Okładka | Opis |
|
Z niecierpliwością wyczekiwany "Tron z Czaszek, ks. I" Petera V. Bretta to siódma książka z Cyklu Demonicznego. Ukazała się po dwuletniej przerwie w stosunku do poprzedniej części, "Wojny w blasku dnia". Czy spełnia pokładane w niej nadzieje? Przekonajmy się!
Autor po raz kolejny przenosi czytelnika w świat, w którym nocą budzą się demony. Te pozbawione wyższych uczuć bezmyślne, żądne krwi stworzeniamają tylko jeden cel - chcą niszczyć i jeść, a ich ulubionym przysmakiem jest ludzkie mięso. Minął już jednak czas, kiedy ludzie byli bezbronni i jedyne, co mogli zrobić, to schować się w domu otoczonym barierą runiczną, uniemożliwiającą demonom przekroczenie progu. Teraz trwa wojna - dzięki Arlenowi Balesowi odzyskano runy wojenne i można było przejść do ofensywy. Znaczącą rolę odgrywa w niej dwóch liderów. Jeden z nich to pochodzący z zielonych krain wspomniany wyżej Bales, Malowany Człowiek i Naznaczony, który w swoich stronach uchodzi za Wybawiciela. Drugim jest krasjański przywódca i Shar Dama Ka, Ahmann Jardir, uznany wśród swojego ludu za świętego i powołanego do przeprowadzenia ostatecznej walki z demonami. Na koniec "Wojny w blasku dnia" Arlen zrzucił ich obu w przepaść, co mogło odebrać ludziom nie tylko liderów, ale także nadzieję na zwycięstwo, jaką w nich pokładali. Był to jedynie początek lawiny zdarzeń wywołanych tym uczynkiem, z których najważniejsze to pozostawienie Krasji bez władcy.
Zagłębiając się w lekturze, czytelnik ma okazję powrócić do takich miejsc jak Zakątek Rębaczy, Lenno Everama czy nawet Słońce Anocha. Autor nie skupia się zbytnio na prezentacji świata przedstawionego, najwyraźniej wychodząc z założenia, że po sześciu tomach nie ma już takiej potrzeby, z czym się zgadzam. Jeśli ktoś przeczytał poprzednie utwory, to z pewnością wie, czym jest Wielki Run w Zakątku albo kim są Sharum'Ka. Stworzony przez Bretta świat nawet bez dodatkowych opisów pozostaje szczegółowo dopracowany. Mamy tu do czynienia z dwiema rozwiniętymi cywilizacjami o zupełnie różnych kulturach - mowa oczywiście opustynnej Krasji i zielonych krainach. Autor uwzględnił w utworze nieporozumienia, jakie wynikają z ich zderzeń. Nie zapomina również o takich aspektach, jak konsekwencje ścisłego podziału na kasty wśród mieszkańców pustyni. Ponadto, nieco rozwija rozpoczęty w "Wojnie w blasku dnia" wątek obowiązującej w świecie demonów hierarchii, na co czytelnicy z pewnością niecierpliwie czekali.
Jeśli natomiast chodzi o bohaterów i ich przygody, to tytuł książki sugeruje, że akcja będzie skupiona wokół Krasjan - w końcu Tron z Czaszek, wzniesiony z kości pokonanych demonów, należy do władcy ich państwa. Rzeczywiście, duża część utworu jest poświęcona wątkowi żony Shar Dama Ka, Inevery i jej otoczenia. Poprzednie tomy udowodniły, że jest ona nie tylko interesującą, ale i przebiegłą postacią, co budzi ciekawość - jak święta małżonka poradzi sobie bez obecności męża, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej walki o sukcesję między licznymi dziećmi Ahmanna? Trzeba jednak zaznaczyć, że utwór nie ogranicza się do wątku samych Krasjan. Równolegle czytelnik dowiaduje się, jak rozwija się historia mieszkańców Zakątka Rębaczy - Leeshy, Rojera, ich rodzin i przyjaciół. Przede wszystkim jednak, Brett po mistrzowsku poprowadził tę część fabuły, która skupia się wokół Ahmanna Jardira i Arlena Balesa. Ku mojemu rozczarowaniu, poświęcił temu tak mało rozdziałów, że następnego tomu będę wyczekiwać naprawdę niecierpliwie, jednak ukaże się on dopiero w październiku.
Niestety, do książki wkradł się taki sam mankament, co i do pierwszej księgi "Malowanego Człowieka". Całość stanowiła obszerne preludium do znacznie ciekawszej części drugiej i spodziewam się, że w tym wypadku będzie podobnie. Wątek Inevery, któremu poświęcono większą część książki, spowalnia akcję. Jest przepełniony polityką; tak naprawdę, nie dzieje się nic przełomowego. Pełno tu dialogów między bohaterami, jednak w większości są one oparte na rozważaniach i dyskusjach, z których niewielka tylko część wnosi cokolwiek do właściwych wydarzeń. Co więcej, Brett wprowadza także nową postać, jaką jest Ashia, krasjańska wojowniczka. Ona również nie odegrała w historii żadnej znaczącej roli. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że "Tron z Czaszek, ks. II" nadrobi te braki.
Siódma część Cyklu Demonicznego wydaje się być jedynie zapowiedzią dużo bardziej dramatycznych wydarzeń. Co prawda, byłam nieco zawiedziona tym, że w gruncie rzeczy niewielka część fabuły została pchnięta do przodu, jednak ten utwór wciąż pozostaje dziełem mistrza pióra, za jakiego uważam Petera V. Bretta. Co prawda, przez pewne fragmenty książki musiałam się przebijać dość żmudnie - mam na myśli te, które dotyczyły polityki, spraw sukcesji i podbojów. Wprawdzie i w poprzednich częściach pojawiały się te elementy i nie odbierało to przyjemności z czytania, więc może jest to kwestia zmiany tłumacza? Poprzednie tomy przekładał Marcin Mortka, a ten - Małgorzata Koczańska.
Niemniej jednak - to lektura obowiązkowa dla każdego, kto miał do czynienia z Cyklem Demonicznym. Jest to tak świetna, złożona a jednocześnie spójna historia, że pominięcie jej kontynuacji byłoby wręcz grzechem!