Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Studnia wstąpienia • INSIMILION

    Recenzje


    Studnia wstąpienia

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Tae
    Utworzono: 22.02.2015
    Aktualizacja: 22.02.2015

    Okładka

    Opis

    • Autor:
      Brandon Sanderson
    • Tytuł oryginalny: 
      The well od ascension
    • Tłumacz:
      Anna Studniarek
    • Rok wydania: 
      2010
    • Wydawca:
      MAG
    • ISBN:
      978-83-7480-153-9

    Zakończenie "Z mgły zrodzonego" Brandona Sandersona stawia przed czytelnikiem pytanie ─ no dobrze, ale co dalej? Chcąc się tego dowiedzieć, sięgnęłam po kontynuację - "Studnię wstąpienia".
     
    Bohaterom udało się dokonać niemożliwego - obalili niezwyciężonego, panującego przez tysiąclecie władcę. Dzięki nim zaczęła się nowa era w dziejach ludzkości i powstało wolne Nowe Imperium. Świat jednak nadal jest wyniszczony, a teraz dodatkowo pogrążony w chaosie. Oprócz ziem zasypanych popiołem i pokrywających się każdej nocy mgłą, które to zjawiska wbrew oczekiwaniom nie ustąpiły po śmierci Ostatniego Imperatora, ekipa Kelsiera musi zmagać się z nieporządkiem, jaki zapanował w pozbawionym przywódcy państwie. Wrogie armie, szpiedzy, skrytobójstwa i zdrady  - można je spotkać na każdym kroku. A wbrew pozorom nie jest to największy problem, z jakim trzeba będzie się zmierzyć... Co w takim razie jest gorsze od porewolucyjnego chaosu i niezgody?
     
    Czy czytelnicy pamiętają opowiedzianą w pierwszej części trylogii legendę Bohatera Wieków, który miał dotrzeć do Studni Wstąpienia, by wykorzystać jej moc do naprawienia świata? Można już zacząć się domyślać, o co chodzi. Jest jednak pewien problem - legenda o Studni jest tylko... Legendą. Nikt nie wie, czy w ogóle istnieje, a jeśli tak, to  gdzie się znajduje. Mimo to, gdy zaczynają się dziać rzeczy niemożliwe do wyjaśnienia, trzeba się chwytać każdej nadziei - i właśnie taką daje to legendarne źródło.
    Po raz kolejny - brzmi banalnie. A jednak i tym razem wcale takie nie jest. "Studnia wstąpienia" to utwór pełen niespodzianek, które zaskoczą każdego czytelnika. Okazuje się, że nie wszyscy, którzy wydawali się źli, w rzeczywistości tacy nie byli, i nie każdy, kto zgrywa przyjaciela, jest nim naprawdę. Ponownie mamy także do czynienia z tym samym rozwiązaniem, co w pierwszej części - mowa tu o wstawkach z /czyjegoś/ pamiętnika przed każdym z rozdziałów. Genialne. Tutaj także nie wiadomo, kim jest autor i jakie znaczenie jego słowa mają dla historii. Co prawda tym razem łatwiej się domyślić, że ostatecznie te wspomnienia będą miały duże znaczenie dla bohaterów, a jednak Sandersonowi po raz kolejny udało się zaskoczyć - jednak nie zdradzę tu tej tajemnicy. Lepiej samemu sięgnąć po książkę!
     
    Warto także wyjaśnić pewną rzecz. Opisując fabułę, napisałam o znanych już czytelnikowi Allomantach: ekipa Kelsiera. Mimo że nie pojawia się on już w utworze, nadal zajmuje w nim ważne miejsce. Nawet bez fizycznej obecności Zrodzony z Mgły ma silny wpływ na wydarzenia. Bardzo brakowało mi jego udziału. To dowodzi tego, jak bardzo charyzmatycznym uczynił go Sanderson. Nie oznacza to jednak, że reszta postaci staje się bez niego wyblakła. Wręcz przeciwnie! Gdy nie są oni zaprezentowani na tle największego obywatela skaa w całym Luthadel, zyskują jeszcze więcej charakteru. Autor wprowadza także kilkoro nowych bohaterów. Mogę zdradzić, że szczególnie wątek jednego z nich - splątany z wątkiem Vin - sprawia, że od książki po prostu nie można się oderwać. A zakończenie utworu... Z czystym sumieniem mogę napisać, że według mnie nie dało się wymyślić lepszego i bardziej zaskakującego. To powinno wystarczyć, by zachęcić czytania.
     
    Jedyne, co mi nie pasowało, to wspomniany już przeze mnie w recenzji pierwszej części wątek miłosny. "Studnia wstąpienia" potwierdziła moje przypuszczenia: naciągana historia związku dwójki bohaterów wzięła się stąd, że Sanderson potrzebował sposobu na wprowadzenie bohatera koniecznego do napisania kontynuacji. Z drugiej strony, stworzyło to okazję, by wprowadzić wiele innych motywów, prezentujących się już dużo lepiej i zmniejszających moją irytację, spowodowaną wciśnięciem na siłę do utworu wielkiej miłości.
     
    "Studnia wstąpienia" ma w sobie pewne uchybienia w stosunku do poprzedniej części trylogii, jednak w innych kwestiach ją wyprzedza. Zdecydowanie warto po sięgnąć po tę ksiażkę - dla akcji, bliższego poznania bohaterów i odkrycia intryg, w tym również takich, które ciągną się przez stulecia. Polecam!
    Agnieszka "Tae" Żynda
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw