Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Thorgal: Dziecko z gwiazd • INSIMILION

    Recenzje


    Thorgal: Dziecko z gwiazd

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Shiris
    Utworzono: 18.12.2011
    Aktualizacja: 18.12.2011


    Okładka Opis
    • Autor:
      Amelie Sarn
    • Tytuł:
      Thorgal: L’enfant de etolies
    • Tłumaczenie:
      Joanna Schoen
    • Rok wydania:
      2011
    • Wydawca:
      Egmont Polska
    • ISBN:
      978-83-237-5265-3

    Nie wiem, czy są w Polsce ludzie, którzy interesują się komiksem i nie słyszeli o „Thorgalu”. Pewnie nie. Od kiedy za wydawanie serii wziął się Egmont, kolejne albumy trafiają na nasz rynek szybko i regularnie. Dzisiaj to już ponad trzydzieści części, tworzone są także serie poboczne, poświęcone innym postaciom, takim jak Kris de Valnor czy Louve. Powstała też powieść…

    „Thorgal: Dziecko z Gwiazd” to literacka adaptacja czterech części „Thorgala”: „Gwiezdne dziecko”, „Aaricia”, „Zdradzona czarodziejka” i „Wyspa wśród lodów”. Poznajemy tu dzieciństwo bohatera, jego życie wśród wikingów i początek młodości, symbolicznie zakończony decyzją o porzuceniu dotychczasowych opiekunów. Autorka wykorzystała większość opowieści z komiksu, rezygnując z nielicznych (tej, w której Aaricia szuka swojej zmarłej matki, czy ze spotkania Thorgala z Xargosem). Wszystkie historie zostały połączone w sposób ściślejszy, niż to miało miejsce w oryginale i tworzą tutaj jedną, spójną całość. Konstrukcja wypada więc bardzo dobrze.

    No właśnie, do jakiego stopnia Amelie Sarn odeszła od pierwowzoru i ile dodała od siebie? Co do tego drugiego, mogę powiedzieć, że dokładnie tyle, ile trzeba. Autorka rozbudowała szczególnie fragmenty poświęcone wczesnemu dzieciństwu bohatera, przedstawiając jego przybranych rodziców oraz jego młodzieńczą miłość – Astrid. Więcej miejsca znalazło się też dla najbardziej chyba skrzywdzonej przez twórców postaci – Bjorna, chociaż uważam, że można było to zrobić lepiej. Niestety, o ile w komiksowej wersji „Wyspy wśród lodów” syn Gandalfa trochę zyskał i miał nawet szanse stać się pozytywną postacią, to w powieści, mimo że lepiej wyjaśniono jego charakter i motywy, nadal pozostaje aroganckim, głupim gnojkiem, nie budzącym ani trochę sympatii. Na literackiej adaptacji skorzystał za to Jorund Byk, będący wikingiem w każdym calu – ambitnym i myślącym głównie o sobie, ale nie pozbawionym odrobiny lojalności.

    A zmiany w fabule? Jest ich tylko trochę, nie zawsze fortunnych.
    Inaczej, mniej efektownie, pokazano turniej, podczas którego Slivia schwytała Gandalfa. Zmieniono zawiązanie akcji w „Wyspie wśród lodów”, odmiennie wygląda też tutaj śmierć przybranego ojca Thorgala, Leifa i inne są okoliczności decyzji Gandalfa o wygnaniu chłopaka z wioski. Ale to są sprawy drugorzędne, bo i autorka nie mogła, nawet jeżeli chciała, zmieniać zasadniczej treści. Widać wyraźnie, że na dużo więcej swobody pozwoliła sobie tam, gdzie miała do czynienia z adaptacjami krótkich historyjek niż tam, gdzie opisywała wydarzenia pokazane w dłuższych opowieściach.

    Trudno mi jest oceniać literacką wartość tej książki. Czemu? Bo widać bardzo wyraźnie, że jest to adaptacja scenariusza komiksowego. Coś, co bardzo dobrze pasowało do historii obrazkowej, jako samodzielna opowieść nie sprawdza się już równie efektownie. Niektóre fragmenty wypadają wręcz bardzo naiwnie. Tam, gdzie słowo w oryginale ubarwiała niesamowita kreska Rosińskiego, teraz pozostaje już tylko słowo. Moim zdaniem „Thorgal: Dziecko z Gwiazd” dużo by zyskał, gdyby wydano go z ilustracjami, najlepiej nowymi i wcześniej niepublikowanymi. Nawet w czerni i bieli rysunek Rosińskiego nic by nie stracił. Dzięki temu, że pojawiają się tu też nowe postaci, była szansa na ich narysowanie przez Mistrza, niestety nie skorzystano z niej. Jedynie ładna okładka jest jakąś rekompensatą (powieść ma dwa wydania, z twardą i miękką oprawą). Język jest prosty, przypomniał mi serie skandynawskie w rodzaju „Sagi o ludziach lodu” czy innych tego typu seriali książkowych wydawanych kiedyś w Polsce.

    „Thorgal: Dziecko z Gwiazd” to rzecz tylko dla wiernych fanów twórczości Rosińskiego i Van Hamme. Nie poleciłabym tej powieści nikomu, kto chciałby dopiero zaczynać swoją przygodę ze światem Thorgala, tak jak nie radziłabym poznawać „Władcy Pierścieni” od filmowej wersji Ralpha Bakshiego. Miłośnikom oryginału zapewne spodobają się subtelne zmiany wprowadzone przez autorkę, a całość będzie cennym uzupełnieniem ich kolekcji.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw