Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Strażnik podłego miasta • INSIMILION

    Recenzje


    Strażnik podłego miasta

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Serenity
    Utworzono: 01.05.2015
    Aktualizacja: 02.05.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Mark Lawrence
    • Tytuł oryginalny: 
      The Straight Razor Cure
    • Tłumaczenie:
      Jarosław Włodarczyk
    • Rok wydania: 
      2013
    • Wydawca:
      Bukowy Las
    • ISBN:
      978-83-62478-82-8

    O Danielu Polanskym niewielu w Polsce słyszało. Młody amerykański pisarz ma jednak szansę zrobić całkiem niezłą furorę na rynku książki. A wszystko dzięki powieści „Strażnik Podłego Miasta”, wydanej nakładem wydawnictwa Bukowy Las. 
     
    Podłe Miasto jest brudne, zaniedbane, pełne wszelkiego rodzaju chuligaństwa i typów spod ciemnej gwiazdy. O śmierć z nożem pod żebrami jest tutaj łatwiej niż o zarażenie się chorobą weneryczną od wątpliwej jakości prostytutki. W takim mieście przypadło żyć Opiekunowi, który wbrew nadanemu mu przezwisku opiekuńczy nie jest. No, może trochę. To człowiek Podłego Miasta – dobrze zna wszelkie machinacje, obraca się pośród szemranej reputacji ludzi, a na życie zarabia jako handlarz narkotyków. Zostaje wplątany w sprawę, od której wolałby trzymać się z daleka. 
     
    Podłe Miasto jest tak podłe, że rzucenie przysłowiowym kamieniem na oślep spowoduje, że trafimy na siedziby dwóch organizacji przestępczych i jeden burdel. Na dodatek to prawdziwy kulturowy tygiel – mamy tu wiele odcieni skóry, wokół zaś rozbrzmiewa cała masa języków i dialektów. Oczywiście każda nacja ma swoją organizację przestępczą, a straż miejska przymyka na to wszystko oczy, bo panuje spokój. Względny, bo parę trupów tu czy tam nigdy nikomu nie zaszkodziło. Podłe Miasto (czyż nie piękna nazwa dla tego miejsca? Jakże pasująca) jest przerysowane. Nie bójmy się tego powiedzieć. Ale Polansky z hiperbolizacją nie przesadził, nie dał nam karykatury miasta.
     
    Naprawdę podobała mi się kreacja bohaterów. Opiekun to kawał skurczybyka, ale życie go takim uczyniło. Nie może być miękki, bo Miasto go pożre, uczyni kolejną z anonimowych ofiar, których wiele już pochłonęło. Mimo wszystko, nie potrafi przejść obojętnie nad tragedią, przez co wplątuje się w kłopoty. Jedyną rysą w jego kreacji jest to, że tak łatwo daje się wykiwać. Człowiek, opisywany jako były agent Korony, powinien szybciej kojarzyć fakty i dochodzić do lepszych wniosków. Początek śledztwa miał obiecujący, dlaczego zatem potem szło coraz gorzej i gorzej? Co prawda, kiedy poznajemy Opiekuna jest od dawna uzależniony od narkotyków, które sam rozprowadza, ale czy to one tak zagłuszyły wszelkie jego instynkty? Naiwność i właśnie to otępienie troszeczkę psują dość harmonijny obraz naszego protagonisty. 
     
    Nie mogę za to przyczepić się do innej głównej postaci, Celii. Sposób jej kreacji bardzo mnie urzekł, a twist fabularny, jaki się z tą bohaterką wiąże, sprawił, że przetarłam oczy ze zdumienia. Niezwykle interesujący jest także jeden ze szwarccharakterów – Brightfellow. Odpychający i odrażający, idealnie spełnia swoją rolę, skupiając całą nienawiść czytelnika na sobie. Niechęci mojej nie wzbudził z kolei pracodawca powyższego - hrabia Beaconfield, który nawet zyskał sobie moje współczucie.
     
    Jednak „Strażnik Podłego Miasta” to nie tylko superlatywy. Niestety są też wady, które momentami strasznie irytowały. Przede wszystkim całe uniwersum wykreowane przez Polansky'ego składa się z białych plam, dość konsekwentnie zasłaniających obraz całości. I jakkolwiek niejasności w historii naszego bohatera rozumiem, to niedookreślonej geografii już nie. A kiedy powiąże się to z samą sytuacją wewnętrzną miasta, ilością nacji i dość niejasnym statusem polityczno-ekonomicznym to okazuje się, że historia rozgrywa się w ogóle w próżni, a poszczególne nazwy geograficzne nic nie znaczą.
     
    Ponarzekać mogłabym również na wydanie, bo pewnych błędów, jak choćby w zapisie dialogów można było uniknąć. Ale nie zrobię tego, bo mimo wszystko „Strażnik Podłego Miasta” to interesująca lektura. Polansky pisze sprawnie, lekko i żywo, co w połączeniu z niezwykle ciekawą historią tworzy  mieszankę, z którą warto się zapoznać.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw