Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Fallout 2 • Lokacje • INSIMILION

    Fallout 2


    Lokacje

    Działy gier » Fallout 2 » Opisy
    Autor: OsaX Nymloth
    Utworzono: 27.08.2007
    Aktualizacja: 01.08.2008

    Świątynia Prób

    Ta budowla budzi niepokojące wrażenie, a mrok czający się w każdym kącie na pewno nie rodzi miłych odczuć. Wręcz przeciwnie.
    Chcąc nie chcąc – trzeba to miejsce zbadać i znaleźć z niego wyjście. W końcu cóż to jest dla kogoś takiego, jak Ty? Jesteś Dzieckiem Przeznaczenia, nie takie rzeczy staną Ci jeszcze na drodze! Tymczasem weź nie wymachuj tą włócznią, bo się skaleczysz, idź ubij te przerośnięte mrówki (uważaj na skorpiony, one już potrafią się bronić) i w jakikolwiek sposób wydostań się z tej przeklętej świątyni!

    Arroyo

    Wreszcie swojskie klimaty. Po przejściu Świątyni Prób cieszy Cię nawet zapach, bijący od zagród braminów.
    Lubisz narkotyki i innego rodzaju używki? Tak? To spójrz na Hakunina – to z pewnością sprawi, że zastanowisz się dwa razy, zanim cokolwiek weźmiesz. W każdym razie odwiedź Starszą Wioski – bywa nerwowa, kiedy nikt jej nie odwiedza. Jeśli czujesz się bardzo pewnie i uważasz się za największego twardziela w tej części świata – idź zapoluj na gekosy. Najlepiej bez broni.
    Jak zapewne sam zauważyłeś, wioska nie wygląda dobrze, a na Twoje barki spadło zadanie znalezienia niejakiego G.E.C.K.-a – kopnij się więc za most, czas wyruszyć na spotkanie wielkiej Ameryki!

    Klamath

    Dobra, jednak nie taka wielka ta Ameryka. I jakaś taka… wyniszczona. Lecz mniejsza z tym - trafiłeś w miejsce, które od biedy można by nazwać miasteczkiem. Nie wydaje Ci się, aby tutejsi ludzie żyli ze sobą w dobrosąsiedzkiej przyjaźni. Jeden chce drugiemu bimber zepsuć, inni krowy kradną, traperzy planują wypuścić plagę szczurów na resztę miasteczka, a jakiś idiota mówi coś o robaloludach atakujących mu-mu... pfu!... braminy.
    Szału można dostać od tego wszystkiego! Na dodatek z kanionu na zachodzie dobiegają błyski i dźwięki, jak z jakiejś zakazanej dyskoteki!

    Nora (The Den)

    Wydawało Ci się, że Klamath to miejsce zakazane, którego zniknięcie z powierzchni ziemi nie wyrządziłoby ludzkości wielkiej krzywdy? W takim razie po odwiedzeniu Nory na pewno zmienisz zdanie!
    Lokalne konflikty wydają się być równie idiotyczne, jak w Klamath, jednak tutaj przynajmniej „skala” jest większa. Ot, cenowa wojenka barów, do tego dochodzi spór dwóch zwalczających się gangów – nad tym wszystkim zaś czuwa Gildia Niewolników, która nie lubi, jak się miesza w jej interesy. Nawet odpocząć się nie da, a to z powodu kradnących wszystko dzieciaków! Najmniej szkodliwy w tym wszystkim wydają się być ćpuni, którzy irytują tylko swoimi „jazdami”. Zanotuj: jet jest zły. Bardzo zły!
    Masz dość tego miejsca? To bierz nogi za pas albo wybij co bardziej denerwujących przedstawicieli lokalnej flory i fauny. Świat nie będzie tęsknił – ba! – niczego nie zauważy.
    Zostaw jednak przy życiu Smittiego. Kto wie – może uda mu się z Twoją pomocą – uruchomić tamto autko?

    Modoc

    Zgaduję, że bycie farmerem nie jest szczytem Twoich ambicji?
    Można tutaj odpocząć i nawet smacznie zjeść (skąd ona bierze te omlety?!). Sklep jednak jest słabo zaopatrzony (ponoć przez suszę, ale kto by ich słuchał), a korzystanie z miejskiej toalety budzi w Tobie nieopisany strach.

    Farma Duchów (Ghost Farm)

    Trupy! Dużo trupów! Ponabijanych na pal! Tak jest! Założysz własną farmę tortur i będziesz zabijał każdego głupca, który zawędruje w te okolice!
    Ekhm, już dobrze, oddychaj głęboko. Twoje ambitne plany dość szybko zostaną ugaszone odkryciem, że te wszystkie trupy, to kukły. Tak. Kukły. Po przeżyciu tego szokującego odkrycia zapewne, nie będziesz w stanie dojść do siebie i wpadniesz w jakąś dziurę. Nie żebym sugerował, że pod ziemią cokolwiek się znajduje.

    Kryptopolis (Vault City)

    Na nagie zdjęcie Tandi za czasów młodości! To się nazywa cywilizacja!
    Przynajmniej pozornie, bo nie wydaje Ci się, żeby niewolnictwo było szczytem rozwoju ludzkości. Tfu, przepraszam – sługi, tutaj w końcu niewolników nie ma. Przynajmniej nie pod tą nazwą. Trzeba przyznać, że tutejszy ustrój może wzbudzać emocje zdecydowanie negatywne. Wykorzystaj jednak swój nieprzeciętny talent i umiejętności, aby zbadać tutejszą Kryptę. Może odnajdziesz Hydroprocesor?
    Pierwszy Obywatel (durniejszego tytuły wybrać już się nie dało?), niejaka Lynnette, zapewne z chęcią przyjrzy się Twemu kombinezonowi z Krypty 13. Na dodatek wydaje się mieć jakieś problemy, związane z miejscowością na północ od Kryptopolis. Jeśli Najbardziej Pierwsza z Pierwszych nie budzi Twoich zastrzeżeń, to postaraj się o to, aby dała Ci obywatelstwo. Może jednak warto byłoby zapoznać się z innymi radnymi, którzy nie chcieli by tworzyć kolejnego radioaktywnego krateru na powierzchni ziemi?

    Gecko

    O żesz w mordę Szpona Śmierci! Chodzące trupy!
    Stój! Nie strzelaj – przynajmniej na razie. Te chodzące truchła, to bynajmniej nie zombie a ghule – które na dodatek wydają się być nawet przyjaźnie nastawione.
    Co lepsze – dranie uruchomili i zarządzają elektrownią atomową! Bądź więc miły, to przeżyjesz (nie chcesz w końcu zginąć w wybuchu tego ustrojstwa).
    Harold – tutejszy zarządca – wydaje się robić za ogródek. Ma jednak kilka ciekawych historii do opowiedzenia.
    Tutejsza społeczność wydaje się być szczególnie wrażliwa na punkcie słowa-klucza, którym jest „Kryptopolis”.Poza tym… masz może chrupki serowe?

    Redding

    Farmerem być nie chciałeś, to teraz za górnika chcesz iść? Śmiało, o ile przeżyjesz, to zarobisz na tym całym górnictwie. Nikt jednak nie mówił, że przeżycie będzie łatwe.
    Tutejszy szeryf naoglądał się za młodu zbyt wielu filmów akcji, ale zawsze można wykorzystać fakt, że ma chorą nogę. W salonie można wypić co nieco przed dalszą podróżą, a w kasynie przepuszczanie pieniędzy nigdy jeszcze nie było tak łatwe!

    Bandyci (Raiders)

    Oto i obozowisko pokojowo nastawionych do świata ekologów!
    Wejdź, rozgość się i odpocznij pod palmami z butelką Nuka Coli w ręku.
    Hm… chyba w to nie uwierzyłeś? To miejsce to tak naprawdę przyszły cmentarz, Ty zaś wcielisz się w rolę żniwiarza (grabarz ma gorączkę, więc się nie przejmuj pochówkiem) i dasz wieczny odpoczynek całej tej bandyckiej hałastrze.

    Broken Hills

    Górnicze miasteczko, w którym (teoretycznie) koegzystują mutanci i ludzie.
    Można się tutaj napić w barze oraz podziwiać zgodność, z jaką Super Mutanci, Ghule i ludzie zabija… eee... pracują razem dla lepszej przyszłości!
    Głównym motorem napędowym tego miasteczka jest kopalnia uranu, który jest na miejscu rafinowany i sprzedawany za odpowiednią cenę do innych miast.
    Przechadzając się ulicami miasta, uważaj na muchy. Jeśli zaś tkwi w Tobie dusza naukowca, to odwiedź Profesora – z pewnością będzie to ciekawe doświadczenie.
    Jeśli jesteś osobą wybitnie dociekliwą (tudzież szukającą okazji żeby coś zwinąć), to możesz natknąć się na dość makabryczne miejsce pod ziemią. Cóż, zawsze to dobry sposób by nawozić ogródek.
    A propos ogródka… nie wiedzieć czemu, niektóre rośliny zdają się mówić. Może lepiej odstawić te prochy?

    Nowe Reno (New Reno)

    Z chwilą dotarcia do tego miasta Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo. Nigdzie indziej na Pustkowiu nie znajdziesz w jednym miejscu prochów, prostytutek, gangów mafijnych, spluw, zawodowych bokserów oraz studia filmowego (bardzo ambitnego).
    Jednakże Reno to miasto niebezpieczne, rządzące się własnymi „prawami”, dlatego też dam Ci parę – darmowych – rad.
    Po pierwsze – nie wypuszczaj broni z ręki. Możesz być pewien, że jak tylko zostaniesz dostrzeżony bez jakiejkolwiek spluwy, to rozmaite ostre narzędzia zaczną nawiązywać bliską znajomość z Twoimi plecami.
    Po drugie – nic nie jest za darmo. Prochy kosztują, panienki, broń lub inne usługi również. Nie płacisz – nie żyjesz.
    Po trzecie – miej oczy dookoła głowy. Nie chcesz chyba w ferworze walki z jednorękim bandytą (tudzież inną ruletką) zostać okradzionym z całego dobytku? Tak, samochód również mogą ukraść.
    Jeśli jesteś złym sukinkotem, to może zainteresuje Cię praca dla jednej z 4 wielkich rodzin, które bynajmniej nie żyją ze sobą w harmonii. Mówiąc krótko – każda z nich chce kontrolować jak największy kawałek reńskiego tortu, Ciebie zaś nie zawahają się użyć w celu zwiększenia wpływów.
    Jeśli jednak jesteś wyjątkowo złym sukinkotem, który ma na pieńku z połową Pustkowia, to zapewne skusi Cię perspektywa masowej rzezi wszystkiego-co-nie-zdąży-uciec.

    Stajnie (Stables)

    Nie spodziewaj się znaleźć tutaj stadniny koni lub jakichkolwiek innych zwierząt. Zamiast tego bądź pewien, że zaczniesz widzieć „kolory”, a lokalni strażnicy zaczną wykazywać niezdrowe zainteresowanie Twoją osobą. Chyba, że przychodzisz z interesem.
    Jeśli nie chcesz skończyć jako królik doświadczalny, to daruj sobie badanie tego kompleksu. Poza zjadającymi wszystko braminami i pewnym upierdliwym pseudo-naukowcem nie znajdziesz tutaj niczego ciekawego.

    Golgota

    Jesteś zły? Chwytaj za łopatę i kop!
    Jeśli nie jesteś tutaj po to, by kopać, to istnieje ryzyko, że jesteś tutaj, ponieważ to Ciebie chcą zakopać. To zaś nie jest specjalnie pasjonująca perspektywa.

    Baza Wojskowa Sierra (Sierra Army Depot)

    Wreszcie masz okazję uszczknąć nieco tej przedwojennej technologii. Wydawać by się mogło, że po wojnie cały ten powinien być w stanie częściowego zezłomowania. Widać jednak dla tej bazy bomby były łaskawe. Czujesz się na siłach? To powodzenia, wieżyczki może trochę nienaoliwione, ale wystarczająco sprawne, by zdjąć niemal każdego, kto podejdzie. Niemal każdego normalnego człowieka oczywiście – nie mają szans w starciu z Dzieckiem Przeznaczenia!

    Nowa Republika Kalifornii (New California Republic)

    To miejsce wydaje się być najbardziej cywilizowane ze wszystkich dotychczas przez Ciebie odwiedzionych. No, może za wyjątkiem Gildii Łowców Niewolników, która rozlokowała się za murami właściwego miasta. Wybicie ich będzie Ci nawet na rękę.
    Rada – nie paraduj po mieście z wyciągniętą bronią, tutejsze organy porządkowe mają zwyczaj radośnie ostrzeliwać każdego osobnika z obnażoną spluwą.
    Hm… naszło mnie na wspomnienia… pamiętasz tą laskę? No, tamtą co ją niegdyś jakiś durny gang uprowadził dla okupu? Widziałeś jej zdjęcia? Nooo, ostra paniusa…
    Teraz idź do siedziby Prezydent RNK i poproś o audiencję. Tylko uważaj, aby nie zejść na zawał. Wstyd by było, gdyby Dziecko Przeznaczenia zginęło w ten sposób.
    Dla (lekko podstarzałej) Tandi możesz wykonać całkiem opłacalne zadanie, w mieście zaś możesz natknąć się na naukowca (który twierdzi, że opracował serum przeciwko mutacji) oraz szalonego lekarza (z zamiłowania chyba jednak rzeźnika, zawsze skurczysyn próbował mi nogę uciąć!).

    Krypta 15 (Vault 15)

    Huh, niezły kawał technologii leży przed Tobą. A przynajmniej leżałby, gdyby przed wejściem nie znajdowała się jakaś brudna osada!
    Powściągnij chwilowo gniew, to może dowiesz się, o co tutaj tak naprawdę chodzi.
    Wejście do ciemnej Krypty zapewne będzie dla Ciebie wystarczającym powodem, żeby skopać kilka tyłków? Jeśli tak, to przekaż tym na dole pozdrowienia od RNK i zaopiekuj się elektroniką oraz głównym komputerem.

    Krypta 13 (Vault 13)

    Przenajświętsza trzynastka! Ojczyzna! Matka wszelkiego życia! Matuszka ros…ekhm, dobra, ale co tutaj u diabła robią Szpony Śmierci?!
    Możesz z nimi pogadać (o dziwo, przekładają perswazję nad eksterminację) i dowiedzieć się kilku rzeczy. Możesz również skosić wszystko, co odstaje od podłogi i nie zdąży uciec. Tak czy siak, na pewno musisz zainteresować się komputerem na 3 poziomie oraz tamtejszymi szafkami. W końcu nie zapomniałeś, po co w ogóle wyruszyłeś z Arroyo?

    Baza Wojskowa (Military Base)

    Wspomnień ciąg dalszy, tym razem w retrospekcji zbadasz to co zostało z osławionej Bazy Wojskowej.
    Hm…wydaje się, że ktoś niedawno opuścił to miejsce w popłochu. Zrób coś z tymi psami i zacznij obmyślać sposoby dostania się do środka kompleksu. No co? Wymyśl coś!
    No, w końcu się udało. W środku trochę ciemno…i niezbyt przytulnie, ale za to na pewno miło spędzisz czas eksplorując ten obiekt, jak dawniej Twój przodek!

    San Francisco

    Żółto. Bardzo żółto.
    Może i kontynent Euroazjatycki już dawno istnieje tylko na starych mapach, ale w tym mieście zachowała się część mieszkańców Krainy Środka. Znajdziesz tutaj znakomicie wyposażone sklepy (cenią się co prawda, ale jak się ma lepkie palce, to wszystko tak jakby łatwiejsze), dwa wrogie sobie ugrupowania oraz tankowiec. Ten ostatni, wbrew pozorom, odegra jeszcze ważną rolę w Twojej przygodzie. O ile uda Ci się go uruchomić, co już samo w sobie łatwe nie będzie.
    W samym środku miasta, na ringu walczą panowie Lo Pan oraz Smok (Dragon). Jeden zły, drugi dobry. Jeśli mało Ci bitki na pięści, a w Reno nie ma już żadnych godnych przeciwników, to możesz podszkolić się we wschodnich sztukach walki. Nie szpanuj jednak za wiele, bo przyjdzie pewien pan i zasponsoruje Ci kopniaka z półobrotu.

    Navarro

    Masz pancerz wspomagany? To znakomicie, gdyż idioci w bazie będą Cię brali za swojego.
    Nie chcesz, żeby byle żołdak Enklawy się z Tobą kumplował? To wybij wszystkich i wszystko, zbierz sprzęt (w tym pewne przydatne plany konstrukcyjne) i urządź sobie ucztę wśród szczątków pokonanych wrogów!

    Enklawa

    Nie podoba Ci się to miejsce.
    Mnie też… Może Ty idź, a ja zostanę i poczekam aż skończysz?





    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw