Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Dzieci planety Ziemia • INSIMILION

    Recenzje


    Dzieci planety Ziemia

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Bacha85
    Utworzono: 11.05.2015
    Aktualizacja: 12.05.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Luiza Dobrzyńska
    • Rok wydania: 
      2013
    • Wydawca:
      Białe Pióro
    • ISBN:
      978-83-64426-00-1

    Nie jestem wielką fanką literatury fantastyczno-naukowej, na swoim koncie mam w zasadzie tylko „Diunę” Franka Herberta i wiele powieści Orsona Scotta Carda. Ta pierwsza mnie nie porwała, proza drugiego pisarza, z „Grą Endera” na czele, całkowicie mnie urzekła. Po książkę Luizy Dobrzyńskiej sięgnęłam ze sporymi oczekiwaniami i ogromną ciekawością, ale niestety nieco się zawiodłam.
     
    Grupa kolonistów ląduje na planecie Patris, na której mają zamiar stworzyć od zera zupełnie nową cywilizację, nie popełniając błędów, jakie miały miejsce na Ziemi. Zaopatrzeni w najnowsze zdobycze technologiczne, powoli aklimatyzują się w nowym świecie. Pionierzy budują specjalne osiedle, gdzie mieszkać będzie starannie wyselekcjonowana genetycznie populacja ludzi. Jednak pozornie gościnna planeta niejednokrotnie zaskakuje przybyszy i sprawia im nie lada kłopoty.
     
    Świat Patris jest bardzo intrygujący, widać, że autorka miała pomysł na stworzenie flory i fauny zupełnie odmiennej od ziemskiej, jednak na tyle bliskiej, że nie czuło się zbytniego oderwania od znanej nam fizyki, czy chemii. Natomiast bardzo poważną, w moim mniemaniu, wadą, była przebijająca się gdzieniegdzie ignorancja autorki w kwestii nauk ścisłych. Z jednej strony wykreowała nowe materiały i zaznaczyła rozwój technologiczny, jaki miał miejsce na Ziemi, jednak po drugiej stronie wychodziły absurdalne błędy rzeczowe w samych podstawach. Strasznie mnie to irytowało i zepsuło nieco przyjemność obcowania z książką.
     
    Przerażającąa wizją było społeczeństwo idealnie dobierane pod względem genetycznym. Na Ziemi zarodki, które nie wykazywały odpowiednich cech genotypowych, poddawano eutanazji, a ludziom, którzy mogli być w jakikolwiek sposób nosicielami nieodpowiednich genów zakazywano się rozmnażać. Taka wizja mocno mną wstrząsnęła, zdawała się być totalnie wyprana z humanizmu, wszystko zostało ubrane w ideały czystości i doskonałości istoty ludzkiej. Na Patris koloniści musieli nieco zmienić swoje spojrzenie na eugenikę, jednak tego, jakie wnioski wyciągnęli możemy się jedynie domyślać.
     
    Opowieść poznajemy z perspektywy kronikarki wyprawy Estrelli Solis, młodej kobiety, której podstawowym zadaniem, poza nauczaniem, jest spisywanie losów kolonizacji. Dzięki temu jest zawsze w centrum wydarzeń i przedstawia czytelnikowi pełny obraz tego, co się dzieje na Patris. Jest wrażliwą kobietą, tak zwaną „zerówką” z blokadą rozrodczą, przez co nie może zostać niczyją partnerkąi szuka pocieszeniea u Towarzysza, androida całkowicie oddanego swej Dominie. Etta tęskni za miłością i mimo ciągłej obecności Raula czuje się samotna oraz spragniona ludzkiego przyjaciela i kochanka. Wydała mi się całkiem zwyczajną osobą, na tyle nijaką, że ciężko było mi się do niej przywiązać. Pozostali bohaterowie książki też mnie nie oczarowali, choć podobało mi się, że w większości przypadków były to zwyczajne osoby, które każdy z nas na co dzień może spotkać.
     
    Książkę czyta się przyjemnie, chociaż nie porywa. Fabuła toczy się leniwie,  a poznawanie nowego świata pozbawione jest, jakże zrozumiałego w takim wypadku, dreszczyku emocji i niecierpliwości. Odniosłam też wrażenie, dość nieumiejętnego budowania nastroju grozy, zabrakło mi klimatu, poczucia zagrożenia, choć z drugiej strony wiedziałam, że akcja właśnie ku temu zmierza. Opowieść nie zaskoczyła mnie prawie niczym, wszystko działo się zgodnie z góry wytyczonym schematem. Gdyby chociaż miejscami budziła emocje, lektura byłaby dużo przyjemniejsza.
     
    Nie mogę stwierdzić, by była to zła książka i przewija się w niej trochę moralnych dylematów, które nieraz zmuszają do pomyślenia. Jednak stanowczo zabrakło mi w niej czegoś porywającego, co sprawiłoby, że od lektury nie można by się oderwać, bym każdej nowej strony wypatrywała z niecierpliwością. Powieść można przeczytać, choćby po to, by zobaczyć, jak w literaturze Sci-Fi radzi sobie polska pisarka, wszak nie często spotyka się kobiety piszące w tym nurcie.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw