BG czy BG II - oto jest pytanie. Na ten temat ludzie spekulują już od wielu lat. Ale która z części jest lepsza? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. W dużej mierze jest to zależne od gustu gracza. Saga Baldur's Gate jest przez wielu oceniana jako najlepsza saga gier cRPG wszech czasów. Popieram te wypowiedzi. Jednak sprawa BG czy BG II wciąż nie jest rozstrzygnięta. Jednym z głównych powodów jest to, że są to jedne z najlepszych gier cRPG, jakie powstały. Dlatego ciężko je porównywać, bo każdy samemu ocenia, co jest dla niego priorytetem. Mimo wszystko spróbuję pomóc w odpowiedzi na to pytanie. Ja osobiście jestem za BG II, ale postaram się w swoich ocenach być jak najbardziej obiektywny.
Zajmijmy się historią powstawania sagi. Jej pierwsza część powstała w 1998r. i była wielkim hitem. Nie trzeba było długo czekać na kontynuację. Chwilę po osiągnięciu wielkich sukcesów wydano dwa dodatki - Opowieści z Wybrzeża Mieczy (oficjalny) i Opowieści z Północnego Wybrzeża Mieczy (nieoficjalny). Baldur's Gate został wybrany najlepszą grą RPG 1998 roku. Dodatki również okazały się ciekawe. Akcja w nich nie była tak wartka jak w BG, ale to wciąż rozrywka na wysokim poziomie. Jak można było się domyśleć, wydano sequel tej gry. Co ciekawe - zrobił on jeszcze większą furorę niż jego poprzednik. Baldur's Gate 2 został wydany w 2000r. Przez wielu był uważany za grę jeszcze lepszą od pierwszej części. W 2001r. na półkach sklepów pojawił się dodatek do BG II - Tron Bhaala. Przedłuża on przygody dziecka Bhaala, które na końcu odnajduje swoje przeznaczenie. Dodatek jest ciekawy, ale zdecydowanie za dużo w nim walki. Na plus można zaliczyć Twierdzę Strażnika - osobną lokację, do której możemy udać się już na samym początku. Tak w skrócie wygląda historia powstawania tej sagi.
Opiszmy trochę twórców obu części. Saga została stworzona przez Interplay, a w Polsce wydał ją CD Projekt. Interplay to dosyć popularna i dobra firma produkująca gry RPG. Widać to również na tym przykładzie. Ma ona w swoim dorobku najlepsze gry tego rodzaju, m.in.: Planescape: Torment, Saga Fallout, Saga Baldur's Gate, The Bard's Tale. Jak widać - parę przykładów mówi samo za siebie. Niestety, firma jest aktualnie na skraju bankructwa i nie produkuje innych gier. Trudno, za te wszystkie i tak serdecznie dziękujemy. Opisywaną sagę wyprodukowała firma BioWare. Pochodzi ona z Kanady, została założona w 1995r. przez Raya Muzykę, Grega Zeschuka i Augustine'a Yipa. Jej siedziba znajduje się w Edmonton. Firma wchodzi w skład VG Holding Group łącznie z Pandemic Studios. VG Holding Group został wykupiony w 2007r. przez Electronic Arts.
Teraz nieco spraw technicznych. Mianowicie obie części sagi opierają się na systemie Advanced Dungeon & Dragons 2. Oferuje nam różnorodne możliwości tworzenia postaci. System ten jest bardzo stary, jednak w obu przypadkach sprawdza się znakomicie. Gra, z której się on wywodzi, została stworzona przez Gary'ego Gygaxa i Dave'a Arnesona. Była to strategia - Chainmail. Gra została wydana przez TSR (Tactical Studies Rulet), jednak po słabych zyskach firma została wykupiona przez WotC (Wizards of the Coast). Dzięki temu miała ona możliwości zmiany tego systemu, który to coraz bardziej zbliżał się do perfekcji. Podczas grania na tym systemie, komputer "rzuca" kostką do gry o odpowiedniej ilości ścian. Bywa, że jest to kostka k10 (podczas losowania życia) lub k20 (podczas walki). Wszystko odbywa się bez naszej roli. Możemy tylko liczyć na fart.
Drugą sprawą techniczną jest silnik, na którym oparta jest Saga. Jest to Infinity Engine stworzony przez firmę BioWare. Pozwala on na kreację gier cRPG w rzucie izometrycznym. Ów engine pierwszy raz został użyty w Battleground Infinity. Potem stał się on częścią Baldur's Gate. Silnik Infinity przeznaczony jest dla gier czasu rzeczywistego. Użyto go w dwóch seriach gier i w jednej osobnej. Mianowicie w sadze Icewind Dale, Baldur's Gate i Planescape: Torment.
Ostatnią sprawą techniczną jest świat, w którym została obsadzona saga. Jest to świat Forgotten Realms (Zapomniane Krainy). Został on stworzony ze względu na grę Dungeon & Dragons. Kojarzy się głównie z centralnym kontynentem - Faerunem, na którym również znajdują się Wrota Baldura. O Zapomnianych Krainach z czasów AD&D 2 mówi się, jak o najlepszym świecie, z największą liczbą detali, najlepiej dopracowanym do dziś. Była to część druga i trzecia owego świata.
Tworzenie postaci - to sprawa ważna przede wszystkim dla zaczynających grę, ponieważ dobry bohater to najlepszy sposób na odniesienie zwycięstwa. Jednak po wielokrotnym przejściu gry, próbujemy zrobić supermana i bawimy się cechami, aby móc wylosować maksimum i zrobić idealną, niezwyciężoną postać. W BG mamy do wyboru sześć ras: człowiek, półelf, elf, niziołek, gnom, krasnolud i osiem klas postaci: wojownik, złodziej, mag, kapłan, druid, łowca, paladyn, bard. W grze jest również możliwość stworzenia wieloklasowca albo dwuklasowca. Pierwsza opcja polega na tym, iż wybieramy dwie lub trzy klasy, które łączymy, a potem otrzymujemy ich możliwości do dyspozycji. Zwykle mamy pewne ograniczenia, jednak w wielu przypadkach wieloklasowość (inna rasa niż człowiek) to bardzo dobra rzecz. Dwuklasowość (tylko człowiek) to również bardzo przydatna opcja. Zaczynamy grę jedną klasą, jednak po jakimś czasie porzucamy tę klasę i zajmujemy się inną. Tracimy stare możliwości użycia różnych przedmiotów, ale nadal posiadamy umiejętności, które zdobyliśmy. Po dwuklasowaniu awansujemy tylko w nowej klasie. BG II oferuje nam dodatkowo jedną inną rasę - pół-ork i trzy klasy: mnich, czarownik, barbarzyńca (jedyna postać, w której podczas zdobywania poziomów, PŻ losujemy kostką k12). W drugiej odsłonie sagi istnieje coś takiego, jak podklasy. Podczas tworzenia postaci, wybieramy klasę i otrzymujemy możliwość wyboru którejś z podklas. Mają one swoją specyfikę, mianowicie każda z nich posiada swoje zalety i ograniczenia. Warto przemyśleć, czy bardziej pasuje nam ta czy inna podklasa (ponieważ zwykle wybór podklasy jest bardziej opłacalny niż czystej postaci). Podczas dalszego tworzenia postaci mamy do wyboru umiejętności i biegłości. Każda z klas ma osobne umiejętności i inne możliwości wykorzystania punktów w biegłościach. Cechy - jest to niezwykle ważna sprawa w obu częściach sagi. Każda z klas ma inne wymagania, co do cech. Złodziej potrzebuje zręczności, a wojownik siły. Mamy ograniczoną ilość punktów podczas wybierania tych cech, dlatego trzeba je rozsądnie rozłożyć. Dalsze tworzenie postaci ogranicza się do wyboru wyglądu i imienia. Przy klasach czarujących także do wyboru zaklęć. Dobrze stworzona postać bardzo pomaga w przechodzeniu gry. Często doświadczeni gracze starają się zrobić jak najlepszą postać, z największą liczbą cech itp. Zwykle najlepsze postaci to dwuklasowce lub wieloklasowce, ponieważ łączą one zalety obu klas przy niewielkich ograniczeniach. Dwuklasowość w BG II to naprawdę potęga, gdyż wpierw możemy wybrać silną podklasę, a potem ją zdwuklasować i pozbyć się jej ograniczeń. Jako że klasy to też tworzenie postaci, warto o tym wspomnieć. W BG część klas jest po prostu słaba i prawie nikt tego nie potrafi zmienić, nawet swoimi umiejętnościami. Przede wszystkim są to: mag i bard. Te dwie klasy nie mają praktycznie żadnych możliwości, które pomagałyby w stworzeniu dobrej postaci. Może mag nie jest aż tak słaby, ale w porównaniu do BG II jego możliwości są bardzo ograniczone. Warto mieć jednego maga w drużynie, ale nie więcej, ponieważ są oni nieprzydatni. Bard niestety w pierwszej części BG jest słabiutki. Nie zmienią tego nawet bardzo dobre rozłożone cechy czy świetne przedmioty. Ta klasa po prostu została skarcona przez twórców. BG II zdecydowanie niweluje ten problem. Mag i bard to potężne postaci, jedne z najlepszych w grze (gdy weźmiemy podklasę barda - Fechtmistrza). Gra w BG II bez maga jest naprawdę trudna, ponieważ w późniejszych okresach gry, to on zadaje największe obrażenia i najbardziej wspiera drużynę. BG II właściwie nie zmieniło zbytnio barda. Jednak podklasy, które zostały dodane, naprawdę go wspierają. Wszystkie z nich są dobre. Jedna jest bardziej nastawiona na pomoc drużynie, inna na walkę i grę solo. Bard w połączeniu z bardzo silnymi, wysoko poziomowymi czarami ochronnymi, staje się "maszynką" do zabijania. Inną sprawą, którą warto tu poruszyć jest druid. Moim zdaniem (myślę, że nie tylko moim) to najsłabsza klasa w grze. W BG II jej podklasy niestety są marne. Właściwie jedynym ratunkiem, zarówno za równo w pierwszej, jak i drugiej części, jest wieloklasowość wojownik/druid. Trzeba przyznać, że owa wieloklasowość jest naprawdę dobra. Gdy ją wybierzemy, właściwie nasze ograniczenia (zbroja i biegłości) znikną. Oczywiście będziemy wolniej zdobywać poziom jako druidzi, jednak nie będziemy tak słabi, jak standardowo. Cóż jeszcze o klasach? Nie można pominąć jednej sprawy, związanej z dodanymi klasami w BG II. Mamy tam dodatkowo do wyboru: czarownika, mnicha i barbarzyńcę. Niestety, dwie pierwsze z nich, są po prostu najlepsze w swojej klasie. Dobrze pokierowany czarownik stanowi dużo lepszą odmianę maga, a mnich na wysokim poziomie, pomimo swych ograniczeń, niszczy wszystko, co tylko chce. Barbarzyńca też jest ciekawy. Gdy stworzymy taką postać o rasie pół-orka, mamy bardzo dużo PŻ, ponieważ kostka, którą rzucamy, to kostka k12, a nie k10, tak, jak u zbrojnych. Na dodatek pół-ork posiada bonusy do kondycji. W związku z powyższym to połączenie pół-orka barbarzyńcy jest naprawdę potężne. Jeżeli już o pół-orku mowa, to trzeba przyznać, że to najlepsza klasa dla zbrojnego. Posiada bonusy do siły i kondycji, kosztem cech, które nie mają dla nas znaczenia (inteligencja i mądrość). Ostatnią rzeczą w tym akapicie są umiejętności, przeznaczone dla każdej klasy, które możemy wybierać od poziomu 20, co jeden poziom. Trzeba przyznać, że one po prostu są świetne. Każda z klas posiada choć jedną świetną umiejętność, przydającą się do końca gry. Nie wspomnę o paru, które niszczą najlepsze potwory w grze, bez żadnego wysiłku. Cóż - to chyba tyle. Trzeba jedynie zauważyć, że na polu możliwości rozwoju bohatera, BG II przewyższa pierwszą część, ponieważ można w niej stworzyć dużo więcej kombinacji i postaci o różnym przeznaczeniu.
Teraz możliwości gry. A te są naprawdę imponujące. Jest mnóstwo ras, klas, podklas, artefaktów, przedmiotów, lokacji itp. Obie części się różnią na tym polu. Z jednej strony w BG II mamy sporo więcej możliwości tworzenia postaci oraz większą ilość artefaktów i przedmiotów, z drugiej w BG mamy niezliczoną ilość lokacji, w których zawsze znajduje coś wartego odkrycia. Jak to oceniać? Czy lepiej podróżować po świecie, czy lepiej mieć wyszkolonego wojownika z potężnym orężem? Sam się nad tym zastanawiam, bo trochę razi ilość lokacji w BG II. Jest ich niewiele, mimo wszystko każda z nich jest spora. Z drugiej strony dodano wiele podklas, zwiększających możliwości rozwoju postaci. W BG II jest jeszcze jedna możliwość - romans. Jest to dosyć ciekawa sprawa. Zresztą - nie tylko romans, ale także rozmowy z NPC o ich poglądach i historii. Nie jest to tak rozbudowane, jak w Tormencie, ale na pewno ma wpływ na końcowy efekt. Romansować można zarówno będąc kobietą, jak i mężczyzną. Dobrze, że nie ma ograniczeń na tym polu. Grając bohaterem, mamy możliwość romansu z trzema kobietami (oczywiście nie za jednym razem), a grając bohaterką - tylko z jednym mężczyzną. Natomiast w BG żałuję, że nie mamy zbyt wiele unikatowych przedmiotów, a do zdobycia jest maksymalnie 161000 XP. Szkoda, że obie części sagi się na tym polu uzupełniają, bo gdyby jedna z nich posiadała i dużo lokacji, przedmiotów i sporo doświadczenia do zdobycia, wtedy raczej pytanie BG czy BG II byłoby proste. Wciąż zastanawiam się (od czasu dokładnego poznania obu części), co jest lepsze. Nadal nie wiem. To kwestia subiektywna, bo każdy będzie za czymś innym. Nawet patrząc obiektywnie, nie można stwierdzić, co jest bardziej wartościowe. W BG narzekamy na ilość przedmiotów i mało doświadczenia, a w BG II mamy lokacje właściwie związane tylko i wyłącznie z głównym wątkiem (cztery czy pięć lokacji pobocznych). Trzeba przyznać, że pod względem rozwoju postaci i możliwości przechodzenia różnymi bohaterami, BG II wygrywa. Ale nadal brakuje lokacji, dlatego w tym aspekcie nie można określić mianem lepszej, którejś z części sagi.
Następną rzeczą, opisywaną tutaj, jest grafika. Gdy ktoś grał w BG w roku powstania tej gry, wie, jak piękna to była grafika (niestety - to nie byłem ja). Te lasy, pola, rzeczułki. Wielkie miasta, wsie, wszelakie mosty, itp. Można by tak wymieniać tego na całą stronę. Jednak nie to jest teraz najważniejsze. Przyjrzyjmy się grafice z BG II. Trzeba przyznać, że przewyższa ona co najmniej o klasę BG. Cudowne animacje czarów, dużo ciekawsze. Dodane nowe potwory, takie jak smoki, świetnie się prezentujące. Co ciekawe, obie części powstały na tym samym silniku - Infinity Engine. Zastanawia mnie taka przewaga jednej części nad drugą. Z drugiej strony trzeba przyznać, że grafika w BG II różni się nie tylko wyglądem. Ma zupełnie inny klimat, bardziej mroczny. To też sprawia, że części osób po prostu ta grafika się nie podoba i wolą starą, dobrą z BG. Mimo wszystko nie można odbierać uroku grafice z pierwszej części sagi, wręcz przeciwnie - trzeba ją wychwalać. Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach większość gier opiera się na grafice, nie na fabule. Przez to duża część gier traci grywalność, bo ile można patrzeć na piękne krajobrazy czy roboty? W sadze BG w obu częściach piękna grafika łączy się z niezwykłą grywalnością. Człowiek po prostu zachwyca się grafiką, ale wciąż jest skupiony na wykonywaniu swoich zadań. Widok 2D mi osobiście w ogóle nie przeszkadza. Ba - twierdzę nawet, że idealnie pasuje do tego typu gier. Połączenie dobrej grafiki i grywalności stanowi fundament świetnej gry. To połączenie zostało zachowane w sadze, przez co jest tak świetna. Na "wielkość" BG i BG II składa się również parę innych czynników, jednak grafika to podstawa. Cóż - trzeba przyznać, że BG II wygrywa z BG na polu grafiki, która w tym wypadku jest bardziej barwna, efektowna, a także bardziej szczegółowa. Z drugiej strony jest ona zupełnie innego rodzaju niż ta w BG. Ma inny klimat, przez co niektórym osobom się nie podoba. Co do grafiki w BG - jest świetna, ale obiektywnie patrząc, lepsza jest w BG II.
Grywalność - zajmijmy się tym pojęciem. Każdy ma swoją definicję grywalności, jednak jaka by ona nie była, została zachowana w sadze. Gracz po prostu wczuwa się w swoją rolę. Jest kompletnie pochłonięty przygodą, którą przeżywa podczas gry. Na możliwych dziesięć punktów z grywalności, dałbym jedenaście, ponieważ gry, w które grałem dotychczas nie zabrały mi tak wiele czasu, jak saga. Wyjątkiem oczywiście jest Torment, ale to inna sprawa - nie będę jej tutaj poruszać. Co ciekawe - BG nie traci na grywalności, grając po raz enty, wręcz przeciwnie - jest dużo ciekawiej, ponieważ gracz odkrywa sekrety w grze, wykonuje zlecenia, który pierwotnie nie potrafił czy po prostu nie otrzymał. Nawet, jeżeli odkryjemy wszystkie sekrety, zadania, artefakty w grze, to i tak nam się znudzi - dlaczego? Ponieważ mamy do wyboru dużo ras i klas naszej postaci. Raz będzie to niziołek, okradający mieszczan, innym razem człowiek - paladyn, szukający sprawiedliwości. Nie wiem, czy jest człowiek na świecie, który przeszedł BG wszystkimi możliwymi postaciami. Sądzę, że nie ma. Ale to też zasługa AD&D2, oferującego tak wielkie możliwości rozwoju postaci. Saga nie ma ograniczeń. Na dodatek powstało całe mnóstwo modów, które uatrakcyjniają grę, dodają nowych NPC, nowe bronie, nowe zadania, itp. Nie sposób je wszystkie przejść. BG nie traci grywalności. W większość gier zagramy raz, dwa razy, czasem może i pięć, ale w końcu nam się znudzą. Ilekroć je przechodzimy, tylekroć wiemy, co się stanie, co teraz trzeba zrobić itp. W BG jest tak samo, ale nawet po setnej grze masz ochotę na jeszcze jedną. Jest to niebywałe, jak BG uzależnia. Przez jakiś czas non stop grałem w BG i nie interesowałem się niczym, poza tą grą. Później doszedł Torment, który wciągnął mnie jeszcze bardziej. Saga BG i Torment to gry w pewnym stopniu podobne. Mamy ochotę w nie grać, grać, grać i grać. Nie potrafię wyjaśnić uczucia, które mnie nachodzi podczas grania w którąś z części sagi. Jest to po prostu dziwne, że znam te gry prawie na pamięć, ale mimo to gram. To stanowi świetność sagi, jej grywalność, bo w moim odczuciu właśnie ona jest najważniejsza we wszystkich grach. Tutaj stanowi niepodważalny argument sagi nad większością gier RPG. Cały akapit odnosi się do obu części sagi. Nie powiem, która z nich jest bardziej grywalna, bo po prostu nie umiem. To subiektywna kwestia. Każdy z nas ma inne podejście do grywalności, a więc jednemu bardziej podoba się BG, innemu BG II i nic tego nie zmieni. Jednak na tym polu obie części pozytywnie zaskakują. Grając w którąkolwiek z nich nie mamy szans się nudzić. Myślę, że saga to przykład świetnej grywalności. Jest dosyć ciekawe, czy któraś z gier, które powstaną w przyszłości, dorówna grywalnością sadze czy Tormentowi. Szczerze - wątpię w to, jestem wręcz przekonany, że lepsza gra niż te, już nie powstanie. A nawet, jeśli powstanie, to grywalność nie będzie na tak wysokim poziomie, jak w tych grach.
Następną rzeczą, którą się zajmiemy, jest muzyka. Coś czuję, że będę znów mieć problem z określeniem, która z części pod tym względem jest lepsza. Tak... na pewno będę mieć problem. Po prostu w obu przypadkach muzyka jest tak cudowna, że nie da jej się określić. Ja osobiście bardzo lubię muzykę poważną, tym bardziej jestem nią zachwycony. Kompozytorem w obu częściach sagi jest Michael Hoenig. Typ muzyki różni się od siebie, zależnie od części sagi. Nadaje on klimat poszczególnym częściom. Wydaje się, że w BG jest bardziej podniosły, a w BG II spokojny. Ogólnie, muzyka jest świetna w obu częściach i ciężko określić, w której lepsza. W BG wszystkie kawałki są niezłe i składają się na świetny ogół, natomiast w BG II kilka utworów (moim zdaniem) jest znacznie lepsze od innych. Warto zauważyć, że w obu częściach świetna jest muzyka w menu. Nadaje klimatu i tego smaczku tworzenia postaci. Jest podniosła, a my, grając pierwszy raz, czujemy, że ta gra to będzie naprawdę coś. To ważne, że muzyka nadaje klimatu grze i tak jakby wprowadza gracza w jej wnętrze. Dobra gra musi mieć dobrą muzykę - w tym wypadku tak jest. Najważniejsze, że muzyka bardzo oddziałuje na człowieka i ma swoją część w nadawaniu grze klimatu. Zmienia się wraz z położeniem, porą dnia, itd. Zawsze jest inna, a my nawet nie patrząc na monitor, wiemy, co się wokół nas dzieje. To bardzo umila grę, a także stwarza ją przyjemniejszą. Tak, jak powiedziałem wcześniej - nie da się określić, która część ma lepszą muzykę. Chętnie słucham soundtracków z obu części. Jako całość bardziej podoba mi się w BG, ale pojedyncze utwory zdecydowanie wybrałbym z BG II. Kolejna nierozstrzygnięta kwestia.
Przedostatnią rzeczą, którą będę opisywać, jest fabuła. No właśnie - w której części jest ona lepsza? O tym za chwilę, najpierw przedstawimy nieco wydarzeń, które mają miejsca w BG i w BG II. BG - zaczynamy w Candlekeep. Już na samym początku miasto robi wrażenie. Jest tu gospoda, koszary, paru nauczycieli (samouczek) i sporo questów do wykonania. Po ich wykonaniu możemy iść z Gorionem. Niedługo potem będziemy musieli podróżować sami. Wędrujemy po Faerunie, zaczynając od gospody Pod Pomocną Dłonią, przez Beregost, Nashkel, Knieję Otulisko aż do Wrót Baldura. Nasze przygody w BG są bardzo ciekawe. Nie ograniczają się do odebrania zlecenia i pójścia zabicia kogoś. Przez całą grę odkrywamy spiski i morderstwa, których sprawcą jest Sarevok. Właściwie to dosyć długo jesteśmy detektywami. Może brzmi to śmiesznie, ale badamy, jakie znaczenie ma to wydarzenie, tamto wydarzenie, to spotkanie, ta rozmowa itp. W końcu dochodzimy do finału. Tam czeka na nas walka. Po bitwie możemy dalej kontynuować naszą przygodę w Brodzie Ulgotha i wykonywać zadania, które zostaną nam zlecone. Może opowiedziałem to bez większych emocji, ale fabuła po prostu powala na kolana. Wydaje się to być prosta historia, jak każda inna, jednak ma w sobie to coś. Przede wszystkim wątek główny jest świetny. Akcja tocząca się w nim jest wartka i żywa. Czujemy, że to od nas zależą losy Wrót Baldura. Oczywiście na fabułę składają się również wątki poboczne. Takowych jest dużo i są bardzo ciekawe. Dosyć często mają one bliski związek z głównym wątkiem. Zwykle sami się o tym dowiadujemy, po przejściu całego wątku. Mimo wszystko - fabuła w BG jest rewelacyjna. Nie jest w żaden sposób ograniczana, wraz z postępem wykonanym w grze ciągle coś się zmienia, dochodzą nowe komplikacje spraw itp. Fabuła do końca trzyma w napięciu. Przejdźmy teraz do BG II. Fabuła jest kompletnie inna. Jak dla mnie właściwie nie ma związku między obiema częściami sagi. Główny związek to dzieci Bhaala, występujące w BG i w BG II. Głównie chodzi tu o Imoen i Sarevoka. Na dobrą sprawę - BG II mogłoby powstać oddzielnie, albowiem w BG niewiele dowiadujemy się o naszym przeznaczeniu. Przede wszystkim mało wiemy o naszym ojcu i jego historii. To tak na marginesie - przejdźmy do fabuły w BG II. Zaczynamy w lochach maga, który nas więzi i torturuje. Nie mamy pojęcia, dlaczego to robi, kim jest itp. Jednak już na początku spotykamy przyjaciół z BG - Imoen, Jaheirę i Minsca. Po przejściu dosyć mrocznego miejsca, jakim są owe lochy, toczy się walka na Promenadzie Waukeen. Trzeba przyznać, że potęga Irenicusa robi wrażenie (ach - zamarzyłem się?). Miażdży on wszystkich, którzy stają mu na drodze. Po chwili jednak daje sobie spokój. Zabierają go i Imoen w odlegle od nas miejsce. Tu zaczyna się wątek główny - poszukiwania Imoen. Aby ją odnaleźć, jesteśmy skazani na współpracę ze Złodziejami Cienia lub wampirami (jak kto woli). Po wykonaniu dla nich zadań, płyniemy statkiem na wyspę Brynnlaw, a tam do Czarowięzów, w których przetrzymywana jest Imoen. Okazuje się, że Irenicus przejął kontrolę nad przytułkiem. Imoen w ogóle nie kontaktuje - nie ma pojęcia, co się dzieje. Po chwili nadchodzi Irenicus i zaczyna nas torturować. Po długich walkach, odzyskujemy Imoen i uciekamy z wyspy. Przechodzimy Podmrok i wracamy na powierzchnię. Okazuje się, że Irenicus sieje spustoszenie w mieście elfów - Suldanesellarze. Oczywiście musimy pomóc tym istotom. W końcu dochodzi do upragnionej walki z Irenicusem - wygrywamy ją i gra się kończy. W Tronie Bhaala zostaje poruszona kwestia naszego przeznaczenia i trzeba przyznać, że fabuła dodatku do BG II jest (wg mnie) genialna. Szkoda, że musimy tam tak dużo walczyć. Dobra - opowiedziałem fabułę BG II również bez emocji, ale z mieszanymi uczuciami. Najbardziej irytuje mnie jedna rzecz. Załóżmy, że gracz ma ochotę być złą postacią i siać spustoszenie w Atkhatli. Dlaczego musi on ratować swoją przyjaciółkę wbrew jego woli? Przecież być może jest ona przez niego znienawidzona. Ratowanie kogoś nie jest dobrym pomysłem na jedno z naszych głównych zadań w grze, bo część graczy po prostu nie chce ratować kogokolwiek. Spory minus dla BG II za tę kwestię. Mimo wszystko fabuła jest ciekawa. Jest wiele wątków pobocznych. Sprawiają one dobre wrażenie. Poza tym jest jeszcze jedna, niezbyt ciekawa rzecz. Tak naprawdę od czasu uratowania Imoen, podążamy jedynie po to, aby zabić Irenicusa. Przez to chwilami podróż może być nudna, bo nasz główny cel, to zabicie osoby, która wyrządziła nam krzywdę. Do reszty - nie mam zastrzeżeń. Reasumując, BG wygrywa na polu fabuły, która jest bardzo ważna w obu przypadkach i ma spory wpływ na ocenę ogólną, a także porównanie do swojego sequela. Fabuła w BG II jest przyzwoita, ale to zdecydowanie nie to samo, co w BG. Pierwsza część sagi ma po prostu jakąś unikatową fabułę, którą niewiele gier jest w stanie przebić (znam tylko jedną - Torment).
Ostatnią, dosyć ciekawą rzeczą, którą się zajmę, jest klimat obu gier i jego porównanie. Od dwóch osób usłyszałem, że BG jest lepsze, bo ma ten klimat, dlatego postanowiłem go omówić. Cóż - na czym polega słowo klimat? Ktoś odpowie - może być umiarkowany, ale to nie o ten klimat chodzi. Interesuje nas klimat zachowany w obu częściach sagi. Tak, jak zawsze, zacznijmy od BG. Co w tym klimacie jest tak świetnego? To prawda, że ta gra ma coś w sobie. Właściwie zacznijmy od tego - co to jest klimat? Ja bym uznał, że chodzi o atmosferę panującą w grze, o to, co robią mieszczanie, co robi kowal, czym zajmuje się kapłan itp. Również o otoczenie, jakie ono jest i jakie sprawia wrażenie. Cóż - niezwykle pozytywne wrażenie. Podczas grania zawsze czujemy ten klimat, bo kiedy przemierzamy las nocą, to nie ma nikogo ani niczego, oprócz paru bandytów, głosu sowy, napotkanej wiewiórki. Otoczenie zawsze jest dobrze "przysposobione", tzn. jest odpowiednie do danego momentu w grze, przez co klimat zostaje zawsze utrzymany w ładzie. Poza tym sądzę, że klimat to również (a może przede wszystkim) nasze podróże - ich unikatowość. Być może również nasza historia opowiedziana w grze. Na klimat (właściwie) składa się wszystko. Jako że dużo rzeczy zostało już opisane, niewiele mogę powiedzieć na ten temat, oprócz opisanego powyżej otoczenia. Klimat utrzymuje również muzyka. Jest bardziej podniosła w ważnych chwilach, a spokojna podczas przemierzania lasów Faerunu. Co do klimatu w BG II, jest on zdecydowanie inny, być może nie tak dobry, jak w pierwszej części, przez co trudniej go opisać. Wydaje mi się, że miejscami trochę brak mu ładu. W jednym miejscu znajduje się gospoda, kanały i miejsce przetrzymywania niewolników. Oczywiście, aby dostać się po kolei do tych miejsc, trzeba pokonać jakiś kawałek drogi. Z drugiej strony - pięknie prezentuje się Dzielnica Świątyń. W tym wypadku klimat został zachowany w stu procentach. Mamy tam trzy świątynie bogów, a w nich symbole czy posągi. Wszystko zachowane w odpowiednim klimacie. Przyzwoicie prezentują się np. Wzgórza Umar. W tej wsi nie brakuje niczego - jest rzeka, możemy znaleźć mnóstwo zwierząt różnego rodzaju, jest także pastor, zarządzający i pilnujący porządku. Nic dodać, nic ująć. Tak samo Targowo - prawdziwe miasto z własnymi problemami. Mimo wszystko - zdecydowanie więcej jest miejsc prezentujących się bardzo przyzwoicie niż tych, nieposiadających ładu. Na dodatek muzyka świetnie podkreśla moment, w którym się znajdujemy. W obu przypadkach klimat jest świetny, jednak w obu jest również odmienny. Mimo pięknych świątyń, miast i wiosek w BG II, jednak bardziej przekonuje klimat w BG. On po prostu ma w sobie to coś, czego nie ma jego sequel. Jest to też bardzo subiektywna kwestia. Jednemu bardziej podoba się klimat w BG, innemu w BG II, jednak patrząc obiektywnie, lepiej prezentuje się w BG. Nie brak mu niczego, ale również z niczym nie przesadzono. Wszystko jest na swoim miejscu. W BG II są różne momenty. W jednym miejscu klimat naprawdę jest świetny, w innym trochę traci i dlatego ogólna ocena przez to nie może być wyższa niż w BG, gdzie panuje pełen ład i porządek.
Czas na podsumowanie. Trzeba znowu zadać sobie pytanie - BG czy BG II, co jest lepsze. Przed pisaniem tego tekstu byłem bardzo oddany drugiej części sagi - zastanawiam się czy słusznie. Na pewno oferuje dużo większe możliwości gry. Mamy dostęp do niezliczonej ilości przedmiotów. Tworzenie postaci też niczego sobie. Głównie dzięki podklasom, które zmieniają zwykłą klasę w specjalistę od nałożonych mu zadań. Grafika mimo wszystko przewyższa BG, jest zdecydowanie bardziej efektowna. W BG II nie możemy narzekać na liczbę doświadczenia - jest ogromna, przez co możliwości postaci nie są tak ograniczone. W BG nie mamy tych rzeczy. Mało jest umagicznionych przedmiotów, limit doświadczenia to tylko 161000 (w dodatku do gry). Na grafikę nie ma co narzekać - stoi na bardzo wysokim poziomie. Jednak w BG II zdecydowanie brakuje tego klimatu, a na dodatek fabuła jest zdecydowanie lepsza w BG. Ostatnio usłyszałem uargumentowanie: "BG jest lepsze, bo tam zaczyna się nasza historia, tworzymy wszystko od początku". To prawda. BG II jest kontynuacją i mimo że niewiele łączy ją z BG, to tak naprawdę zagranie w ten sequel, bez uprzedniego przejścia Wrót Baldura, traci na wartości. Zdecydowanie jestem przeciwny argumentom typu: "BG jest lepsze od BG II, bo gdyby nie BG, to BG II by nie wyprodukowali". To nie na tym rzecz polega. Dobrze znam obie części gry i tak naprawdę ciężko ocenić mi, która z nich jest lepsza. Z jednej strony - niepowtarzalny klimat BG, z drugiej strony - mnogość wszystkiego, lepsza grafika. Na pewno żadna z części nie ma wyraźnej przewagi nad drugą, ba - porównanie ich to naprawdę nie jest prosta sprawa. Co lepsze: klimat czy ilość? Osobiście stawiam mimo wszystko na klimat. Teraz widzę, iż napisanie tego tekstu pomogło mi zrozumieć, że to jednak BG jest lepsze. Oceniam to w taki sposób, gdyż wydaje mi się, że w grach najważniejsza jest fabuła i klimat. Na tym polu wygrywa BG, przez co stwarza sobie minimalną przewagę, albowiem nie ma takiej ilość przedmiotów czy tylu możliwości rozwoju postaci. Przewaga byłaby większa, gdyby nie w/w czynniki. Z drugiej strony znajdą się ludzie, dla których BG II będzie lepsze, właśnie ze względu na ilość przedmiotów czy grafikę. Ta ostatnia rzecz to w dzisiejszych czasach sprawa bardzo ważna. Jednak moim zdaniem BG nie przegrywa na tym polu. Zostało stworzone dwa lata wcześniej. Uważam, że grafika obu części w swoim czasie była równie dobra, dlatego nie przychylam się ku BG II. Również muzyka - nie jest ona lepsza w którejś z części. W obu jest genialna i na świetnym poziomie utrzymuje klimat gry. BG vs BG II - w tym pojedynku wygrywa BG. Takie jest moje zdanie, ale stwierdzam to po dokładnej uprzedniej analizie obu części. Bo w tamtych latach nie powinno się zwracać uwagę na grafikę, co dzisiaj jest czynione. Mimo wszystko nie przekonują mnie możliwości gry i ilość przedmiotów w BG II, bo ważniejsze jest to, jaką gra ma fabułę, czy gra się w nią przyjemnie i czy zachowuje klimat. Te wszystkie aspekty posiada BG, w BG II nieco brak ciekawej fabuły, bo na jakość gry nie można narzekać. Klimat jest dużo bardziej inny, ale robi wrażenie gorszego. Porównania czas się skończył. Być może (a nawet na pewno) ten tekst wywoła na mnie falę krytyki przez fanów BG II, jednak staram się obiektywnie oceniać obie gry. I wydaje mi się (nawet jestem pewny), że to BG jest lepszą grą. Zastanawiam się nad nagłą zmianą własnego zdania. Ten tekst również ma to na celu, aby zmienić poglądy innych. Być może część od BG przekona się do BG II lub odwrotnie. Jednoznacznej odpowiedzi na pytanie BG czy BG II nie ma, jednak, jak wcześniej powiedziałem, BG wydaje się być lepszą grą. Tekst miał za zadanie opisać najważniejsze sprawy w obu częściach gier, porównać je i dokonać ogólnej oceny. W recenzji zawsze wypisuje się oceny końcowe. Nie omieszkam o tym zapomnieć. Mogą wydawać się one dziwne, jednak uważam obie gry za jedne z największych dzieł RPG w historii, dlatego nie powinny one dziwić. Wydaje mi się, że te oceny odzwierciedlają obie gry. Dla BG za to coś, czego innym grom brakuje. Dla BG II za świetnie stworzony całokształt gry. Mam nadzieję, że porównanie pomogło niezdecydowanym ocenić, która z gier jest lepsza i chociaż po części pomoże w dyskusji na wyżej opisany temat.
Baldur's Gate: 11/10
Baldur's Gate II: 10/10