Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Pierwszy krok • INSIMILION

    Recenzje


    Pierwszy krok

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Rey
    Utworzono: 25.06.2009
    Aktualizacja: 06.09.2011



    Okładka Opis
    • Autor:
      Adam Przechrzta
    • Rok wydania:
      2008
    • Wydawca:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      978-83-60505-92-2

    Książki Adama Przechrzty nikt mi nie polecił, nie przeczytałem o niej żadnej pochlebnej recenzji (choć nie przeczę, że takie istnieją), tak naprawdę była ona dla mnie całkowitą nowością. Sięgnięcie po tę książkę było czystym przypadkiem, ale przypadkiem o pożądanych skutkach, zyskałem bowiem wspaniałą lekturę na wiele godzin. Nazwisko autora obiło mi się wcześniej o uszy, ale nie potrafiłem go skojarzyć z żadnym konkretnym tytułem. Dopiero po dłuższym namyśle i chwili szperania na regale z książkami odszukałem Antologię "A.D. XIII" i opowiadanie "Agentes in rebus", a i tak musiałem je sobie odświeżyć, ponieważ jego treść pamiętałem dość mętnie. Wiedząc już z czym mam do czynienia, zabrałem się do lektury...

    Już od pierwszych stron czytelnik zostaje rzucony na głęboką wodę - ataku demonów na pałac królewski w Paryżu niewątpliwie nie można nazwać spokojnym prologiem. Sprawa szybko się wyjaśnia, a my poznajemy pierwsze fakty dotyczące bohatera kolejnych pięciuset stron - Adama de Sarnac, księcia Francji, kuzyna królowej, a przy tym zdolnego maga i wybitnego fechmistrza, obdarzonego przy okazji nienagannymi manierami i dużą ilością poczucia humoru. Pierwszy rozdział powoli, lecz w ciekawy sposób, wprowadza nas w świat przedstawiony, nieokreślone średniowiecze, w którym dużą rolę gra magia, a liczącymi się mocarstwami są Francja, Cesarstwo Rzymskie i Chiny. Główny bohater ma charakter typowego paladyna - szlachetny, sprawiedliwy, zawsze gotowy poświęcić się za bliskich i zemścić na wrogach. Czytając ten opis wielu z Was zapewne odrzuciłoby książkę jak najdalej od siebie i więcej do niej nie zajrzało - byłby to ogromny błąd dla każdego czytelnika fantastyki. Mimo iż osobiście nienawidzę świętoszkowatych, paladyńskich bohaterów, Adama de Sarnac szczerze polubiłem, ponieważ mimo swojego iście rycerskiego charakteru nie cofa się przed brutalnością, podstępem, niekoniecznie zgodnymi z prawem intrygami, a w dodatku wiele rekompensuje jego cięty, niewymuszony dowcip i wrodzony cynizm. Oczywiście do takiego bohatera kobiety lgną jak ćmy do świecy, ale książę ma jedną wybrankę, wobec której - mimo jej kilkukrotnej utraty - zachowuje wierność. Przeciwko kanonicznej "dobrej" stronie zostaje postawiony nieokreślony, ale niesamowicie potężny przeciwnik bez trudu mordujący 3 legiony wyborowych żołnierzy i grupę magów zanim ci chociaż go zauważyli. Oczywiście nasz paladyn musi zdobyć się na niewiarygodne poświęcenie, by móc chociażby mierzyć się z przeciwnikiem....

    Powyższy schemat wydaje się do bólu oklepany, przewidywalny i temu chyba nikt nie zaprzeczy. Autor "Pierwszego Kroku" ubrał go jednak w słowa z takim kunsztem, że książka nie odrzuca, a wręcz przeciwnie - przyciąga w niewytłumaczalny sposób do lektury. Gdyby nie styl pisania Adama Przechrzty, pewnie nie potrafiłbym dotrzeć nawet do połowy, a tak obszerną cegłę przeczytałem wręcz jednym tchem. Jest to ogromnym plusem książki - mimo iż akcja toczy się wartko i nie znalazłem w całej książce nawet jednej retardacji - książka jest jednym tomem mającym ponad 500 stron - trudno znaleźć więcej takich przykładów, bo przynudne fragmenty w kilkusetstronicowych książkach zdarzają się nawet Stephenowi Kingowi. W późniejszym etapie jesteśmy świadkami - a jakże - rozstrzygającej bitwy obu stron. Rozmach i klimat tejże można określić chyba tylko jednym słowem - epicka. Ani tolkienowska relacja walki o Minas Tirith, ani plastyczny opis bitwy pod Brenną Sapkowskiego, nie poruszył mnie tak, jak bezimienna bitwa opisana przez autora. Pewnie duży wpływ na moją reakcję miała muzyka, która zgrała się z opisem bitwy* (mam zwyczaj czytania książek z słuchawkami na uszach i klimatyczną muzyką w nich grającą) i trochę zakrzywia to moje postrzeganie tego fragmentu, ale sami spróbujcie - takie czytanie potrafi dawać dużo większą przyjemność niż normalnie. Przy okazji bitwy pojawia się niestety pewien szkopuł - autor chciał uczynić tę bitwę tak epicką i opisać ją z takim rozmachem, że w liczbach przesadził, o co najmniej jedno zero**. Kolejną rzeczą do której można by się przyczepić jest sposób opisywania niektórych przeżyć, uczuć lub emocji przeżywanych przez bohaterów. Niewyobrażalny ból przeżywany w otchłani jest opisany wręcz groteskowo, a autorowi zalecam dłuższą wizytę w hospicjum - tam można zobaczyć jak ludzie przechodzą przez ból. No chyba, że postacie w świecie przedstawionym rządzą się innymi prawami - wtedy nie mam zastrzeżeń.

    Podsumowując, książka jest znakomitym wyborem dla kogoś, kto szuka naprawdę dobrej lektury w niezłej cenie - jako że nie jest to wielka premiera, cena jest wyjątkowo przystępna. Nie jest to dzieło mogące równać się z Sapkowskim czy też Tolkienem, ale w moim osobistym rankingu plasuje się między "Kłamcą" Jakuba Ćwieka, a serią o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary, należy ona bowiem do tej samej ligi. Na pewno nie zapisze się w kanonach jako wzór do naśladowania, ale też nie będzie lekturą na jeden raz - sam mam zamiar niedługo do niej wrócić.
    Trzeba zauważyć, iż jest to samodzielny debiut literacki Adama Przechrzty i jeśli autor nie wypalił się na tej pierwszej książce, a dopiero się "rozkręca", to kto wie, może za kilka lat będzie stawiany na równi z Pilipiukiem i Piekarą? Mam zamiar na własnej skórze przekonać się, jak wygląda następna książka tego autora, dostępna od stycznia tego roku "Chorągiew Michała Archanioła". Jeżeli potrzebujesz dobrej i lekkiej lektury na lato, to będzie to chyba najlepszy sposób na wydanie trzydziestu złotych - ta książka warta jest nawet dwa razy więcej!


    * Dokładnie mówiąc były to utwory zespołu Epica pt. (kolejność jak na mojej trackliście) "Feint", "Feint (Piano Version)", "Feint - Triumph of Defeat" i "Seif Al Din (The Embrace That Smothers Part V)". Do przesłuchania i ściągnięcia w internecie.
    ** W takich przypadkach polecam sposób proponowany przez pana Andrzeja Sapkowskiego, by wszystkie liczby "legendarne" i "mityczne" dzielić przez sto.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw