Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 The Bard's Tale • Recenzja #1 • INSIMILION

    The Bard's Tale


    Recenzja #1

    Działy gier » The Bard's Tale » Ogólnie o grze
    Autor: KoZa
    Utworzono: 11.05.2007
    Aktualizacja: 01.02.2010

    Wyśmiewanie tego, co popularne, to absolutnie normalne zjawisko. Wszystkie znane serie, produkcje, sagi, czy wręcz całe gatunki doczekują się prędzej bądź później swojego odpowiednika w wersji prześmiewczej. Wystarczy wymienić chociażby kultowe obrazy Mela Brooksa - "Kosmiczne jaja" oraz "Robin Hood - faceci w rajtuzach". Wreszcie i cRPG doczekało się prawdziwie błyskotliwego pastiszu! Specjalnie w celu wyśmiania niektórych aspektów komputerowych rolplejów, legenda blaszaków - Brian Fargo, twórca Fallouta - postanowiła wskrzesić swoje dziecko sprzed lat. Opowieści Barda jeszcze raz dotarły do uszu (i oczu) wiernych fanów gatunku. Pod lupę trafiły wszystkie schematy, drażniące wielu graczy od, bez mała, kilkunastu lat.

    I tak oto nasz dzielny Bard...

    Jak się już zapewne domyślacie, głównym bohaterem gry jest bard. Ale nie jakiś tam zwykły bard! Jak przystało na epickie historie, będziemy mieli do czynienia z... Bardem! Dla podkreślenia - przez wielkie "B"! Żeby jednak nie pozbawiać graczy przyjemności z kreacji postaci, dane nam jest rozdzielić kilka punktów między sześć podstawowych cech: siłę, zręczność, wytrzymałość, charyzmę, szczęście i rytm. Już tu przejawia się złośliwy humor Briana Fargo i reszty ekipy - każdy z atrybutów jest okraszony dosyć specyficznym komentarzem narratora. Trzeba również zaznaczyć, że ów narrator będzie błyskotliwie wyśmiewał nasze poczynania aż do ostatniej minuty rozgrywki...

    A opowiadałem ci kiedyś, jak wyjąłem ze szczura taką wielką skrzynię?

    Cięty humor zarówno Barda, narratora, jak i scenarzystów dosięga w tej produkcji po prostu wszystkich aspektów gier cRPG. A raczej - wszystkich, których czepiali się już nie raz gracze. Chyba żadna nielogiczność, tudzież nadmierne eksploatowanie schematów nie uszły uwadze twórców. I tak oto nasza przygoda zaczyna się nie gdzie indziej, a w karczmie. Natomiast pierwszym zadaniem jest... polowanie na szczury w piwnicy. Przypomina Wam to coś? Zapewne tak. Skoro pierwsze szczury... ups, koty... poszły już za płoty, to wyjawię Wam pewną tajemnicę! Otóż, głównym celem naszego awanturniczego śpiewaka jest... uwaga, uwaga... uratowanie Księżniczki!

    Były takie momenty, że myślałem, iż zacznę chodzić po ścianach z rozbawienia. Omalże się nie udławiłem, gdy z wilka po śmierci "wypadł" jakiś miecz i przedmioty użytku domowego. Bard nazwał to swoim głównym źródłem dochodu. Równie rozbrajające są znajdowane tu i ówdzie ciała... Wybrańców. Tak jest, w Opowieściach Barda świat jest po prostu zaludniony przez Wybrańców, którym przyświeca cel ratowania pięknej Księżniczki. Co ciekawe, każde nasze okrycie takich "pozostałości po wielkim wojowniku" jest wieńczone przez...

    Piosenkę! Zresztą, jest to stały element The Bard's Tale. Nieraz przyjdzie nam wysłuchać karczemnych moczymord, sławiących w swym hymnie wynalazcę piwa. Twórcy i w tym miejscu pomyśleli o graczach, dając nam możliwość uczestniczenia w radosnym śpiewie. Każdy z utworów muzycznych jest zrobiony na zasadzie karaoke - na ekranie pojawia się tekst z tańczącą nad nim piłeczką, która akcentuje poszczególne sylaby. Ten zabieg zupełnie mnie sponiewierał i myślałem, że już mnie nic nie zaskoczy. Myliłem się!

    Och, to pech tobą być!

    Największym dla mnie zaskoczeniem był nie rewelacyjny humor a rozwiązania techniczne, związane z walką. Nie spodziewałem się, że Opowieści Barda staną się dla mnie ideałem hack'n'slasha. Nigdy nie miałem nic przeciwko idei radosnych rzezi, opartych na rozmaitych systemach RPG. To naprawdę pozwala odpocząć umysłowi. Nie do pojęcia dla mnie było jednak to, czemu doskonała większość tytułów musi być aż tak prymitywna. I tu właśnie pojawia się Bard. Chłopcy z inXile połączyli "klikanie na śmierć" z odrobiną logiki. Wpadli na to, że łuk trzeba naciągnąć, a korbaczem się zamachnąć. Taka odrobina realizmu wpłynęła bardzo korzystnie na grywalność - jest po prostu ciekawiej. Do tego, można się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest to gra, w której strategia podczas walki jest naprawdę przydatna. Odpowiednie dobranie towarzyszy i broni skutkuje imponującą efektywnością w boju.

    Trzeba w tym miejscu wspomnieć o dosyć specyficznym sterowaniu, opartym na silniku konsolowej gry Baldur's Gate: Darka Alliance. Nie mogę powiedzieć, by było to najlepszym możliwym posunięciem twórców - w szczególności, że niektóre aspekty sterowania zostały bardzo źle pomyślane. Przede wszystkim kamerą nie można operować w sposób tradycyjny, czyli poprzez najechanie kursorem na którąś z krawędzi ekranu. Zarówno obracanie widoku, jaki i korzystanie z zooma zostały przypisane pod WSAD, co na początku może bardzo doskwierać. Oczywiście, można się do tego przyzwyczaić i po dwóch godzinach gry nie ma już z tym problemów. Wygodne jednak nie jest.

    Konsolowość silnika czuć jeszcze podczas korzystania z menu "szybkiego" dostępu. "Szybkiego", gdyż w rzeczywistości wybranie jakiegoś czaru wymaga użycia kombinacji trzech klawiszy. A jak powszechnie wiadomo - w ferworze walki palce lubią się plątać. Przyzwanie szczura zamiast rycerza do śmiesznych, wbrew pozorom, nie należy. Możecie mi wierzyć na słowo. I jak w przypadku kamery - jest to kolejny element, do którego można się przyzwyczaić, ale...

    Ostatnią rzeczą, którą czasem się spotyka się w konsolowych rolplejach, a która zawitała również do Opowieści Barda, jest uproszczenie dialogów. Podczas rozmów możliwości gracza zostały ograniczone do wybierania jedynie między odpowiedzią opryskliwą a uprzejmą. Początkowo miałem duże wątpliwości co do tego rozwiązania, ale - zważywszy na charakter gry - okazało się ono całkiem niezłe.

    Mam nadzieję, że dobrze wyglądasz nago...

    Grafika w The Bard's Tale jest bardzo specyficzna. Z jednej strony mamy perfekcyjnie wykonany model głównego bohatera. W środku stawki plasują się modele pozostałych postaci, którym raczej wiele zarzucić nie można. Za to bardzo słabo prezentują się lokacje. Są bardzo uproszczone i, do tego, pokryte niespecjalnie dokładnymi teksturami. Poza tym, silnik konsolowego Baldur's Gate'a ma to do siebie, że oferuje bardzo ograniczone pole widzenia i nie umożliwia zmiany kąta nachylenia kamery. Z tej przyczyny, wyglądowi Barda można przyjrzeć się jedynie podczas cut-scenek, stworzonych na enginie gry. Wszystko to wrażenie pozostawia raczej nieciekawe - w szczególności, że nawet wymuszenie sprzętowego wygładzania i "ulepszania" obrazu niewiele daje.

    Dla osłodzenia sytuacji, kompozytorzy przygotowali dla nas całkiem niezłą ścieżkę dźwiękową. O ile sama muzyka, towarzysząca nam podczas rozgrywki, nie wybija się ponad przeciętną, o tyle niektóre odgłosy są po prostu fenomenalne! Genialnym pomysłem było zróżnicowanie granych przez Barda czarodziejskich melodii w zależności od aktualnie używanego instrumentu. I tak oto wszystkie instrumentalizacje mają swoją aranżacje dla lutni, fleta, harfy... gitary elektrycznej (zrobionej z gigantycznego topora bojowego) oraz... gadającego miecza! To się nazywa potęga pomysłowości.

    I tak oto kończy się nasza przygoda...

    O grafice i wszystkich niedogodnościach zapomina się z chwilą naciągnięcia łuku i namierzenia pierwszego przeciwnika. Nie od dziś wiadomo, że siła cRPG (nawet połączonego z aRPG) nie leży w oprawie wizualnej a w innych elementach. The Bard's Tale oferuje przed wszystkim ok. 15-20 godzin niezwykle przyjemnej rozgrywki na zrównoważonym poziomie trudności. Rozgrywka jest po prostu wolna od frustracji (no, może czasem brak opcji save'a w dowolnym momencie doskwiera, ale też nie nadmiernie). Nie spodziewałem się, że połączenie jednego wielkiego żartu, całkiem niezłej fabuły oraz hack'n'slasha może zaowocować aż tak udaną produkcją!

    Na "dowidzenia" pragnę dodać jeszcze kilka słów o lokalizacji, która jest po prostu mistrzowska! Piotr Fronczewski w roli narratora i Borys Szyc, władający ustami Barda, stworzyli wiekopomne ścieżki dźwiękowe, które na wiele lat zapadną w pamięci polskim fanom komputerowych rolplejów. Za to właśnie Panom dziękujemy!





    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 3 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Carly
     

    Wędrowiec
    Temat:
    Dodany: 29.08.2007 o 11:29  

    "Na "dowidzenia" pragnę dodać jeszcze kilka słów o lokalizacji, która jest po prostu mistrzowska! Piotr Fronczewski w roli narratora i Borys Szyc, władający ustami Barda, stworzyli wiekopomne ścieżki dźwiękowe, które na wiele lat zapadną w pamięci polskim fanom komputerowych rolplejów. Za to właśnie Panom dziękujemy!"

    Czy termin "lokalizacja"nabrał jakiegoś nowego znaczenia?
    Poza tym lekka, przyjemna recenzja; adekwatnie do gry - napisana z humorem;) Stawiam najwyższą notę.

    k1275
     

    Wędrowiec
    Temat: ten kto to pisał jest kpem ...
    Dodany: 12.02.2011 o 22:43  

    ten kto to pisał jest kpem wezwanie szczura zamiast rycerza jest bardzo śmieszne i przydatne jeśli wróg ma wsparcie z łukiem
    głównie dlatego że ulepszony szczur posiada szarże zadającą niebagatelne obrażenia

    Onix
     

    Wędrowiec
    Temat: Mi z wilka wypadł koszyczek...
    Dodany: 09.07.2011 o 0:21  

    Mi z wilka wypadł koszyczek oraz czerwona pelerynka. Wygląda to na resztki Czerwonego Kapturka.. haha



    Ten artykuł skomentowano 3 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw