Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Baśnie: Superdrużyna • INSIMILION

    Recenzje


    Baśnie: Superdrużyna

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Nev
    Utworzono: 27.02.2016
    Aktualizacja: 27.02.2016


    Okładka Opis
    • Autor: 
      Bill Willingham
    • Tytuł oryginalny: 
      Fables: Super
    • Tłumacz: 
      Krzysztof Uliszewski
    • Rok wydania: 
      styczeń 2016
    • Wydawca: 
      Egmont
    • ISBN: 
      9788328116146
       

     
    Baśnie to jedna z najlepiej ocenianych serii komiksowych XXI wieku. Dzieło Billa Willinghama przyciąga czytelników nie tylko oprawą graficzną, ale również – a może i przede wszystkim – oryginalną tematyką. Większość z nich doskonale pamięta klasyczne opowieści, które pozwoliły im poznać Królewnę Śnieżkę, Pinokia czy Piękną i Bestię. To właśnie te postacie, znane z dawnych baśni, są bohaterami serii Billa Willinghama, dzięki nim czytelnik od razu czuje się wprowadzony w uniwersum i nie może się doczekać ich kolejnych przygód, tym razem w zupełnie nowej dla nich rzeczywistości. 
     
    Superdrużyna to szestnastny tom Baśni, gdzie mieszkańcy Baśniogrodu po raz kolejny muszą stawić czoła czyhającym na nich niebezpieczeństwo, jakie tu objawiają się w osobie Pana Mrocznego. Ten dawno uwięziony przez Adwersarza aspekt wszystkiego, co złe i plugawe pragnie zniszczenia Przystani oraz wszystkich jej mieszkańców, którzy w pocie czoła przygotowują się na ostateczne starcie z zagrażającą im siłą. Na pierwszej linii frontu stoi Żabi Król, powstrzymując Pana Mrocznego przed bezpośrednim wtargnięciem do krainy baśniowców, jednak reszta bohaterów również nie marnuje czasu. Pod wodzą Ozmy i Pinokia (obecnie poruszającego się na wózku inwalidzkim) organizowane są przyjęcia do grupy, która ma za zadanie stawić czoła przeciwnikowi. Zasadniczym problemem jest dobranie odpowiednich osób, jakie nawet w obliczu przerażających sił Pana Mrocznego, nie stracą głowy i nie dopuszczą do siebie ani grama strachu. 
     
    Czy mieszkańcom Przystani uda się pokonać własne lęki? Z lektury Superdrużyny trudno o tym wnioskować, ponieważ baśniowcy zabierają się za organizację obrony w sposób bardzo... demokratyczny. Przyjęcia są rozpatrywane przez komitet, wymagane są stroje, wymyślenie swojej własnej nazwy (na wzór superbohaterów oczywiście), a trzeba wiedzieć, iż Pinokio jest pod tym względem bardzo drobiazgowy, zwłaszcza, gdy chodzi o kostiumy żeńskich bohaterek dobieranej grupy. Ozma reprezentuje w tym komitecie element bardziej racjonalny, bardziej zainteresowany rzeczywistą siłą potencjalnych kandydatów niż tym w co się ubiorą i jak się będą nazywali. Koniec końców, przy okazji tych przygotowań jesteśmy świadkami jak obecnie rozkładają się relacje pośród  baśniowców, z uwzględnieniem narosłych przez poprzednie tomy problemów i, mniej lub bardziej skutecznych, prób ich rozwiązania. 
     
    Jedną z największych zalet całej serii, w tym również Superdrużyny, jest to jak cudowny w swojej prostocie pomysł wygnania bohaterów baśni z ich uniwersów z czasem ewoluuje i przybiera coraz to nowe kształty. Na szczególną uwagę zasługuje kreacja postaci, które nadal gdzieś posiadają swoje pierwotne cechy, jednak w tym momencie są one już zagłuszone przez setki stron przygód jakie ich spotkały i dziesiątki sytuacji, które ukształtowały ich obecne relacje. Choćby słynny zły wilk, Bigdy oraz Królewna Śnieżka, na samym początku współpracownicy, dziś małżeństwo i rodzice siedmiu pociech. Niezwykle trudno będzie docenić to czytelnikowi, który po prostu postanowił kupić jeden z tomów, ponieważ nie będzie miał szansy dostrzec wszystkich aluzji do poprzednich tomów i rozegranych tam wydarzeń. Niemniej, bardzo prawdopodobne, że obcowanie z tak dobrze przygotowanymi postaciami, będzie dla niego doskonałą zachętą, by sięgnąć po wcześniej części Baśni.
     
    Pod względem struktury opowieści Superdrużyna nie jest lekturą, którą łatwo się czyta, choć dla wielbicieli krótkich scen z zazwyczaj mocną puentów będzie bardzo dobra. Rzadko kiedy czytelnik ma szansę zatrzymać się dłużej na jakiejś postaci; Bill Willingham operuje na tyle dużą ilością bohaterów, iż nawet pobieżne przedstawienie niektórych z nich w danym tomie jest zadaniem dość trudnym, co niesie za sobą wiadome konsekwencje. Niezależnie od poszatkowania fabuły na drobne epizody, sam sposób poprowadzenia opowieści jest dość klarowny i zmierza wedle standardowych zasad do kulminacji i rozwiązania. Cieszy natomiast obecność prologu i epilogu, który tematycznie nieco odbiega od wydarzeń Superdrużyny, niewątpliwie niosąc za sobą preludium do wydarzeń, które pojawią się w następnych tomach. 
     
    Pod względem języka bohaterowie posługują się niezbyt skomplikowaną mową, choć warto zaznaczyć, że zdarzają się pod tym względem wyjątki. Niemniej, znakomita większość postaci nie sili się szczególnie na wyszukane słownictwo, chyba, że jest to umotywowane cechą charakterystyczną dla danego baśniowca. Sporą zaletą jest zachowany wysoki poziom dialogów, które w każdy sposób wydają się być na miejscu – nie znajdziemy tutaj wyrażeń umieszczonych "od czapy" lub zwrotów, jakich użycie mogłoby budzić szczególne wątpliwości. Całość czyta się z poczuciem, iż za kreację odpowiadała osoba mająca w tej kwestii porządne doświadczenie i niemały talent, co jest oczywiście dużą zaletą Superdrużyny. 
     
    Pod względem graficznym, szestanasty tom Baśni nie odbiegają znacząco od standardów wyznaczonych przez poprzednie tomy, choć nie można powiedzieć, by wpływało to w negatywny sposób na odbiór Superdrużyny. Kreska jest ładna i zachowana w rysunkowym standardzie komiksów wychodzących od Vertigo. Jedyną uwagę można poświęcić drobnej niekonsekwencji w dbałości o ilość detali – niekiedy zobaczymy ich bardzo dużo (co sprawi bardzo przyjemne wrażenie), w pozostałych przypadkach wrócimy do zwyczajnej kreski, która choć ładna, mogłaby prezentować ten sam poziom, co w tych rzadkich przypadkach.
     
    Konkludując rozważania na temat Superdrużyny, można rzec, iż szestansty tom Baśni prezentuje sobą dokładnie ten sam wysoki poziom co poprzednie zarówno pod względem szaty graficznej, jak i dbałości o każdy aspekt rozwijanej historii oraz jej bohaterów. Fanom serii na pewno przypadnie do gustu, ponieważ pokaże kolejne przygody znanych postaci, a nowych czytelników zachęci interesującą fabułą i ciekawie przeprowadzonymi kreacjami baśniowców, choć z pewnością będą się czuli nieco zagubieni, nie znając wydarzeń z poprzednich tomów. Niemniej, nie jest to problem na tyle duży, by kogokolwiek odwodzić od zapoznania się z Superdrużyną. To świetna lektura, w której widać zarówno bogactwo podłoża fabularnego, jak i profesjonalizm twórcy, potrafiącego zadbać, by nowy czytelnik otrzymał zamkniętą akcję, niewymagającą od niego intensywnego zapoznawania się z poprzednimi tomami.
     
    8//10
     
    Superdrużyna  to świetne, dojrzałe postacie, wartka wielowątkowa akcja i oryginalne uniwersum, dla którego warto sięgnąć po nie jeden, a wszystkie tomy Baśni. 



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw