Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Belgariada. T.2. Królowa magii • INSIMILION

    Recenzje


    Belgariada. T.2. Królowa magii

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Bacha85
    Utworzono: 14.08.2013
    Aktualizacja: 14.08.2013


    Okładka Opis
    • Autor:
      David Eddings
    • Tytuł oryginału:
      Queen of Sorcery
    • Tłumaczenie:
      Piotr W. Cholewa
    • Rok wydania:
      2000
    • Wydawnictwo:
      Prószyński i S-ka
    • ISBN:
      83-7337-768-9


    Powieść ta jest drugą księgą Belgariady, której epizod pierwszy – „Pionek proroctwa” – recenzowałam niedawno.  Przejście między oboma tomami jest płynne i nie ma między nimi większej różnicy niż przy przechodzeniu pomiędzy kolejnymi częściami, będącymi składowymi obu książek.  „Królową magii” rozpoczyna, stylizowany na historyczne teksty stworzonego przez Eddingsa uniwersum prolog,, który nie jest aż tak mocno powiązany z fabułą powieści jak miało to miejsce w  poprzednim tomie, jednak pozwala lepiej zrozumieć spotykane narody.
     
    Fabuła książki w dalszym ciągu skupia się wokół wędrówki podjętej w  księdze pierwszej. Tym razem jej cel jest już jasny, choć dalej nie wiadomo, dokąd zaprowadzi ona bohaterów. Postacie przemierzają kolejne królestwa, goniąc za tym, co zostało skradzione. Bezimienny wróg zyskuje imię, ale i tak nie mamy jeszcze okazji go poznać. Po drodze członkowie drużyny poznają się lepiej i spotykają nowych towarzyszy, którzy dołączają, nie zawsze z własnej woli, do wyprawy. Pokazały się też istoty typowe dla fantastycznych światów, choć oryginalne w swym wyglądzie i zachowaniu.
     
    W tym tomie aż roi się od nowych bohaterów. Pierwszy do wędrowców dołącza Hettar i choć pokazał się już w „Pionku proroctwa”, tu jednak, przyłączając się do drużyny złożonej z: Polgary, Belgaratha, Gariona, Durnika,  Silka oraz Baraka, staje się pełnoprawnym jej członkiem i daje nam  okazję do lepszego poznania. Jest osobą dość skrytą, jedynymi uczuciami, które prezentuje światu są miłość do koni i nienawiść do Murgów. Kolejno do wyprawy dołączają: Lelldorin, wyśmienity łucznik, a jednocześnie młody człowiek z głową pełną ideałów; Mandorallen, postawny i szlachetny rycerz o wielkiej odwadze i znacznie mniejszym rozumie; oraz CeNedra, księżniczka Tolnedry. Z nowych postaci to właśnie ta ostatnia najbardziej przypadła mi do gustu. Zachowuje się jak zwyczajna córka imperatora, rozpieszczana w dzieciństwie, często prezentuje zupełnie  nieżyciowe spojrzenie na świat, jednak cechuje ją też dość wysoka inteligencja i chociaż bywa pyskata, można ją polubić.
     
    W natłoku nowych bohaterów, ci których poznaliśmy w tomie pierwszym, zeszli nieco na drugi plan. Najmocniej brakowało mi słownych potyczek wszczynanych przez Silka i chociaż nadal występują w powieści, jednak jest ich nieco mniej.  Garion pozostaje tym samym prostolinijnym młodzieńcem, choć odkrywa w sobie coś, czego się nie spodziewał i z czym nie potrafi się pogodzić. Polgara irytowała mnie nieco mniej, trochę rzadziej prezentowała swą trudniej strawną, protekcjonalną naturę. Pozostali, choć nie są tylko tłem, nie mają zbyt wiele do powiedzenia czy zrobienia. Bez nich jednak drużyna nie byłaby pełna, a książka stałaby się znacznie uboższa.
     
    Język, co zrozumiałe, w dalszym ciągu jest bardzo dobry i książkę czyta się bez problemów. Eddings z gracją unika dłużyzn i nagle następujące, niespodziewane zupełnie, wydarzenia umilają lekturę. Autor z wielką pieczołowitością wykreował wymyślony przez siebie świat. Nie tylko załączone mapy pozwalają na zorientowanie się, jakie tereny przemierza drużyna. Mieszkańcy mijanych ziem znacznie różnią się między sobą, co dodaje im wiarygodności. Nowi bohaterowie są prawdziwi i nawet gdy czasem powiewa od nich czymś nierzeczywistym, to jest to ich poza bądź skutek tego, kim są i jak zostali wychowani, a nie tego, że zostali źle wykreowani.
     
    Podsumowując, drugą księgę Belgariady uważam za równie udaną, co poprzednią. Nie odczułam żadnego przestoju w lekturze i gdyby nie zmiana okładki, nie zauważyłabym nawet, że czytam inną książkę. Wydarzenia nabierają rozpędu i epickości, czego można było spodziewać się po tomie pierwszym.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw