Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Remember me • INSIMILION

    Recenzje


    Remember me

    Gry wideo » Recenzje » Recenzje
    Autor: Turel
    Utworzono: 14.06.2015
    Aktualizacja: 14.06.2015

    Tak to już przeważnie bywa, że gry, które z jakiegoś powodu nie mogą znaleźć wydawcy, mają coś na sumieniu. Nie inaczej sprawa się ma z Remember Me, wydanym przez Capcom, a stworzonym przez… no właśnie kogo? Na froncie okładki nie ma nawet wzmianki o producencie, znajduje się za to z tyłu w żaden sposób nie wytłuszczona, wśród kilku innych nazw. Czyżby francuski deweloper nie potrafił zadbać o tak elementarną sprawę?
     
    Zanim jednak popastwię się nad biednymi Francuzami, pozwolę sobie przybliżyć ową produkcję. Remember Me jest grą osadzoną w jakiejś tam przyszłości zdominowanej przez utopijną technologię dzielenia się wspomnieniami (wszędzie teraz to dzielenie się contentem). Nasza bohaterka, Nilin, była łowczynią pamięci, która potrafiła nawet ją zmieniać i naginać. W pewnym momencie coś jej nie wyszło, przez co trafiła do więzienia, gdzie wywołano u niej amnezję. Lecz nagle udaje jej się uciec i tak zaczyna się zabawa. Celu, powodu oraz podstawowego ciągu logicznego tutaj nie uświadczymy, gdyż, tak właściwie, nie wiadomo o co ta cała afera a cały system wyraźnie wygląda na zaprojektowany specjalnie, aby jakoś uwarunkować nasze działania.
     
    Jest w zasadzie kilka rzeczy, za które można pochwalić ludzi z Dontnod, bo tak się nazywa to studio (swoją drogą kolejny palindrom, jest ich pełno w całej grze). Design neo-Paryża jest bardzo ładny, estetyczny i nie poraża jakąś przesadną futurystyką zachowując przy tym część klasycznych elementów paryskiej architektury. Ciekawie wypadają również roboty, zarówno te domowe (nawiązujące kształtem do jednostek z „Ja, Robot”) jak i wojskowe mechy ze szczególnym uwzględnieniem Zorna, który bardzo przypadł mi do gustu. Nie rozumiem jednak dlaczego domowe roboty występują tylko w formie żeńskiej, a już absolutnie nie ogarniam baru ze striptizem, gdzie owe maszyny tańczą. Cóż, co kraj, to obyczaj.
     
    W kwestii technicznej, jak i każdej innej, niestety, nie ma za co chwalić. Graficznie gra została, co prawda, wykonana estetycznie, ale z masą uproszczeń. Mimika postaci nie egzystuje, bohaterowie są bez wyrazu, a Nilin brzmi zupełnie nijako i jakby miała dość swojego zadania. Dodatkowo, animacje kuleją, kamera robi co chce, a system walki jest skrajnie nieintuicyjny i niewygodny. W założeniu miał on przypominać ten z Batmanów, ale koniec końców coś nie wyszło. Całość opiera się na sztywnym samodzielnym składaniu kombinacji, w których łączymy efekty poszczególnych ciosów w mordercze combosy i, w zasadzie, nie byłoby to takie złe, gdyby nie to, że trzeba bardzo uważać na timing wyprowadzania ciosów, co przy dużej ilości przeciwników owocuje tym, że zadowalamy się krótkimi szarpanymi atakami.
     
    Co do oprawy dźwiękowej, to muszę przyznać, że pasuje ona klimatem do gry. Elektroniczne brzmienia w futurystycznym uniwersum są obecnie swego rodzaju archetypem, jednak były strasznie irytujące. Fakt, iż jest to bardziej kwestia gustu, ale strasznie denerwowała mnie muzyka w trakcie tych niecałych sześciu godzin gry. Ciekaw jestem także w jaki sposób niektóre redakcje wyciągnęły z Remember Me dziesięć godzin, ale to już ich sprawa. Dodatkowo znaczącym minusem całej produkcji jest to, że bardzo szybko nudzi. Irytujące sekwencje walk w połączeniu z prostackimi elementami platformowymi nie wróżą rozgrywki, od której nie sposób się oderwać.
     
    Absolutnie na koniec stwierdzam, że Remember Me wpasowuje się idealnie w stereotyp francuskąiej gry, czyli produkcję z niezłym konceptem, ale wykonaną bez polotu. Ot, wyrzutki z dużych studiów zebrali się do kupy, machnęli gierkę po czym biegali z prośbą od wydawcy do wydawcy, co by im to teraz wydali. Zgodzili się nawet na nieobecność swojej nazwy na froncie, co jest już moim zdaniem poniżające, tylko po to aby ktoś ich wydał. No cóż, typowi przymierający głodem artyści znad Sekwany.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw