Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Konwenty • Arkhamer - mały wielki konwent • INSIMILION

    Konwenty


    Arkhamer - mały wielki konwent

    Fantastyka » Konwenty » Relacje
    Autor: Pyszczucha
    Utworzono: 07.06.2016
    Aktualizacja: 07.06.2016

    Na konwent przyjechałam z mężem, Olkiem. Ostatnio pojechałam sama na Pyrkon i się stęskniłam, więc na Arkhamer postanowiliśmy wybrać się razem. Byłam ubrana tak casualowo, że ludzie próbowali mi tłumaczyć, co to są karcianki. Ale na szczęście pozory mylą, jestem weteranką i mam za sobą kilkanaście konwentów jako uczestnik, gżdacz, prelegent, wystawca, a nawet współorganizator.


    Na dobry początek, po odebraniu identyfikatorów, napisałam do redakcyjnego kolegi, Bartka, który poinformował mnie enigmatycznie o prelekcji prowadzonej przez mojego znajomego. "Przecież nie mam żadnych znajomych, którzy są na Arkhamerze..." A jednak, ku swojemu zaskoczeniu, zobaczyłam Ziemowita. Prowadził prelekcję o jakiejś strasznie surrealistycznej bajce, której tytułu już nie pamiętam. Pamiętam, że zgorszenie mieszało się w mojej głowie z podziwem dla wyobraźni twórców.
    Doskonały początek konwentu.


    Im prelekcja była ambitniejsza, tym mniej ludzi można było zaobserwować. Zajrzeliśmy na jedną prelekcję pisarza Jacka Inglota - niesamowicie się go słuchało, ale jak widać na zdjęciu - frekwencja okazała się zadziwiająco niska. 


    Nie brakowało jednak chętnych na retro granie, wszystkie stanowiska były non stop zajęte. Na szczęście nie było też kolejek, dzięki czemu po raz pierwszy w życiu (tak, tak, nie miałam w domu konsoli) mogłam pograć w Mario. Olek z radością pokazał mi sterowanie i wybraliśmy tryb multiplayer. Potem grał sobie w Duck Hunt, i oboje nie mogliśmy się nadziwić, jaka technologia pozwala na celowanie plastikowym pistoletem do kaczek na kineskopowym ekranie... Zabrałam mu kontroler i przyciskałam spust nie celując - i kaczki nie ginęły. Jak...?!


    Po drugiej stronie sali gimnastycznej było stanowisko bitewniaków. Kilka osób stało przy planszach, inne malowały figurki. Działo się! Ale to nie moja bajka, więc przeszłam się tylko między stołami.


    Na Arkhamerze nie zabrakło oczywiście doskonale wyposażonego gamesroomu. Przez cały czas trwania konwentu zbierało się tam chyba najwięcej ludzi, rozmawiali, wygłupiali się i grali godzinami w różne gry. Będę rozbrajająco szczera - my nie byliśmy ambitni. Wzięliśmy Doble, rozegraliśmy dwie partie i na tym się skończyło. :D


    Były też atrakcje na dworze. Stanowisko ASG, bitwy na otulinowce, no i loty na smoku. No dobra, niestety smok nie był prawdziwy. Ale pomarzyć można...


    Mimo że konwent był niewielki, nie zabrakło przytulaśnych członków sekty Free Hugs. Poniżej jedna z wyznawczyń tego słodkiego kultu - dziewczyna w piżamie Totoro.


    Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam. Może i impreza była niewielka, ale właściwie niczego na niej nie brakowało (no, może moich znajomych). Niekiedy korytarze świeciły pustkami i miało się wrażenie, że na terenie konwentu przebywa niewiele ponad 100 osób. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, było ich o wiele więcej. Moje radosne włóczenie się po konwencie nie dało mi pełnego poglądu na sprawę, więc już po jego zakończeniu skontaktowałam się z organizatorami. Na moje pytania odpowiedziała Paulina "Sowa" Mikołajczyk - główny koordynator Arkhamera.
    • Ilu uczestników zawitało na Wasz konwent?
    Uczestników było łącznie około 500 - i jest to wynik lepszy niż w ubiegłym roku.
    • Z czego jesteście najbardziej dumni?
    Najbardziej dumni jesteśmy z klimatu, który udało nam się zapewnić. Z tego, że mogliśmy i daliśmy radę zrobić tę imprezę w stylu starych konwentów.
    • W czym druga edycja Arkhamera była lepsza od pierwszej?
    Druga edycja była na pewno lepsza od pierwszej w programie. Był on pełen ciekawych prelekcji, paneli i konkursów. Wielokrotnie słyszałam, że ludzie sobie go chwalą. Do tego mnogość atrakcji, łatwość rozwiązań (jak przerwa na obiad), - udoskonalamy nasz konwent z każdą edycją.
    • Czy udało się zainteresować konwentem ludzi z poza fandomu? Pojawiły się rodziny z dziećmi?
    Pojawiły się, oczywiście. Nie było ich jednak dużo. Znalazło się też kilka osób początkujących. Więc chyba mogę powiedzieć, że tak, udało nam się zainteresować ludzi spoza fandomu. :)
    • Co chcecie poprawić, żeby w przyszłym roku konwent wypadł jeszcze lepiej?
    Jednym z ważniejszych aspektów jest reklama, chcemy pokazać, że istniejemy. Mamy szereg pomysłów, które w naszym mniemaniu powinny poprawić jakość imprezy. Robimy jednak wszystko by nie stracić klimatu, który udało się odczuć naszym gościom. :)



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw