Trailer rozpoczyna się, gdy na wzburzonym morzu widzimy łódkę, a w niej tajemnicze osoby. Następna scena ukazuje dwóch ludzi uciekających przed potworem, którym najprawdopodobniej jest ashbeast znany nam z artworków. Mężczyzna upadł i krzyknął do kobiety, by uciekała, a chwilę później, gdy już wstał, został porwany przez potwora. Miejscem tego zdarzenia jest las tropikalny, możemy to wywnioskować po roślinności.
Akcja przenosi się do miasta, gdzie wspomniana już kobieta błaga o pomoc strażnika, który należy do inkwizycji, co wiemy z informacji przez nas zdobytych. Strażnik chwyta uciekinierkę i chwilę ją prowadzi, po czym rzuca na ziemię i obwieszcza, że nikt bez zgody inkwizytora nie może opuścić miasta.
Następna scena rozgrywa się w siedzibie tej organizacji. Widzimy tam szefa, który zapewne nosi miano inkwizytora. Pomieszczenie zostało wsparte przez kolumny, niedaleko stołu, na którym rozłożone są jakieś teksty oraz świeczniki, znajduje się malunek. Mężczyzna ma na sobie owiane tajemnicą urządzenie, które mogliśmy oglądać na artworkach, jest ono umieszczone na jego oku. To szklane urządzenie na pewno nie służy mu jako opaska piracka.Do pomieszczenia wchodzi strażnik i oznajmia, że coś znaleźli. Szef zadowolony tą informacją wydał rozkaz podwładnemu mający związek ze znaleziskiem.
Kolejna scena przedstawia postać z lampą w ręku, która idąc ciemnym tunelem, naciska na jeden z kamieni w posadzce i uruchamia pułapkę. Wysuwają się kolce, które kończą żywot nieproszonego gościa. Następnie mamy kilka scen, które trwają bardzo krótko. Na pierwszej z nich możemy zobaczyć inkwizytora rozkazującego: "Spalić ich wszystkich!", później widzimy postać z mieczem i przez chwilę lecącą strzałę. Następnie ukazuje nam się walka wojownika z bestią, którą mogliśmy oglądać na początku trailera. Na sam koniec z ziemi wyłania się pradawna świątynia i widzimy napis Risen. Gdy bogowie opuścili świat, zaczęły się dziać dziwne zjawiska, a to jedno z nich. Świątynia wyłaniająca się z ziemi może symbolizować właśnie zmartwychwstanie, odrodzenie.