Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Nigdziebądź • INSIMILION

    Recenzje


    Nigdziebądź

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Bacha85
    Utworzono: 25.07.2015
    Aktualizacja: 25.07.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Neil Gainman
    • Tytuł oryginalny
      Neverwhere
    • Tłumacz
      Paulina Braiter
    • Rok wydania
      2014
    • Wydawca:
      Wydawnictwo MAG
    • ISBN:
      978-83-7840-450-9

    Moje dotychczasowe spotkania z Neilem Gaimanem przyniosły mi mieszane uczucia. Z jednej strony rewelacyjne wrażenia, jakie odniosłam po lekturze „Dobrego omenu” który powstał przy współpracy z Terrym Pratchettem, z drugiej zaś niewielkie rozczarowanie, jakie wzbudził we mnie zbiór „Dym i lustra”. W końcu przyszło mi się zmierzyć z jedną z najbardziej rozpoznawalnych powieści tego pisarza i jedno pozostało bez zmian, wciąż mam ochotę poznać inne jego książki, ponieważ w dalszym ciągu nie potrafię wyrobić sobie jednoznacznej opinii o tym autorze.
     
    Miejscem akcji jest Londyn, pozornie taki jakim go znamy współcześnie. Dość szybko odkrywamy jego mroczniejszą naturę- Londyn Pod, równoległą rzeczywistość zamieszkaną przez rozmaite plemiona ludzi o niezwykłych talentach. Richard Mayhew, prowadzący spokojne i niczym niewyróżniające się życie zwyczajny człowiek okazał dobre serce przypadkowo spotkanej, rannej dziewczynie. Był to pierwszy krok, który całkowicie odmienił jego codzienną rutynę. Gdy dziewczę wróciło już do siebie, Richard łudził się, iż wszystko znów będzie jak dawniej, jednak okazało się, że powrót do rutyny sprzed spotkania z Drzwi, jest niemożliwy. Mężczyzna postanowił odnaleźć dziewczę o dziwnym imieniu i z jej pomocą odwrócić skutki, tego co się stało.
     
    Londyn Pod jest bardzo ciekawym miejscem, a jego główną właściwością jest to, że jeśli raz miało się z nim styczność, przestaje się istnieć dla prawdziwego Londynu. Richard w pogoni za Drzwi, schodzi coraz głębiej i zapuszcza się coraz dalej w świat rodem ze swoich koszmarów. Przepuszczony przez plemię Szczuromówców wyrusza na ruchomy targ, by odnaleźć dziewczynę. Po drodze spotyka Łowczynię, legendarną postać ze świata Pod, by razem z nią dołączyć do Drzwi i Markiza de Carabas,. W pełnym składzie wyruszają do anioła Islingtona, który pomoże znaleźć im odpowiedzi na dręczące ich pytania.
     
    W powieści znalazło się też miejsce na czarne charaktery, zaliczyć do nich można Pana Croupa i Pana Vandemara, płatnych morderców i specjalistów od mokrej roboty. Ich zadaniem było im ściganie Drzwi, jednak osoba zleceniodawcy dość długo pozostaje dla czytelnika tajemnicą. Obaj sprawiają wrażenie profesjonalnych sadystów, którzy z chęcią znęcają się nad ofiarami, o ile pracodawca im na to pozwoli. Każdego z nich charakteryzuje jakieś dziwactwo, co jednak nie przeszkadza im być zawodowcami.
     
    Intryga została spleciona dość ciekawie i nie jest zbyt oczywista, a jej rozwiązanie jest zaskakujące. Wokół niej zawiązana jest fabuła powieści i nie znajdziemy w książce zbyt wielu wątków pobocznych. Jednak tempo akcji i liczne jej zwroty nie pozwalają się nudzić w trakcie lektury. Nieczęste opisy rzeczywistości Londynu Pod robią ogromne wrażenie, przenoszą w mroczny, nierealny świat, którym jednak rządzą prawa fizyki.
     
    Powieść czyta się dobrze, lecz nie była to książka, od której trudno byłoby się oderwać. Mimo niewielkiej objętości, zajęła mi dość dużo czasu, choć trudno mi znaleźć coś, co mogłabym jej zarzucić. Nie udało mi się poczuć klimatu Londynu Pod, i choć chęci miałam sporo, trudno było mi go sobie w pełni wyobrazić. Spodobało mi się zakończenie wątku Richarda, ale jego decyzja mnie nie zaskoczyła.
     
    Mam dość mieszane uczucia względem tej książki, z jednej strony bardzo mnie zainteresowała, a wizja świata Pod jest szalenie intrygująca, z drugiej zaś, nie trafiła w mój gust na tyle by mnie całkowicie urzec. Książka mnie nie oczarowała, choć nie wątpię, że tkwi w niej wielki potencjał, dlatego polecam by każdy sam sprawdził, czy zadziała na niego magia „Nigdziebądź”



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw