Recenzje
Harry Potter i Insygnia Śmierci
Okładka | Opis |
| - Autor:
Joanne K. Rowling - Tytuł oryginalny:
Harry Potter and the Deathly Hallows - Tłumacz:
Andrzej Polkowski - Rok wydania:
2007 - Wydawca:
Media Rodzina - ISBN:
978-0-7475-9106-1 |
Nie jestem zagorzałym fanem Harry'ego Pottera. Nie byłem jednym z tych szalonych ludzi, którzy czatowali pod księgarniami o północy, przebrani za czarodziei, skandujący pieśni ku chwale bohatera książek Joanne Rowling. Co nie znaczy, że książek tych nie lubiłem. Kilka lat temu, za czasów "Komnaty Tajemnic", czy "Więźnia Azkabanu", pani Rowling była moim guru, na równi z Tolkienem oraz Sapkowskim. To podejście jednak zmieniało się drastycznie wraz z 5 i 6 częścią, bardzo kiepskimi ekranizacjami kinowymi i jeszcze gorszymi grami komputerowymi. Do części 7. podszedłem z dużą dawką sceptycyzmu, książkę kupując właściwie przy okazji podczas wizyty w Empiku. Do lektury zasiadłem późnym popołudniem. Wstałem ok. 6 godzin później, puentując lekturę głębokim westchnieniem, nie żałując ani jednej złotówki, którą wydałem na zakup tej książki.
To nie jest już książka dla dzieci. O nie, pani Rowling była bezlitosna. O ile można obserwować swoistą transformację, która przeciągała się przez poprzednie 6 części, bo też niezaprzeczalnie każda kolejna była "mroczniejsza", tutaj następuje apogeum. Ale nie tylko chodzi tu o samą atmosferę opowieści. Proszę państwa - to jest coś, o zgrozo, oryginalnego! Spójrzmy prawdzie w oczy - poprzednie części opierały się na pewnym nienaruszalnym schemacie - Harry jedzie do szkoły, z tej szkole coś się tam złego, czy tajemniczego, dzieje, w końcu dochodzi do konfrontacji z Czymś Bardzo Złym, ale wszystko kończy się dobrze i nam, czytelnikom, zostaje ujawniona część wiedzy dotyczącej tajemniczej historii Chłopca, Który Przeżył oraz jego Nemezis.
Tutaj jest bardzo, bardzo inaczej.
Nie jest to książka dla dzieci - jest to teza postawiona jasno już w pierwszych czterech rozdziałach, które są bardziej mroczne i przerażające, niż wiele zakończeń z poprzednich części. W ciągu całej opowieści możemy oczekiwać wiele niespodziewanych śmierci, w tym osób dość ważnych dla fabuły całej serii, tortur i pokazów czarnej magii jeszcze niespotykanych. Jak na cześć konkludującą przystało, wielki comeback świętują osoby, wydawałoby się, zapomniane w odmętach całej serii, jak również grające ważną role obiekty, takie jak miecz Godryka Gryffindora, czy motocykl Syriusza.
Rzecz jasna nie chciałbym zdradzać zbyt dużo fabuły, toteż ograniczę się do zasadniczych podstaw - Harry, Ron i Hermiona podróżują po Anglii z zadaniem pozostawionym im przez Dumbledore'a - znalezieniem i zniszczeniem horkruksów, które są kluczem do nieśmiertelności Voldemorta. W czasie swoich zmagań spotykają się oni z informacją o tytułowych "Insygniach Śmierci", które mogą okazać się obiektami nawet ważniejszymi dla całej historii, niż dominujące w 6 i 7 części horkruksy.
Mimo że fabuła obraca się wokół trzech głównych bohaterów, otrzymujemy dużo informacji o tym, co się dzieje w zewnętrznym świecie. A dzieje się źle - Śmierciożercy opanowali Ministerstwo Magii i prowadzą wojnę przeciwko czarodziejom "nieczystej krwi", mugolom, charłakom i wszystkim innym, którzy mogą się im przeciwstawić. Hogwart zamienia się w szkołę czarnej magii, a członkowie ruchu oporu muszą się ukrywać i uciekać przed wiecznie polującymi agentami, Voldemorta. Przez całą książkę przewija się wszechogarniające uczucie zagrożenia dla całego społeczeństwa czarodziejów - tak wyraźne, że niemalże czuć smród śmierci, lub czegoś gorszego, kryjącej się z cieniu i gotowej zaatakować w chwili nieuwagi. Jest tu też miejsce na drobne radości - ślub, narodziny, czy jakieś osobiste zwycięstwa, wszystko to jednak zostaje przyćmione przez wiecznie obecne zagrożenie i niespodziewane zabójstwa.
Bardzo dużą zaletą ze strony autorki jest niezdawanie, że świat jest bajką, w której z jednej strony są ci dobrzy i szlachetni, a z drugiej ci źli, skorumpowani i ogarnięci obsesją władzy (rzecz jasna z kilkoma oczywistymi wyjątkami). Okazuje się, że nawet ci, których mogliśmy uważać na najgorszych skurczy synów, mają w tym pewien wyższy cel, a ci "czempioni światłości" nie są tacy nieskazitelni, jak mogłoby się wydawać.
Zakończenie jest odpowiednio epickie i wielowarstwowe, oferujące nam odpowiedzi na właściwie wszystkie pytania z całej 7-częściowej serii. Cała ostatnia ćwiartka książki wciąga niemiłosiernie i pozostawia czytelnika z rozkosznym uczuciem katharsis po przeczytaniu ostatniej strony.
Jest to bez wątpienia najlepsza książka Joanne Rowling. Narracja jest nieskazitelna, humor (w tej części dość umiarkowany) subtelny. Autorka sprawia, że będziesz płakał przy każdej stracie, bał się na równi z bohaterami w niebezpiecznych sytuacjach, oddychał z ulgą po każdej ucieczce i cieszył się po każdym sukcesie. Sprawi, że zanurzysz się w pełni w świat Harry'ego Pottera, który utworzony jest z taką dokładnością i realizmem, że wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki.
Wraz z tą książką kończy się 10-letnia historia Harry'ego Pottera. Lepsze zakończenie ciężko sobie wymarzyć. Ta opowieść miała swoje wzloty i upadki, ale wszystko dobre, co kończy się dobrą książką. Nie jestem zagorzałym fanem Pottera, i ta książka tego nie zmieniła. Ale jestem pewien, że na mojej półce zawsze znajdzie się miejsce dla siedmiu części historii o młodym czarodzieju, chłopcu, który przeżył, żyje i będzie żył na zawsze w mojej pamięci.
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 19 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
troche to podkolorowales ;] Ksiazka rzeczywiscie jest wysmienita tak jak napisales. Ale ostatni pojedynek troche ona skaszaniła. Nie oto chodzi ze zle bylo zakonczenie ale o to ze czynnosc ktora powinna trwac kilka zdan ona rozciagnela na kilka stron co sie odbilo na dziwnym wrazeniu z mojej strony.
Ale mimo wszystko to najlepsza ksiazka jaka kiedykowiek mialem w lapkach ;] Tolkien przy tym to chlystek ;p
troche to podkolorowales ;] Ksiazka rzeczywiscie jest wysmienita tak jak napisales. Ale ostatni pojedynek troche ona skaszaniła. Nie oto chodzi ze zle bylo zakonczenie ale o to ze czynnosc ktora powinna trwac kilka zdan ona rozciagnela na kilka stron co sie odbilo na dziwnym wrazeniu z mojej strony.
Ale mimo wszystko to najlepsza ksiazka jaka kiedykowiek mialem w lapkach ;] Tolkien przy tym to chlystek ;p
Mnie zakończenie trochę rozczarowało, już myślałem, że będzie coś na wzór tragedii antycznej, a tu.., ehh.
autor napisał(a):
Ale mimo wszystko to najlepsza ksiazka jaka kiedykowiek mialem w lapkach ;]
Żeś dowałił, jest wiele lepszych książek.
Wedlug mnie największyma atutem tej książki jest Snape.
No cóż, recenzja dobra, aczkolwiek autor chyba zbyt bezkrytycznie podszedł do tej książki, wszystko mu się podobało, żadnych wad nie dostrzegł.
Mnie zakończenie trochę rozczarowało, już myślałem, że będzie coś na wzór tragedii antycznej, a tu.., ehh.
[cytat=autor]Ale mimo wszystko to najlepsza ksiazka jaka kiedykowiek mialem w lapkach ;][/cytat]Żeś dowałił, jest wiele lepszych książek.
Wedlug mnie największyma atutem tej książki jest Snape.
No cóż, recenzja dobra, aczkolwiek autor chyba zbyt bezkrytycznie podszedł do tej książki, wszystko mu się podobało, żadnych wad nie dostrzegł.
Ja dlalm juz tu swoj koment jako pierwsza, i nie wiem dlaczego go tu nie ma. Szczerze powiem dla mnie motyw ze Snape'm byl przewidywalny. (W szostej czesci sie skaplam ze on chyba jest dobrym charakterem).
Co do kol'a to tez myslalam ze Harry zginie. Szczerze mowiac tak byloby ciekawiej.
Skorp, czy "Harry Potter and the deathly hallows" to pierwsza ksiazka ktora miales w lapkach? Bo pomimo iz jest ciekawa to nie jest niczym zwyczajnym.
Ja dlalm juz tu swoj koment jako pierwsza, i nie wiem dlaczego go tu nie ma. Szczerze powiem dla mnie motyw ze Snape'm byl przewidywalny. (W szostej czesci sie skaplam ze on chyba jest dobrym charakterem).
Co do kol'a to tez myslalam ze Harry zginie. Szczerze mowiac tak byloby ciekawiej.
Skorp, czy "Harry Potter and the deathly hallows" to pierwsza ksiazka ktora miales w lapkach? Bo pomimo iz jest ciekawa to nie jest niczym zwyczajnym.
Snape mnie zaskoczył, myslałem, że Rowling jednak na dobre postawiła go po drugiej stronie barykady.
Przypomniała mi się jeszcze jedna wada powieści jaką jest lord Voldemort, postać spłaszczona oraz zubożona. O Voldemorcie nie dowiedzieliśmy sie praktycznie nic nowego, natomiast samo jego zachowanie jest również sztuczne i patetyczne. Na dobrą sprawę z przez cały cykl Voldemort ani razu nie powiedział nam dlaczego stał się tym, kim był, zrobili to pośrednio inni, ale to już nie to samo. Ot, mamy przed sobą postać złą i tylko zło ją wypełnia, trochę to naiwne i dziecinne, takie rzeczy to u Tolkiena. Świat nie jest taki prosty i ukazanie tak ważnej postaci tak jednostronnie powoduje, iż owa postać staje się niewiarygodna i po prostu papierowa. Liczyłem na jakieś wyznanie Voldemorta, na jakąś głębszą myśl, która mogłaby paść z jego ust, na jakieś rysy charakteru, których wcześniej nie widzieliśmy, a tu zonk!
Ale jest i plusik wcześniej nie wymieniany - przeszłość Dumbledore'a, ciekawa do pewnego momentu.
Snape mnie zaskoczył, myslałem, że Rowling jednak na dobre postawiła go po drugiej stronie barykady.
Przypomniała mi się jeszcze jedna wada powieści jaką jest lord Voldemort, postać spłaszczona oraz zubożona. O Voldemorcie nie dowiedzieliśmy sie praktycznie nic nowego, natomiast samo jego zachowanie jest również sztuczne i patetyczne. Na dobrą sprawę z przez cały cykl Voldemort ani razu nie powiedział nam dlaczego stał się tym, kim był, zrobili to pośrednio inni, ale to już nie to samo. Ot, mamy przed sobą postać złą i tylko zło ją wypełnia, trochę to naiwne i dziecinne, takie rzeczy to u Tolkiena. Świat nie jest taki prosty i ukazanie tak ważnej postaci tak jednostronnie powoduje, iż owa postać staje się niewiarygodna i po prostu papierowa. Liczyłem na jakieś wyznanie Voldemorta, na jakąś głębszą myśl, która mogłaby paść z jego ust, na jakieś rysy charakteru, których wcześniej nie widzieliśmy, a tu zonk!
Ale jest i plusik wcześniej nie wymieniany - przeszłość Dumbledore'a, ciekawa do pewnego momentu.
Voldemort to nie czarny charakter z amerykańskich filmów,który przed "zabiciem" tego dobrego opowiada mu całą historię i przy okazji wyjawia mu swój plan podbicia ziemi.
Voldemort to nie czarny charakter z amerykańskich filmów,który przed "zabiciem" tego dobrego opowiada mu całą historię i przy okazji wyjawia mu swój plan podbicia ziemi.
Nie powiedziałem, że Vol musi mówić to Harry'emu akurat chwilkę przed tym jak go zabije. Zabrakło mi retrospekcji widzianej oczami Voldemorta, teraz chyba wszystko jasne.
Nie powiedziałem, że Vol musi mówić to Harry'emu akurat chwilkę przed tym jak go zabije. Zabrakło mi retrospekcji widzianej oczami Voldemorta, teraz chyba wszystko jasne.
Ale powiedz mi po kiego grzyba?Żeby zaspokoić twoje pragnienia?Voldemort jest z założenia skrytą postacią,która nie mówi niczego,co nie jest istotne.A dla niego jego przeszłość to przecież to,co chciałby zapomnieć,czyż nie?
Ale powiedz mi po kiego grzyba?Żeby zaspokoić twoje pragnienia?Voldemort jest z założenia skrytą postacią,która nie mówi niczego,co nie jest istotne.A dla niego jego przeszłość to przecież to,co chciałby zapomnieć,czyż nie?
Nie zauważyłeś jaki Voldemort stał się nudny? Ciągle te same kwestie: zabij, przynieś, rozgniewałeś mnie, itd., itp. Monotonia. To, że Vol chce zapomnieć o przeszłości wcale nie oznacza, że musi mu się to udać. Zobacz ile nowego o przeszłości Dumbledore'a się dowiedzieliśmy, a ile o Voldim.
Adalbertus napisał(a):
Żeby zaspokoić twoje pragnienia?
aha.
Nie zauważyłeś jaki Voldemort stał się nudny? Ciągle te same kwestie: zabij, przynieś, rozgniewałeś mnie, itd., itp. Monotonia. To, że Vol chce zapomnieć o przeszłości wcale nie oznacza, że musi mu się to udać. Zobacz ile nowego o przeszłości Dumbledore'a się dowiedzieliśmy, a ile o Voldim.
[cytat=Adalbertus]Żeby zaspokoić twoje pragnienia?[/cytat]aha.
Nie porównuj Dumbledore'a z "Voldim".To tak,jakbyś porównywał Monkey Island do Silent Hilla :p.
Nie porównuj Dumbledore'a z "Voldim".To tak,jakbyś porównywał Monkey Island do Silent Hilla :p.
Faktem jest ze pragnienia czytelnika sa najwazniejsze.
Jednak moim zdaniem powinny byc okreslone motywy dzialan i zbrodni Voldemorta. Bo sam fakt checi wladzy nad swiatem dla mnie jest troche oklepany. Chcial rzadzic OK. ALe dlaczego...? Co do jego przeszlosci to zostala calkowicie ujawniona w szostej czesci. I nie bylo potrzeby do tego wracac.
Faktem jest ze pragnienia czytelnika sa najwazniejsze.
Jednak moim zdaniem powinny byc okreslone motywy dzialan i zbrodni Voldemorta. Bo sam fakt checi wladzy nad swiatem dla mnie jest troche oklepany. Chcial rzadzic OK. ALe dlaczego...? Co do jego przeszlosci to zostala calkowicie ujawniona w szostej czesci. I nie bylo potrzeby do tego wracac.
Axel napisał(a):
Co do jego przeszlosci to zostala calkowicie ujawniona w szostej czesci
W takim razie opowiedz mi przygody Voldemorta w Albanii...
Jest masa rzeczy, o których moglibyśmy się dowiedzieć (chodzi mi o Voldemorta), a to co już wiemy, to jest zaledwie kilka chwil z życia Czarnego Pana.
Masz rację, motyw z podbojem świata jest taki oklepany, ta nienawiść do mugoli też, jako do istot troszkę odmiennych.
[cytat=Axel]Co do jego przeszlosci to zostala calkowicie ujawniona w szostej czesci[/cytat]W takim razie opowiedz mi przygody Voldemorta w Albanii...
Jest masa rzeczy, o których moglibyśmy się dowiedzieć (chodzi mi o Voldemorta), a to co już wiemy, to jest zaledwie kilka chwil z życia Czarnego Pana.
Masz rację, motyw z podbojem świata jest taki oklepany, ta nienawiść do mugoli też, jako do istot troszkę odmiennych.
Przygody Voldemorta w Albanii? To akurat zostalo opisane przez Szara Dame (Ducha Ravenclaw'u) Powyzszy duch Helena Ravenclaw byla corka jednej z z zalozycielow Hogwartu Roweny Ravwnclaw. Ona chciala byc od matki madrzejsza wiec ukradla jej diadem i ukryla w lesie w Albanii w 'hollow tree'. Voldemort jako jedyny uczen Hogwartu zdolal wyciagnac od niej prawde wiec sie dowiedzial gdzie jest diadem pojechal do Albanii, odszukal drzewo z diademem i zrobil z diademu Horcrux'a.
Przygody Voldemorta w Albanii? To akurat zostalo opisane przez Szara Dame (Ducha Ravenclaw'u) Powyzszy duch Helena Ravenclaw byla corka jednej z z zalozycielow Hogwartu Roweny Ravwnclaw. Ona chciala byc od matki madrzejsza wiec ukradla jej diadem i ukryla w lesie w Albanii w 'hollow tree'. Voldemort jako jedyny uczen Hogwartu zdolal wyciagnac od niej prawde wiec sie dowiedzial gdzie jest diadem pojechal do Albanii, odszukal drzewo z diademem i zrobil z diademu Horcrux'a.
Ale ten fakt na pewno nie został ujawniony w części szóstej; był to tylko przykład ja niekompletna jest historia Voldemorta.
Fakty, które znamy mnie w żadnym razie nie do końca satysfakcjonują.
Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o osobowości V.; poczytaj Dostojewskiego, Hessego i zobaczysz o co mi chodzi.
Ale ten fakt na pewno nie został ujawniony w części szóstej; był to tylko przykład ja niekompletna jest historia Voldemorta.
Fakty, które znamy mnie w żadnym razie nie do końca satysfakcjonują.
Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o osobowości V.; poczytaj Dostojewskiego, Hessego i zobaczysz o co mi chodzi.
Wiem ze to o Albanii bylo w czesci siodmej. Motywy mozna by bylo poznac. Ale faktow wystarczy zeby Voldemort pozostal tajemnicza postacia. Wydaje mi sie ze stracilby swoj klimat gdybysmy wiedzieli o nim wiele wiecej.
Wiem ze to o Albanii bylo w czesci siodmej. Motywy mozna by bylo poznac. Ale faktow wystarczy zeby Voldemort pozostal tajemnicza postacia. Wydaje mi sie ze stracilby swoj klimat gdybysmy wiedzieli o nim wiele wiecej.
Dobra, powiem inaczej. Niech Voldemort zostanie nie do końca poznany, ta mgiełka tajemniczości... Jednakże brakuje mi jak na tego kalibru postać pewnej tragiczności losów, fatalizmu, tego czegoś więcej.
Jak już sama mówiłaś, podbój swiata jest taki oklepany, oszczędźmy go Voldemortowi, bo tylko by na tym stracił. Gdzie jest w nim ta nienawiść, ta chęć czynienia zła, zabijania? W siódmej części jego teksty są oklepane jak u robota, zabrakło pasji ;)
Dobra, powiem inaczej. Niech Voldemort zostanie nie do końca poznany, ta mgiełka tajemniczości... Jednakże brakuje mi jak na tego kalibru postać pewnej tragiczności losów, fatalizmu, tego czegoś więcej.
Jak już sama mówiłaś, podbój swiata jest taki oklepany, oszczędźmy go Voldemortowi, bo tylko by na tym stracił. Gdzie jest w nim ta nienawiść, ta chęć czynienia zła, zabijania? W siódmej części jego teksty są oklepane jak u robota, zabrakło pasji ;)
MI jednak nie podobało się zakończenie sposób śmierci Voldemorta jest poprostu tragedią...
MI jednak nie podobało się zakończenie sposób śmierci Voldemorta jest poprostu tragedią...
Voldemort jest najbardziej zubożałą postacią, mogła więcej o nim dodać, o jego przeszłości.
Voldemort jest najbardziej zubożałą postacią, mogła więcej o nim dodać, o jego przeszłości.
Cóż, książki o Harrym bardziej mi się podobają, niż seria "Opowieści z Narnii".
Cóż, książki o Harrym bardziej mi się podobają, niż seria "Opowieści z Narnii".
Jak dla mnie to recenzja była trochę przesadzona, nie sądzę, że ostatnia z książka z serii o "chłopcu, który przeżył" była najlepszą, ale są gusta i guściki i nie zamierzam się sprzeczać
Jak dla mnie to recenzja była trochę przesadzona, nie sądzę, że ostatnia z książka z serii o "chłopcu, który przeżył" była najlepszą, ale są gusta i guściki i nie zamierzam się sprzeczać
Ten artykuł skomentowano 19 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.