Niewątpliwie każdy fan serii Baldur’s Gate zna tę postać – żądnego mordu i rzezi pyszałka, na którego drodze stajemy. Gnębiący nas od samego początku, zmotywowany chęcią zemsty zmusił nas do tułaczki po Wybrzeżu Mieczy. Mowa oczywiście o potężnym dziecku Bhaala – Sarevoku, jednej z najciekawszych postaci całej sagi BG.
„Zbudowana na szczycie skał górujących nad Wybrzeżem Mieczy, cytadela Candlekeep kryje w swym wnętrzu najpełniejszą i chyba największą kolekcję ksiąg w Faerunie. Imponująca forteca, której władcy trzymają się z dala od intryg i spisków, siejących spustoszenie w pozostałych Zapomnianych Krainach. Odosobniona i dobrze zarządzana jest prawdziwym domem dla jej mieszkańców.”
Naszą przygodę rozpoczynamy w Candlekeep, potężnie ufortyfikowanej twierdzy na południe od Wrót Baldura. „Stolica Mądrości”, będąca schronieniem dla jej mieszkańców, jest także Twoim domem. Rozpoczynając rozgrywkę, Drogi Graczu, nie wiesz prawie nic o swojej przeszłości ani tożsamości. Na początku jest niewinnie – wykonujesz drobne misje – dla Hulla, Phlydii i innych. W końcu trafiasz do ojca, Goriona, który informuje Cię, że musicie uciekać… Kiedy już wyruszycie, będziesz uczulany na grożące Ci zewsząd niebezpieczeństwa i intrygi. Nagle przed wami stanie opancerzona postać wraz z drużyną. Dojdzie do walki, w której zginie Gorion. Jesteś zmuszony uciekać...
Przez całą grę, w międzyczasie ratując Wybrzeża Mieczy przez Żelaznym Tronem, będziesz poszukiwał owej opancerzonej postaci, zabójcy Twego ojca. I prawie cały ten czas jej tożsamość będzie nieznana. Wnikniesz w struktury Żelaznego Tronu, wtargniesz do jego siedziby, zabijesz dowódców – dokonasz wielu rzeczy niemożliwych, a wciąż nie będziesz w stanie znaleźć oprawcy. Doprawdy irytujące... Kiedy już zarządcy padną, pozostanie Ci tylko jeden wróg z Żelaznego Tronu na drodze, syn Rieltara, tajemniczy Sarevok. Ten, który podając się za Koverasa, podrzucił Ci dowód przeciwko Tobie w Candlekeep. Co kieruje jego poczynaniami? Jakie są jego cele?
Po wielu godzinach spędzonych przed komputerem, czując zbliżający się koniec rozgrywki, wkraczamy do Świątyni Bhaala w podziemnym mieście. Szprycujemy się niezliczoną ilością wzmacniających mikstur, zaklęć, przyzywamy kohorty kreatur i idziemy walczyć z tak długo ściganym wrogiem. Stajemy naprzeciw niego. Mamy teraz okazję dowiedzieć się wszystkiego. Już wcześniej mieliśmy świadomość, że jesteśmy dziećmi Bhaala, jednak, na domiar złego, Sarevok okazuje się być naszym bratem! Zadajemy mu najważniejsze pytanie: Dlaczego? Po co to wszystko? Czemu spowodował kryzys na całym Wybrzeżu Mieczy, czemu chciał doprowadzić do wojny z Amnem? Mogłoby się wydawać, że kierowała nim żądza władzy, potęgi. Jednak nie. Sarevok odpowiada nam wprost – uczynił to, aby obudzić w sobie zew zmarłego boga – nie w celu wskrzeszenia go, ale stania się jego następcą. Wojna z Amnem miała wywołać rzeź na taką skalę, że stałby się nowym Panem Mordu. Cóż, po wysłuchaniu tego, nie mamy już o co pytać – pozostaje nam wyzwać brata do walki. Możemy się przekonać, jak silnym jest on wojownikiem.
Zabijając Sarevoka w Świątyni Bhaala, „usuwamy” go z naszej historii na bardzo długo – kolejny raz spotykamy go pod koniec drugiej części BG, w Piekle. Stajemy naprzeciw jego upiora, który jest doprawdy potężny. Jednak pomimo całej swej mocy szybko można go pokonać – cóż, podczas gry on walczy w pojedynkę, nas wspiera niezwykle rozwinięta drużyna...
Mogłoby się wydawać, że wraz z zabiciem upiora Sarevoka, zostaje on unicestwiony na zawsze. Jednak po raz kolejny brat daje nam o sobie znać – tym razem w Tronie Bhaala. Już na samym początku dodatku (w momencie pierwszego przeniesienia do Sfery Kieszeniowej) objawia nam się Sarevok, a raczej jego awatar. Nie wiem, jak to inaczej nazwać, gdyż zabiliśmy jego ciało i ducha. W tym momencie brat prosi nas o coś niedorzecznego – abyśmy przywrócili go do życia. Jak mówi, wystarczy nieznaczna cząstka naszej duszy, aby odnowić jego powłokę fizyczną. Niech w Tobie nie wzbiera frustracja, Graczu! Przystań na jego propozycję – tym razem nie grozi Ci żadna zdrada. Kiedy już Sarevok stanie przed nami w cielesnej postaci (bez jego mocarnego sprzętu, czego on sam nie może odżałować), podziękuje nam i złoży kolejną propozycję, propozycję bardzo kontrowersyjną – abyśmy przyłączyli go do drużyny! Można by rzec: ta zniewaga krwi wymaga! Jednak nie wysnuwajmy pochopnych wniosków. Tym razem nasz dawny wróg naprawdę jest przyjacielsko nastawiony. A przyłączenie go będzie zaiste dobrą decyzją.
Sarevok okazuje się być najlepszym wojownikiem w całej sadze BG. Już same jego cechy prezentują się wyśmienicie:
Siła - 18/00
Zręczność – 17
Kondycja – 18
Inteligencja – 17
Mądrość – 10
Charyzma – 15
Jego zalety można by wymieniać długo – świetne cechy, specjalny atak Zwiastuna Śmierci (możliwość odebrania 200 PŻ bez rzutu obronnego), niepowtarzalny wojownik, szczególnie w zwarciu, a wspomniane już wyżej cechy umożliwiają skuteczne zdualowanie go. Mówiąc krótko – ideał.
Od tego momentu sytuacja radykalnie się zmienia – Sarevok zmienia się z najgorszego wroga, z którym uprzednio walczyliśmy wielokrotnie, w członka naszego teamu. Cóż, twórcy BG zafundowali nam kolejny nieoczekiwany, aczkolwiek wyjątkowo miły, zwrot akcji.
Teraz coś więcej o Sarevoku z jego perspektywy. W dzieciństwie, będąc bezdomnym chłopcem, plątał się po ulicach, a w nim samym narastała frustracja. W końcu los się do niego uśmiechnął – przygarnął go dowódca zachodniego odłamu Żelaznego Tronu, zakłamanego konsorcjum kupieckiego – Rieltar. Od tej chwili życie młodzieńca obrało inny kierunek – uczył się sztuki zastraszania oraz najgorszych z możliwych, brutalnych stylów walki. Miał zostać zabójcą, który potrafiłby sparaliżować wroga strachem, a gdy ktoś wykaże się większą odpornością psychiczną – powalić bez żadnych trudności. Ambicje Sarevok miał ogromne – o czym zresztą bezpośrednio się dowiadujemy. Nawet gdy ciało umarło, on duchem dążył do spełnienia swoich krwawych marzeń. Twój brat żyje w samotności – unika jakiegokolwiek towarzystwa, ale nie dziwi Cię to. Kiedy już spędzacie razem czas, on przybiera twarz w maskę, zimną i nieczułą...
Sarevok jest niezwykłym wątkiem w BG – przykładem człowieka całkowicie pozbawionego wsparcia duchowego i moralnego, kierującego się jedynie żądzą zemsty i wywołania rzezi. Niewątpliwie to skaza Bhaala tak zatruła jego serce i uczyniła go nieczułym na otaczający go świat. Sarevoka cechuje wyrachowanie i spokój bez względu na wszystko. Odosobniony zarówno od przyjaciół, jak i wrogów (z taką jednak różnicą, że gdy spotka tych drugich, urządza rzeź). Jego życie można określić jako wielki chaos, do którego zresztą dążył, o czym nam wiadomo.
Sarevok był żądnym władzy samotnikiem, znaczącym swoim istnieniem chaos, do momentu, gdy pojawiłeś się Ty. Pogrzebałeś jego plany i ambicje, doprowadziłeś go do ruiny, zniszczyłeś ciało i ducha – jakim cudem udało mu się przeżyć i dlaczego zwrócił się po pomoc właśnie do Ciebie? Na to nie ma odpowiedzi. Tak czy inaczej, Sarevok przechodzi przemianę i po latach spędzonych na snuciu nikczemnych planów zemsty i wywołania rzezi, staje się Twym kompanem, wiernym towarzyszem.
Historia Sarevoka zawsze mnie intrygowała... Jego, można by rzec bezpodstawne, przeobrażenie i życie kreślone przez porzucenie, smutek i mord silnie oddziaływały na moją wyobraźnię. Pamiętam, jak wielkim dla mnie zaskoczeniem było pojawienie się Sarevoka w Tronie Bhaala, nie mówiąc już o tym, że można było go przyłączyć. Ile zaskoczenia, tyleż radości towarzyszyło temu zdarzeniu – z dwóch powodów: sympatii wobec postaci (wiem, że to trochę dziwne – lubić kogoś, kto na nas polował i cały czas negatywnie ingerował w naszą historię, ale cóż – taki urok BG. Lubi się czasami to, czego się nie powinno, przykład – choćby Saemon Havarian), ale również byłem świadom tego, jak potężnym musi być NPC. I w rzeczy samej. Jego zalety wymieniałem już wyżej – mówiąc krótko, jest to chyba najlepsza postać do przyłączenia.
Historia Sarevoka Ancheva jest jedną z najbardziej intrygujących w całym BG – w mojej opinii. Misternie poprowadzona opowieść o nieszczęśniku, porzuconym, skołatanym i targanym przez los, przechodzącym u schyłku całkowitą przemianę, intryguje każdego, kto ją zna. To jeden z najlepiej poprowadzonych wątków w całej sadze Baldur’s Gate – i mogę się założyć, że nie tylko w mojej opinii.