Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Dziewczyna z Dzielnicy Cudów • INSIMILION

    Recenzje


    Dziewczyna z Dzielnicy Cudów

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Pyszczucha
    Utworzono: 24.09.2016
    Aktualizacja: 24.09.2016

    Okładka- Opis
    • Autor: Aneta Jadowska
    • Wydawnictwo: SQN Imaginatio
    • Rok wydania: 2016
    • ISBN: 978-83-79240-620-5

    Kiedy zaczęło mnie wciągać niesamowite uniwersum Dziewczyny z Dzielnicy Cudów Anety Jadowskiej, miałam nieodparte wrażenie, że już tam kiedyś „byłam”, mimo że nie miałam w ręku żadnej książki tej autorki. Skojarzenie okazało się prawidłowe, jest ona także autorką opowiadania  Po deszczu każdy wilk śmierdzi mokrym psem, które zostało opublikowane w 2012 roku na łamach nieistniejącego już (a szkoda) czasopisma Science Fiction, Fantasy i Horror. Akcja tamtego opowiadania urban fantasy rozgrywała się w czasach współczesnych w alternatywnym Toruniu (Thornie), a ponieważ w większości historii, z którymi miałam styczność, zarówno czas akcji jak i miejsce były odległe, była to dla mnie miła odmiana.
     
    Aneta Jadowska stworzyła również cykl powieści o Dorze Wilk i wszystko wskazuje na to, że jej najnowsza książka, otwierająca cykl o Nikicie, jest z nim fabularnie powiązana, a przynajmniej rozgrywa się w tym samym świecie. Główna bohaterka wymienia nawet Dorę jako swoją niegdysiejszą najlepszą przyjaciółkę. Nieznajomość fabuły poprzedniego cyklu nie wydaje się być jednak przeszkodą, by cieszyć się barwną kreacją Dzielnicy Cudów.
     
    Alternatywne polskie miasta od realnych odróżnia obecność magii oraz fantastycznych istot. Ich mieszkańcy mają możliwość odwiedzania zwykłego świata, korzystając z „bram” i „szczelin”. Jest to niezwykle ekscytujące założenie, tym bardziej, że akcja książki rozgrywa się w czasach nam współczesnych. Jednocześnie, biorąc pod uwagę fakt, że alternatywne rzeczywistości rządzą się innymi prawami, akcja w Warsie i Sawie przenosi czytelnika w klimat retro lub wręcz cyberpunkowy. Autorka bardzo sprawnie łączy epoki i konwencje literackie. Opisy świata przedstawionego zręcznie wplata pomiędzy akcję i dialogi, co pozwala zachować wartkość fabuły. Język jest zdecydowanie współczesny, choć pozbawiony naleciałości slangowych czy anglicyzmów, co utrudnia dokładne zidentyfikowanie czasu akcji.
     
    Z początku nie spodobała mi się postać głównej bohaterki, która wprowadziła mnie w świat Warsa z racji narracji pierwszoosobowej. To jedna z tych silnych kobiet (och, jakże silnych kobiet!), które są bezczelne, niezależne i mają mnóstwo tajemnic. Starają się nie wzbudzać niczyjej sympatii, działają zawsze solo, są głęboko zranione i przez to twarde, chociaż pod maską twardzielki skrywają gołębie serca. No i, byłabym zapomniała – nie przepadają za mężczyznami. Zakrawało na cliché – zdarzające się zarówno w powieściach jak i w realnym świecie, ale stopniowo wyłoniła się z tego całkiem przekonująca, interesująca sylwetka płatnej zabójczyni doświadczonej przez los, aczkolwiek ciągle młodej, a więc pełnej wigoru i siły życiowej. Muszę przyznać, że kreacja Nikity wzbudziła we mnie od początku spore emocje.  Gdyby stanęła przede mną, miałabym ochotę się z nią pokłócić na tle światopoglądowym (i tak pewnie spędziłybyśmy całkiem urocze popołudnie ciskając w siebie pogróżkami i bogowie wiedzą, czym jeszcze). W miarę czytania, mój umysł zaczął przyjmować ją łagodniej i nawet nie wychwyciłam momentu, kiedy mimowolnie zaczęłam się z nią utożsamiać.
     
    Inne postaci, wokół których opleciona jest główna oś fabularna, określić można z całą pewnością jako wyraziste. Brak tutaj osób nijakich – każdy ma jakieś nietuzinkowe cechy, umiejętności, czy chociażby wygląd. Nie znaczy to jednak, że autorka dopuściła się przesady, zaryzykowałabym stwierdzenie, że podobny zabieg stosuje większość pisarzy, by utrzymać uwagę czytelnika na wysokim poziomie. Nie brakuje również intryg, zwrotów akcji, skomplikowanych relacji międzyludzkich i erotyki – czyli wszystkiego, co sprawia, że książkę czyta się z zapartym tchem.
     
    Akcja rozgrywa się głównie w Warsie, części alternatywnej Warszawy, która w przeciwieństwie do Sawy nie została niemalże zmieciona z powierzchni Ziemi przez magiczny kataklizm. Kataklizm to kolejny dość wytarty książkowy schemat, który dzieli historię świata przedstawionego na dość wyraźne części – oczywiście przed kataklizmem zawsze było lepiej, piękniej, a kiedy zdarzyła się tragedia, wyłonili się bohaterowie, których ludzkość zapamięta na zawsze. Tylko że w tej powieści jest nieco inaczej. Osoby, które przyczyniły się do stworzenia Dzielnicy Cudów, ochraniając w ten sposób część ludności Warsa, stały się filarami nowej rzeczywistości i są właściwie nieśmiertelne. Czyli mamy tutaj nie martwych bohaterów, ale bohaterów wiecznie żywych. Poza tym, po kataklizmie w Warsie zrobił się tak straszny (i ciekawy) bałagan, że skutecznie odwraca on uwagę czytelnika od wyżej wspomnianego schematu.
     
    Niewątpliwym walorem książki są ilustracje wykonane przez Magdalenę Babińską. Utrzymane w realistycznym, choć lekko komiksowym stylu, przedstawiają sylwetki różnych bohaterów. Jest ich kilkanaście, więc dosyć sporo, jak na nieco ponad 300 stron. Nie są to luźnie interpretacje, ale przedstawienia w wysokim stopniu wierne charakterystykom postaci, które doskonale wspierają wyobraźnię czytelnika. Pierwszą literę w każdym rozdziale opasuje witraż (autorem inicjałów jest Marcin Karaś), z tylnej części okładki spogląda złoty wisior w kształcie głowy jelenia. Te detale, powiązane z fabułą powieści, dodają smaku lekturze. Nie daje mi jednak spokoju ilustracja na okładce – bez wątpienia przedstawia ona Nikitę, a tło pasuje do opisu jednej z jej siedzib. W książce jednak kilka razy jest zaznaczone, że bohaterka straciła po jednym z palców każdej ręki, a na ilustracji dłoń ujmująca pistolet liczy sobie pięć palców. To niewielkie przeoczenie, ale taki błąd jednak trochę razi i wskazuje na niedoskonałą komunikację pomiędzy autorką a ilustratorką.
     
    Ze względu na mój sentyment do uniwersum stworzonego przez Anetę Jadowską, Dziewczyna z Dzielnicy Cudów zrobiła na mnie pozytywne wrażenie już od pierwszych stron. Być może dzięki tej książce urban fantasy zyska nową zwolenniczkę. Zapytałam koleżanki w pracy, czy lubi fantastykę. Odpowiedziała, że nie bardzo, bo… nie potrafiła przebrnąć przez Władcę Pierścieni. Odparłam, że zaczynać od tego cyklu, to jak odbyć pierwszą naukę jazdy na autostradzie. Odwołując się do jeszcze innej metafory - jeśli chcesz rozpocząć swój romans z fantastyką w nastrojowej atmosferze, polecam pierwszy tom serii o Nikicie.
     
    Ocena: 8/10
     
    Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu SQN Imaginatio.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw