Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Trylogia nordycka. Tom III. Wojna... • INSIMILION

    Recenzje


    Trylogia nordycka. Tom III. Wojna runów

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Nikaj
    Utworzono: 07.03.2016
    Aktualizacja: 07.03.2016

    Okładka Opis
    • Autor: 
      Marcin Mortka
    • Rok wydania: 
      2015
    • Wydawca: 
      Uroboros
    • ISBN: 
      978-83-280-2197-6

    Bez dobrego rozpoczęcia, żadna trylogia nie miałaby racji bytu. Marcin Mortka oczarował czytelników Ostatnią sagą i rozkochał ich w dawnej Skandynawii. Kolejna z jego książek, wydana po raz pierwszy w 2004 roku Wojna runów była początkowo oddzielną historią, jedynie symbolicznie powiązaną z debiutancką powieścią pisarza. Dopiero Świt po bitwie ustanowił pomost pomiędzy wcześniej powstałymi książkami i uzasadnił używanie określenia Trylogia nordycka. Kiedy w 2015 roku grupa wydawnicza Foksal pod szyldem marki Uroboros ponownie wydała trzy wspomniane powieści, a decyzją autora zmieniono kolejność tomów, Wojna runów przejęła rolę zwieńczenia całego dzieła. Marcin Mortka udowodnił Ostatnią sagą, że potrafi dobrze zacząć opowieść. Jak mu wyszło zakończenie?
     
    Fabuła ostatniej części Trylogii nordyckiej toczy się blisko tysiąc lat po zakończeniu poprzedniego tomu. W 1939 roku widmo strasznej wojny zawisło nad Europą. Zgodnie z planem Peking, 31. sierpnia, na kilka godzin przed rozpoczęciem hitlerowskiej inwazji, trzy polskie niszczyciele opuszczają Bałtyk i kierują się ku brzegom brytyjskim. Makabryczne wieści z ojczyzny i bezczynność angielskiej admiralicji spychają załogi i dowódców okrętów na skraj rozpaczy. Na ORP Grom dochodzi do tragedii, która kładzie się cieniem na karierze podporucznika Wojciecha Śnieżewskiego. Młody oficer odkrywa w sobie przerażające zdolności i wplątuje się w walkę między dwoma badaczami nordyckich runów. Jednym z nich jest fanatyczny faszysta i oficer SS, profesor Michael Tritz, a drugim sir Andrew Harrington, dowódca Sekcji D brytyjskiego wywiadu SIS. Ich niekonwencjonalny konflikt rozpoczęty przed laty na zboczach islandzkiego wulkanu przetoczy się przez ogarniętą wojenną zawieruchą Europę. Jego przebieg wzbudzi niepokój Ukrytego Ludu (strażników ostatniego z nordyckich bogów) i ponownie roznieci dogorywające od setek lat resztki północnej mistyki.
     
    W porównaniu z poprzednimi tomami trylogii, Wojna runów nie jest zwykłym powiewem świeżości, lecz istnym huraganem. Autor porzucił mroki średniowiecza i zdecydował się zbudować swoją opowieść na kanwie zupełnie innego okresu historycznego. II wojna światowa to czas burzliwy i tragiczny, ogólnie dobrze zbadany przez historyków, ale w wielu miejscach wciąż owiany mgłą tajemnic i niedopowiedzeń. Pozwala to rozwinąć skrzydła pisarzom szczególnie obeznanym z historią wojskowości. Marcin Mortka niewątpliwie do nich należy, gdyż w Wojnie runów dał popis wiedzy o marynarce wojennej oraz ruchach wojsk w czasie bitwy morskiej i lądowej o Narwik. Solidne przygotowanie autora widać nie tylko w samej powieści, ale również w komentarzu historycznym prostującym wszelkie nagięcia historii. Jego lektura pozwala w pełni docenić wysiłek włożony w kreację świata przedstawionego szczególnie czytelnikom posiadającym jedynie pobieżną wiedzę o walkach w Norwegii. Dla bardziej dociekliwych fanów autor przygotował bibliografię dzieł poruszających tematykę przedstawioną w książce.
     
    W Wojnie runów wyczuwa się połączenie dwóch pasji. Jedna z nich dotyczy wszechobecnej w całej Trylogii nordyckiej kultury Skandynawii, natomiast druga odnosi się do polskich sił zbrojnych z czasu II wojny światowej. Sposób przedstawienia w książce załóg okrętów wojennych Rzeczypospolitej, ich bojowej brawury i iście ułańskiej fantazji, mocno licuje z rosnącą w ostatnich latach (zwłaszcza wśród młodzieży) fascynacją dokonaniami Polaków w tamtym okresie. Niektóre wydarzenia, takie jak obrona Westerplatte, bitwa o Anglię czy zdobycie Monte Casino, bywają w specyficzny sposób opiewane w różnych dziedzinach sztuki i podsycają przekonanie o legendarnej polskiej waleczności. Podobne przekonanie Marcin Mortka zaszczepił w swojej powieści, opisując udział okrętów Rzeczypospolitej w działaniach Royal Navy. 
     
    Mimo szczegółowego zarysowania historycznego i militarnego tła fabuły, jej główną osią pozostaje tematyka kultury nordyckiej. Ważną rolę w powieści odgrywają tytułowe runy. Ich z dawna zapomniana moc zostaje ponownie odkryta i wykorzystana przez wrogich sobie badaczy. Brak zrozumienia ze strony środowiska naukowego zmusza sir Harringtona do utrzymania swych odkryć w tajemnicy przed władzą w Londynie, natomiast prowadzący analogiczne badania profesor Tritz może liczyć na wsparcie III Rzeszy, której fanatyczna ideologia wyższości rasy aryjskiej bywała argumentowana z wykorzystaniem symboliki nordyckiej i okultystycznej. Wyścig obu naukowców wchodzi na nowy poziom, kiedy w ich ręce wpada kompletny egzemplarz Vidarssagi — skaldycznego dzieła spisanego przez bohatera poprzednich tomów Trylogii nordyckiej. Zawarte w nim teologiczne rozważania Vidara oraz opisy realiów jego epoki stają się iskrą zapalną dla konfliktu toczącego się na fantastycznej płaszczyźnie fabuły. Do walki rusza Ukryty Lud: społeczność, której przodkowie zostali naznaczeni przez bogów lub wywodzili się od magicznych ras. Marcin Motka fenomenalnie opisał wielowymiarowe zderzenie odmiennych epok i różnych sposobów myślenia. Postawił pazury wilkołaków, pięści olbrzymów i runiczne ostrza przeciwko pistoletom, erkaemom i granatom. Skonfrontował magię pierwotnych wierzeń z chłodnym realizmem XX wieku. Efektem tego zabiegu jest dynamiczna, zaskakująca i trzymająca w napięciu fabuła, w której nie brak poruszających wydarzeń i tragicznych bohaterów.
     
    Spośród głównych postaci Wojny runów, najlepiej skonstruowana została sylwetka podporucznika Wojciecha Śnieżewskiego. Czytelnik ma okazję poznać historię jego życia na tyle dokładnie, by rozumieć kierujące nim motywy, pragnienia i lęki. Tuż za młodym oficerem miejsce w rankingu najważniejszych postaci zajmują sir Harrington i profesor Tritz. Choć stoją po różnych stronach globalnego konfliktu, wiele ich łączy, na przykład chorobliwa ambicja i żądza władzy. Kolejne ważne z punktu widzenia fabuły postacie to między innymi najbliżsi współpracownicy wspomnianej trójki: dowódcy ORP Gromu i przyjaciele Wojtka z okrętu, brytyjski agent Gubbins czy współpracujący z faszystami Ragnar. Wśród najistotniejszych bohaterów należy też wymienić polskiego arystokratę Załuskiego i jego szpiega w Wermachcie oraz członków Ukrytego Ludu: ich charyzmatycznego przywódcę Sverre, jego przyjaciela Skygge czy ukochaną Kriss. Marcin Mortka ponownie zaludnił swą powieść dziesiątkami ciekawych bohaterów, a szczególnej pikanterii dodaje temu fakt, że niektórzy z nich to postacie historyczne, zarysowane z wielką starannością.
     
    Ulokowanie akcji w czasie znacznie bliższym współczesności aniżeli w poprzednich tomach wpłynęło na styl pisania powieści. Archaizacja i islandzkie zwroty zostały wyparte przez żołnierską nomenklaturę, marynistyczny żargon oraz wstawki z języka angielskiego, niemieckiego i norweskiego. Autor z łatwością podołał nowemu wyzwaniu i dostosował się do wymogów wiernego odwzorowania wybranego okresu historycznego, utrzymując jednocześnie wysoki poziom językowy swej twórczości.
     
    Wojna runów to świetne zakończenie Trylogii nordyckiej. Marcin Mortka umiejętnie zderzył ze sobą mitologię nordycką i historię II wojny światowej, a w powstałą hybrydę wplótł szpiegowską intrygą, kult polskiej waleczności, porywające bitwy morskie, subtelny wątek miłosny i wiele innych elementów, które budują niepowtarzalny klimat tej powieści. Zawarte w niej nawiązania do Ostatniej Sagi i Świtu po bitwie sprawiają, że trzeci tom stanowi zgrabną klamrę, ostatecznie zamykającą wszystkie wcześniejsze wątki. Dzięki temu Trylogia nordycka jest dziełem kompletnym i zakończonym. Niewątpliwie jest to proza skierowana do specyficznej grupy czytelników, którzy albo podzielają zamiłowanie autora do kultury dawnej Skandynawii, albo są na tyle otwarci i wrażliwi, że pozwolą się oczarować wizją snutą przez autora. A na tym chyba polega świadome czytanie fantastyki, prawda?
     
    Na sam koniec warto też pochwalić nowe wydanie trylogii. Wszystkie trzy powieści zyskały zupełnie nową, a przy tym bardzo ładna szatę graficzną, za którą wyrazy uznania należą się Piotrowi Arendzikowskiemu. Odpowiada on zarówno za projekt okładki jak i ilustracje, które niewątpliwie są atutem wydania Uroborosu, lecz czasem dla uniknięcia spoilerów powinny być lokowane o kilka stron dalej, niż to zaplanowano. Mieszane uczucia może wzbudzać wymiar książek, których gabaryt znacznie się zwiększył w porównaniu z pierwszą odsłoną trylogii. Kolekcjonerom raczej nie powinno to przeszkadzać, gdyż dzięki temu trylogia ładnie prezentuje się na półce, a dla bardziej pragmatycznych fanów wydawnictwo przygotowało również e-booka.
     
    Ocena: 9/10
     
    Marcin Mortka udowodnił Wojną runów, że zakończenia wychodzą mu jeszcze lepiej niż rozpoczęcia, a historia II wojny światowej idealnie nadaje się ku temu, by na jej kanwie zbudować fascynującą opowieść o mistyce północnych rubieży Europy.

    Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Uroboros.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw