Gothic 3
Recenzja #2
Drogi graczu i czcigodna graczko. Nie daj się zwieść pozorom ani „prawdom objawionym” głoszonym przez masmedia. Gothic 3 to hack'n'slash pełną gębą, nie cRPG. I jako H'n'S należy go oceniać.
Jeśli po tej grze oczekujesz godnego następcy poprzednich części, to lepiej wróć do niezastąpionego Gothica 1 i nie gorszej dwójki. Klimat poprzedników został tutaj bezlitośnie zdeptany przez tragiczne, spłycone dialogi, rozmaite błędy oraz wątek główny, który, gdyby porównać go do dania, jest podrzędnej jakości hamburgerem z pierwszej lepszej budki z fast foodami. Nawet Diablo II ma o wiele lepszą fabułę, a przecież jest z założenia hack'n'slashem – i nie próbuje udawać cRPG-a, którym przecież nie jest. Do tego dochodzi jeszcze karygodna optymalizacja gry, która wymaga naprawdę solidnego sprzętu, by móc zagrać w tę grę na wysokich detalach bez żadnych zająknięć. Wystarczy powiedzieć, że niegdyś Gothic 3 był rewelacyjnym sposobem na sprawdzenie potęgi komputera...
Jeśli jednak nie masz zamiaru patrzeć na grę przez pryzmat nieudanego następcy serii, a jedynie potraktować ją jako zwykły umilacz czasu, jako wytchnienie od pracy czy szkoły, to możesz spróbować po nią sięgnąć. Bo trzeba tej pozycji przyznać – zwiedzanie wielkiego świata, nabijanie punktów doświadczenia na wszechobecnych potworach i przeciwnikach, spokojne wykonywanie nieskomplikowanych zadań oraz obserwowanie powolnego rozwoju bohatera sprawia, iż ta niemiecka produkcja wciąga. Walki nie są trudne (choć nad niektórymi przeciwnikami trzeba się trochę pogłowić), a sposobność powywracania do góry nogami sił panujących na kontynencie może wydawać się kusząca.
Podczas gry można odczuć, iż świat ten jest do pewnego stopnia martwy. I nie, nie chodzi tu o to, że NPC nie chodzą, nie jedzą, nie piją, nie śpią i nie gadają - bo to robią. I tworzą całkiem skuteczne złudzenie tętniących życiem społeczności. Tu chodzi o to, że nie robi im większej różnicy czy jesteś np. zaprzysięgłym wrogiem orków, czy jesteś ich najlepszym sprzymierzeńcem, czy może masz ich gdzieś. Są niewrażliwi na Twoje wyczyny. Czasem ktoś coś tam bąknie w dialogu, czasem też jacyś NPC się wkurzą i przejdą w tryb wrogości. I tyle.
Dla tych, którzy nie wiedzą co to w ogóle ten Gothic – prowadzimy tutaj bezimiennego herosa, który, razem ze swoimi przyjaciółmi przebywszy długą drogę z małej wyspy Khorinis, w końcu dociera drogą morską do wielkiego kontynentu. Na nim zaś, po wyniszczającej wojnie ludzi z orkami, ostatecznie nastąpiło zwycięstwo zielonoskórych oraz przejęcie władzy nad Krainami Centralnymi. Czy Bezimienny dołączy do buntowników, wciąż stawiających opór najeźdźcom? A może dobije resztki ruchu oporu, stojąc u boku orków? To zależy już tylko od gracza. Mniejsza o to, że orkowie powinni już znać Bezimiennego i wiedzieć, iż jest on dla nich śmiertelnym (ponoć) zagrożeniem, zaś rebelianci powinni traktować go jako wybawienie i dar od niebios. Jesteś tutaj po prostu nikim, który przyszedł i ma zamiar zaistnieć na tym kontynencie. Co oznacza bycie przez sporą część gry zwykłym chłopcem na posyłki...
Nie oczekuj, że będziesz mieć możliwość stworzenia bohatera unikalnego – różnych rodzajów umiejętności jest co prawda mnóstwo, lecz mniej więcej w połowie gry jesteś w stanie bezproblemowo zainwestować w większość z nich. A więc koniec końców i tak uzyskujesz zaznajomionego we wszystkim super bohatera, który każdego przeciwnika może bez większego wysiłku powalić.
Jeśli idzie o wygląd gry, to prezentuje się ona całkiem niezgorzej (pod warunkiem, że mamy mocny komputer) – jest w grze dostatecznie dużo urokliwych zakątków, aby było na czym zawiesić oko, więc nie ma za bardzo na co pod tym kątem narzekać. Muzyka jest natomiast wybitna – możliwe nawet, że najlepsza z całej gry. Łatwo wpada w ucho i szybko nabiera się ochoty dorzucenia jej do swoich ulubionych kawałków. Cała gra dzięki niej zyskuje nieco na swojej wartości.
Słowem. Jeśli oczekujesz godnego następcy poprzednich części – zapomnij. Jeśli oczekujesz prostego, odstresowywującego H'n'S w pełnym trójwymiarze, a przy tym nie przeszkadzają Ci liczne błędy gry, niska optymalizacja oraz niemal brak fabuły – wtedy ta produkcja jest dla Ciebie.
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 7 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
Gra nie do końca się udała. To święta prawda. Chodzi przede wszystkim o sporą ilość błędów (z debilnym systemem walki i słabym AI na czele), monotonię fabularną i ogólnie niewykorzystany potencjał.
Nazywanie gry hack'n slashem to jednak przesada, ponieważ: mamy spory nacisk na fabułę, w tym dialogi (bez których ani, ani...), mamy możliwość wyboru (w tym wykonywania rozmaitych zadań na różne sposoby; niektóre zadania są ciekawe i dobrze przemyślane), jest dobra interakcja z otoczeniem. Jeżeli chodzi o zalety nie sposób nie wspomnieć też o świetnie zaprojektowanym i zróżnicowanym świecie gry (którego "wykończenie" nie jest jednak tak dobre jak w G II, gdyż wkrada się schemat i nuda).
Podsumowując, nad Gothic 3, jak nad rzadką którą grą, zaciążyło jej zbyt wczesne wydanie. Twórcy nie zdążyli dopracować szczegółów, co dotyczy każdego w zasadzie aspektu gry (np. niewykorzystany pomysł z wyzwalaniem miast, który ma potencjał ale męczy na dłuższą metę; nużące schematy jeżeli chodzi o sporą część zadań; archiaczny system rozwoju postaci; masa usterek technicznych i nielogicznych rozwiązań (vide min. recenzja). Poza tym ilość z reguły nie przechodzi w jakość (dlatego żadne z licznych (choć bardzo małych) miast wypada słabiej niż Khorinis, a bohaterowie niezależni, z reguły, są jednowymiarowi i nieinteresujący).
Z tych względów, obiektywnie rzecz biorąc, jeżeli Neverwinter Nights czy TES IV Oblivion nazywamy rpg, to Gothic 3 zasługuje na to miano o wiele bnardziej. I takiej refleksji zupełnie zabrakło w recenzji, co czyni ją niepełną i jednostronną.
p.s.
Patch 1.7 uzdatnia grę do w miarę normalnej zabawy.
Gra nie do końca się udała. To święta prawda. Chodzi przede wszystkim o sporą ilość błędów (z debilnym systemem walki i słabym AI na czele), monotonię fabularną i ogólnie niewykorzystany potencjał.
Nazywanie gry hack'n slashem to jednak przesada, ponieważ: mamy spory nacisk na fabułę, w tym dialogi (bez których ani, ani...), mamy możliwość wyboru (w tym wykonywania rozmaitych zadań na różne sposoby; niektóre zadania są ciekawe i dobrze przemyślane), jest dobra interakcja z otoczeniem. Jeżeli chodzi o zalety nie sposób nie wspomnieć też o świetnie zaprojektowanym i zróżnicowanym świecie gry (którego "wykończenie" nie jest jednak tak dobre jak w G II, gdyż wkrada się schemat i nuda).
Podsumowując, nad Gothic 3, jak nad rzadką którą grą, zaciążyło jej zbyt wczesne wydanie. Twórcy nie zdążyli dopracować szczegółów, co dotyczy każdego w zasadzie aspektu gry (np. niewykorzystany pomysł z wyzwalaniem miast, który ma potencjał ale męczy na dłuższą metę; nużące schematy jeżeli chodzi o sporą część zadań; archiaczny system rozwoju postaci; masa usterek technicznych i nielogicznych rozwiązań (vide min. recenzja). Poza tym ilość z reguły nie przechodzi w jakość (dlatego żadne z licznych (choć bardzo małych) miast wypada słabiej niż Khorinis, a bohaterowie niezależni, z reguły, są jednowymiarowi i nieinteresujący).
Z tych względów, obiektywnie rzecz biorąc, jeżeli Neverwinter Nights czy TES IV Oblivion nazywamy rpg, to Gothic 3 zasługuje na to miano o wiele bnardziej. I takiej refleksji zupełnie zabrakło w recenzji, co czyni ją niepełną i jednostronną.
p.s.
Patch 1.7 uzdatnia grę do w miarę normalnej zabawy.
A niby jaki mamy wpływ na fabułę, poza tym najbardziej podstawowym, który sprowadza się właściwie do tego, do którego boga pójdziemy na końcu?
Które zadania można wykonać na różne sposoby? Gdzie są te mozliwości wyboru?
A poza tym H&S też jest RPG.
A niby jaki mamy wpływ na fabułę, poza tym najbardziej podstawowym, który sprowadza się właściwie do tego, do którego boga pójdziemy na końcu?
Które zadania można wykonać na różne sposoby? Gdzie są te mozliwości wyboru?
A poza tym H&S też jest RPG.
"A niby jaki mamy wpływ na fabułę, poza tym najbardziej podstawowym, który sprowadza się właściwie do tego, do którego boga pójdziemy na końcu?"
Chętnie poznam gry, w których mamy mniej "podstawowy" wpływ na fabułę (przy czym nie należą do nich z pewnością ani NWN ani Oblivion, które są uznane za rpg).
"Które zadania można wykonać na różne sposoby? Gdzie są te mozliwości wyboru?"
Np. "kowal dla Redock" czy "niewolnik dla Gamala" i sporo innych. Poza tym z reguły masz pole wyboru (nie dotyczy to jedynie najprostszych zadań).
"A poza tym H&S też jest RPG."
Mimo wszystko, nie da się ukryć, że Gothic 3 (który ma poważne wady) nie ogranicza się do zabijania potworów, jak np. świętej pamięci Diablo 2. Punkty ciężkości są jednak inaczej rozłożone w każdej z tych gier.
"A niby jaki mamy wpływ na fabułę, poza tym najbardziej podstawowym, który sprowadza się właściwie do tego, do którego boga pójdziemy na końcu?"
Chętnie poznam gry, w których mamy mniej "podstawowy" wpływ na fabułę (przy czym nie należą do nich z pewnością ani NWN ani Oblivion, które są uznane za rpg).
"Które zadania można wykonać na różne sposoby? Gdzie są te mozliwości wyboru?"
Np. "kowal dla Redock" czy "niewolnik dla Gamala" i sporo innych. Poza tym z reguły masz pole wyboru (nie dotyczy to jedynie najprostszych zadań).
"A poza tym H&S też jest RPG."
Mimo wszystko, nie da się ukryć, że Gothic 3 (który ma poważne wady) nie ogranicza się do zabijania potworów, jak np. świętej pamięci Diablo 2. Punkty ciężkości są jednak inaczej rozłożone w każdej z tych gier.
"A poza tym H&S też jest RPG."
Wątpię, aby istniała szeroka wymienność obu słów, tak aby istniało to samo znaczenie.
Jan z Kijan - heh, nie sądziłem, że gdzieś taki nick zobaczę:) Jan z Wychylówki pozdrawia:D
"A poza tym H&S też jest RPG."
Wątpię, aby istniała szeroka wymienność obu słów, tak aby istniało to samo znaczenie.
Jan z Kijan - heh, nie sądziłem, że gdzieś taki nick zobaczę:) Jan z Wychylówki pozdrawia:D
Cytat:
Chętnie poznam gry, w których mamy mniej "podstawowy" wpływ na fabułę (przy czym nie należą do nich z pewnością ani NWN ani Oblivion, które są uznane za rpg).
1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.
2. NwN2 niby taki liniowy, a wybory masz tam niemal na każdym kroku.
3. Wiedźmin - produkcja, którą ciężko nazwać pełnoprawnym RPG, a i tak jest sporo moralnych wyborów.
Zauważ, że wcale nie podaję za przykłady wybitnych produkcji. To tylko świadczy o tym, jak kiepsko wypada tutaj G3.
Cytat:
Np. "kowal dla Redock" czy "niewolnik dla Gamala" i sporo innych. Poza tym z reguły masz pole wyboru (nie dotyczy to jedynie najprostszych zadań).
Niesamowite. Trudno takich wyborów nie było, inaczej w ogóle nie można by mówić o pracy dla orków albo buntowników. A poza tym wcale tak wiele innych takich zadań nie ma, maksymalnie kilkanaście, podczas gdy w sumie jest ich kilkaset i opierają się głównie na "przynieś, zabij, porozgniataj".
Cytat:
"A poza tym H&S też jest RPG."
Wątpię, aby istniała szeroka wymienność obu słów, tak aby istniało to samo znaczenie.
Nie napisałem, że to synonimy, tylko że H&S jest odmianą RPG. Także tych papierowych, zresztą to wszystko są terminy, które jedynie zostały zaadaptowane do komputerowej rozgrywki.
[cytat]Chętnie poznam gry, w których mamy mniej "podstawowy" wpływ na fabułę (przy czym nie należą do nich z pewnością ani NWN ani Oblivion, które są uznane za rpg).[/cytat]
1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.
2. NwN2 niby taki liniowy, a wybory masz tam niemal na każdym kroku.
3. Wiedźmin - produkcja, którą ciężko nazwać pełnoprawnym RPG, a i tak jest sporo moralnych wyborów.
Zauważ, że wcale nie podaję za przykłady wybitnych produkcji. To tylko świadczy o tym, jak kiepsko wypada tutaj G3.
[cytat]Np. "kowal dla Redock" czy "niewolnik dla Gamala" i sporo innych. Poza tym z reguły masz pole wyboru (nie dotyczy to jedynie najprostszych zadań).[/cytat]
Niesamowite. Trudno takich wyborów nie było, inaczej w ogóle nie można by mówić o pracy dla orków albo buntowników. A poza tym wcale tak wiele innych takich zadań nie ma, maksymalnie kilkanaście, podczas gdy w sumie jest ich kilkaset i opierają się głównie na "przynieś, zabij, porozgniataj".
[cytat]"A poza tym H&S też jest RPG."
Wątpię, aby istniała szeroka wymienność obu słów, tak aby istniało to samo znaczenie.[/cytat]
Nie napisałem, że to synonimy, tylko że H&S jest odmianą RPG. Także tych papierowych, zresztą to wszystko są terminy, które jedynie zostały zaadaptowane do komputerowej rozgrywki.
Cytat:
1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.
2. NwN2 niby taki liniowy, a wybory masz tam niemal na każdym kroku.
3. Wiedźmin - produkcja, którą ciężko nazwać pełnoprawnym RPG, a i tak jest sporo moralnych wyborów.
Zauważ, że wcale nie podaję za przykłady wybitnych produkcji. To tylko świadczy o tym, jak kiepsko wypada tutaj G3.
W G3 też możemy wybierać stronę intrygi. Przecież to bezsporne.
Jeżeli Wiedźmin nie jest dla ciebie crpg to wypada zapytać co jest?;-). Poza tym Wiedźmin na tle TESIV czy NWN (na temat których pisano peany) to gra przynajmniej wybitna.
Cytat:
Niesamowite. Trudno takich wyborów nie było, inaczej w ogóle nie można by mówić o pracy dla orków albo buntowników. A poza tym wcale tak wiele innych takich zadań nie ma, maksymalnie kilkanaście, podczas gdy w sumie jest ich kilkaset i opierają się głównie na "przynieś, zabij, porozgniataj".
Czyli jednak nie jest h'ns. Co najwyżej ma mało skomplikowane zadania poboczne.
Cytat:
Nie napisałem, że to synonimy, tylko że H&S jest odmianą RPG. Także tych papierowych, zresztą to wszystko są terminy, które jedynie zostały zaadaptowane do komputerowej rozgrywki.
W dziedzinie crpg różnica jest bardzo namacalna. Prawdziwa przepaść. Dlatego robienie z G3 h;ns jest zupełnie chybione po dwakroć.
[cytat]1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.
2. NwN2 niby taki liniowy, a wybory masz tam niemal na każdym kroku.
3. Wiedźmin - produkcja, którą ciężko nazwać pełnoprawnym RPG, a i tak jest sporo moralnych wyborów.
Zauważ, że wcale nie podaję za przykłady wybitnych produkcji. To tylko świadczy o tym, jak kiepsko wypada tutaj G3.[/cytat]
W G3 też możemy wybierać stronę intrygi. Przecież to bezsporne.
Jeżeli Wiedźmin nie jest dla ciebie crpg to wypada zapytać co jest?;-). Poza tym Wiedźmin na tle TESIV czy NWN (na temat których pisano peany) to gra przynajmniej wybitna.
[cytat]Niesamowite. Trudno takich wyborów nie było, inaczej w ogóle nie można by mówić o pracy dla orków albo buntowników. A poza tym wcale tak wiele innych takich zadań nie ma, maksymalnie kilkanaście, podczas gdy w sumie jest ich kilkaset i opierają się głównie na "przynieś, zabij, porozgniataj".[/cytat]
Czyli jednak nie jest h'ns. Co najwyżej ma mało skomplikowane zadania poboczne.
[cytat]Nie napisałem, że to synonimy, tylko że H&S jest odmianą RPG. Także tych papierowych, zresztą to wszystko są terminy, które jedynie zostały zaadaptowane do komputerowej rozgrywki.[/cytat]
W dziedzinie crpg różnica jest bardzo namacalna. Prawdziwa przepaść. Dlatego robienie z G3 h;ns jest zupełnie chybione po dwakroć.
Cytat:
1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.
Faktycznie, szczególnie w G1, gdzie różnica miedzy Strażnikiem Świątynnym, Strażnikiem i Najemnikiem sprowadzała się do tego, że mieli różne pancerze i nauczycieli. Akurat G1 od II rozdziału był mega liniowy :) i dzięki temu była pro fabuła.
W trójce kosztem fabuły dostaliśmy gigantyczny, jeszcze bardziej otwarty świat. Imo nie wypada na tym aż tak źle jak mówicie.
Bardzo rozwinięto drzewko rozwoju postaci - plus. Nie widać różnicy w dmg przy przyroście siły - minus :P
Ofkorz gram w 1.74, 1.6 nawet nie dotykałem. Ogólnie G3 uważam za grę bardzo dobrą, nie tak wybitną jak poprzednie części, ale porównywalnie wciągającą. Polowanie na bizony pod Silden wymiata :D Podobnież przedzieranie się przez gąszcz topielców na północnym brzegu Varantu. I wieeele innych.
[cytat]1. W poprzednich Gothicach ogromny wpływ na rozgrywkę miał wybór gildii, w G3 to tylko formalność.[/cytat]Faktycznie, szczególnie w G1, gdzie różnica miedzy Strażnikiem Świątynnym, Strażnikiem i Najemnikiem sprowadzała się do tego, że mieli różne pancerze i nauczycieli. Akurat G1 od II rozdziału był mega liniowy :) i dzięki temu była pro fabuła.
W trójce kosztem fabuły dostaliśmy gigantyczny, jeszcze bardziej otwarty świat. Imo nie wypada na tym aż tak źle jak mówicie.
Bardzo rozwinięto drzewko rozwoju postaci - plus. Nie widać różnicy w dmg przy przyroście siły - minus :P
Ofkorz gram w 1.74, 1.6 nawet nie dotykałem. Ogólnie G3 uważam za grę bardzo dobrą, nie tak wybitną jak poprzednie części, ale porównywalnie wciągającą. Polowanie na bizony pod Silden wymiata :D Podobnież przedzieranie się przez gąszcz topielców na północnym brzegu Varantu. I wieeele innych.
Ten artykuł skomentowano 7 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.