Drakensang: The Dark Eye
Solucja
Działy gier » Drakensang: The Dark Eye » Poradniki | |
Autor: Oceansoul | |
Utworzono: 29.01.2009 | |
Aktualizacja: 21.03.2009 |
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 103 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
Mieszkaniec
Dlaczego w tej twierdzy crpg drakensng ma taka niską ocene?
Wędrowiec
proszę autora tej solucji o wykonanie solucji drugiej części drakensanga
brawa dla autora za perfekcyjny poradnik do gry;))
Wędrowiec
Jak mam wymienić Gladys na Dranora? W domu Ardo, kiedy rozmawiam z Dranorem nie ma takiej opcji do zaznaczenia, a Gladys jakoś nie może sobie poradzić z torem przeszkód. Jestem teraz w Ferdok 2. W ogole, jak i kiedy można wymienić członków drużyny??
Mieszkaniec
ktosiu jezeli juz masz dom ardo kliknij na postac ktora chcesz wywalic , a potem wybrac postac ktora chesz maby do ciebie dolaczyla.
Mieszkaniec
himmaster ja mogi ci doradzic ale niekoniecznie precyzyjnie. w drugiej odslonie gry gram na hardzie i mam 10 lvl wiec wiesz
Wędrowiec
spoko i dzięki Elementalista (zwrócę się jakby co z pytaniem), ale chodzi mi raczej o taką dokładną solucję z opisem wszystkich głównych i pobocznych zadań wraz z mapami - tak jak to było tutaj zrobione
Mieszkaniec
Oceansoul jest ahahaha......twórczynią bardzo dobrego poradnika o drakensang i o wielu innych grach
Mieszkaniec
Jak z Ferdok II dostac sie do Moorbridge ??
Wędrowiec
yyyyy...mapą?
Mieszkaniec
Ciekawe kiedy napisza solucje do prequela tej gry?Drakensang the river of time ...czekamy
Wędrowiec
I ja jestem w większości, bo myślę, że to kompletnie świetna gra. Zobaczyłem kiedyś jej krótką recenzję wraz z jednym screenem - recenzja była typu: "Autorom chyba zabrakło pieniędzy na animacje postaci, trawy, i dialogi, pod Vistą zacina się jak najęta, bo jej kod pod nią jest felernie napisany (choć pod XP chodzi absolutnie elegancko), i tak dalej, i tak dalej - same minusy prowadzące niby logicznie do oceny końcowej: "do kitu!!!". Ale sam koniec, jednak, był takiego typu: Czyli myślicie, że to kompletny niewypał? Otóż nie! Bez względu na to co zostało już napisane, gra ma naprawdę świetny klimat, bardzo dobry scenariusz oraz sympatycznych bohaterów, do których od razu się przyzwyczaisz = jak najbardziej polecamy!". I tak mi tak jakoś wyglądała na "Ooo!..." (a co można po jednym screenie wywnioskować?) - więc od ręki spróbowałem demo, i od razu jak nie chcieli mnie puścić dalej - do Ferdok - byłem w sklepie po pełną wersję. Pamiętam, że już po samym demo gracze na świecie narzekali na to samo, co tamta recenzja, i że jakaś za kolorowa ta gra, w rezultacie odkładając ja całkiem na bok. Mnie się spodobała (a "wcale nie gram" w gry, bo mało co mi się na prawdę podoba, i nie czekam na cokolwiek, ani nie śledzę rynku), bo poczułem się w niej "jak w domu". Teraz zabrałem się do niej po raz drugi (a wiem, że już wyszła następna część), bo te miesiące temu jej nie skończyłem i nie pamiętałem czemu. I właśnie teraz sobie przypomniałem, jak już gram od nowa (bo okazało się, że - nie wiem jakim - cudem zmazałem sobie save-y i wszystkie noty, które miałem na DVD-RW), że to gra mnie pokonała - bodajże w "Tallon", wchodząc z elfem żądnym zemsty do obozowiska bodajże orków za mostem jakiś błąd tekstury wieszał mi całą grę (pod XP), i było po zabawie w połowę drogi - strasznie mnie to zdenerwowało bo musiałem siłą rzeczy odstawić grę na dobre. Już (jak się okazało - bez moich save-ów) spory kawałek przerobiłem od nowa i zorientowawszy się co mnie zatrzymało wtedy, chyba bym się złamał jak pod 7-ką gra wycięła by mi znów ten sam numer w tym samym, czy innym, miejscu...
Solucja przednia. Choć ja, jak już gram, to zawsze sam - generalnie bez książkowej instrukcji, nawet z pudełka (uczę się w praktyce "w żywiole", nienawidzę biurokracji! Co to za przyjemność trawić jakieś, na dodatek tomowe, instrukcje przed posiłkiem). Jednak tak każda gra może zabierać człowiekowi "kopę lat", wiec szczegółowa solucja z najdrobniejszymi detalikami i porady przy drugim razie się przydają, jak najbardziej - wtedy też człowiek próbuje tego, jak to jest zrobić wszystko optymalnie, niczego nie przeoczając/marnując). Wyrazy uznania za taki pietyzm i poświęcony czas (choć oczywiście jak żylibyśmy 300 lat, dałoby się zawrzeć w opisie jeszcze więcej niuansów), może stereotyp, ale nie zdziwiłem się (wykonanie + nick) jak okazało się, że autor jest człowiekiem rodzaju żeńskiego. Gra i opis przednie, mam nadzieję, że kiedyś przejdę nawet drugą część - której jeszcze nawet nie mam, i nie próbowałem - i że będą jeszcze na tym, coraz bardziej bzdurnym i betonowym, plastikowym (żeby nie wymienić całej litanii pretensji do tych którzy go takim czynią) świecie choć - ech! - gry - ech! - z takim "cudnym" klimatem...
Wędrowiec
Przepraszam nie było widać, że tamto poszło (i powyższego nie mogę też usunąć)...
I ja jestem tu akurat chyba, może, (lub na świecie?) w większości, bo myślę, że to "kompletnie" świetna gra. Nie oceniam systemu, czy czegokolwiek, ale "grę dla zagrania", nie że "porwij się z armią na cały swiat" zamiast "znajdź języczki". Zobaczyłem kiedyś jej krótką recenzję wraz z jednym screenem - recenzja była typu: "Autorom chyba zabrakło pieniędzy na animacje postaci, trawy, i dialogi, pod Vistą zacina się jak najęta, bo jej kod pod nią jest felernie napisany (choć pod XP chodzi absolutnie elegancko), i tak dalej, i tak dalej - same minusy prowadzące niby logicznie do oceny końcowej: "do kitu!!!". Ale sam koniec, jednak, był takiego typu: Czyli myślicie, że to kompletny niewypał? Otóż nie! Bez względu na to co zostało już napisane, gra ma naprawdę świetny klimat, bardzo dobry scenariusz oraz sympatycznych bohaterów, do których od razu się przyzwyczaisz = jak najbardziej polecamy!". I tak mi tak jakoś wyglądała na "Ooo!..." (a co można po jednym screenie wywnioskować?) - więc od ręki spróbowałem demo, i od razu jak nie chcieli mnie puścić dalej - do Ferdok - byłem w sklepie po pełną wersję. Pamiętam, że już po samym demo gracze na świecie narzekali na to samo, co tamta recenzja, i że jakaś za kolorowa ta gra, w rezultacie odkładając ja całkiem na bok. Mnie się spodobała (a raczej "wcale nie gram" w gry, bardziej w młodości w fabularne nie [U]c[U]RPG ,bo mało co mi się na prawdę podoba, i nie czekam na cokolwiek, ani nie śledzę rynku), bo poczułem się w niej "jak w domu". Teraz zabrałem się do niej po raz drugi (a wiem, że już wyszła następna część), bo te miesiące temu jej nie skończyłem i nie pamiętałem czemu. I właśnie teraz sobie przypomniałem, jak już gram od nowa (bo okazało się, że - nie wiem jakim - cudem zmazałem sobie save-y i wszystkie noty, które miałem na DVD-RW), że to gra mnie pokonała - bodajże w "Tallon", wchodząc z elfem żądnym zemsty do obozowiska bodajże orków za mostem jakiś błąd tekstury wieszał mi całą grę (pod XP), i było po zabawie w połowę drogi - strasznie mnie to zdenerwowało bo musiałem siłą rzeczy odstawić grę na dobre. Już (jak się okazało - bez moich save-ów) spory kawałek przerobiłem od nowa i zorientowawszy się co mnie zatrzymało wtedy, chyba bym się złamał jak pod 7-ką gra wycięła by mi znów ten sam numer w tym samym, czy innym, miejscu...
Solucja przednia. Choć ja, jak już gram, to zawsze sam - generalnie bez książkowej instrukcji, nawet z pudełka (uczę się w praktyce "w żywiole", nienawidzę biurokracji! Co to za przyjemność trawić jakieś, na dodatek tomowe, instrukcje przed posiłkiem). Jednak tak każda gra może zabierać człowiekowi "kopę lat", więc szczegółowa solucja z najdrobniejszymi detalikami i porady przy drugim razie się przydają, jak najbardziej - wtedy też człowiek próbuje tego, jak to jest zrobić wszystko optymalnie, niczego nie przeoczając/marnując). Wyrazy uznania za taki pietyzm i poświęcony czas (choć oczywiście jak żylibyśmy 300 lat, dałoby się zawrzeć w opisie jeszcze więcej niuansów), może stereotyp, ale nie zdziwiłem się (wykonanie + nick, bo wtedy nie było avatara, a przynajmniej osobowego) jak okazało się, że autor jest człowiekiem rodzaju żeńskiego. Gra i opis przednie (spisanie tego wszystkiego: irytyjące jest grać i równocześnie prowadzić własna kronikę/zapiski o grze, i to alt+tabem, strzlanie zdjęć, etc., co i tak robię), mam nadzieję, że kiedyś przejdę nawet drugą część - której jeszcze nawet nie mam, i nie próbowałem - i że będą jeszcze na tym, coraz bardziej niestety przecież bzdurnym i betonowym, brzydkim plastikowym (żeby nie wymieniać całej litanii pretensji do tych którzy go takim czynią) świecie choć - ech! - gry - ech! - z takim "cudnym" klimatem...
(Ale SecuROM też wnerwiający - płacisz i jeszcze sobie żągluj i rysuj, a jak zapomnisz to uruchamiaj wszystko od nowa - burokracja...)
Wędrowiec
dobra gra, aczkolwiek nie powalająca. Bardzo łatwa, zbyt łatwa ale dlatego może i przyjemna?...
Ogromnym minusem jest brak możliwości dać drugiej broni w łapkę (zamiast tarczy). Jako, że nigdy nie lubiałem łazić z tarczami to musiałem grac na oburęcznym.
Mój gościu to bojownik na oburęczne miecze (z włócznią kijowo się wygląda, zaś z wielkim mieczem jest się niczym Mistrz Miecza z Hoeth, uniwersum warhammera:) ). Taka postać jest strasznie łatwa w prowadzeniu... zbroja maga, dopak siły, prędkość błyskawicy i rach-ciach po wrogach...
Drugą postacią była Rhulana, najpierw na szable i tarcze, a jak mi się znudziła dostała klimatyczny miecz oburęczny Rhondry, a więc obrażenia szły niemiłosierne od dwóch siepaczy z przodu. Przy końcu dostała miecz od Thaldara, gdy bojownik mógł wziąc broń wykutą dla niego.
Czwarta postać (bo o trzeciej na końcu), to Gwendala, raczej jest słabawa ale w końcu to elfka, z łuku strzelić potrafi, czaruje w sam raz. Sentyment do elfów wiec nie chciałem jej wywalać. Zapewne Jost byłby dużo silniejszy.
Trzecia postać, najpierw Gladys na kusze (jakoś łotrzyk w łuku kiepsko wygląda, a ona takowym przecież była, patrząc po charakterze). Otwierała zamki, czarowała, fajna... ale po tem wymieniłem na Naseredina (czy jakoś tak), przeszkoliłem go w łuki, otwieranie zamków i pułapki, aby sprawdzić jak to działa, ogólnie ciekawy typek ale nic silnego... dlatego wymieniłem na Anacorna, który dostał zbroję od Araba i Zmijową Włócznie, podobnie jak mój bojownik, tylko że niszczył włócznią...
Szło gładko i łatwo... Dlatego teraz myślę czy się da przejsć tą grę jedną postacią, mianowicie musiałby to być bojownik bo tylko on wchodzi w gre (silna walka+umiejętności magiczne). Taka postać to większa zabawa. Pewnie poszedłbym głównie w łuki, zaś włócznia do walki wręcz jako konieczność. Umiejętność zakładania pułapek byłaby bardzo na miejscu oraz skradania się. Taką postacią gra byłaby bardzo długa i żmudna oraz wymagająca. Grać należałoby ostrożnie, skradać się, zakładać pułapki(szkoda, ze można tylko 3 jednocześnie), strzelać ze specjalnych zdolności, wycofywać się i tak po kolei rozprawiać się z każdym wrogiem.
Co do trudnych walk a la Ulwina bądz Szczurzyca, albo odpuścić, albo wziąć najemników (Forgrima, Thaldara, amazonke itp.).
Mieszkaniec
Komentarz został oznaczony jako spam Xdd Wiec go usunolem ! Pozdr
Mieszkaniec
No to czekamy na solucje drugiej czesci (; .
Obywatelka Insimilionu
Dawno tu nie wchodziłam, a trochę komentarzy przybyło. :)
Dziękuję pięknie wszystkim za miłe słowa, pisanie tej solucji na pewno było nie lada wyzwaniem, ale też sporą frajdą (mimo zmęczenia samą grą od pewnego momentu ;)), a przede wszystkim, po jej ukończeniu - niesamowicie satysfakcjonującym osiągnięciem.
Jeśli chodzi o drugą część, to niestety nie mam w planach pisania solucji. Po pierwsze, nie mam nawet gry, a po drugie, nie mam też już tyle czasu, co kiedyś, starość nie radość. ;)
Pozdrawiam!
Mieszkaniec
Kupuje dodatek do Drakensang TRoT , Philoaopher secret.Mam nadzieje ze bedzie tak samo dobry lub nawet lepszy od innych czesci (to jest dodatek ale mniesza z tym xd)
Powodzenia DrakenFani
Mieszkaniec
Wędrowiec
przeszłem do moorbridge
Wędrowiec
przepraszam,przeszłem do moorbridge bez solucji
Ten artykuł skomentowano 103 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.