Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Metro 2033 • INSIMILION

    Recenzje


    Metro 2033

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: bxp11
    Utworzono: 09.07.2016
    Aktualizacja: 09.07.2016

    Okładka Opis
    • Autor: Dimitry Glukhovsky
    • Tytuł: Metro 2033
    • Tytuł oryginalny: Метро 2033
    • Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
    • Wydawnictwo: Insignis
    • Rok wydania: 2015
    • ISBN: 978-83-65315-01-4

    Metro 2033 leżało u mnie na stole kilka miesięcy, nim w końcu znalazłem czas, by się za nie zabrać. Nie powinienem był tak długo czekać. Taką świetną historię powinno się poznać jak najwcześniej.
     
    Kto nie słyszał o tej książce? Chyba każdy wie, o czym mniej więcej jest, nawet jeśli sam nie miał z nią kontaktu. Postapokaliptyczny świat Glukhovsky'ego okazał się wręcz tak dobry, że wielu innych autorów zaczęło pisać powieści osadzone w jego uniwersum. Jeśli tylko spytać na jakimś forum internetowym o dobrą książkę, to zawsze znajdzie się ktoś, kto poleci właśnie Metro. Co doprowadziło do tego, że niemal cała Ziemia szaleje na punkcie Glukhovsky'ego?
     
    Sam pomysł jest bardzo prosty. To tylko i wyłącznie ludzie mieszkający w moskiewskim metrze po trzeciej wojnie światowej i nowe warunki, z którymi muszą sobie radzić.. Nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie szczegóły, którymi powieść jest przesycona. Dosłownie każda stacja, w której pojawia się Artem, główny bohater powieści, jest drobiazgowo opisana i wyróżnia się czymś na tle pozostałych. To samo tyczy się podróży tunelami pomiędzy nimi. Niekiedy dzieją się tam takie rzeczy, że zmuszają do refleksji, czy to wszystko nie jest czasem solidną mieszanką fantasy z science-fiction zamiast czystą wersją tego drugiego.
     
    Jeśliby obstawić drugi powód sukcesu tej książki to byliby to... Nie! Tu was zaskoczę, bo to nie bohaterowie. Ich prawie że nie ma. Jest Artem, którego przygody śledzimy przez całą książkę i spotyka on wielu różnych ludzi, którzy grają co najwyżej epizodyczne role, mające na celu tworzyć tło i nieco lepiej ukazać realia życia w metrze. A owym arcymocnym punktem Metra jest oczywiście styl pisania autora. 
     
    Nie jest on przegadany ani przeładowany akcją, to raczej mroczna, bardzo wciągająca i emocjonalna opowieść, czyli coś, co przemawia do mnie najlepiej. Każdy akapit tekstu ma za zadanie ilustrować świat moskiewskiego metra. Całość, łącznie z dialogami, to jedna wielka część opisowa, a one same niejednokrotnie bliższe są przerywanemu monologowi niż typowej rozmowie. Jednak ważne jest nie tylko to, co na zewnątrz, lecz również wewnętrzne przeżycia bohatera. Artem wiele razy spotyka się z rzeczami, jakiego zadziwiają i zmieniają jego sposób postrzegania świata. . Warto również wspomnieć jeden ważny element, który robi solidne wrażenie. Mianowicie jest to brak jakiegokolwiek oddzielenia graficznego snu od rzeczywistości. Nie brzmi ciekawie? A jeśli dodam, że nie wiemy, czy bohater zasnął, bo akcja po prostu dalej się toczy, choć jest dziwaczna? Bywają momenty, że zastanawiałem się, czy to sen czy rzeczywistość, ale było to na tyle nieskuteczne, że kilkukrotnie zmieniałem zdanie, a na końcu i tak okazywało się, iż nie miałem racji.
     
    Należy też wspomnieć o zakończeniu, które jest w mojej opinii czymś, co zupełnie zmienia nasz pogląd na świat Metra i wszelkie przygody Artema podczas jego podróży. Wcześniej był na swój sposób emocjonalny fragment, po którym, co dla mnie nietypowe, byłem nieco mniej odporny na to, co przeczytałem na końcu. Kilka stron przemyśleń bohatera obróciło sytuację o sto osiemdziesiąt stopni, a mnie dosłownie złamało. Zakończenie tak mnie wciągnęło, że nie zważając na naprawdę późną porę, czytałem stronę za stroną, chcąc za wszelką cenę skończyć książkę tej nocy. A po jej odłożeniu byłem tak rozbity, jakbym właśnie przez kilka godzin rozmyślał nad sensem życia, co skierowało mnie na bardzo negatywne i depresyjne myśli. Następnego dnia wiedziałem, że nie zdołam się zabrać za kolejny tom. Na pewno będzie ciekawy, to dla mnie oczywistość, lecz po prostu nie byłem w stanie się przełamać i wziąć do ręki jakiejkolwiek książki na dłużej niż kilka minut. Robiłem wszystko, byle tylko znaleźć sobie inne zajęcie.
     
    Dotychczas za najlepsze zakończenie, z jakim się spotkałem, uważałem koniec cyklu o Artemisie Fowlu. Było na swój sposób pogodne, ale również w pewnej mierze smutne. A ja już jestem takim dziwnym człowiekiem, że właśnie takie lubię najbardziej. Lecz nawet na moje gusta Metro 2033 było przesadzone pod tym względem. Okazało się na tyle dobre, że coś we mnie zmieniło, choć sam tego nie chciałem. Wywołało emocje, jakich się nie spodziewałem. I nie dało o sobie zapomnieć, nadal nie daje. Jak dla mnie książka zasługuje na tytuł arcydzieła za samą tę końcówkę, choć i w innych kwestiach jest świetna.
     
    Ocena: 10/10
     
    Doskonała, mroczna opowieść, której zakończenie diametralnie zmienia nasz pogląd na nią.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw