Rok 2000 wielu fanów cRPG spędziło na wyczekiwaniu kontynuacji kultowego Baldura i chyba nikt nie sądził, że jakakolwiek inna gra tego gatunku będzie mogła w jakikolwiek sposób konkurować z nim oraz skraść Serca graczom na wiele lat. Dlatego też dzień 29 czerwca tegoż roku był dla wielu zaskoczeniem, oto ze stajni Black Isle (tak, tak, z tej samej co saga Baldur's Gate) wychodzi najnowsze dzieło mistrzów gatunku - Icewind Dale, gra, która jeszcze dziś, osiem lat po premierze, ma wielu fanów, a popularnością nie odstaje takim tytułom jak chociażby Planescape: Torment i innym klasykom gatunku.
Akcja Icewind Dale rozgrywa się popularnym świecie Zapomnianych Krain, a dokładniej w północnej części Faerunu - Dolinie Lodowego Wichru.
Historia opowiada o grupce bohaterów, którzy na mroźne zakątki Faerunu przybyli z dalekiego południa w celu poszukiwania przygód. Początkowo trafiają do Eastheaven, małego miasteczka, gdzie spotykają Hrothgara, przywódcę miejscowej społeczności, który to opowiada naszym bohaterom o problemach nękających Przełęcz Kuldahar i proponuje im wspólną wyprawę w celu zbadania zła, które nawiedza te tereny. Niestety zło, które chcieli odnaleźć, pierwsze stawiło im czoła. Przywódca wyprawy i wielu innych, którzy podróżowali z naszymi poszukiwaczami przygód, straciło życie, a naszym bohaterom nie pozostało nic innego jak tylko samemu przeciwstawić się wrogom...
Sama fabuła nie jest oczywiście rewelacyjna, powiedziałbym, że brzmi dość banalnie. Gra jest liniowa i polega na zabijaniu setek wrogów, ale wszak w Icewindzie o to właśnie chodzi, bo z założenia miał być niejako odskocznią od Baldur's Gate. Gra ma w sobie to "coś", co nie pozwalało wielu graczom oderwać się od komputera. Chodzi oczywiście o klimat, czyli to, co stanowi o potężnej sile tej gry. Wielu fanów cRPG do dziś uważa, że w tym aspekcie Icewind Dale bił na głowę nawet samego Baldura czy Planescape'a. Ja jednak nie ośmielę się na takie stwierdzenie, nie mniej muszę przyznać, że klimat IwD to naprawdę wielka zaleta tej gry, dzięki której sam wracałem do niej niejeden raz!
Przejdźmy może dalej. Grafika, kolejny plus tej gry. Mimo swoich lat Icewind dalej zachwyca pięknem i oryginalnością lokacji. Mało komu nawet dziś przeszkadza grafika w 2D, powiem więcej - można nawet teraz usłyszeć gdzieniegdzie głosy, że grafika z najnowszych produkcji, takich jak chociażby Neverwinter Nights, jest gorsza, bo nie ma ?tego czegoś?, co pozwalało gapić się na monitor z zachwytem, widząc cudowne malownicze Kuldahar czy ruiny elfiej twierdzy, Odciętej Dłoni.
Kolejnym elementem in plus dla Icewinda jest niewątpliwie muzyka. Skomponowana przez Jeremy Soul'a świetnie oddaje nastrój i rewelacyjny klimat gry. Każda lokacja posiada własną ścieżkę dźwiękową, która idealnie podkreśla nastrój. Pod tym względem Icewind Dale to światowa czołówka i nie chodzi tu jedynie o gatunek RPG.
Jednak pod względem technicznym gra nie pokazała niczego innowacyjnego, oparta jest na drugiej edycji systemu AD&D podobnie jak pierwsza odsłona Baldur's Gate.
Podobnie jak w Baldurze mamy także możliwość stworzenia maksymalnie sześciu postaci, którym przydzielamy odpowiednią klasę i różne umiejętności - wszystko jest przejrzyście opisane w instrukcji jak i samej grze, więc wybór kim będziemy grali jest łatwy i przyjemny, podobnie jak sterowanie postaciami już podczas samej rozgrywki. Poziom trudności też jest odpowiednio zbalansowany - jest pięć opcji do wyboru, począwszy od najłatwiejszego, gdzie przejście gry jest bajecznie proste, a skończywszy na szaleńczym, gdzie przejście gry dla amatora może stanowić nie lada problem.
Sama gra oferuje naszym postaciom spory asortyment czarów: czy to tych mistycznych, czy tych leczniczych. W Icewindzie znajdziemy także wiele potężnych magicznych przedmiotów, które znacznie ułatwią nam walkę z wrogami, tak więc pod tym względem gra została dopracowana bardzo dobrze.
No właśnie, wspomniałem w ostatnim zdaniu o przeciwnikach - jak pisałem wcześniej są ich setki, zaczynając od zwykłych goblinów czy orków, poprzez yeti, a skończywszy na demonach czy olbrzymach. Naprawdę na nudę w Icewindzie nie będziemy narzekać, bo nie będzie on polegał na bezmyślnym zabijaniu z toporem w ręku, czasem naprawdę wymaga sporego wysiłku, aby pokonać danego przeciwnika, a to gwarantuje nam świetną zabawę na wiele godzin.
Dużo by jeszcze opowiadać o zaletach i możliwościach tej gry, bo jest ich wiele i są naprawdę ogromne. Tytułem podsumowania chciałem jedynie napisać, że Icewind Dale jest grą, w którą naprawdę warto zagrać i mimo że ma już swoje lata, to nie straciła wiele ze swojej świeżości. Wiadomo, ta gra jak każda inna ma też swoje minusy, jest liniowa, a przez małą ilość questów niektórzy określają ją mianem hack&slash'a. Wydaje mi się jednak, że pewne niedociągnięcia odchodzą w niepamięć zaraz po uruchomieniu tej niesamowitej gry, kiedy to wchodzimy w magiczny świat mroźnej Doliny Lodowego Wichru.
Icewind Dale, gra która pewnie nie była żadnym krokiem milowym w kierunku rozwoju gatunku gier cRPG, ale dzięki swojemu niesamowitemu klimatowi była i jest nadal warta polecenia wszystkim prawdziwym fanom Forgotten Realms i miłośnikom komputerowych role playing.
Icewind Dale
Recenzja
Działy gier » Icewind Dale » Ogólnie o grze | |
Autor: Oress | |
Utworzono: 16.02.2008 | |
Aktualizacja: 01.02.2010 |
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 15 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
Wędrowiec
Ja się wychowałem na Icewind Dale. Była to pierwsza gra cRPG w jaka zagrałem, i zarazem pierwszy kontakt z Forgotten Realms i D&D na ekranie monitora. Szkoda że druga część nie jest już taka klimatyczna - niby daje więcej możliwości (chociażby przy tworzeniu drużyny), ale jednak nie ma tej "magii".
Wędrowiec
bo te magie musisz poczuć
Wędrowiec
Wg mnie Icewind Dale II to bardzo udana kontynuacja jedynki....w każdym razie klimat na tym samym poziomie :)
Wędrowiec
Ja sądzę, że Icewind dale II to świetna gra na zabicie czasu. Ale czasami mam ochotę wywalić ją przez okno;) Lubię sobie w nią pograć, ale jakoś nie wczuwam się w klimacik. Inne gry mnie wciągają, ale ta jest czymś innym. Gra jest fajna, ciekawa, ale nie na dłuuższą metę.
Wędrowiec
Moim zdaniem Icewind Dale II to bardzo dobra gra, ale jedynka to absolutna rewelacja. Może nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że lepsza od Baldura.
Są tam pewne ograniczenia, które są wykasowane w dwójce, ale tego klimatu nic nie zastąpi. Poza tym łączy mnie z nią sentyment- moja pierwsza gra RPG i trzecia w ogóle
Icewind Dale to świetny Rpg. Jeden z najlepszych w historii; nie powiem, że najlepszy, bo osobiście uważam za takiego Baldura;p. Ale mówiąc więcej o Icewindzie - wielką zaletą gry jest klimatyczna muzyka, która podobnie jak w Baldurze nie rzuca się w oczy(a raczej uszy;]) a tworzy niepowtarzalny klimat północnych krain. Za utwór najlepszy uważam kawałek z Doliny Kuldahar - jest po prostu kultowy:D.
Baldur's Gate, Planescape Torment i Icewind Dale to mistrzowskie trio Black Isle'a. Te gry są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Są najbardziej klimatycznymi Rpg-ami pod Słońcem. Jest tylko jedna rzecz, w której Icewind troszeczkę odstaje od współbraci - jest to z lekka banalna fabuła ( w porównaniu do historii dziecka Bhaala czy Bezimiennego).
W każdym razie - super gierka, świetny RPG, polecam gorąco!!
Chociaż i tak najbardziej lubię Baldura;p
No cóż, ID jak zwykle przypomina mi klimat Baldursa ^^" Grafika bardzo podobna, aczkolwiek różnica w muzyce ;) Soundtracki bardzo klimatyczne. W przeciwieństwie do BG, gdzie muzykę komponował Michael Hoening i Inon Zur, w ID zachwycają mnie kawałki skomponowane przez Jeremy'ego Soule'a. Gra bardzo pozytywnie odbierana, przyjemnie się przechodzi. Nowością jest z pewnością to, że sami tworzymy całą drużynę, aczkolwiek nie podoba mi się "brak życia" w jej szeregach. Brakuje dialogów nawiązywanych między bohaterami, tak jak było to w BG2. Mimo to mamy możliwość stworzyć sobie idealny skład z idealnymi imionami :)) Oprócz plusów są też niedociągnięcia, a zdecydowanie to, że gra jest za krótka! xP
Mimo wszystko polecam gorąco wszystkim fanom RPG.
Wędrowiec
Tytuł tematu zapewne wzbudzi wśród oddanych fanów IWD sprzeciw, jednak pomimo tego wyrażę swoją opinię.
Niezaprzeczalnie BG góruje nad IWD pod względami fabularnymi. Nikt, ani nic nie jest w stanie zastąpić znakomicie wykreowanych w BG towarzyszy. Ich komentarze, przytyki, dialogi są dowodem na to, że rzeczywiście scenarzyści Black Isle są geniuszami. Niestety tego właśnie w IWD brakuje, przez co gra wypada dość blado w porównaniu z BG. Nie oznacza to oczywiście, że gra jest słaba. Dalej pozostaje znakomitym RPG-iem, który wyprzedza niektóre dzisiejsze twory tego gatunku.
W kwestii towarzyszy podobny klimat udało się chyba uchwycić jedynie twórcom Neverwinter Nights 2, ale to tylko takie luźne wtrącenie.
PS. Do IWD został wydany mod, który sprawia,że drużyna zaczyna żyć podobnie jak w BG, jednak mod ów jest całkowicie anglojęzyczny i nei zanosi się na to by spolszczony został był.
Wędrowiec
Osobiście IWD jest dla mnie jedna z najlepszych gier RPG, głownie za sprawą dużej ilości walk ;) Strasznie wciągały mnie kolejne hardcorowe walki opcji "Serce Furii". Oczywiście fabuła i inne detale nie są tu tak rozbudowane jak w BG.Nie ma jednak sensu tego wytykać ponieważ IWD pokrywał/a nisze na gry tego typu. Jeżeli ktoś grał w BG to niech nie narzeka, że tu jest do bani, bo ta gra jest specjalnie tak skonstruowana:) Mimo kolejnej odsłony (IWD II) gra zachowała swojego ducha. Polecam pograć w całą SAGE IWD. Pozdrawiam.
Mieszkaniec
Człowiek grał w to będąc dzieciakiem. Dziesięć lat minęło, życie poszło do przodu. Ma się dom, firmę i życie skrajnie różne od tego dekadę w tył. Włączając tą grę dziś przeniosłem się w przeszłość i poczułem znów coś, czego tyle lat nie doświadczałem. Dziękuję ci Icewind Dale.
Wędrowiec
Dla mnie ID i BG to jedna rodzina. Owszem, saga BG jest bogatsza, dłuższa, ale i ID ma swoje plusy. Np. ja zawsze wolałem muzykę z ID - główny temat (ten z menu) to dla mnie najlepszy kawałek muzyki ze wszystkich gier (w ogóle wszystkich, nie tylko RPGów). Uwielbiam też klimat - aż się czuje w kościach te lodowate podmuchy wiatru, a w grobowcach cuchnie zgnilizną i śmiercią.
A minusy? Dawno nie grałem, ale o ile dobrze pamiętam, to bohaterowie nie mogą używać dwóch broni jednocześnie (przynajmniej bez modów). To irytuje, zwłaszcza po kilkuset godzinach spędzonych w BG2. No i drużyna jest trochę martwa - nikt ze sobą nie gada, nie sprzecza się, nie romansuje... To wszystko można wybaczyć, ale jednej rzeczy nie sposób - ID jest za krótkie!!! (Dobra, żartowałem, wybaczam i idę pograć :) )
Wędrowiec
IWD to pozycja obowiązkowa dla każdego fana serii Baldur's Gate. Jednak zgadzam się z przedmówcami, że fabuła w IWD trochę kuleje. Nie oszukujmy się IWD to typowy hack & slash. Mamy idealnie dopasowaną drużynę do własnych potrzeb. W moim przypadku jest to 3 zbrojnych, złodziej, kapłan i mag. Cała 6 po prostu idzie jak po sznurku do końca gry, miażdżąc wszystko na swojej drodze. Nawet charakter postaci jest tu bez znaczenia. Nie tak jak w BG 1. Dlatego jeśli ktoś szuka rozbudowanej fabuły powinien wybrać BG 1 czy 2, a kto szuka masy potworów, które dla masakrujemy co chwilę ognistymi kulami, to IWD I i II jest dla niego jak znalazł.
PS.
W IWD I dostajemy czar dla kapłana - Święte Uderzenie, który atakuje obszarowo wszystkich o charakterze - Zły. Niestety w części drugiej, tego czaru już nie ma.
Wędrowiec
Hej chyba wszyscy zapominacie , że królem rpg pod względem fabularnym nie jest to wcale bg tylko Planescape Torment!
Pierwsza część Icewind Dale to przede wszystkim niesamowity, wciągający klimat. O ile w Baldurze II najfajniejsza była swoboda, jaką miał garcz w podejmowaniu kolejnych działań, o tyle w ID najlepszy był właśnie klimat. Jak dla mnie przebijał on właściwie wszystkie inne gry komputerowe. Muzyka miód; najbardziej podobała mi się bynajmniej nie melodia z Kuldahar, ale ten operowy wątek w jaskini śnieżnych olbrzymów w Zębie Wielkiego Gada. Moja drużyna spacerowała między uzbrojonymi w topory gigantami, przez lodowe komnaty, a do uszu sączyła się cudowna muzyka. Mi osobiście przychodziła zaraz na myśl Walkiria i wikingowie, nordyckie legendy... No i najważniejszy plus: akcja gry,jak sama nazwa wskazuje, toczy się w Dolinie Lodowego Wichru; śnieżne pustkowia, lodowce, zapadłe jaskinie, górskie bezdroża, zapomniane przez ludzi i czas grobowce, zimny wicher wyjący ponad szczytami, dla mnie te obrazy były wręcz nokautujące.
A co do fabuły? No cóż nikt nie jest doskonały. Ale czy grupa łowców przygód i zabijaków, wplątana w awanturę i serię niesamowitych przygód, przy okazji zarabiająca na grabieniu siedlisk kolejnych przeciwników - takie "bękartu wojny" - czyż to nie bardziej realistyczne niż wydumane historie, w których nawet główny scenarzysta nie wie do końca o co chodzi?
Ten artykuł skomentowano 15 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.