Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Tae ekkejr! • INSIMILION

    Recenzje


    Tae ekkejr!

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Moreni
    Utworzono: 09.12.2011
    Aktualizacja: 09.12.2011


    Okładka Opis
    • Autor:
      Eleonora Ratkiewicz
    • Tytuł oryginalny:
      Таэ эккейр!
    • Tłumacz:
      Ewa Białołęcka
    • Rok wydania:
      2011
    • Wydawca:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      978-83-7574-588-7

    „Tae ekkejr!” to dziwny tytuł, prawda? Nic nie mówi, z niczym sensownym się nie kojarzy… Z jednej strony to źle, bo czytelnik stoi przed półką w księgarni nieco zdezorientowany, nie bardzo wiedząc, czego się spodziewać. Z drugiej strony to dobrze, bo ma przed sobą całkowitą niespodziankę i nie może się zawczasu uprzedzić do książki. A o czym właściwie jest „Tae ekkejr!”?

    Lermett jest królewskim synem. Mimo że bardzo młody, już osiągnął wiele sukcesów, zarówno na turniejach, jak i na salonach. Najlepiej jednak radzi sobie w dyplomacji, nic więc dziwnego, że w pewnej delikatnej sprawie do królestwa elfów wysłano właśnie jego. Elfy co prawda nie są wrogo nastawione, ale ciepłych kontaktów z ludźmi nie utrzymują, a kwestia, jaką ma poruszyć książę, jest bardzo śliska. I również wysłały posłańca do królestwa, w sprawie równie delikatnej. Już na początku drogi los obu młodzieńcom szykuje parszywą niespodziankę: zaczynają znajomość od wzajemnego ratowania życia. A przecież misja czekać nie może.

    Początkowo miałam trudności z ustaleniem grupy odbiorców, do których kierowana jest powieść. Wiek bohaterów wskazuje na młodych dorosłych lub starszą młodzież, ale sposób pisania raczej na 12 – 13-latków. Zagłębiając się w powieść, nabrałam pewności: jest to tekst adresowany raczej do starszych dzieci bądź młodszej młodzieży. Nie ma tu nawet linijeczki w klimatach romantycznych, zaś przemoc ukazywana jest tylko w postaci własnych skutków, np. napadnięty książę leży związany, krwawiąc obficie z ran, ale autorka nie opisała, jak te rany zadawano. „Tae ekkejr!” może spodobać się także starszym czytelnikom, jeśli przymkną oko na pewne irytujące drobiazgi.

    Po pierwsze, bohaterowie. Z ich charakterami wszystko co prawda w porządku, świetnie mieszczą się w wyznaczonych ramach. Problemem są same ramy. O ile dziecku bohater idealny niczym książę z bajki, z ujmującym charakterem i wszechstronnie utalentowany wyda się świetnym pretendentem do tytułu ulubieńca, starszego czytelnika może irytować. Kryształowy Lermett bywa nienaturalny w swojej nieskazitelności, tak jak i jego elfi towarzysz. I tak jak dobrzy bohaterowie są nieskazitelni niczym biel prześcieradła wypranego w Perwollu, tak ci źli są źli do szpiku kości. I znowu brak odcieni szarości będzie przeszkadzał raczej starszym czytelnikom.

    Kolejnym drobiazgiem jest język. Styl gawędziarski i potoczysty z początku zachęca, ale mniej więcej od połowy kolejne egzaltowane słowotoki myślowe bohaterów zaczynają męczyć. Inna rzecz, że książęta wyrażają się tak samo, jak prosty lud – po samej wypowiedzi nie da się rozpoznać, czy mamy do czynienia ze szlachcicem, czy z Zenkiem z Dolnej Wólki. I znowu nie jest to coś, na co zwróciłoby uwagę dziecko.

    Powieść ma jednak także plusy. Autorka zdaje się mieć nietuzinkowe podejście do elfów i ich kontaktów z ludźmi i niektóre kwestie przez nią poruszane potrafią zaskoczyć. Inne, zgodnie z zamierzeniem, rozśmieszają niemal do łez, głównie dlatego, że w błyskotliwy sposób odwracają konwencje znane w fantasy od dawna. Brak kreatywności to ostatnia rzecz, na jaką pani Ratkiewicz może narzekać.

    Kolejnym plusem są dodatki. Na końcu mamy notkę lingwistyczną i glosariusz. Notka przypadła mi do gustu – wszystkie takie rzeczy, stylizowane na fragmenty dzieł naukowych danego uniwersum, zwiększają wiarygodność świata przedstawionego. Glosariusz zaś posłużył autorce do wyjaśnienia niuansów kulturowo-mitologicznych, które nie pojawiły się w książce. Rozwiązanie o tyle usprawiedliwione, że niecierpliwi młodzi czytelnicy mogliby nie mieć ochoty na przerywanie narracji mitologicznymi wywodami. A tak, kto chce, ten przeczyta. Osobiście radzę zacząć od glosariusza, to bardzo ubarwia lekturę.

    Czy kupić „Tae ekkejr!”? Cóż… jeżeli masz mniej, niż 14 lat, jak najbardziej. A jeżeli masz więcej? Zawsze możesz kupić pod choinkę młodszemu rodzeństwu czy kuzynostwu – wtedy będzie i możliwość przeczytania, i satysfakcja, że pieniędzy nie wyrzuciło się w błoto.

    [PROMOCJA] Kup Tae ekkejr - cena: 29,50 zł



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw