W siedemdziesiątą czwartą rocznicę D-Day studio Paradox Interactive wydało kolejną grę z jednej ze swoich sztandarowych serii. Jest czwarta część strategii czasu rzeczywistego - Hearts of Iron IV. Jak wygląda nowa wersja drugowojennej strategii?
Głównym motywem jest ponowne napisanie historii tego świata, poprzez rozegranie największego konfliktu w naszych dziejach raz jeszcze. Mowa o Drugiej Wojnie Światowej. Gra uwzględnia najważniejsze wydarzenia polityczne, a także część wydarzeń zupełnie nie znaczących dla polityki takich jak np zaginięcie Amelii Eearhart. Przy czym wielu z nich można nie uświadczyć, nawet w trybie w którym ścieżka historyczna ma być najważniejsza. Dzieje się tak dlatego że, każda decyzja gracza ma wpływ na cały świat. I może to doprowadzić do sytuacji nie do pomyślenia z punktu widzenia historii i polityki. Przykładem takiego wydarzenia może być udany atak i zdobycie półwyspu apenińskiego przez Szwajcarię. Albo motyw, że w wyniku puczu w Meksyku władzę zdobywają faszyści, dołączają do państw osi i atakują jako pierwsi Stany Zjednoczone. Olędnie mówiąc normą jest to, że historia staje na głowie w wyniku decyzji gracza. Nawet grając państwem neutralnym przez całą wojnę i obserwując poczynania komputera u steru najważniejszych frakcji bardzo szybko rozjeżdżamy się z wydarzeniami z przeszłości.
Mechanika gry bazuje na podziale świata na prowincje. Każda taka prowincja ma możliwość rozbudowy o konkretną ilość fabryk. Od gracza zależy czy postawi tam fabryki cywilne, zbrojeniowe czy może rafinerie albo inne budynki. Oprócz tego jest oddzielna pula na budynki obronne: forty, wieże p-lot i radary. Każda z prowincji jest też warta odpowiednią ilość punktów zwycięstwa. Od ich stosunku w danym konflikcie zależy morale wojska. Wojsko jest reprezentowane przez trzy rodzaje armii: lotnictwo, marynarkę i wojska lądowe. Każdy z nich ma odpowiadające drzewko badań z sprzętem bazującym na historycznym. Przy czym o ile wśród okrętów nie brak najważniejszych klas, to w przypadku samolotów czy czołgów drzewka są mało rozbudowane. I to mimo wszechobecnych dodatków rozszerzających. Właśnie dodatki to jest podstawowy element tej gry. W tej produkcji nawet portrety dowódców nazistowskich Niemiec to osobne dlc. Tak samo jest z czołgami i okrętami najważniejszych potęg tamtego okresu. Bo o państwach marginalnych można zapomnieć. Ich drzewka są jednakowe i symboliczne. Symboliczne w kontekście braku modeli i wypełnieniu drzewek symbolami zastępczymi. Sprzęt ten służy do wyposażenia dywizji i baz. Schematy można modyfikować w dowolny sposób pod warunkiem posiadania punktów doświadczenia. Te same punkty można wykorzystać do modernizacji zbadanego już sprzętu. Tylko że to taka niepotrzebna możliwość, gdyż przez większość czasu nie będziemy nadążać z modernizacją naszych jednostek. Następną sprawą jest to, że wraz z kolejnym zbadanym sprzętem trzeba tworzyć nowe lub uaktualniać stare linie produkcyjne, gdyż nie modernizują się one same. Jeszcze jedna rzecz odnośnie produkcji, każde państwo ma dobrze odwzorowany potencjał produkcyjny. I dla tych co chcieliby podbić świat grając np. Paragwajem nie mają szans, Choćby się zaparł. Dlaczego? Bo takie państwo nie ma ani odpowiedniej mocy produkcyjnej ani rezerwy ludności.
Mechanika starć dwóch armii jest na bardzo wysokim poziomie. Gracz ma do dyspozycji dziewięć rodzajów dywizji oraz edytor pozwalający modyfikować je lub tworzyć nowe. Szkoda tylko, że wszystkie państwa przez większość czasu korzystają z domyślnych układów dywizji. Co może zaburzyć układ sił, jak bardzo mocno zmienimy własne. Kolejną wadą sytemu dywizyjnego, a raczej armijnego jest to że można utworzyć maksymalnie dwa teatry do których przyporządkowujemy armię. W ogóle system wydawania rozkazów armiom jest mało intuicyjny i pełen błędów, które wychodzą przy stworzeniu licznej armii (ok stu dywizji). Wynika to najprawdopodobniej z ograniczeń silnika, który ma duże problemy z obliczaniem ruchów dużej liczby jednostek na małym obszarze. Mowa to o obszarze rozmiaru Pirenejów i stu dywizjach na każdej stronie frontu. Problemy też dotyczą próby wydzielenia części armii do sił desantowych. Nie działa to dobrze, a nawet jeżeli się uda, to desant nie zostanie wykonany, jeżeli jest zadany inny rozkaz dla reszty jednostek danej armii. Problematyczne też jest to, że jeżeli jakaś jednostka odmawia wykonania rozkazu to nie ma żadnego komunikatu tekstowego, tylko dźwiękowy komunikat błędu w stylu microsoftowego. I bądź tu człowieku mądry dlaczego i co jest nie tak. Najczęściej dotyczy to floty i lotnictwa. Jeżeli chodzi o marynarkę, to również możemy tworzyć floty o dowolnym składzie. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia i rozmiar bazy macierzystej. Takiemu związkowi taktycznemu możemy zadać obszar, na którym będzie wykonywał jeden z czterech rodzajów zadań: patrol, znajdź i zniszcz, obrona konwojów i rajdy na konwoje. Z lotnictwem jest podobnie co z marynarką, tylko w tym przypadku robimy dywizjony. A jeżeli chodzi o obszar działania to ogranicza nas zasięg samolotów, który nijak ma się do realiów tamtych lat, gdyż promień działania z gry nie zgadza się z danymi technicznymi samolotów. Oprócz sprzętu trzeba rozwinąć każdemu z rodzaju sił zbrojnych taktykę działania. Tutaj gracz ma kilka dróg rozwoju do wyboru, w zależności od preferowanego stylu gry. Odwzorowują ne rzeczywiste taktyki z tamtego okresu. Mamy np. drzewko odpowiadające za blitzkrieg, czy za rosyjską taktykę "ludiej u nas mnogo" w przypadku armii lądowych, amerykańskie, brytyjskie i niemieckie szkoły przeprowadzania operacji lotniczych; a w przypadku marynarki taktyki zależne od najważniejszych okrętów w danej flocie: łodzi podwodnych, pancerników czy lotniskowców.
Oprócz rozwiązań militarnych mamy też dostęp do polityki, która w tej grze jest odrobinę uboga. Utrzymujemy własny gabinet polityczny i możemy wpływać w pewnym stopniu na inne. Dzięki manipulacjom własnego rządu możemy doprowadzić do zmiany ustroju w państwie na jeden z trzech nurtów: demokratyczny, komunistyczny lub nacjonalistyczny. To samo można zrobić też z innymi państwami wywołując pucze i wojny domowe. Polityka wpływa też na handel surowcami i ruch wojsk w obrębie świata. Przy czym handel jest niesamowicie uproszczony i nie do końca realistyczny. W ramach współpracy między państwowej można tworzyć frakcje, lub dołączyć do istniejących. Przy czym nie każdy kraj ma możliwość tworzenia, a część z nich jest z góry przypisana do jakiegoś sojuszu. A szkoda, gdyż nie można sprawdzić, co by było gdyby nie było np. aliantów. Kolejnym problemem systemu frakcji, są braki w rozwiązaniach politycznych, kiedy dwie frakcje są sojusznikami w wojnie z trzecią. Przykładem jest brak możliwości wymiany terytorium pomiędzy członkiem rożnych frakcji. Jednakże ta funkcja działa bardzo dobrze w wewnątrz jednej frakcji. Oprócz tego niezależnie od przynależności frakcyjnej mamy jeszcze kilka opcji politycznych takich jak: podżeganie do wojny domowej, wspieranie konkretnych partii czy wysłanie sił ochotniczych bądź ekspedycyjnych. Jest także możliwość prowadzenia leand lease'u. Nie wiedzieć czemu ta ostatnia nie dotyczy wszystkich rodzajów wojsk i nie można wysyłać okrętów w ramach bezzwrotnej pożyczki. Tak samo nie można wysłać marynarki jako sił ekspedycyjnych.
Teraz przejdźmy do spraw technicznych. Grafika gry stanowi ciekawe połączenie trójwymiarowych modeli z dwuwymiarowym środowiskiem, w tym przypadku mapą świata. Jako modele 3D przedstawione są jednostki, okręty i samoloty. Przy czym znowu nie wiedzieć czemu nie wszystkie samoloty z drzewek mają odpowiadające im modele. Oprócz modeli wojsk w trójwymiarze przedstawione są obiekty strategiczne takie jak porty, lotniska czy bunkry. Interfejs gry jest ładny, bazujący na prostych grafikach ale potwornie skomplikowany. Graczowi jego pełne opanowanie zajmie bardzo długo, zwłaszcza że miejscami jest kompletnie niezrozumiały. Jeszce jeden problem dotyczy rozdzielczości: jak jest mniejsza niż full HD to jest nieczytelna. Niezrozumienie gry pogłębia brak porządnego tutorialu. Teoretycznie jest kampania szkoleniowa, lecz w praktyce nie tłumaczy ona niczego. I bardzo szybko zostawia gracza na głębokiej wodzie bez żadnego koła ratunkowego. I ma on dwa wyjścia: albo spędzi długie godziny prowadząc rozgrywkę na czuja albo wiele czasu na anglojęzycznym forum.
Jeżeli chodzi o oprawę dźwiękowa, to jest ona klimatyczna a utwory muzyczne bazują na orkiestrowych kawałkach. Szkoda, tylko że jest ich mało i po jakimś czasie się nudzą. Możemy też przysłuchiwać się dźwiękom bitew na największym zbliżeniu mapy, jednak niestety ograniczają się one do strzałów z broni ręcznej. Sprawa płynności rozgrywki nie wygląda najlepiej - na komputerze przekraczającym dwukrotnie zalecane wymagania gra zacina się często, zwłaszcza w momencie walki dwóch frontów z dużą liczbą dywizji. Jest to tym częstsze im późniejszy mamy rok gry.
Podsumowując: mamy tu do czynienia z bardzo dobrą pod względem rozgrywki strategią ze sporą dawka niedopracowań w pozostałych względach. Część graczy może poczuć się rozczarowana tymi niedoróbkami. Odstrasza też nas problemy z wydawaniem rozkazów dla poszczególnych jednostek. Pomimo powyższych kwestii jest to niesamowicie wciągająca i w pewien sposób satysfakcjonująca gra strategiczna osadzona w realiach Drugiej Wojny Światowej.
Ocena: 7/10
Chaos frontów, niejasny interfejs, odrobinę uproszczeń i dobra strategia w jednym.
Za grę serdecznie dziękuję wydawnictu CENGA