Okładka | Opis |
|
Z kolejnymi częściami cykli tak już bywa, że albo są lepsze od tomu poprzedniego, albo są gorsze. Jak jest w przypadku „Bogowie muszą być szaleni” Anety Jadowskiej? W mojej opinii drugi tom heksalogii o Dorze Wilk jest co najmniej tak dobry, jak „Złodziej dusz”.
Od zamknięcia sprawy maga minął już jakiś czas. Pierwsza w Thornie agencja detektywistyczna miewa się nieźle – trio: wiedźma, diabeł i anioł zrealizowało kilka poważnych zleceń, zaradziło wielu problemom i zdobyło sobie poważanie wśród magicznej społeczności alternatywnego miasta. Żyją w spokoju, pracują, mogłoby się wydawać, że taki stan będzie utrzymywał się przez wieczność. Niestety idylla zostaje przerwana przez nagłe koszmary, które zaczynają dręczyć Dorę. A na dodatek Joshuę dosięgają skutki osiągnięcia pełni majestatu. Jakby tego było mało, to niedoszła klientka agencji detektywistycznej panny Wilk nie zrozumiała odmowy. Z tego muszą wyniknąć nie lada kłopoty.
Jadowska ponownie splata ze sobą w fabule dwie sprawy, które Dora wraz z przyjaciółmi będzie musiała rozwiązać. Tym razem na wszystkich czyha śmiertelne niebezpieczeństwo, stali się bowiem igraszką w rękach bóstw. Jeżeli wiedźma zawiedzie – w świecie magicznych rozpęta się prawdziwe piekło: dojdzie do wojny, która zabierze życie setkom istot: magicznych, wilkołaków i wampirów. A na tym nie koniec atrakcji, bo nawet jeśli uda się powstrzymać szalonych bogów, to Dorę czeka jeszcze jedna rozprawa – w sprawie bardziej prywatnej, aczkolwiek równie śmiercionośnej.
W tle oczywiście mamy wątek miłosny. To chyba jedyny mankament książki – kreowany jest on jakby trochę na siłę. Kiedy czytelnik zdążył się przyzwyczaić do myśli o dziwnych relacjach panujących w mieszkaniu Dory, Jadowska jeszcze bardziej je komplikuje. Irytuje zwłaszcza zbytnie skupianie się na sprawach sercowych, zwłaszcza na początku powieści. Potem jest już lepiej, choć w połowie znów mamy powrót do romansów, mimo grożącego niebezpieczeństwa. Kwestie te można było rozwiązać nieco lepiej.
Jadowska bardzo mocno rozwinęła swoje uniwersum – magiczny świat jest coraz lepiej zarysowany. „Bogowie muszą być szaleni” zawierają mnóstwo informacji na temat zasad funkcjonowania wszystkich społeczności. Dowiadujemy się zatem, jak wygląda sposób przejęcia władzy u wilkołaków, jak można założyć wampirzy klan i czym zabić półelfkę. Autorka prowadzi swoich czytelników również do piekła, gdzie spotkamy jednego z ostatnich smoków, przejdziemy się uliczkami wybrukowanymi dobrymi chęciami, wypijemy szklaneczkę whiskey z Lucyferem i zwiedzimy krąg piekielny zarządzany przez Samaela.
Rozbudowie ulegli również bohaterowie – zwłaszcza Miron i Joshua, którzy przestali w końcu stanowić tylko tło dla Dory. Wreszcie poznaliśmy powód ich przyjaźni i tragiczne historie, które doprowadziły do tego, że wyróżniają się spośród swoich współplemieńców. Oczywiście nie zabrakło w powieści Jadowskiej nowych, ciekawych postaci – warto zwrócić uwagę na Badb, Jezabel czy też bardzo epizodycznego Baala.
„Bogowie muszą być szaleni” to kawał dobrej literatury rozrywkowej. Jadowska świetnie sobie radzi z nawiązaniami do popkultury, co udowodniła już w „Wilku w owczej skórze”. Mamy tu sporą dawkę humoru, nie braknie również poważniejszych momentów. Ponarzekać można tylko, że znów skończyło się zbyt szybko. Polecam wszystkim fanom Dory Wilk, a tym, którzy jeszcze Dory nie znają, chcę powiedzieć jedno – pospieszcie się, bo nie wiecie, co tracicie!