Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Nefrytowy tron • INSIMILION

    Recenzje


    Nefrytowy tron

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Serenity
    Utworzono: 31.05.2015
    Aktualizacja: 31.05.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Naomi Novik
    • Tytuł oryginalny: 
      Throne of Jade
    • Tłumacz:
    • Paweł Kruk
    • Rok wydania: 
      2007
    • Wydawca:
      Rebis
    • ISBN:
      978-83-7301-943-0

    Długo odwlekałam drugie spotkanie z Temerairem, być może z obawy, że kolejna część serii nie dorówna „Smokowi Jego Królewskiej Mości”. Moje przewidywania okazały się być zupełnie bezzasadne, bo pani Novik w „Nefrytowym tronie” zafundowała nam równie fascynującą lekturę, jak w przypadku pierwszego tomu.

    Po zwycięskiej dla Brytyjczyków bitwie powietrznej nad Dover, Temeraire i kapitan Laurence nie zaznali długo spokoju – do Londynu dotarła chińska delegacja, na czele której stał książę Yongxing, cesarski brat. Dyplomaci żądają zwrotu smoka, zwłaszcza, że, jak twierdzą, nie znajduje on odpowiedniego poszanowania w służbie wojskowej. Jednak rozdzielenie Temeraire’a i jego kapitana jest niemożliwe, więc obaj udają się w długą podróż do Chin, gdzie cesarz zadecyduje o losie smoka.

    Przede wszystkim, „Nefrytowy tron” to okazja do pokazania zupełnie innej kultury, z czym wiąże się również kwestia, odmiennego od europejskiego, traktowania smoków. Chodzi głównie o ich obecność w codzienności mieszkańców Pekinu – Temeraire wraz z Laurence’em w trakcie pobytu  przekonują się, że w Państwie Środka widok smoka w środku miasta nikogo nie przestraszy czy nie zdziwi. Dodatkowo, Chińczycy bardzo dużą wagę przykładają do wolności tych potężnych stworzeń – nie są, chociażby, przymuszane do służby wojskowej. Mogłoby się wydawać, że Chiny to raj dla smoków, co jednak nie jest prawdą, bowiem Novik pokazuje, że, mimo wszystko, wolność jest dość umowna. Potwierdzenie tego można odnaleźć w zachowaniu Qian, matki Temeraire’a, zdecydowanie namawiającej syna do porzucenia służby wojskowej.

    Z drugiej strony, chiński system ekonomiczny, bazujący na wolności smoków, rodzi pomiędzy nimi nierówności. Przede wszystkim, dlatego, że nie wszystkie zarabiają krocie. Są wśród nich również i takie, którym zdecydowanie się nie wiedzie, przez co dochodzi do tego, że głodują. Laurence, w pewnym momencie zwiedzania Pekinu, ze zdumieniem zauważa właśnie takiego smoka, pożywiającego się mizerną porcją jedzenia ze względu na niewielki majątek, jaki posiada. Scena ta kontrastuje z tym, co znamy z gruntu brytyjskiego – żaden smok służący w Korpusie nie głodował, wszystkie traktowane były równo i nie było pomiędzy nimi takich różnic ekonomicznych. 

    Temeraire olśniony jest wschodnią kulturą i hiperentuzjastycznie podchodzi do idei traktowania smoków na modłę chińską, nie dostrzegając do końca problemów takiego zachowania. Z jednej strony mu się nie dziwię, bo wszystko jest dla niego nowe, obce i takie zachwycające, więc ciężko pewnie mu dostrzec mroczniejsze strony tej niemalże utopii. Z drugiej strony jednak, zachowuje się dość naiwnie, wierząc, że wszystko jest tak piękne, jak mu się wydaje. W sumie, decyduje o tym jego młody wiek starszy smok zapewne mógłby chłodniejszym okiem spojrzeć na to wszystko i dojrzeć prawdziwe oblicze raju. Niepokoi mnie również fakt nieco wywrotowego myślenia Temeraire’a, podyktowanego  mocno egoistycznymi pobudkami.

    Jedynym moim poważnym zarzutem wobec „Nefrytowego tronu” jest to, że rozwiązanie akcji nastąpiło dość niespodziewanie i właściwie, w pewien sposób, ex-machina. Rozumiem, że pani Novik chciała w ten sposób uniknąć uśmiercania smoczycy Lien, która odegra jeszcze rolę w kolejnym tomie, jednak finał nieco mnie zawiódł.

    Zdecydowanie większe zastrzeżenia mam w stosunku do korekty książki. Przede wszystkim, w wielu miejscach tylko z kontekstu zdania można domyślić się zaprzeczenia, bo najnormalniej w świecie poznikała część „nie”. No i przede wszystkim, dlaczego Throne of Jade przetłumaczono jako Nefrytowy Tron, skoro mimo podobieństw, nie są tym samym?!

    Nie zepsuło to jednak całościowego odbioru książki, która dorównuje poziomem pierwszemu tomowi serii. Podobnie jak poprzednio, Amerykanka zachwyciła mnie stylem i co najważniejsze oczarowała tak, że nie mogłam oderwać się od lektury, a każde przymusowe rozstanie z Temeraire’em było bolesne. Bezapelacyjnie polecam! I mam nadzieję, że kolejne części nie zawiodą moich oczekiwań.

     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw