Okładka | Opis |
|
Jest to już ostatnia księga Belgariady, w której oba przeciwstawne proroctwa zostają ze sobą skonfrontowane. Dopełniają się w niej losy wszystkich poznanych wcześniej postaci, a historia Kal Toraka dobiega końca. W prologu mamy okazję poznać, jak sprawa Klejnotu Aldura wygląda z jego punktu widzenia. Po raz pierwszy udajemy się na daleką północ, która znacznie różni się od Królestw zachodu czy Państw Angaraków. Zahaczamy też o wschodni kontynent - Malloreę - gdyż właśnie tam następują rozstrzygające wydarzenia.
Wszystkie wątki zapoczątkowane w poprzednich tomach zostały zgrabnie zakończone i nawet te najbardziej niepozorne okazały się mieć duże znaczenie. Siły Wschodu i Zachodu starły się w wielkiej bitwie, do której dążyły od samego początku tej opowieści. Chociaż finału historii można było się spodziewać, to jednak autor i tak niejednym potrafił zaskoczyć. Sposób, w jaki nastąpiła ostateczna konfrontacja, zachwycił wybitnie epickim rozmachem, wstrząsając całym stworzonym światem.
Smutno jest pożegnać bohaterów, z którymi przemierzało się wszystkie Królestwa Zachodu i państwa Angaraków. Po tak długim czasie spędzonym w ich towarzystwie ze wszystkimi można było nawiązać nić sympatii. Każdy z nich pokazał bardzo ludzkie i prawdziwe oblicze, swoje słabostki, które nieraz dawały o sobie znać, ale i mocne strony, niejednokrotnie zmieniające bieg wydarzeń. Większość znalazła szczęście i spełnienie, a ci, którym nie było to dane, odnaleźli spokój, co zawsze gdzieś w nich tkwił. Wyjaśniły się dziwne słowa proroctwa, każdemu z nich dające rolę do odegrania i misję do spełnienia. I choć wszyscy zdawali się być tylko marionetkami w potężnych rękach, nie zrobili nic, co nie leżałoby w ich naturze. Dojrzeli i zmienili się, co jest logiczne, gdyż przyszło im brać udział w epokowych wydarzeniach i nie byłoby naturalne, gdyby to nie wywarło to na nich wpływu
W tym tomie wiele miejsca zajmują sceny batalistyczne, a Eddings udowodnił, że opisywanie takowych nie stanowi dla niego żadnego problemu. Starcie dwóch, a nawet trzech armii jest emocjonujące i pełne napięcia. Wydarzenia są przemyślane i sensowne, dowódcy konsekwentnie dążą do założonych celów, a mierząc się z niespodziewanymi przeciwnościami, potrafią dopasować obraną taktykę do zmieniających się warunków na polu bitwy. Wszystko zostaje dyskretnie okraszone humorem umiejętnie wplecionym w dialogi, gdyż bohaterowie często właśnie śmiechem rozładowują dręczące ich napięcie.
To już koniec przygody z Belgariadą. Bardzo miło spędziłam przy niej czas i choć ten tom najobfitszy jest w epickie wydarzenia, to nie przytłacza swą wielkością. Autor zawsze znajdzie miejsce, by zająć się przyziemnymi sprawami i problemami zwyczajnych ludzi. I chyba za to najbardziej go cenię. Jego powieści nie przygniatają czytelnika globalnymi sprawami, gdyż Eddings nawet najbardziej epokowe wydarzenia potrafi okrasić codziennością. Polecam gorąco ten cykl każdemu miłośnikowi klasycznego fantasy.