Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Inwazja • INSIMILION

    Recenzje


    Inwazja

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: DarkFenrir
    Utworzono: 27.06.2012
    Aktualizacja: 27.06.2012


    Okładka Opis
    • Autor:
      Michaił Achmanow
    • Tytuł oryginalny:
      Вторжение
    • Tłumacz:
      Agnieszka Chodkowska-Gyurics
    • Rok wydania:
      2012
    • Wydawca:
      Almaz
    • ISSN:
      2084-1191

    Pierwszym (i najgłośniejszym) obrazem konfliktu z obcą cywilizacją była „Wojna światów” Wellsa. Od chwili premiery wcześniej wspomnianej pozycji pojawiły się setki, jeśli nie tysiące wariacji na takiej wojny. A wszystko to sprowadza się do witania przybyszy nie chlebem i solą, a rakietą i napalmem. „Inwazja” także ukazuje konflikt z Obcymi, jednak w formie innej niż nieustanne starcia dwóch gwiezdnych flot.
     
    Achmanow bardzo odważnie (by nie rzec, że brawurowo) nakreśla obraz ludzkości kilkadziesiąt lat w przód. Nietrudno się domyślić, że granice polityczne obecnych państw ulegają zatarciu, a w ich miejsce pojawiają się nowe twory, nierzadko łączące kilka znanych nam obecnie krajów (np. Francja i Hiszpania). W międzyczasie wojskowi przygotowują się do sforsowania ostatniej granicy na drodze do gwiazd – Obłoku Oorta Plany te zapewne miałyby szansę powodzenia, gdyby nie jeden problem: tytułowa inwazja. W jednej chwili nasze poczucie odosobnienia we wszechświecie zostaje zniszczone.
     
    Tak naprawdę walka według schematu „Ziemianie kontra Obcy” stanowi bardzo niewielki procent całej powieści. Fabuła opiera się głównie na postaci Pawła Litwina, komandosa, który cudem przeżył „wypadek” w przestrzeni kosmicznej i został zabrany na statek przybyszów. Jak nietrudno się domyślić, samotny wojak jest może i niezbyt groźnym przeciwnikiem w obliczu całego okrętu kosmitów, jednak żołnierz ów jest zdeterminowany. I to do tego stopnia, że przez dłuższy czas oglądamy destrukcję wyposażenia Obcych w jego wykonaniu. Jak nietrudno się domyślić, destrukcja będzie tylko pretekstem do zderzenia dwóch fizycznie podobnych, lecz kulturowo całkowicie odmiennych ras.
     
    W chwili, gdy Ziemianie dowiadują się od Obcych, jak niewielkim punktem na mapie jest nasza planeta, czytelnik naprawdę uświadamia sobie, że jesteśmy tylko okruchem w skali uniwersum. Achmanow bezlitośnie przeciwstawia nam informacje, że w przestrzeni istnieje wiele innych ras, które poradziły sobie z problemem podróży z maksymalną prędkością światła. Tutaj jednak objawia się drobny minus, szczególnie dla maniaków science, a nie fiction. Zasada działania każdego procesu jest umowna, niekiedy wręcz wymykająca się podstawowym prawom fizyki.
     
    W ciekawy sposób Achmanow wybrnął z pułapki, jaką jest brak motywów działania Obcych. Tym razem nie chcą oni zniszczyć naszej planety „bo tak” i nie stawiają sobie za punkt honoru eliminacji wszystkich inteligentnych form życia w kosmosie. Powód nadchodzącej inwazji jest dosyć prozaiczny – zwiększenie szans na przetrwanie gatunku poprzez utworzenie nowej, hybrydowej rasy. Między ludźmi a Obcymi nie ma praktycznie żadnych różnic fizycznych, co ułatwia ów  proces.
     
    Rosyjskie nazwisko może początkowo odstraszać czytelników, którzy mogli mieć już do czynienia z twórczością autorów zza wschodniej granicy. Podczas lektury okazuje się jednak, że Achmanow ma lekkie i przyjemne pióro. Jednak co najważniejsze, „Inwazji” nie cechuje hermetyczność, jaka obecna jest u innych rosyjskich autorów. Krótko mówiąc, można ją czytać bez najmniejszych obaw, że autor wplata w tekst problemy, które znane są tylko i wyłącznie Rosjanom. A nawet pod tym względem książka nie porusza polityki w zbyt wielkiej ilości, a jeśli już, są to kwestie łatwe do analizy.
     
    „Inwazja” to obiecujący początek cyklu „Przybysze z ciemności”. Nie da się ukryć, że stanowi on dopiero wstęp do dużo większego konfliktu, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Pochwalić należy zrzucenie ciężaru galaktycznej wojny na barki pojedynczego żołnierza (chociaż za dużo w nim typowego amerykańskiego Rambo), oraz pozostawienie ogromnej floty gdzieś z tyłu (jednak nie całkowite wyeliminowanie jej z fabuły). Sporo czasu potrwa jednak poznanie dalszych losów „Przybyszów z ciemności” – saga liczy sobie dziesięć tomów. Jeśli jednak żaden z nich nie spadnie poniżej poziomu „Inwazji”, to do czynienia będziemy mieć z potężnym kawałkiem dobrej, wschodniej space-opery.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw