Ostatnio w wielu miejscach widziałem zapowiedzi The Bard's Tale: Opowieść Barda. Z braku nowych tytułów cRPG, zdecydowałem się kupić tę grę. Po zapoznaniu się z instrukcją i żmudnym procesie instalacji odpaliłem, jak się okazało, najśmieszniejszego cRPGa, jakiego widziałem. Na starcie autorzy prezentują nam końcówkę opowieści, by po chwili narrator (w tej roli Piotr Fronczewski) przeniósł nas na jej początek. Przygodę zaczynamy w spokojnej gospodzie z paroma sztukami srebra przy duszy. W pudełku, poza opisywaną grą, znajdziemy trzy poprzednie części gry, które zapewnią dodatkowe godziny rozrywki. Zaletą samego opakowania jest niewielki rozmiar, bardzo ułatwiający przechowywanie i trzymanie pudełka na pamiątkę.
W menu gry możemy ustawić podstawowe parametry jasności, głośności, klawiszologii, wczytać grę, rozpocząć nową oraz zobaczyć specjalne dodatki przygotowane przez twórców (do odblokowania w trakcie gry). Po rozpoczęciu dostajemy możliwość wyboru poziomu trudności: łatwy, normalny i Stara Szkoła, która jest przeznaczona dla tych, którym się tytułowy Bard nie podoba i chcą oglądać jak ciągle wącha kwiatki od spodu. Samo tworzenie postaci polega na rozdaniu określonej ilości punktów między sześć statystyk (Żywotność, Siła, Zręczność, Szczęście, Rytm, Charyzma). Od poziomu trudności zależy wartość początkowa cech Barda. Następnie wybieramy sposób walki naszego grajka: korbacz, oburęczność, miecz oburęczny lub łuki. Po tych wszystkich formalnościach rozpoczynamy grę. Ogromnie ubolewam nad tym, że nasz Bard jest bezimienny i nie ma możliwości zmiany jego płci i wyglądu, ale i to twórcy nadrobili dobrą animacją postaci.
Do trójwymiarowej postaci nie można mieć zastrzeżeń: Bard przypomina awanturnika, dziewki w gospodach kuszą krągłościami, a potwory wyglądają jak z koszmaru. Ziemię na kolejnych obszarach często zdobią ślady stóp bohatera, bądź powiększające się plamy krwi zabitych przeciwników, którzy po pewnym czasie są wchłaniani przez wieczny niebyt. W szczególności na uwagę zasługuje wykonanie wody. Wejście do niej powoduje powstanie fal, które w zależności od ilości osób odpowiednio się zniekształcają. Efekty jednak wymagają sporej mocy obliczeniowej i nawet na moim komputerze (Pentium IV 2,4 GHz z kartą Radeon 9600 PRO 256 MB), dość często zdarzało się, ze komputer zwalniał i walka kojarzyła się bardziej z Matrixem niż dynamicznym starciem na śmierć i życie.
Muzyka i efekty dźwiękowe przygotowane przez twórców, również zachwycają. Wszystko, od gdakania kur w miasteczkach i szumu wichrów na dalekich lodowcach, po odgłosy kroków w ciemnych grobowcach, jest dokładnie dopracowane. Nasz bohater będzie przemierzać zielone lasy, skromne wsie, ogromne wieże magów, podziemia pełne pułapek i nieumarłych stworów, dalekie, skute lodem pasma górskie oraz przytłaczające podziemia. Podczas licznych bitew, zarówno szczęk oręża, jak i muzyka wygrywana na różnych instrumentach przez Barda, znacznie zwiększają przyjemność gry. Co jakiś czas usłyszymy, przygotowane przez autorów, przezabawne piosenki, które każdy gracz po pewnym czasie zaczyna śpiewać w szkole/uczelni/pracy.
Fabuła jest przeraźliwie liniowa, a same Opowieści Barda dość krótkie, bo trwające około 20 godzin spokojnej rozgrywki. Akcja polega głównie na tym, że nasz Bard będzie co chwilę gdzieś posyłany, a wszystko po to, aby uratować piękną księżniczkę Caleigh, która czeka w wieży potężnego maga na swego Wybrańca, który ma być jej miłością na całe życie (kolejna kpina twórców, Wybrańców w grze tłoczą się ogromne ilości i większość z nich to zwykli wieśniacy, których znajdujemy zaszlachtowanych przez stwory). Dodatkowo na początku gry Bard spotyka psa, który może mu służyć jako towarzysz i jedyny przyjaciel przez całą grę. Zakończenie gry nie zaskakuje czymś nowym, ale i tak nie jest spodziewane.
Dialogi stanowią chyba największy atut tej gry. Mapa przygody jest ciekawie zrobiona. Poza trzema miastami wokół których kręci się większa część akcji i w których można kupić ekwipunek, otrzymać nowe zadania, albo po prostu pośmiać się w tawernie, na mapie są też różne ruiny do których dostęp można otrzymać inwestując w mapy skarbów. Poza lokacjami między którymi poruszamy się Bardem za pomocą myszki, możemy napotkać stwory które nas zaatakują, jeśli zbliżymy się zbytnio. Za każdym razem masz możliwość bycia miłym dla rozmówcy (czasami się opłaca), lub bycia zgryźliwym, wrednym, chamskim, wkurzającym, wkurzonym, sarkastycznym itp. Ta druga możliwość w 90% przypadków daje więcej niż uprzejma rozmowa, a poza tym jest o wiele zabawniejsza...
System walki został wzięty z konsol. To Ty kierujesz uderzaniem oraz blokowaniem, wymaga więc to pewnej wprawy i zręczności, bez których nawet z najlepszym uzbrojeniem Bard zginie. Bohater dysponuje skromną magią, która pozwala mu przywoływać różnego rodzaju pomocników, od szczura (uderzające podobieństwo do Barda), przez różnego rodzaju sojuszników wspierających (wiedźmy, świetliki), aż do wielkich bohaterów i stworów żywiołów. Jak widać skompletowanie drużyny nie powinno stanowić problemu. Jednak mimo wszystko główną siłą w walce z bestiami będzie własne silne ramię, bądź celne oko. I tu tkwi pozorna wada Bard's Tale: wydawałoby się, brak zaklęć ofensywnych. Nic bardziej mylnego! Nasz awanturnik za każdego zabitego bossa otrzyma potężny amulet pozwalający użyć jego mocy. Jednak nie jest to darmowe, potężna moc kosztuje. Aby użyć mocy amuletu trzeba "nakarmić" go 1-3 Żmijowych Kamieni, niewielkich kryształów do znalezienia w całej grze (oszacowałem ich liczbę na około 200). Za zabitych przeciwników i wykonane zadania otrzymujemy, poza nagrodą w postaci gotówki i czasami jakiegoś fajnego przedmiotu, doświadczenie pozwalające awansować na wyższy poziom. Przy awansie dostajemy 2 punkty statystyk do rozdzielenia oraz, co kilka poziomów, nowy talent (władanie określonym rodzajem broni, specjalne ataki, umiejętność wytresowania swojego psa, aby atakował, umiejętność zdobywania większych pieniędzy za odkryte skarby i wiele innych).
Twórca gry, Brian Fargo (autor między innymi Baldur's Gate oraz serii Fallout), zakpił sobie z różnych swoich (i nie tylko) gier. Na początku naszymi wrogami będą Trowy (skojarzenia z zabójczymi mrocznymi elfami Drowami)- małe, podobne do trolli, zielonoskóre, spiczastouche paskudztwa, które będzie się zabijać setkami. Następnie jednymi z ciekawszych przeciwników będą stwory o bliźniaczo podobnej nazwie do szarych krasnoludów (Duergarów). Poza tym nasi przeciwnicy dysponują w większości tylko atakiem wręcz, rzadziej łukiem, magią bądź "wierzchowcem"... Pewne niebezpieczeństwo stanowią szarże niektórych jednostek, które mogą nas powalić i boleśnie odrzucić. Na końcu określonych etapów znajdziemy "bossa", którego pokonanie nie powinno jednak stanowić problemu. Samych rodzajów potworów jest około 8 (nie licząc specjalnych jednostek magów, łuczników itp.).
Tutaj zachodzi spora zmiana w stosunku do większości cRPGów, nasz Bard nie posiada żadnego miejsca na nową broń, zebrane przedmioty i mikstury. Gdy znajdujesz lepszą broń, tarczę, zbroję to słabsza jest automatycznie zamieniana na gotówkę, podobnie się ma sprawa ze znalezionymi skarbami. Zapytacie co z leczącymi miksturami, otóż na samym początku gry otrzymujemy magiczny amulet pozwalający wyleczyć nas za Żmijowe Kamienie.
Podsumowując. Choć gra nie wymaga zbytniego myślenia, to może być, na nadchodzące jesienne i zimowe wieczory, ciekawą rozrywką dla ludzi z poczuciem humoru. A więc towarzysze! Kufle i harfy... znaczy miecze i łuki w dłoń, czas ruszać w podróż w której czeka na nas to, co najważniejsze dla Barda: kobiety, pieniądze i śpiew.
The Bard's Tale
Recenzja #2
Działy gier » The Bard's Tale » Ogólnie o grze | |
Autor: Quarmug | |
Utworzono: 15.10.2005 | |
Aktualizacja: 01.02.2010 |
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 1 raz.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
Pirotechnik z krainy Oz
Wędrowiec
Temat:
Dodany: 18.10.2005 o 15:26
No no no z takim talentem to masz murowane 16 ptk z pracy pisemnej na teście;) ale poważnie zabrakło troche krytyki a tak pozatym to było wporządku. Była odpowiednia budowa a sama treś ukazywała oblicze gry. Myśle że gra powinna zaciekawić tylko ludzi lubiących klimat RPG
Ten artykuł skomentowano 1 raz.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.