Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Paskuda & Co. • INSIMILION

    Recenzje


    Paskuda & Co.

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Moreni
    Utworzono: 24.10.2012
    Aktualizacja: 24.10.2012


    Okładka Opis
    • Autor:
      Magdalena Kozak
    • Rok wydania:
      2012
    • Wydawca:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      978-83-7574-719-5

    Fantasy zwykło się pogardliwie nazywać „bajkami dla dorosłych”. O tym, jak bardzo jest to nietrafiona obelga, może świadczyć fakt, że o ile nawiązania do baśni są dość częste, o tyle tekstów w całości na nich opartychnie ma znowu tak wiele. Historia owszem, mitologia – jak najbardziej, ludowe podania też niczego sobie, ale baśnie jakoś się popularnością nie cieszą. Powiew świeżości w tym temacie, jak sądzę, można zawdzięczać filmom takim jak „Shrek” (tak, wiem, że Pratchett był pierwszy, ale przez długi czas był też jako jedyny znany szerszej publiczności), które pokazały, że baśnie można pięknie skompilować i obśmiać ku uciesze gawiedzi, ubawionej wywracaniem znanych motywów na lewą stronę. Szybciutko zajęła się tym też fantastyka rozrywkowa. Na polski rynek na przykład niedługo trafi „Paskuda & Co.” Magdaleny Kozak.

    Jak ze wstępu wynika, mamy w „Paskudzie…” do czynienia z motywem baśniowym – Królewną zamkniętą w wieży, z której może ją uwolnić jedynie cny Rycerz na białym koniu. Aby jednak nie było mu zbyt łatwo, wieży strzeże straszliwy smok i posępny Strażnik. Generalnie więc dni mijają, podobne jeden do drugiego jak dwie krople wody: Królewna ze Strażnikiem, znudzeni, grają w statki, i tylko smoczyca o wdzięcznym imieniu Paskuda od czasu do czasu zje jakiegoś Rycerza. A wiadomo, że jak się zostawia młodą pannę z przystojnym bodyguardem (zaś pozostali kandydaci są przedwcześnie eliminowani), to wyniknąć z tego może tylko jedno.

    „Paskuda & Co.” jest ni to zbiorem opowiadań, ni to powieścią. Osobiście obstawiałabym raczej tę pierwszą ewentualność, gdyż każdy rozdział to w zasadzie zamknięta historia. Z drugiej strony, każda z tych zamkniętych historii jest napisana tak, aby wraz z pozostałymi spleść się w łańcuszek większej opowieści. Pozostawmy jednak te rozważania i przejdźmy do kwestii zasadniczej, mianowicie: co z jakością?

    I tu zaczynają się problemy. Przedstawione przez Magdalenę Kozak historyjki mają co najmniej tyle samo wad, ile zalet. Autorka swoimi mocno sensacyjnymi powieściami przyzwyczaiła czytelników do tego, że niedoskonałości językowe i prostotę (żeby nie powiedzieć dosadniej) stylu maskuje wartką akcją, strzelaninami i paradą męskiej przyjaźni. Tutaj język i styl są owszem, takie same jak wcześniej, tylko strzelanin zabrakło. Dodatkowo krótka forma zdecydowanie autorce nie służy – historyjki nie są ani szczególnie zabawne, ani błyskotliwe, ani nawet zaskakujące (jak to się skończy można z detalami przewidzieć gdzieś tak w połowie książki). Trochę mogą boleć też przerysowani aż do przesady bohaterowie, który to zabieg Kozak stosuje ze zmiennym szczęściem – raz wychodzi zabawnie, innym razem wręcz przeciwnie (co najlepiej podsumowuje fakt, że najsympatyczniejszą i najbardziej wyrazistą postacią jest przygłupi smok).

    „Paskuda…” to jednak książka nie tak beznadziejna, jak mogłoby się wydawać. Mimo ogólnej przewidywalności, klimat całej opowieści jest sympatyczny i najbliżej mu chyba do wyżej wymienionego „Shreka” (chociaż brakuje polotu, błyskotliwości i humoru filmu). Lekki opar absurdu znakomicie uzupełnia całość. Trójka mieszkańców wieży również budzi sympatię (poza Królewną – mam nadzieję, że dziewczę ma lat naście, bo w przeciwnym wypadku jej zachowanie nie mieści się w głowie), zaś ich relacje naszkicowane żywo i z humorem. No i na koniec – książkę czyta się błyskawicznie.

    Szczerze mówiąc, po „Paskudzie…” spodziewałam się czegoś więcej. Tym czymś najprawdopodobniej była sensacja i zaskakująca akcja. Trochę szkoda, że nie wyszło. Mimo tego „Paskuda & Co.” pozostaje bardzo przyjemnym czytadłem. Takim, do którego co prawda się nie wraca, za to pochłania z przyjemnością i kończy w stanie prawdziwego odprężenia.

    Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękujemy:



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw