arciszewski)

    • Hola, wędrowcy! Zatrzymajcie się na chwilę!
    • Ta awantura wymknęła się spod kontroli.
    • Myślę, że wszyscy zasłużyliśmy na solidnego klapsa.
    • Nie jestem zadowolony z tego, co właśnie zrobiliśmy.
    • Jeżeli nasza drużyna nadal będzie tak postępowała, chyba będę musiał z niej odejść.
    • Nie mogę już zostać w tej drużynie. Muszę zrezygnować!
    • Sądzę, że moje nowe obowiązki dostarczą mi sporo uciechy.
    • Nawet najbardziej zawzięty poszukiwacz przygód musi od czasu do czasu odpocząć.
    • Najbardziej ze wszystkiego nie cierpię bezczynności.
    • To tylko powierzchowna rana.
    • Tak?
    • Co rozkażesz?
    • Życie to przygody lub pustka.
    • Łaska bogów to zmienna pani.
    • Wielkie niebezpieczeństwa kryją w sobie wielki urok.
    • Gdziekolwiek los mnie zaniesie.
    • Nad spokój zawsze przedkładam burzę.
    • Spontaniczność jest istotą przyjemności.
    • Nie da się żyć bez odrobiny przygód i niebezpieczeństw.
    • Romantykom zawsze szczęście sprzyja.
    • Safano, jesteś wcieleniem wdzięku... i przebiegłości.
    • Niekiedy czuję, Safano, że, mimo twoich paskudnych manier, coś mnie ku tobie pociąga.
    • Ostatnio, Safano, nieustannie o tobie rozmyślam. Przeszkadza mi to w robocie.
    • Gdybyś nie była tak samolubną dziewką, pewnie byłabyś dla mnie dwa razy mniej atrakcyjna.
    • Przyznaj, Safano, że bywają chwile, kiedy ci się podobam.
    • Zachowujesz się dziś dość osobliwie.
    • Nie sądzę, żeby to było dowcipne.
    • Przyjmuję twoje komplementy.
    • Tak miła osóbka, jak ty, nie powinna podejmować się tak ryzykownego zajęcia.
    • Mój wzrok nigdy wcześniej nie spoczął na piękniejszej dziewczynie.
    • Masz najpiękniejsze... eee... oczy.
    • Ah!
    • Ooouuhh!
    • Ubolewam nad stratą przyjaciela.
    • Chciałbym, Safano, żebyśmy my mieli więcej czasu, by się poznać.
    • Oh!
    • Oooooh...

    Dynaheir

    • Minsc stale zawiera niezwykłe znajomości. Jesteście naprawdę nieustraszeni, jeśli za nim idziecie.
    • Ta walka to szaleństwo, uciekajmy!
    • Za słuszną sprawę, zawsze się za nią opowiadam.
    • Ta grupa jest wyjątkowo obiecująca.
    • Czy muszę was pilnować, jak niańka dzieci?
    • Nie zgadzam się z tą decyzją, to idiotyzm!
    • Nic nie tłumaczy złych manier, odchodzę!
    • Mądrze jest wybrać mądrzejszego.
    • Magia nie idzie w parze ze znużonym umysłem. Potrzebuję trochę snu.
    • Możemy już ruszać?
    • Na Trójcę, niedobrze mi!
    • Co za tłum. W porównaniu z tym, miasta Rashemenu są prawie puste.
    • Wołaliście mnie?
    • Cokolwiek sobie życzysz.
    • Słucham?
    • Wedle rozkazu.
    • Zrobiłam, co mogłam.
    • Tyle, ile mogę.
    • "Idź tam!", "Zrób to!". A co z MOIMI potrzebami?
    • Te buty zrobiono do wędrówek i świetnie się spisują.
    • A coś ty za jeden, że mnie dotykasz, jakbym była twoją znajomą?
    • Uważaj, gdzie pchasz tę pałę!
    • Musisz tu trzymać tego gryzonia, to nieczyste bydle?
    • Spokojnie, Minsc, nie musisz być aż tak opiekuńczy.
    • Zła dla twojej sprawy? Być może, ale uczciwi ludzie uważają, że jest inaczej.
    • Każda twoja pomoc w walce będzie raczej uprzejmością niż koniecznością. Moja moc nie ustępuje twojej.
    • Nie będziesz kwestionował mojej woli, gdy wydam twój kark Orflorowi!
    • Błagam cię, nie całuj swej matki tymi ustami.
    • W rzeczy samej, macie rację. Serce mi to mówi.
    • Łatwo wam przychodzą komplementy. Można by rzec, zbyt łatwo.
    • Dzięki, żeście stali po zawietrznej. Trudno rzucać zaklęcia, gdy smród dech zatyka.
    • Powinnam uważać na Edwina. Od takich jak on, można spodziewać się jedynie zdrady.
    • Wasza prawość dodaje otuchy, gdyż braknie jej tak wielu z tych, których się spotyka.
    • Achh!
    • Oeeeoeoeooch...
    • Żadnych więcej pomyłek! Nie możemy już sobie pozwolić na straty.
    • Minsc i jego potężny, berserkerski szał, przetrwa w naszych wspomnieniach.

    Edwin (Andrzej Perzyna)

    • Stójcie! Potrzebuję usług waszej grupy! (Tak! Ci się nadadzą.)
    • Dość tego, niechaj ci durnie żyją wedle swej woli.
    • Wasz marny żywot dobiega tu kresu!
    • Rzadki przebłysk inteligencji, niewątpliwie chwilowej.
    • (Myślałem, że mnie już niczym nie zaskoczą... Ale COŚ takiego...)
    • Dłużej tego nie zniosę. Musicie skończyć z tą głupotą, albo będę zmuszony was opuścić.
    • Nasza umowa jest bezcelowa. Nie mogę znieść waszego marnotrawstwa, jesteśmy kwita!
    • (Wreszcie dotarło do nich, jaka jest moja wśród nich pozycja!)
    • Nie wytrzymam tego tempa, jeżeli wkrótce nie odpoczniemy.
    • (Bezmyślni i bezczynni. Dlaczego mam znosić towarzystwo tych durniów?)
    • Dziwne, ja... nie czuję się zbyt dobrze.
    • Znowu mi przeszkadzacie!
    • Zaczynacie mnie irytować!
    • CO ZNOWU?!
    • Moje działania są waszymi.
    • Robię to co wy. Do czasu...
    • Jeśli muszę.
    • Nie pojmuję tej "mysiej magii", która poddaje mnie twej woli!
    • Elminster to, Elminster tamto. Dajcie MI 2000 lat i szpiczasty kapelusz, a skopię mu tyłek.
    • Proszę mi nie przeszkadzać, gdy spiskuję, by cię obalić!
    • (Ciągle im się wydaje, że mnie to cokolwiek obchodzi.)
    • Ta wiedźma zwiodła was swymi kłamstwami! Powiadam wam, ona jest zła!
    • Nic cię przede mną nie ochroni, jeżeli będziesz mnie nadal drażniła, wiedźmo.
    • Jej moc jest niczym, jeśli nie chce jej użyć. Przestań się chować za wymówkami i skończmy to raz na zawsze!
    • To miłe, że potrafisz przebywać z kimś takim, jak ja.
    • Jej towarzystwo sprawia mi przyjemność i to mnie zdumiewa!
    • Nikt jej nie skrzywdzi, dopóki JA żyję!
    • Uważaj, co do mnie mówisz albo twe słowa wrócą do ciebie na czubku mojego buta!
    • Twoje słowa sprawiają przyjemność, choć nie znam motywów, jakie się za nimi kryją.
    • Ta drużyna będzie się miała znacznie lepiej bez ciebie!
    • Musicie się tak tłoczyć? Nie dość wam, że pokazuję się w tak nędznym, jak wasze, towarzystwie?
    • Typowa odpowiedź. Ciekawi mnie, czy w ogóle na coś się zdadzą.
    • Ooooch!
    • Uuuuuh!
    • Pionki poszły w rozsypkę. Jeżeli tak dalej pójdzie, będę musiał znaleźć inną drużynę.
    • Szach i mat! Wreszcie wiedźma zdycha!

    Eldoth

    • Szlachetne panie, zacni panowie, pozwólcie, że się przedstawię. Jestem Eldoth Kron.
    • Lepiej być tchórzem, niż nieboszczykiem.
    • Jeśli musimy.
    • Miło mi się przyłączyć do grupy tak świetnych osób.
    • Tej drużynie chyba pomyliły się kierunki.
    • Nie umiem rzec, jak długo jeszcze będę mógł znosić towarzystwo takich durniów.
    • Żegnam. I mam nadzieję, że już nigdy się nie spotkamy.
    • Podejmę się tej odpowiedzialności, bo wiem, że ja najlepiej się do tego nadaję.
    • Uważam, że dobrze będzie się zatrzymać i odpocząć.
    • Gdybym chciał prowadzić monotonne życie, zostałbym mnichem.
    • Na pomoc! Jestem poważnie ranny!
    • Jesteście tacy tępi.
    • Co was zatroskało?
    • Przestańcie nudzić.
    • Jak rozkażesz.
    • Nie inaczej.
    • To takie monotonne.
    • Największym złem jest głupota.
    • Nie ma zła ani dobra. Jest tylko nuda i rozrywka.
    • Jedynie ludzie płytcy nie sądzą wedle powierzchowności.
    • Pierwszym obowiązkiem w życiu jest być tak sztucznym, jak to tylko możliwe.
    • Skie, mój aniołku, kobieta winna znać swoje miejsce.
    • Skie, daj mi teraz chwilę spokoju.
    • Cicho bądź, Skie, twoja opinia się nie liczy.
    • Shar-Teel, twoja rola w życiu to piec ciasteczka i wychowywać dzieci... Więc się teraz zamknij.
    • Dziewko, przestań się mazać.
    • Ciężko ci się myśli, co?
    • Wiedziałem.
    • Nie nadwyrężaj mojej cierpliwości.
    • Może powinniśmy porozmawiać dziś przy winie. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ty, pani, i pragnąłbym poznać cię bliżej.
    • Spróbuj siedzieć cicho i odpowiadać tylko na pytania.
    • Jesteś chyba najbardziej nudną osobą, jaką miałem honor poznać.
    • Oooch!
    • Oaaaoooyyyych...
    • Niezbyt dobrze.
    • Powinna się dziewka tego spodziewać.

    Faldorn

    • Jestem Faldorn. Szukam takich, co zechcą walczyć o świętość tej kniei.
    • Nie będę tu marnowała swego życia.
    • Hrrrrooorrhhhh...
    • Czuję, że ucieszyliśmy Ojca dębów.
    • Ojciec dębów marszczy brwi, patrząc na nas.
    • Nie mogę zostać z ludźmi o tak nędznych charakterach.
    • Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.
    • Jako wasz przywódca, zrobię co w moich siłach.
    • Wszystkie dzieci natury muszą czasem odpoczywać.
    • Tak wiele jest do zrobienia i tak mało na to czasu.
    • Jestem ranna.
    • Trzeba chronić świętość tej kniei.
    • Miasta to wrzody na pięknym obliczu natury.
    • Natura jest wszystkim.
    • Jestem jednością z naturą.
    • Chcecie czegoś?
    • Zrobię to.
    • Oczywiście.
    • Oooaaach...
    • Dlaczego ludzie zawsze muszą niszczyć dary Ojca dębu?
    • Człowiek jest najbardziej niewdzięcznym z dzieci natury.
    • Ojcze dębów, wybacz twojej zbłąkanej trzodzie.
    • Nie odzywaj się teraz do mnie, jestem wściekła.
    • Głupotą, Jaheiro, jest myśleć, że człowiek może współżyć z naturą nie przynosząc jej zguby.
    • Okazując współczucie, osłabiasz nasze bractwo.
    • Któregoś dnia, kobieto, rozstrzygniemy nasze spory.
    • Jaheiro, wybierasz partnera zgodnie ze swą słabą naturą.
    • Czas bym uwolniła nasze bractwo od twych niezdrowych i przeciwnych naturze wpływów.
    • Nie wiem. Czemu mi to mówisz?
    • Nie ma sporu pomiędzy tobą i mną, i niech tak zostanie.
    • Składam ci podziękowanie.
    • Jesteś mądrzejszy, niż wszyscy inni sądzą.
    • Rada jestem, że wędruję z osobami, które szanują prawa Ojca dębów.
    • Niedobrze mi się robi, gdy ktoś okazuje tak mało szacunku dla natury.
    • Aaaaach!
    • Aaaaaaou!
    • Śmierć jest naturalnym końcem, który wszystkich nas czeka.
    • I oto przyszedł koniec jej trującym wpływom.

    Garrick

    • Hola, wy tam! Mam dla was ciekawą propozycję.
    • Dzielny, och dzielny sir Garrick pokazał drogę, dzielny, och dzielny sir Garrick pierwszy dał nogę.
    • Hej, przyjaciele, jeszcze do wyłomu!
    • Jeżeli o mężczyźnie świadczy kompania, w jakiej przebywa, powinno się o mnie myśleć z najwyższym szacunkiem.
    • Dlaczego to zrobiliśmy?
    • Nie mogę tak po prostu stać i bezczynnie się przyglądać.
    • Przykro mi, ale muszę odejść. Nie w smak mi to, co robimy.
    • Nie czuję się przygotowany do tego zadania, ale zrobię co w mojej mocy.
    • Ziewnięcie to bezgłośny krzyk.
    • Człek znudzony to człek gniewny.
    • Bogowie moi... chyba umieram.
    • Chyba nigdy nie znajdę poematu pięknego jak drzewa.
    • Piękny dziś dzień nastał wszędzie wokół nas.
    • Tak, sir?
    • Służę uprzejmie.
    • Życie jest wspaniałe.
    • W tej chwili.
    • Natychmiast.
    • Z radością, panie.
    • Łatwo przyszło, łatwo poszło.
    • Uśmiech i rozmowa skraca szlak o połowę.
    • Miłość rządzi tym światem.
    • W muzyce kryje się czar, który poskramia najdziksze serca.
    • Skie, może zechcesz posłuchać mojej muzyki... Jest nieco inna i trochę lepsza niż Eldotha.
    • Skie, dlaczego trzymasz się Eldotha? Czy nie widzisz, że cię wykorzystuje?
    • Eldoth, jak możesz mówić do Skie tym tonem? Zasłużyła na lepsze traktowanie.
    • Moja muzyka jest lepsza od twojej, Eldoth. Uczyłem się w szkole w Berdusk .
    • Piękna dziewczyna zawsze jest źródłem radości.
    • Dziękuję ci za tak wdzięczny komplement.
    • Co takiego zrobiłem, żeby na to zasłużyć?
    • Do sprzeczki trzeba dwu osób.
    • Myślę, że jesteś osobą szlachetną.
    • Nie wiem, czy kiedykolwiek spotkałem osobę bardziej wrażliwą.
    • Myślę, że przyda ci się lekcja dobrych manier.
    • Oooch!
    • Oaaaeeeee...ech!
    • Świat jest tak okrutnym miejscem.
    • Nie, dlaczego ona? Nie zasłużyła na to.

    Imoen

    • Błagam wielmożnych panów, przykro mi, żem to uczyniła, ale dziewczyna musi jeść!
    • Tak mi zimno.
    • Taaa?
    • Czego?
    • Ależ nuuudy.
    • Równy z ciebie gość.
    • Znikam.
    • Chcesz mi opowiedzieć historię o królach i kapuście? Proszę...
    • Wszyscyście durnie.
    • Chromolenie w bambus.
    • Oooouh. Jestem śpiąca.
    • Aaaaa!
    • Aaaaaaaah.
    • Oj biedny gnojek.
    • Hej! To ja, Imoen!
    • Hej, wy! Psyt! Tędy!
    • Dość tego.
    • Moje ostrze przytnie cię do właściwych rozmiarów.
    • Coś mi tu dziwnie wygląda i wcale nie mam ochoty brać w tym udziału.
    • Mówiłam wam, że to sprawka Eldotha. Nie wiem nic więcej, więc mnie zostawcie.
    • Staram się pozostać przy życiu i na razie mi to wystarczy.
    • Mnie to nie obchodzi.
    • Dobrze wiedzieć, że znów się trochę ożywiłeś.
    • Tędy.
    • Staram się pozostać przy życiu.
    • Mnie to nie obchodzi.
    • Dobrze, jeśli się wam powiedzie.
    • Nie wiem nic więcej, więc mnie zostawcie.
    • Znikam!
    • W domu Brzuchacz zawsze opowiadał mi jakąś historię.

    Jaheira

    • Jak długo przyjdzie nam tu czekać? Siedzimy tu bezczynnie, a na południu lada moment coś się wydarzy.
    • Lepiej zacząć walczyć, gdy będzie szansa na zwycięstwo.
    • Za poległych!
    • Może ta drużyna nie potrzebuje pomocy aż tak bardzo, jak myślałam.
    • Nie podoba mi się to, co ta drużyna robi. Może przydałby się tu lepszy przywódca.
    • Zastanówcie się, co teraz zrobicie. Nie pozwolę, by trwało to dłużej.
    • Zdradziłeś swą prawdziwą naturę i od tej chwili jesteśmy wrogami.
    • Nie można dokonać lepszego wyboru.
    • Jestem już dostatecznie długo na nogach, dozorco niewolników.
    • Czy nie powinniśmy wreszcie zająć się czymś pożytecznym?
    • Obawiam się, że potrzebny mi uzdrowiciel, albo przyjdzie mi umrzeć.
    • Stąpajcie ostrożnie i lekko. Trzeba okazać szacunek w domu natury.
    • To miasto jest skazą w krajobrazie. Lepiej byłoby zostawić tu dzicz.
    • Otwarta rana w ciele matki ziemi. Zatkałabym ją, gdybym miała dostateczną moc.
    • Zapadł mrok i natura pogrążyła się we śnie. Dlaczego my wciąż jeszcze idziemy?
    • Sługa natury jest gotów!
    • Tak, o wszechpotęgo i władzo?
    • Masz dla mnie zadanie?
    • Dla dobra drużyny.
    • Jak każesz.
    • Uważaj, że to już zrobione.
    • A co teraz? Wyprasować ci portki?!
    • Wedle rozkazu.
    • Dobre miejsce!
    • Jeżeli w puszczy padnie choć jedno drzewo, zabiję łajdaka, który to sprawi.
    • Khalidzie, mój drogi, trzeba by marynarza, by rozwiązał węzeł, jaki splątano na tym języku.
    • Nieznośna?
    • Piękna?
    • Twierdzicie, że walczycie ze złem, sami mając diabelską naturę?
    • Nie znam waszych celów, ale dusze macie prawie Zentharimskie. Hm, to niesmaczne.
    • Tak jawnie demonstrujecie swoją małostkowość, ale oszczędzi mi to kłopotów. Nie mam do was pretensji.
    • Ostrożnie, plugawy język może stać się dobrym nawozem. Szczególnie wraz z tym, co z niego spływa.
    • Czyż trawa to nie ostrza? Czyż gwiazdy nie spadają jak pociski? Natura jest dobrze uzbrojona i wymaga tego od swoich obrońców.
    • Jesteś zabawny w ten "co z tobą, u licha" łagodny sposób...
    • Rzadko się znajduje w kimś tak niewiele wad. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.
    • Trzymajcie się z daleka. Wątpię, czy wasze motywy są tak czyste, jak powiadacie.
    • Ooooou!
    • Aaaaaauuuuuuu!
    • Nie żal tych, co padli za słuszną sprawę.
    • Niech to licho, Khalid, giniesz! Przysięgam, że my nigdy się nie wycofamy!

    Kagain

    • Witajcie, jestem Kagain. Co mogę dla was zrobić?
    • Nie warto za to umierać.
    • Z miłości do złota.
    • Co wy wyprawiacie, durne pały?
    • Te dobre, życzliwe duszyczki zawsze przyprawiają mnie o torsje.
    • To tyle, krasnolud odchodzi.
    • Jako przywódca sprawię, że każdy z nas będzie śmierdział złotem.
    • Nawet krasnoludy mają granice wytrzymałości.
    • Jak będziemy tu siedzieli i czekali, to nie zarobimy ani grosza.
    • Ten krasnolud nie czuje się zbyt dobrze.
    • Przeklęta knieja. Zawsze mi przypomina te zniewieściałe elfy.
    • Podoba mi się tutaj. Tu, gdzie rośnie złoto.
    • Nie chce mi się teraz gadać.
    • Idź dręczyć kogoś innego.
    • Napiłbym się piwa.
    • Pewnie.
    • Dobra.
    • Dlaczego ja?
    • Jedyna rzecz lepsza od złotej monety to dwie złote monety.
    • Zaczynacie mnie wkurzać, kundle.
    • Złoto rządzi tym światem, dziecko, i im prędzej się z tym pogodzisz, tym lepiej dla ciebie.
    • Gdybym miał miedziaka za każdego kretyna, którego spotkam, mógłbym kupić Wrota Baldura.
    • Jesteś najgłupszym krasnoludem, jakiego spotkałem. Przynosisz hańbę wszystkim naszym ziomkom.
    • Yeslick, to wszystko zaczęło się od twojej głupiej kopalni.
    • Yeslick, zamknij swój durny pysk i znikaj z mych oczu!
    • Yeslick, jesteś imbecylem. Jeszcze raz mnie wkurzysz, a urwę ci łeb.
    • Jesteś nędzną imitacją krasnoluda i zaraz wykopię ci nową dziurę w zadku.
    • Zamknij gębę!
    • Mów tak dalej, a napcham ci gębę końskim łajnem.
    • Stul pysk i pokaż forsę.
    • Ty jakiś kretyn jesteś, czy co? Co ty wyprawiasz?
    • Szlachetny dureń.
    • Bałwanie jeden, zamknij paszczę, zanim ściągniesz na siebie kłopoty.
    • Ooooch!
    • Oaauuchyyyy.
    • Lepiej oni, niż ja.
    • Głupi krasnolud i tak byłby zginął, prędzej czy później.

    Khalid

    • Uspokój się, skarbie, musimy zachować o-o-ostrożność.
    • Prawdziwa odwaga, prawdziwa cnota.
    • Ooch, naprawdę, nie mam do tego serca.
    • Gorion byłby dumny z waszego postępku.
    • Gorion tego by n-n-nie pochwalił, wstyd.
    • N-nie wezmę w t-tym udziału! Nie róbcie tego a-albo b-będę zmuszony was powstrzymać!
    • Nie pozwolę na to! T-to podłość!
    • Jak sobie chcecie, ale nie jestem najbardziej pomysłowym z-z wodzów.
    • L-lepiej mi się m-myśli, k-kiedy k-jestem w-wypoczęty. M-może się zatrzymamy?
    • Wolę te dłuższe wypoczynki. Piękny dzień na coś takiego.
    • Tracę siły, potrzebuję uzdrowiciela, tak szybko, jak to możliwe.
    • Znacznie lepiej czuję się w lesie.
    • Miasta mnie przygnębiają. Tyle w nich ludzi.
    • Jest tyle innych m-miejsc, w których w-wolałbym się znaleźć.
    • Słońce czy słota, miło jest znaleźć się na otwartej przestrzeni...
    • Choć potrafię widzieć w mroku, wolę światło dnia.
    • W cz-czym mogę pomóc?
    • Potrzebujecie moich usług?
    • CO?.. (hmmm)... T-tak!
    • Z braku kogoś lepszego.
    • Mogę jedynie spróbować.
    • Zrobię co w mojej mocy.
    • Jeśli z początku coś tu spartolę, żonka zapomnieć mi nie pozwoli...
    • T-t-to wszystko, l-ludziska!
    • Chi-chi-chi-...chi-chi-chi.
    • Wybierzcie kogoś o waszych r-rozmiarach!
    • Proszę Jaheiro, nie musisz być t-t-tak...
    • Tak, to właśnie to.
    • Taak...nie...zostań piękną, na przekór samej sobie.
    • Zwykle każdy pokazuje, jaki jest. W was jest coś niepokojącego.
    • Tak sobie myślę, że nikt nie może daleko wyjść poza granice dobra. Z pewnością potrzebna wam p-pomoc.
    • Ćwicz swe złośliwości na kim innym. Każdy zasługuje na szansę...
    • Powinniście... hmmm... powinniście w-w dalszym ciąg-gu...
    • Dz-dziękuję.
    • Nie chciałbym, by moją uwagę p-przyjęto za chęć sprzeciwu... ale czy nie moglibyście być mniej... hmmm... niedobrzy?
    • Wasza uczciwość jest godna podziwu, ale dobrze byłoby połączyć ją z odrobiną taktu.
    • Twoje towarzystwo jest jedną z podstawowych zalet tej drużyny.
    • Oooo!
    • Aaaargh...Oaaa!
    • Następny przyjaciel jest martwy. Czy to się nigdy nie skończy?
    • Ja-Jaheiro, n-nie, nie!

    Kivan

    • Witajcie. W tej części świata rzadko spotyka się obcych.
    • Uciekajcie, głupcy! Nie mamy szans na zwycięstwo.
    • Oooooo!
    • Był to czyn prawdziwie szlachetny.
    • Nie zgadzam się z postępowaniem tej drużyny.
    • Dłużej nie ścierpię takiego zachowania.
    • Nie mogę na to pozwolić. Brońcie się.
    • Będę was prowadził tak długo, jak będę potrzebny.
    • Czas na odpoczynek.
    • Dość już zwlekaliśmy.
    • Nie wiem, na jak długo jeszcze starczy mi sił.
    • To miasto jest przykładem ludzkiego szaleństwa. Chciałbym jak najprędzej opuścić to miejsce.
    • Czy musimy naśladować krasnoludów, pełzając przez te królicze nory?
    • Tak?
    • Czego chcesz?
    • Daj mi spokój.
    • Eee!
    • Jak sobie życzysz.
    • Tak jest.
    • Minął już czas na rozmowy.
    • Moja dusza tęskni za utraconą Deherianą.
    • Nie traćmy czasu na puste gadanie.
    • Żądza odwetu dodaje mi sił.
    • Precz ode mnie, mroczna elfko!
    • Jak można ufać komuś, kto czci Pajęczą Królową?
    • Twoje podstępy doprowadzą cię do zguby, mroczna elfko.
    • Kolejny raz cię już nie ostrzegę. Twoja następna pomyłka będzie ostatnią.
    • Zginiesz za to, suko o czarnym sercu!
    • Licz się ze słowami, radzę.
    • Stul gębę!
    • Rad jestem twej szczerości.
    • Wartościowy z ciebie towarzysz.
    • Twoja odwaga zawstydza nas wszystkich.
    • Milczcie! Wasza paplanina doprowadza nas do obłędu.
    • Aaach!
    • Oaaachyooa!
    • Jeszcze jeden przyjaciel do opłakiwania.
    • Oby dusza Viconi zgniła w piekle!

    Minsc

    • Stójcie i nie ruszajcie się, by mój chomik mógł się wam lepiej przyjrzeć.
    • Nie, nie załamujcie się. Dodam wam otuchy, atakując na oślep.
    • Po oczach go, Boo, PO OCZACH!! RrraaaAGHGHH!!
    • Towarzystwo, przygody i stal przeciwko stali. Oto jak powstają legendy! Prawda, Boo?
    • Owszem, Boo, nie zaprzeczę. Ta grupa nie wiele ma szacunku dla zasad.
    • Jeśli tak dalej pójdzie, nigdy już nie będę mógł spojrzeć Boo w oczy. Zastanówcie się, bo więcej do tego nie dopuszczę!
    • Przekroczyliście wszelkie granice. Zakosztujcie, jak smakuje sprawiedliwość chomika!
    • Magia robi wrażenie, ale teraz Minsc jest dowódcą. Miecze dla wszystkich!
    • Muszę odetchnąć, zbroja mnie paskudnie poobcierała.
    • Mój chomik się niecierpliwi. Jeśli mamy być poszukiwaczami przygód, to bierzmy się za poszukiwania!
    • Potrzebna mi szybka pomoc, bo mój chomik zostanie sierotą.
    • Boo bardzo lubi takie lasy.
    • Zło czai się za każdym rogiem. Uważajcie!
    • Aaach... Nareszcie noc. Dobra pora na pułapki.
    • Kto chce trochę?
    • Wy wskażecie, ja uderzę.
    • Mniej gadania, więcej walki.
    • Skopać tyłki w dobrej sprawie.
    • Nie marudzić, bo przykopię!
    • Dobra zbroja i mocna stal.
    • Zrobicie ze mnie durnia raz, cóż... wstydźcie się. Za drugim razem jednak się strzeżcie... Jestem dość duży...
    • Jak zacznie być niemiło, niech ktoś potrzyma mojego gryzonia.
    • Im nas więcej tym bezpieczniej, a ja starczę za dwóch, albo i trzech...
    • Z drogi, obrońcy złej sprawy. Jestem uzbrojony po zęby i mam chomika!
    • Jak sobie życzysz, przysiągłem sobie, że zadbam o każdą twoją potrzebę.
    • Gdzie idzie Dynaheir, tam też podąża mój miecz.
    • Tknij palcem to, co mi powierzono, a będziesz musiał podcierać się hakiem.
    • Nie podchodźcie bliżej! Dynaheir jest pod moją ochroną.
    • Graj dalej, bardzie, słodka to muzyka dla mego kudłatego przyjaciela.
    • Twoje uwagi są mi obojętne, po prostu nie rozumiesz więzi, jaka łączy mnie i Boo.
    • Twoje słowa są tak ostre, jak mój miecz, choć ani w połowie tak nie błyszczą. Nie błyszczą.
    • Rzadko otwieram gębę, a jeszcze rzadziej się waham. Koniec z ostrzeżeniami, teraz umrzesz!
    • Wędrujecie z Minskiem, to postępujcie jak on. Nie ścierpię towarzystwa leniuchów, gdy się biorę za bohaterskie dzieła!
    • Wasze maniery nie podobają się Boo. Idźcie precz!
    • Mądrze wybieraj przyjaciół. Nie wszystkim można ufać, jak Minscowi i Boo.
    • Oooooch...
    • Ayyooouuuh...
    • Najpiękniej umiera się na polu bitwy.
    • Dynaheir, nie! Będziesz pomszczona!

    Montaron

    • Już mi przeszkodziliście, teraz dajcie mi spokój. Wasze towarzystwo i tak jest uciążliwe.
    • Zaraza na was. Nie zaryzykuję karku dla takich jak wy!
    • A rzeki spływają krwią.
    • Robi wrażenie! Może was nie zabiję!
    • Mdli mnie od waszej dobroci.
    • Jeszcze jedno miłe... niu-niu... i idę sobie precz!
    • Nie ścierpię dłużej waszego towarzystwa. Lepiej śpijcie z otwartymi oczami.
    • Nie mam sobie równych i wolę pracować samotnie.
    • Jak się nie prześpię, to następni napastnicy nas dostaną!
    • Dobre ostrze domaga się żeru. Znajdźcie zdobycz, albo ja znajdę was!
    • Śmierć mnie dopadnie, jak nikt mi nie pomoże.
    • Nie cierpię lasu! W mieście znacznie łatwiej znaleźć ofiarę.
    • Podziemia! Mrok jest miły... ale do kata z tą wilgocią!
    • Wolę osłonę nocnego mroku niż to przeklęte światło dnia.
    • Mówiliście do mnie?
    • Niech to ma sens.
    • Zrobię, co chcecie.
    • Czego chcecie, zdechlaki?
    • A pocałuj się w... sztych!
    • Śpij lekko, mistrzu.
    • Zajmuję wam uwagę! O, świetny dniu, kalej, kalu...
    • Arrrrrrra!
    • Zostaw mnie, bo twoja głowa rozstanie się z karkiem.
    • Lubię samotność... Co tu jest do rozumienia!
    • Aaach.... Ten stuknięty czarodziej znów zabrał się za któreś ze swoich "zaklęć".
    • Wielu ludzi chciało się ze mną równać. Sami durnie!
    • Naprawdę chcesz, by twoje ostatnie słowa były tak głupie?
    • Lepiej mnie nie lekceważcie, dążę do większych celów, niż możecie sobie wyobrazić.
    • Już dostatecznie długo znosiłem wasze towarzystwo. Jesteście dokuczliwi jak straż miejska.
    • Masz umysł ostry jak mój miecz. Wymienimy parę pchnięć, czy zamkniesz wreszcie jadaczkę?
    • Może mamy się z nimi zaprzyjaźnić... I pójść na herbatkę, co?
    • Pożyjesz dłużej, jak mnie nie będziesz drażnił. Może nawet o cały tydzień!
    • Trzymajcie się z dala ode mnie... poczciwcy! Nic mi tak nie śmierdzi, jak miłosierdzie!
    • Źli czy dobrzy... wszyscy postępują tak samo!
    • To cud, że przeżyliście tak długo!
    • Ooooouuch!
    • Oooooo...
    • Dureń! Teraz potrzebny nam jeszcze jeden muł!
    • I szalony czarnoksiężnik pada! Co oszczędza mi kłopotu!

    Quayle

    • Samotnie na Nabrzeżnym Trakcie? No czy to mądre?
    • Żyj sprytnie! Żyj długo! W nogi!
    • Ta drużyna może jednak czegoś się w końcu nauczy.
    • Cud, że starcza wam rozumu na oddychanie! Zachowujcie się jakoś!
    • Jedynie ociężali na umyśle poprą tak złą sprawę. Ja tego nie ścierpię!
    • Zgłupiałem przy was tak, że niemal wam w tym dorównuję. Nie da się was niczego nauczyć, żegnajcie!
    • W końcu pojęliście głębię mojego zdumiewającego umysłu.
    • Jeśli nie dacie mi odpocząć, zgłupieję jak wy!
    • Bez roboty mózg rdzewieje. Dalejże, zróbmy coś!
    • Hej! Potrzebny mi uzdrowiciel!
    • Odpadające..., stożkowate... i... eee... zielone.
    • Jeżeli jestem taki bystry, to co ja tu robię?
    • Gdybym nie był tak inteligentny, to bałbym się trochę... he... ciemności.
    • Czego?
    • Chrząkacie?
    • Yyy... mogę w czymś pomóc?
    • Jestem na to za cwany.
    • To wszystko?
    • Nie ma lepszego.
    • Jestem taki bystry! B Y S R Y! Znaczy... B Y S T R Y!
    • Daj grabulę! No, dalej, daj grabę!
    • Poczuj mój zdumiewający umysł. No, jazda! Dotknij go.
    • Aaa... odejdę na chwilkę. Poradzić się kwiatków, posłuchać rad deszczyku.
    • Władca świata? Ha! Tylko wtedy, gdyby wybierano... eee... wedle cnót i nietuzinkowego umysłu!
    • Istotnie, z każdą chwilą się rozrastasz. Nie mam pojęcia, w czym ci pomoże tłusty pysk.
    • Taaak?! Mam więcej rozumu w swoim małym palcu, niż ty w twoim małym palcu... nie... poczekaj chwilę...
    • Skłonność do gwałtu i przemocy jest cechą tępaków.
    • Nie zwracaj uwagi na to, co gadają. Inteligentne osoby i tak czerpią radość z twej muzyki.
    • Oooo, obraź mnie raz jeszcze! Tym razem jednak pomyśl przedtem trochę...
    • Nie sądzisz chyba, że uwierzę, iż tego właśnie chciałeś? Jestem za bystry, by się nie połapać w twoich skrywanych obelgach.
    • Kto nauczył tę małpę gadać?! Czego to dzisiaj nie wymyślą?
    • Och. Ja z pewnością lepiej bym sobie z tym poradził.
    • Gdybyście byli mądrzejsi, bardziej byście się cieszyli z mojej obecności.
    • Jeśli potrzebna wam pomoc, no, wiecie, dajcie mi znać. Jestem tu, by pomagać.
    • Ooouch...
    • Oaaaeeeeuuch...
    • Durnie zawiodą tam, gdzie mądrzy przeżyją.
    • Tiax. Gdybyś mnie spytał, to rzekłbym, że jesteś za głupi, by dać sobie w życiu radę.

    Safana

    • Szukałam... prawdziwych mężczyzn, takich jak wy...
    • Nic nie jest warte tak wiele, by za to umierać.
    • Mhmm... trzymam się bardzo miłej kompani...
    • Sądzę, iż ta drużyna potrzebuje nowego przywództwa.
    • Do kierowania tą drużyną potrzebny jest ktoś inteligentny i kobiecy. Najlepiej nadam się ją sama.
    • Usiłowałam właściwie pokierować tą drużyną, ale mam już dość. Żegnajcie.
    • To prawdopodobnie najbardziej trzeźwa decyzja, jaką podjęli członkowie tej drużyny.
    • Nawet najpiękniejsza kobieta potrzebuje niekiedy odpoczynku.
    • Może moglibyśmy zrobić coś ciekawszego niż tylko ładnie wyglądać?
    • Jestem ranna... rzućcie, co robicie! Zajmijcie się mną.
    • Miasto to wspaniałe miejsce, pełne bogatych i głupich.
    • Tak, skarbie?
    • Zrobię... wszystko.
    • Czuję się tak... zmysłowo...
    • Jeżeli tego właśnie pragniesz...
    • Z przyjemnością.
    • Oczywiście, kochanie.
    • Gdy mam wybór pomiędzy dwiema podłościami, wybieram tę, której jeszcze nie próbowałam.
    • Uwielbiam, kiedy tak do mnie mówisz.
    • W dobrym nastroju jestem doskonała, ale w złym jestem jeszcze lepsza.
    • Każdy w tej drużynie ma prawo do mojej opinii.
    • Coran! Pewnie myślisz, że twój elfi czar jest nieodparty. Pozwól, że cię oświecę - nie jest!
    • Masz mniej więcej tyle wdzięku, co niedźwiedź w rui!
    • Jeżeli myślisz, że się poddam komuś takiemu, jak ty, to śmieszne!
    • Uważaj, co mówisz, elfie!
    • Wiesz, Coran, mógłbyś mi się nawet spodobać, gdybyś nie był tak irytujący.
    • Uwielbiam, kiedy robisz mi na złość.
    • Mógłbyś wymyślić coś lepszego.
    • Uwielbiam niebanalne komplementy.
    • Jesteś bardzo pociągającym mężczyzną.
    • Bardzo bym chciała się przekonać, co jeszcze potrafisz.
    • Bolą mnie stopy, może mógłbyś je rozetrzeć...
    • Oooyyyyy...
    • Yyyyyyhohoo...
    • Pozostali powinni uważać, bo skończycie jak nasz pechowy przyjaciel.
    • Nie umieraj niemądry elfie! Nie myślałam tego wszystkiego, co mówiłam.

    Shar-Teel

    • Stójcie, wędrowcy! Wyzywam najlepszego z was na pojedynek.
    • Dyskrecja to lepsza część cnoty.
    • Gryź piach, łajdaku!
    • Mhm, wygląda na to, że ta drużyna nie jest taką żałosną zbieraniną, jak myślałam początkowo.
    • To głupota, jaka wiąże się z przywództwem samców.
    • Niewiele mnie obchodzą te samcze wygłupy.
    • Zapomnijcie o naszej umowie, odchodzę!
    • Poprowadzę tę drużynę lepiej, niż zrobiłby to jakikolwiek mężczyzna.
    • Zawsze się przyda trochę odpoczynku.
    • To strata czasu. A może powinnam powiedzieć, że mężczyźni są stratą czasu?
    • Nie mam czasu na to, by krwawić.
    • Mężczyźni to żałosne istoty.
    • Jeśli coś krwawi, mogę to zabić.
    • Nie ma to jak porządny rozlew krwi.
    • Zgoda.
    • Doprawdy?
    • Zrobię to.
    • Niszczenie nieprzyjaciół dodaje życiu uroku.
    • Zapach mężczyzny przyprawia mnie o torsje.
    • Stal to jedyna rzecz, na jakiej kobieta może polegać.
    • Mężczyźni nigdy nie używają głowy do myślenia.
    • Jeszcze jedno słowo, Eldoth, i wytnę ci jęzor!
    • Któregoś dnia, Eldoth, zapłacisz głową za swoją bezczelność.
    • Eldoth, jesteś impotentem, degeneratem i parszywcem, który żywi złudzenia o supremacji samców.
    • Uważaj, co mówisz, Eldoth, albo skończysz życie tam, gdzie stoisz.
    • Ostrzegałam cię, Eldoth! Teraz poniesiesz konsekwencje!
    • Pochlebstwami niczego nie osiągniesz.
    • Jesteś zabawny i dlatego zabiję cię na końcu.
    • Chciałbyś, by mój miecz połaskotał cię w wątrobę?
    • Bezużyteczna kupa smoczego łajna.
    • Pluję na twoją męskość!
    • Nie sądź, że ustępujesz jakiemukolwiek mężczyźnie.
    • Oooch!
    • Oaaaargh!
    • Więcej ścierwa dla sępów.
    • Ta świnia nareszcie się doczekała.

    Skie (Hanna Kinder-Kiss)

    • Eldoth! Sądziłam, że już nigdy cię nie zobaczę!
    • Kim jesteście i co tu robicie?
    • Pomocyyyyyy!
    • Nigdy przedtem nie miałam tak dobrych przyjaciół.
    • Nie sądzę, by to, co robimy, było moralnie słuszne.
    • Wszyscy jesteście brudnymi świniami.
    • Nie zniosę już tego i wracam do domu.
    • Nie wiem, czy dam sobie radę z przywództwem, ale mogę spróbować.
    • Jestem zmęczona. Czy nie moglibyśmy odpocząć?
    • Jestem tak zmęczona...
    • Achhh... Raniono mnie... Na pomooooc!
    • Mogę w czymś pomóc?
    • Złamałam paznokieć!
    • Zniszczyłam sobie fryzurę!
    • Boli mnie stopa.
    • Przeziębiłam się.
    • Boli mnie głowa.
    • Podobają ci się moje pachnidła?
    • Dawno już nie jadłam gorącego posiłku.
    • Chodźmy na zakupy!
    • Chcę do domu!
    • Eldoth, dlaczego tak źle traktujesz naszych kompanów?
    • Pokochałam cię, Eldoth!
    • Dlaczego zawsze się ze mnie wyśmiewasz?! Nie cierpię cię! Idź precz!
    • Garrick, uwielbiam twoją muzykę.
    • Eldoth to łagodny i uprzejmy człowiek. Zależy mu na mnie, Garrick.
    • Przykro mi. Czyżbym zrobiła coś złego?
    • Eldoth, powiedz im, żeby przestali być tak okrutni.
    • Dz-dziękuję, jesteście bardzo uprzejmi.
    • Dobry z ciebie przyjaciel.
    • Przy tobie czuję się bezpieczniej.
    • Myślę że jesteś wspaniałą osobą.
    • Oooooch!
    • Ooooo...oooooooch...
    • Chlip! Nie mogę uwierzyć, że nie żyje.
    • I co ja teraz zrobię?! Nie możesz mi tu... Eldoth, nie wolno ci!

    Tiax (Krzysztof Kowalewski)

    • Wy! Tiax do was mówi, jak było przeznaczone!
    • Tiax będzie rządził... z pewnej odległości.
    • Tiax was zniszczy!
    • Tiax jest zachwycony tą drużyną! Będziecie mu służyć, kiedy obejmie władzę.
    • Tiax nie bardzo widzi, jak mu to pomoże w jego karierze.
    • Jeśli nadal nie będziecie dbali o zyski, Tiax zwiąże swój los z kim innym.
    • Nie jesteście warci zasiadania u stóp wielkiego Tiaxa. Kogo innego wyniosę na to stanowisko.
    • Tak właśnie być powinno! Tiaxowi przeznaczono władzę.
    • Aby rządzić, Tiax musi pierwej odpocząć.
    • Nie zawładniemy światem, jeśli będziemy tu tkwili bezczynnie.
    • Niechaj los się pośpieszy, Tiax wcale nie czuje się dobrze.
    • Kiedy Tiax obejmie tu rządy, z drzew tej kniei zbuduje się podnóżek do jego tronu.
    • Kiedy Tiax obejmie rządy, z gruzów tego miasta zbuduje się jego zamek.
    • Dlaczego Tiax musi przełazić przez te mokre dziury, Cyric nic nie mówił o wilgoci w butach.
    • Tiax musi mrużyć oczy w blasku słońca. Któregoś dnia weźmie na tym odwet.
    • Noc się ośmiela zaćmić wzrok Tiaxa.
    • Kto jest na tyle zuchwały, by drażnić Tiaxa?
    • Tiax słyszy.
    • Niedługo przyjdzie czekać i rządził będzie Tiax.
    • Tiax... to Tiax!
    • Tiax będzie władał wszędzie!
    • Tiax idzie, z drogi!
    • Mała gnida!
    • Gdy Tiax obejmie władzę, skończą się te wąskie, obcisłe spodnie.
    • Tiax robi co mu każecie, ale któregoś dnia... Trrach! Tiax włada wszystkim!
    • Przyjdzie dzień, kiedy Tiax pokaże i, ot tak, strzeli palcami.
    • I co ci da twoja uczoność, kiedy Tiax obejmie władzę? Będziesz ot, księciem na kupie łajna!
    • Bystry, ani słowa. Ale nikt nie przechytrzy Tiaxa!
    • Chcesz zadrwić ze mnie, ty ośle?!
    • Cały świat zadrży pod stopą Tiaxa!
    • Tiax i jego wielkość zgniotą cię jak pluskwę, ty... ty... ty bezczelna pluskwo!
    • Wasze obraźliwe uwagi niewiele dla mnie znaczą. Tiax wie, że będzie władał światem.
    • Ty tępy, barani łbie! Tiax cię zgnoi, ty głupi, kiedy będzie rządził!
    • Daj odpocząć językowi! Taka jest wola Tiaxa.
    • Wasze cele są niczym, w porównanie ze wspaniałością Tiaxa.
    • Róbcie, co chcecie, ale zda się to na nic. Tiax musi władać!
    • Czy Tiax wam wspominał, że będzie władcą? To nieuniknione.
    • Aaach!
    • Hy! Ooouuurghaaa...
    • Przekleństwo! Uciekasz przed władztwem Tiaxa w śmierć, ty tchórzu!
    • Hahaha! Mądrala zdycha i Tiax dojdzie do władzy.

    Viconia (Gabriela Kownacka)

    • Pomocy! Jeśli mi nie pomożecie, zabiją mnie!
    • Musimy uciekać!
    • Za Shar!
    • Shar patrzy na nas łaskawym okiem.
    • Żyjący na powierzchni mogą być tak głupi.
    • Brak postępów mocno mnie rozczarował.
    • Nie mam ochoty przestawać dłużej w drużynie bezmózgich idiotów.
    • Za przewodem Shar niechybnie nam się uda.
    • Muszę odpocząć.
    • Mroczne elfy nigdy nie tracą czasu.
    • Shar, zbaw mnie od zemsty Pajęczej Królowej!
    • Wasze knieje wydają mi się bardzo osobliwe i w pewnym sensie znajome.
    • Tu jest tak jak w mojej ojczyźnie. Tam jednak mnie nie chcą.
    • To światło... parzy!
    • Nie masz dachu nad tym światem?
    • Śpiewaku nocy... daj mi siłę.
    • Niechaj zwycięży mrok.
    • Żal mi was. Żyjecie tak krótko.
    • Jestem córą szlachetnej rasy.
    • Shar jest boginią celu i pewności.
    • Pójdę wszędzie, gdzie zechcecie, bylebyście mnie chronili przed tym przeklętym słońcem.
    • Nie wielbię już Lloth.
    • Nie gróź mi, Kivanie. Sprowadzisz na siebie śmierć.
    • Jeżeli chcesz umrzeć, z przyjemnością ci w tym pomogę.
    • Nie ścierpię takiej bezczelności u samca! Na kolana.
    • Pochlebiasz mi... Dziękuję.
    • Nigdy więcej nie mów do mnie w ten sposób!
    • Jesteś jednym z niewielu wśród nas, których mogę szanować.
    • Samcze, znajdź mi coś do jedzenia!
    • Urghy!
    • Aaaach!
    • Śmierć nie jest czymś, co trzeba opłakiwać.

    Xan (Jan Piechociński)

    • Dzięki za wolność, przyjaciele. Zbyt długo tkwiłem w tych ponurych lochach.
    • Przepadliśmy! Uciekajmy, póki jeszcze możemy!
    • Naprzód, choć to daremne.
    • Może i uda nam się przeżyć nieco dłużej niż myślałem.
    • Ta drużyna dziś jest wyjątkowo beznadziejna.
    • Trzymajcie się zła i spotka nas koniec, na jaki zasłużyliśmy.
    • Nie wolno mi popierać takich działań. Muszę pożegnać tak barbarzyńską kompanię.
    • Jako przywódca dołożę wszelkich starań, aby przynajmniej niektórzy wyszli z tego cało.
    • Z pewnością padnę z wyczerpania, zanim uda mi się paść na polu bitwy.
    • Jeśli przeznaczono nam klęskę, nie każmy jej za długo czekać.
    • Moje rany są zbyt poważne, jestem już trupem.
    • Wobec majestatu kniei czuję się mały i nędzny.
    • W miejskim gwarze czuje się niczym kruszyna.
    • Słońce świeci, ja zaś nie bez zdziwienia stwierdzam, że udało nam się przeżyć kolejny dzień.
    • Czeka nas zguba.
    • Życie jest beznadziejne.
    • Nasza wyprawa jest daremna.
    • Cokolwiek.
    • W czym sęk?
    • Jeżeli chcecie.
    • Nie warto próbować.
    • Łudzimy się, sądząc, że nasza żałosna banda da sobie radę z tyloma wrogami.
    • Zrobię, co w mej mocy. Ale nie spodziewajcie się zbyt wiele.
    • Eldoth, mógłbyś stanąć nieco dalej. Ten smród jest dość przykry.
    • Eldoth, mógłbyś spróbować być nieco grzeczniejszy dla towarzyszy?
    • Eldoth, zrób nam tę uprzejmość i daj się zabić w następnej walce.
    • Czy kiedykolwiek, Ajantisie, zastanowiłeś się jak miałkie są twoje wywody?
    • Wygląda na to, że nasz zajadły zwolennik samobójstw żyje w świecie czerni i bieli.
    • Gdyby potrzebna mi była twoja opinia, to bym o nią zapytał.
    • Mam nadzieję, że zostało to powiedziane w dobrej wierze.
    • Nie sądź, że możesz mnie obrażać w nieskończoność.
    • Twoja głupota doprowadzi cię do niechybnej zguby.
    • Jak ktoś ma takich towarzyszy, jak ty, to obejdzie się bez wrogów.
    • Przy tobie czuję, że jednak mamy szansę.
    • Oooaach!
    • Yyuuurghyy!
    • Kolejna ofiara tej naszej beznadziejnej krucjaty.
    • Żałowałbym Eldotha, gdyby nie było mi tak radośnie.

    Xzar (Roman Holc)

    • Montaronie, pogarszasz sprawę. To naprawdę psuje mi nastrój.
    • Uaaa, mamusiu, boję się!
    • Hahahaha, jestem wcieloną śmiercią, niszczycielem światów!
    • Zaczynam myśleć, że ta drużyna jest znośna.
    • Czy musimy być tak bezlitośnie miłosierni?
    • Dłużej już nie zniosę tej szlachetności.
    • Dłużej tego nie zniosę, obyście wszyscy wyzdychali! Żegnajcie!
    • Mądry wybór przywódcy, hahahaha!
    • Mam dość, będę o wiele łatwiejszy do zniesienia, jeżeli odpocznę.
    • Choć bardzo lubię te chwile odpoczynku, ruszajmy dalej.
    • Mamusiu, nie czuję się za dobrze.
    • Te drzewa, one się ruszają! Widzicie?
    • Rzezimieszek w każdym zaułku. Ale nie pozwolę, by wzięli nas żywcem.
    • Nigdzie nie będzie mi tak wygodnie, jak sześć stóp pod ziemią.
    • Nigdy nie lubiłem słońca, jest po prostu... za jaskrawe!
    • Chciałbym widzieć w ciemnościach niczym elfy, ale do tego trzeba czegoś więcej niż elfich oczu.
    • Coś was gnębi?
    • Twój głos jest miodem dla uszu.
    • Nie dotykaj mnie!
    • Jeżeli będę musiał.
    • Nie mogłem postąpić inaczej.
    • Nie warto tracić czasu.
    • Powiedz mi o królikach!
    • Bogowie odbierają rozum tym, których chcą zniszczyć.
    • Hehehe... Zjadłem jego wątróbkę, z niezłym Chianti i odrobiną fasoli.
    • Dam wam nauczkę, obłapiacze owiec!
    • Monty, opowiedz nam bajkę o niedźwiadkach i złocie.
    • Hej, hej, Montaronie! Przerwij walkę, stary!
    • No, Montaron, rozchmurz się. Czy cały czas musisz być taki ponury?
    • Dlaczego nieustannie karzesz nam zajmować się sprawami innych ludzi? Nie możemy wziąć się za własne?
    • Zaczynam dostrzegać twoją prawdziwą naturę. Okazuje się taka, jak myślałem. Nie ma nikogo, kto byłby bardziej nieznośnie prawy od Harfiarza.
    • Och, ani słowa więcej, bo mnie rozbolą zęby od tych słodyczy!
    • Nie pozwolę z siebie drwić, ty przedatowana dziwko!
    • Ach, te rozmówki przyjaciół i kompanów. Jakże rozgrzewają duszę.
    • Czy możecie przestać hałasować? Strasznie mnie boli za oczami!
    • Uśmiech, uśmiech na każdej gębie. To jakaś wielka fantazja.
    • Znam smoki na króliczych łapkach, przysięgam, że to prawda!
    • Oaaargh!
    • Ouuuu!
    • Sądzę, że powinienem żałować tej straty. Na nieszczęście nie potrafię.
    • Montaronie, nigdy... nigdy cię nie kochałem.

    Yeslick (Marian Opania)

    • Heej... I kogóż my tu mamy?
    • Dziś rano w ogóle nie powinienem był wytykać nosa z łóżka.
    • Clangeddin niech będzie z nami.
    • Dobra nasza! Taki był kiedyś, dawno temu, mój klan.
    • Ponura przed nami przyszłość, jeśli nie zmienimy postępowania.
    • Dość już widziałem zła i podłości! Zmieńcie się, bo pozostaniemy wrogami!
    • Nie jesteście lepsi niż ci z Żelaznego Tronu! Wobec czegoś takiego nie będę stał bezczynnie.
    • Powoli i równomiernie, kiedy ja dowodzę.
    • Odpoczynek potrzebny jest nawet krasnoludom. Dalej już iść nie mogę.
    • Po co wyłaziłem z mojej celi, jeśli mam tu stać i nic nie robić?
    • Jestem chory, a kiedy mówi to krasnolud, sprawa jest poważna.
    • To wygląda jak tunele mojego dawnego klanu!
    • Nad te otwarte przestrzenie wolałem kamienie mojej celi.
    • Czegoś wam trzeba?
    • Oto, czego wam trzeba.
    • Wystarczy, że poprosicie.
    • Jak wola.
    • Niech się spełni wola Clangeddina.
    • Będę rad.
    • Mój ojciec był górnikiem, moja matka też.
    • Niech każdy zatrzyma to, co ma, i niech kamień chroni świnie.
    • Szesnaście ton i co z tego masz, ból większy wciąż, gorycz skręca ci twarz.
    • Te kopalnie stały otworem dla każdego, kto zechciałby tu zajrzeć. Nie mnie winić za to, co z nimi zrobiono.
    • Dobrze byłoby cisnąć w kąt, tu i ówdzie, kilka monet. Łaska bogów warta jest paru sztuk złota.
    • Sprzedałeś towarzyszy za złoto. Wszystkie krasnoludy są krewniakami, ja jednak CIEBIE nie nazwę członkiem rodziny.
    • Przyjaźń trwa i wtedy, kiedy złoto dawno już się wyczerpało. Może powinieneś być trochę milszy dla pozostałych członków drużyny.
    • Przeszedłem już dość i nie muszę znosić twego towarzystwa! Precz!
    • Uważaj, co mówisz! Jestem dobroduszny, ale gdy w grę wchodzi zło, odpowiadam cięciem topora!
    • Walczymy o słuszną sprawę, ale bitwa nie musi dostarczać ci takiej uciechy.
    • Uprzejmych słów zawsze słucha się z zadowoleniem.
    • Przemoc rozwiązuje tylko najprostsze problemy. Sprawy bardziej skomplikowane trzeba przemyśleć.
    • Błogosławiony, kto w tych czasach może patrzeć na przyjazną twarz.
    • Twoja osobowość jest zdecydowanie elfia. Spuść nieco z tonu, bo jak nie, to ci w tym pomogę.
    • Aaaargh!
    • Aoouuaarghy!
    • Straciłem już zbyt wielu ziomków i krewniaków. Czy i tych przyjdzie mi stracić?
    • Żadnemu krasnoludowi nie życzę śmierci. Ale za tym tutaj nie będę tęsknił.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 85 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.

    « Starsze · 1 · .. · 3 · 4 · (5) ·

    Wesoły Kaczorek
     

    Wędrowiec
    Temat: Jak czytam niektóre odzywki...
    Dodany: 29.01.2012 o 17:54  

    Jak czytam niektóre odzywki, to nawet dziś mnie bawią :D

    Nie zapomnę jak przygotowywałem się do walki z wampirycznym wilkiem (mapka ze świątynią). Jest noc, rozstawiam postacie, pełne skupienie, adrenalinka się podnosi, rosną emocje, wokół zupełna cisza i nagle w tym całym napięciu Kagain "wali" do Xzar'a ;
    Ty jakiś kretyn jesteś, czy co? Co ty wyprawiasz?
    Myślałem, że ze śmiechy spadnę z krzesła :D

    SzQ.
     

    Wędrowiec
    Temat: Piękne\"Rzezimieszek w każd...
    Dodany: 29.05.2013 o 14:14  

    Piękne
    "Rzezimieszek w każdym zaułku. Ale nie pozwolę, by wzięli nas żywcem."

    Morano
     

    Wędrowiec
    Temat: Xan mówiącPrzy tobie czuj...
    Dodany: 02.12.2021 o 8:30  

    Xan mówiąc
    Przy tobie czuje jednak że mamy szansę"
    Do kogo kieruję te słowa?

    Laozi
     

    Wędrowiec
    Temat: Do różnych postaci, z kt
    Dodany: 02.08.2023 o 4:09  

    Do różnych postaci, z którymi sympatyzuje, głównie do elfów i półelfów: Kivana, Jaheiry, Khalida, Corana i z pewnością jeszcze kilku innych.

    Hanzea
     

    Wędrowiec
    Temat: https://gibberlings3.github...
    Dodany: 28.08.2023 o 17:59  

    https://gibberlings3.github.io/iesdp/files/2da/2da_bgee/interact.htm
    "Do różnych postaci, z którymi sympatyzuje...!"
    Akurat do Corana i Kalida to nie. Za to do Dynahir tak



    Ten artykuł skomentowano 85 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.

    « Starsze · 1 · .. · 3 · 4 · (5) ·

    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw