Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Silentium Universi (recenzja prze... • INSIMILION

    Recenzje


    Silentium Universi (recenzja przedpremierowa)

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Serenity
    Utworzono: 26.04.2012
    Aktualizacja: 26.04.2012


    Okładka Opis
    • Autor:
      Dariusz Domagalski
    • Rok wydania:
      2012
    • Wydawnictwo:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      978-83-7574-700-3

    Sięgać gwiazd, latać w odległe krańce kosmosu, odnajdować planety nadające się do kolonizacji… podbijać i zdobywać władzę. Te marzenia towarzyszą ludziom, odkąd Neil Armstrong dotknął powierzchni Księżyca. Ludzkość czeka tylko na możliwość przemieszczania się z prędkością światła, by odnajdować nowe światy, eksplorować i kolonizować. Marzy się nam odkrycie planety, która byłaby nową Ziemią, nowym domem człowieka. A co, jeśli takiej planety nie ma? Albo co gorsza odnalezienie jej zagroziło całej ludzkości? Taki scenariusz znajdziecie w „Silentium Universi” Dariusza Domagalskiego.

    Akcja toczy się w niezbyt odległej przyszłości. Ziemia cierpi na przeludnienie, kontynentami targają konflikty, a światu grozi wyczerpanie naturalnych złóż. Oto czas, w którym ludzkość musi znaleźć nowy dom – i oto czas, w którym taki dom się znajduje. W układzie Alfa Centauri zostaje odkryta planeta o warunkach sprzyjających kolonizacji. Naukowcy powołują do życia projekt Raj Utracony, którego celem jest zbadanie „nowej Ziemi”. W bazie na Księżycu zespół ekspertów buduje gwiazdolot „Marek Aureliusz”, a spośród najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach zostaje wyłoniona ośmioosobowa załoga, która wyruszy w tym pionierskim locie. Jednak nie wszyscy są entuzjastami projektu – Watykan wysyła swoich agentów, by szpiegowali, sabotowali i opóźniali prace. Z jakiegoś powodu papiestwo nie chce lub nie może dopuścić, by „Marek Aureliusz” ruszył w swój dziewiczy rejs. Jednak mimo wszystkich przeciwności udaje się zakończyć budowę gwiazdolotu, skompletować załogę i wysłać ją ku Rajowi Utraconemu. Jak zakończy się ta misja? Tego dowiecie się po lekturze książki.

    „Silentium Universi” to nie tylko science fiction. Domagalski dodaje tutaj również elementy powieści sensacyjnej – oto Watykan i sataniści toczą walkę, której wynikiem będzie powodzenie lub nie misji „Marka Aureliusza”. Konflikt toczący się na Ziemi przenosi się również do przestrzeni kosmicznej – na statku zostaje umieszczony papieski sabotażysta, który ma uniemożliwić dotarcie do celu podróży. Ale oprócz sensacji znajdziemy tu nieodłączny mistycyzm, tak charakterystyczny dla prozy Domagalskiego. Papiestwo utrudnia realizację projektu Raj Utracony, ponieważ w jego posiadaniu są Księgi Sybillańskie, zaś w kosmosie czai się niebezpieczna siła, czyhająca na nieświadomych kosmonautów. „Silentium Universi” to także klasyczna powieść drogi – bohaterowie Domagalskiego wędrują ku „nowej Ziemi” niczym biblijny Mojżesz do Kaananu, mając nadzieję na odnalezienie tam miejsca, w którym mogłaby osiąść ludzkość.

    Jeśli jesteśmy już przy bohaterach, to trzeba przyznać, że są oni wykreowani z największą dbałością. Załogę „Marka Aureliusza” możemy poznać najlepiej, bowiem towarzyszymy im w podróży. Ósemka specjalistów w różnych dziedzinach to ciekawa paleta postaci. Wszyscy mają swoje indywidualne cechy, mimo że tak naprawdę niewiele o nich wiemy. Tylko Sina Finderman i Er Yohma zdają się być szarzy i schematycznie zarysowani. Ale to wyjątki, bowiem nawet epizodyczne postacie, takie jak papieski agent specjalny kardynał Bernard Canton, czy Miriam, ex-żona kapitana „Marka Aureliusza”, zdają się być żywymi osobami, z własnymi problemami i charakterem. Jednak zdecydowanie najciekawszą, a jednocześnie najbardziej tragiczną postacią jest kapitan wyprawy Hubert Zettenberg. Jego chłodna i antypatyczna maska, którą ukazuje załodze, raz po raz opada, kiedy obserwujemy go w kajucie. Kapitanem targają silne uczucia – tęsknota, żal, miłość, poczucie straty i wreszcie złość. W trakcie podróży kosmicznej Zettenberg ma wiele czasu na rozmyślania o pozostawionej na Ziemi byłej żonie i o tym, czy istniała szansa, aby jego małżeństwo się nie rozpadło.

    Warto przyjrzeć się stronie technicznej powieści. Domagalski buduje świat przyszłości rozważnie – korzystając po części z wyobraźni, po części z nauki. W ten sposób otrzymujemy świat następnego stulecia, tak podobny do naszego, a jednocześnie zupełnie odmienny. Era komputerów osobistych, laptopów czy nawet tabletów multimedialnych dawno już w „Silentium Universi” przeminęła – tam używa się odbiorników holowizyjnych, które poza zwykłym oddziaływaniem dźwiękiem i obrazem potrafiły przekazywać również wrażenia zapachowe i dotykowe. Zakorkowane są nie ulice, lecz podniebne szlaki, a loty na Księżyc stały się rutyną. 

    Trzeba przyznać, że „Silentium Universi” to nietypowa powieść science fiction. Domagalski przyzwyczaił już swoich czytelników, że sięga po niestandardowe rozwiązania, a jego proza wymyka się jakimkolwiek klasyfikacjom. Pod płaszczykiem naukowej fikcji kryją się bowiem rozważania filozoficzne na temat ludzkiej natury. Do powieści autor przemyca również swoje przemyślenia na temat przyszłości naszej planety, nauki i Boga. Całość okraszona jest barwnym i przystępnym językiem.

    Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękujemy:

     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw