Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 DLC • Recenzja Overlord (Nadzorca) • INSIMILION

    Mass Effect 2


    Recenzja Overlord (Nadzorca)

    Działy gier » Mass Effect 2 » DLC
    Autor: Rey
    Utworzono: 30.05.2011
    Aktualizacja: 31.05.2011

    Po przygodzie z Kasumi przyszła pora na poważniejsze sprawy, w tym między innymi Projekt Overlord. Przygotowałem się na typową, niezbyt ciekawą misję typu idź-zabij-pogadaj-wróć na Normandię. I z radością muszę przyznać, że szczerze się zawiodłem.

    Historia opowiada o prowadzonym przez Cerberusa, a jakże, nielegalnym projekcie, mogącym mieć niesamowite skutki w przyszłości – były to próby kontrolowania, nie tymczasowego hackingu, a prawdziwej, stałej kontroli i wykorzystaniu ich rozproszonej świadomości, Gethów. Jak to zwykle bywa w czasie rewolucyjnych badań – sprawa się posypała, a my musimy posprzątać. Ośrodki, bo jest ich kilka, rozsianych na pewnej przestrzeni, odwiedzamy po kolei za pomocą Młota, kierując się wskazaniami radaru, co nie jest może najbardziej porywającą częścią gry, ale pozwala napatrzeć się na sielankowe widoki i czterołape kanguro-sarny.

    W każdym kolejnym ośrodku, przechodząc po szczątkach gethów, mechów, gethów, sond bojowych i oczywiście gethów (a do tego gethów, których oczywiście nie mogło zabraknąć!), odkrywamy kolejne elementy układanki, ukazujące nam całkiem interesującą historię projektu. Co ciekawe, mimo nieustającej strzelaniny (wydawało mi się, patrząc po rezerwach amunicji, że było jej proporcjonalnie trochę więcej nawet niż w normalnych misjach), fabuła naprawdę zasługuje na pochwałę, bowiem zbliża się poziomem do misji wątku głównego (nie werbunkowo-lojalnościowych, a tych niezbędnych do przejścia). Historia nie jest sztampowa, potrafi zaskoczyć (szczególnie dość nieprzewidywalny finał), a ostateczny wybór zmusza do chwili zastanowienia.

    Kolejną rzeczą, o której warto wspomnieć, jest grafika – dodano kilka naprawdę ładnych, niespotykanych dotychczas, efektów graficznych, takich jak „zdigitalizowany”, pokryty siatką (podobną do tej skanującej nas przed rozmową z Człowiekiem Iluzją) teren i wrogowie, którzy „ginąc”, rozpryskują się na piksele, czy ogromna antena spadająca w przepaść.

    Etapy zwiedzane za pomocą „Młota”, chlubnego następcy Mako, są całkiem przyjemne, bardzo ładnie zrobione i nie nużą (nasza nowa zabawka ma całkiem mocne przyspieszenie), bo do pokonania mamy zarówno wieżyczki przeciwpancerne, etapy wymagające zręcznościowego uciekania przed potężnym działem, skakania po skałach w rzece lawy czy „wspinanie się” na słupie pary. Do tego mamy też jedno zadanie poboczne do wykonania w Młocie, więc jazda nie jest tylko zapychaczem.

    Samo DLC mogę ocenić wysoko, nie jest monotonne i stanowi przyjemny dodatek do typowych misji, a wybór końcowy będzie miał na pewno duży wpływ na fabułę trzeciej części. Do tego pozwala nam, poza „ugrzecznionym” w dwójce wizerunkiem Cerberusa, zobaczyć także jego ciemne, bliższe prawdy oblicze.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw