Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Pokój na ziemi • INSIMILION

    Recenzje


    Pokój na ziemi

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Nev
    Utworzono: 28.03.2016
    Aktualizacja: 29.03.2016

    Okładka Opis
    • Autor:
      Stanisław Lem
    • Rok wydania
      1987
    • Wydawca:
      Wydawnictwo Literackie
    • ISBN:
      83-08-01605-7

    Idea powszechnego pokoju od tysiącleci istniała w ludzkich umysłach, w europejskich warunkach politycznych nawet od czasu do czasu próbowało ją urzeczywistnić, jednak zazwyczaj z marnym skutkiem. "Pokój na ziemi" Stanisława Lema również odnosi się do tej idei, jednak próbuje ją przedstawić jako już zrealizowaną – jako istniejący stan rzeczy, który nagle zostaje zachwiany. 
     
    Autor do zachwiania równowagą na świecie wykorzystuje swojego ulubionego bohatera, Ijona Tichy'ego, który w trakcie sekretnej misji na Księżycu doznał nieinwazyjnej kalozotomii (przecięcia spoidła wielkiego, łączącego półkule mózgu) i przez to przestał siędogadywać z lewą połową swojego ciała. Jego ręka konsekwentnie odmawia mu posłuszeństwa, czasami tylko dając się przekonać głaskaniem lub spełnianiem irracjonalnych zachcianek. Lem w szczegółowy sposób objaśnia czytelnikowi stan bohatera, w którym tak naprawdę kryje się tajemnica księżycowej misji i jej skutków dla całej ludzkości.
     
    Struktura opowieści jest przeprowadzona dwoma ciągami zdarzeń, połączonymi pierwszoosobową narracją. Jeden z nich opisuje aktualnie dziejące się wydarzenia, zaś drugi skupia się na przeszłości, czyli na kolejnych dniach ekspedycji Ijona Tichy'ego. Pozwala to  obszernie opisywać dwa główne miejsca rozgrywania się akcji  – Ziemię oraz Księżyc. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z dość rozbudowanym wyjaśnieniem dlaczego właściwie ludzkość zaprzestała wojen. Zasadniczą przyczyną jest fakt, iż wyścig zbrojeń dotrwał do takiego momentu, w którym z uwagi na niezwykłą niszczycielskość posiadanych arsenałów broni oraz strach przed wojną totalną przeniesiono go na specjalnych warunkach na Księżyc, gdzie miał nadal trwać w najlepsze. Jedynym szkopułem w tym rozwiązaniu było samo wyjściowe założenie tego pacyfistycznego planu – każde państwo, opierając się na osiągnięciach technologii wojskowej, miało zaprogramować inteligentną ewolucję nowych rodzajów broni, ale nie miało do niej dostępu, ponieważ ta była chroniona na Księżycu. Problem narodził się, gdy stracono łączność z systemami mającymi informować o przebiegu tego wzniosłego projektu – wtedy powstała konieczność wysłania kogoś do źródła i zbadania czy wszystko jest w porządku. Tutaj na scenę wkroczył Ijon Tichy, wykonał powierzoną mu misję, ale powracając na ziemię, przyniósł ze sobą niezwykle śmiercionośną wiedzę. Poznanie informacji na temat stanu ewolucji jest w broni języczkiem u równowagi całego świata, choć autor wyraźnie sygnalizował, iż wymiar polityczny nadal ustępuje wadze wiedzy stricte naukowej, jaką przyniosła wyprawa głównego bohatera.
     
    Ijona Tichy'ego można znać z wielu książek Stanisława Lema (choćby z Dzienników gwiazdowych czy Kongresu futurologicznego) i nikogo nie powinien zdziwić fakt, iż jego przedstawienie w Pokoju na Ziemi  w żaden sposób nie różni się od jego innych występów w książkach polskiego autora. Gwiezdny podróżnik wciąż jest tym samym racjonalnie pracującym medium, które znajdując się w niewyobrażalnie niezwykłych okolicznościach próbuje przekazać czytelnikowi jakąś ich spójną wizję. Czy mu się to udaje, zależy już w dużej mierze od czytającego, ale narracja Ijona Tichy'ego zawsze jest racjonalna i w prosty sposób przekazuje nierzadko bardzo skomplikowaną wiedzę. Znakomite jest tutaj operowanie przykładami i uogólnianie ich do powszechnych zasad, co jednocześnie pozwala zgrabnie kreaować unikalne środowiska dla fabuły, a przy tym automatycznie wytycza jej ramy, których zaplątany w akcję  narrator nie ma zwyczaju przekraczać. Stanisław Lem do perfekcji opanował tworzenie i rozwijanie klasycznych dla gatunku science-fiction opowieści, a narrator w osobie Ijona Tichy'ego jest tego jednym z lepszych przykładów.
     
    Powieści fantastycznonaukowe w dużym stopniu muszą polegać na dość zaawansowanej terminologii. Autor Pokoju na Ziemi nie szafuje zbytnio pojęciami, których wytłumaczenie mogłoby zająć więcej niż pół strony A5, a jeśli tak czyni, to tylko w przypadkach swoich własnych neologizmów wymyślonych na potrzeby fabuły i świata przedstawionego. Reszta słów nie powinna sprawić trudności przeciętnemu czytelnikowi science-fiction. Jeśli zaś chodzi o samą konstrukcję zdań, akapitów czy wreszcie całych rozdziałów, to nie ma nic do zarzucenia – momenty dynamiczne przeplatają się z statyczną narracją objaśniającą rzeczywistość Pokoju na Ziemi, pozwalając czytać "ciurkiem" wiele stron, nie odczuwając przy tym zmęczenia lekturą. Sprawia to, że tę powieść można pochłonać nawet w jeden wieczór, jeśli kogoś naprawdę zainteresuje się sekretem wyprawy Ijona Tichy'ego.
     
    Dla porządku wypada wspomnieć, iż z wyjątkiem narratora nie ma zbyt wielu postaci odgrywających jakiekolwiek role poza trzecioplanowymi. Owszem, w Pokoju na Ziemi występuje mnogość wszelakich  specjalistów i profesjonalistów wszelkiej maści, jednak oprócz znanego z innych książek Lema profesora Tarantogi, który jedynie pojawia się w pewnym momencie, nie ma tu nikogo, kto by w jakikolwiek sposób wybijał się. W żaden sposób nie przeszkadza to cieszyć się lekturą.
     
    9/10
     
    Konkludując, Pokój na Ziemi jest lekturą obowiązkową dla każdego czytelnika lubiącego science-fiction, jeśli tylko ceni on oryginalne wizje, sprawnie poprowadzoną fabułę i zadawanie celnych pytań za pośrednictwem przedstawionych wydarzeń.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw