Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Felietony • Jedi Outcast, gra wiecznie żywa • INSIMILION

    Felietony


    Jedi Outcast, gra wiecznie żywa

    Gry wideo » Felietony » Felietony
    Autor: nouwak
    Utworzono: 27.05.2011
    Aktualizacja: 27.05.2011

     
    Jedi Outcast to trzecia gra z serii Dark Forces i druga z serii Jedi Knight. Stąd też czasem można pogubić się z numeracją. Jeśli chodzi o całość serii, wygląda to następująco: Dark Forces, Dark Forces: Jedi Knight, Jedi Knight: Jedi Outcast oraz Jedi Knight: Jedi Academy. Pozwoliłem sobie opuścić wszelkie numerki, by niepotrzebnie nie mieszać. Jednakże nie o tym ma traktować ten artykuł.

    Stwierdzenie zawarte w tytule jest, zdaje się, nieco zbyt optymistyczne i bez wątpienia prędzej czy później okaże się nieprawdziwe, jednak nie o dosłowność mi chodzi. Chciałem bowiem ukazać pewne zdumiewające, przynajmniej dla mnie, zjawisko, jeśli chodzi o tę grę.

    To, że magia (wszech)świata Gwiezdnych wojen wciąż trwa, mogą dostrzec nawet ci, którzy nie są zainteresowani „Star Warsami”. Czasem mniej, czasem więcej, jednak niemal nieprzerwanie od momentu powstania pierwszego filmu pojawiają się kolejne produkty, dotyczące tego uniwersum. W chwili obecnej najlepiej widoczne jest to w emisji kolejnych sezonów serialu animowanego Wojny klonów.
     

    Jednak nieco zastanawiającym zjawiskiem było dla mnie, że mimo upływu tylu lat od premiery, gra Jedi Outcast wciąż ma swoich zwolenników. Ba! Nie mam na myśli ludzi, którzy z łezką w oku wspominają stare, dobre czasy i powtarzają, jaki to wspaniały był niegdyś Jedi Outcast. Są i tacy. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na bardziej aktywnych graczy.

    Wystarczy bowiem wejść w tryb multiplayer, by zorientować się, że serwery bynajmniej nie są opustoszałe. W tę pozycję wciąż gra wielu ludzi, więc niemal w każdym momencie można odnaleźć odpowiadający nam serwer i dołączyć do gry. Wśród nich jest również sporo naszych rodaków. Pamiętam, jak za którymś razem się mocno zdumiałem, bo po jakimś czasie gry okazało się, że trzech gości, którzy od początku pisali na czacie tylko po angielsku, to Polacy. Razem ze mną było nas zatem czterech. Zbieg okoliczności czy spora popularność wśród naszych? Zdaje się, że raczej to pierwsze, bo później trafiałem z reguły już tylko na jednego czy dwóch na serwer.

    Nie sama popularność tej leciwej już gry (dla wielu 2002 rok to już prehistoria, jeśli chodzi o gry komputerowe) stanowi zaskoczenie. Bardziej zaintrygował mnie fakt owej popularności w kontekście następcy - Jedi Academy. Następcy, który pod wieloma względami przewyższa poprzednią część. Przynajmniej pod względem trybu dla wielu graczy. Jedi Outcast posiada wprawdzie tryby, których nie ujrzymy w kolejnej części (np. Jedi Master). Nie ma również paru drobiazgów (takich jak choćby tarcze stacjonarne). W zamian za to oferuje parę innych gadżetów (między innymi broń Concussion Rifle).
     

    Dlaczego więc wielu ludzi wciąż woli poprzednią część? Niechęć do zmian? Sentyment? Nawet nie będę próbował odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje mi się, że to tak samo bezcelowe, jak próba odgadnięcia przyczyn fenomenu Gwiezdnych wojen - tyle że na mniejszą skalę. Opowiem jednak o moich subiektywnych wrażeniach.

    Dla kontrastu porównam więc teraz dwie gry: Outcasta właśnie oraz The Force Unleashed. Obie te produkcje osadzone są w świecie Star Wars; należą nawet do tego samego gatunku. Zacznę od tej drugiej. Doczekała się wielu pozytywnych opinii w prasie i zyskała rzeszę fanów. Zagrałem w nią z powodu mojego zainteresowaniaGwiezdnymi wojnami... Raz. Nie powiem, grało mi się całkiem przyjemnie, ale czegoś jej brakowało. Mimo pięknej grafiki, nie było w niej niczego, co sprawiłoby, że chciałbym zagłębić się w nią ponownie. Nawet alternatywne zakończenie. Po prostu wczytałem ostatniego save’a i podjąłem w nim inną decyzję, by zobaczyć co się stanie. I tyle. Natomiast Outcasta przeszedłem już wielokrotnie w trybie dla jednego gracza. Mimo słabej grafiki, mimo toporności w niektórych momentach, mimo liniowości, mimo wszystkiego. Za każdym razem mi się podobało - a wciąż pozostaje rozgrywka w multiplayerze i liczne modyfikacje, tworzone przez fanów.

    Nie mam najmniejszego pojęcia, dlaczego tak się dzieje. Chyba nawet nie będę próbował zgadywać. Zachęcam natomiast wszystkich fanów Gwiezdnych wojen, którzy jeszcze tego nie zrobili, by zagrali w tę grę. Nawet jeśli odstrasza was grafika, dajcie jej szansę. A nuż okaże się, że wciągnie was podobnie jak mnie. A jeśli nie, cóż, najwyżej stracicie nieco czasu. Według mnie warto zaryzykować. I niech Moc będzie z Wami!



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 1 raz.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    General lee
     

    Wędrowiec
    Temat: A dla mnie to tak w ogóle z...
    Dodany: 30.08.2011 o 20:21  

    A dla mnie to tak w ogóle zaskoczenie, że ktokolwiek jeszcze coś napisał na temat tej gry, gdyż nawet na www.jk2.fpp.pl nikt już od lat nie dodał newsa. Zacząłem grać prawie 8 lat temu i mimo wielu dłuższych lub krótszych przerw nadal lubię włączyć jk2 i zrobić masarnie. Pozdro dla koneserów



    Ten artykuł skomentowano 1 raz.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw