Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Felietony • Ciemna strona Steama • INSIMILION

    Felietony


    Ciemna strona Steama

    Gry wideo » Felietony » Felietony
    Autor: nouwak
    Utworzono: 11.03.2012
    Aktualizacja: 24.03.2012

    Platformę Steam, stworzoną przez Valve, zna zapewne większość graczy. Od czasu wydania Half-Life’a 2 wszystkie stworzone przez to studio gry muszą być na niej rejestrowane i aktywowane przez Internet, czym Valve na siłę nas uszczęśliwia. „Para” stała się jednak powszechna zarówno wśród deweloperów, którzy coraz częściej decydują się publikować gry za jej pomocą, jak i graczy, którym udostępnia rozmaite opcje społecznościowe, wsparcie dla rozgrywki wieloosobowej oraz… ukochane przez wielu achievementy (swoją drogą, niektóre polskie tłumaczenia (a może i oryginały) tychże osiągnięć są po prostu genialne, moim faworytem jest w tej chwili „PIU, PIU, STRZELAM Z LASERA!!!”).

    Zalety Steama są prawdopodobnie większości dobrze znane. Jednak znacznie chętniej czyta się opinie negatywne (ciekawe dlaczego?), na których właśnie zamierzam się skupić. Początek przygody z platformą był, nie powiem, całkiem pozytywny. Skuszony świątecznymi promocjami zakupiłem Magickę, w którą miałem ochotę zagrać już od jakiegoś czasu oraz (także w przecenie, choć nie świątecznej) Beyond Good and Evil, grę twórcy Raymana, o której także słyszałem wiele dobrego, ale nie miałem okazji przekonać się o tym osobiście. Płatność przebiegła bez problemów, niemal natychmiast mogłem już pobrać gry i takoż uczyniłem. Jednak perfidia Steama miała się dopiero ujawnić.

    Kolejne wydarzenia skłoniły mnie do tego, aby nieco ponarzekać. Jako że człowiek jest zwierzęciem stadnym, postanowiłem zatruć moimi utyskiwaniami nieco szersze grono. Tak, właśnie szanownych czytelników. Przejdźmy zatem do sedna.

    Magicka ważyła mniej i jako pierwszą pobrałem właśnie ją. Miała nawet dostępną z poziomu menu polską wersję językową (ale chyba jako jedyna nie miała ozdobnej, stylizowanej czcionki). Aby zapoznać się z rozgrywką, przeszedłem część kampanii. Miałem ochotę przekonać się, jak w Steamie przebiega rozgrywka wieloosobowa. Niestety miałem z tym spore problemy. Próbując podłączyć się do jakiejkolwiek gry, niezmiennie otrzymywałem komunikat „Błąd autoryzacji” (a żeby nie było – próbowałem dołączyć się do gier bez hasła, publicznych). Że co proszę?! Kupuję oryginalną grę, przeznaczoną głównie do rozgrywki wieloosobowej i nie jestem w stanie z nikim się połączyć? Nie jestem pewien, ale sądzę, że przyczyną może być nie podanie numeru seryjnego. Byłem bombardowany komunikatem, by w razie prośby o podanie seriala wpisać niżej podany. Jednak nigdzie nie znalazłem miejsca, gdzie miałbym go wpisać, nie pokazał się też żaden komunikat z takim żądaniem. Co to ma być?! Przecież Steam to nie świeżak, parę dobrych lat na doskonalenie miał. Także Magicka nie miała premiery wczoraj, więc nie mam pojęcia, o co może chodzić. Ostatecznie udało mi się rozegrać ze dwie gry na arenie poprzez opcję „Szybka gra”, ale nie o to mi chodziło, miałem nadzieję na kontynuowanie kampanii w towarzystwie innego maga lub dwóch. Musiałem jednak obejść się smakiem.

    Więcej zabawy było natomiast z grą Beyond Good and Evil. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to rozmaite błędy w wyświetlaniu grafiki. Rozumiem, że gra powstała już jakiś czas temu i akurat za to nie winię platformy, ale mimo wszystko uważam, że w jakiś sposób można było dostosować grę do najnowszych warunków. Skoro GoG tak robi z grami sprzed ponad dekady i Steam mógłby z gestem zaserwować jakiegoś patcha. Ja natomiast musiałem radzić sobie sam i tu wykryłem kolejne dwie niedoskonałości systemu. Przeglądając pliki gry zauważyłem tam program konfiguracyjny oraz instrukcje (tak, nawet w kilku językach). Natomiast z poziomu Steama nie mam ani dostępu, ani nawet wiedzy, że coś takiego istnieje. Ba! We właściwościach BGE stoi dumnie „Instrukcja: [brak dostępnych]”. Skoro już to ma być kompletna platforma wydawnicza, przydałoby się zadbać również o takie rzeczy. Może i jestem nieco archaiczny, ale dla mnie często instrukcja to pierwsze, do czego mam ochotę zajrzeć po kupnie gry. Natomiast o istocie programu konfiguracyjnego może świadczyć to, że za jego pomocą zlikwidowałem błędy w wyświetlaniu grafiki. Ale o tym za chwilę.

    Pierwsze, co zrobiłem to ustawiłem dla gry tryb kompatybilności ze starszą wersją systemu Windows, naiwnie ufając, że to może wystarczyć. Gdzie tam! Po tym zabiegu gra nawet się nie uruchomiła. Zmęczony tymi machinacjami, do prób wróciłem dopiero kolejnego dnia. Dezaktywowałem tryb zgodności i spróbowałem włączyć grę. Jakie było moje zdziwienie, gdy pojawił się komunikat Steama, który miał pretensje, że program „steam.exe” jest uruchamiany w trybie kompatybilności i kazał to wyłączyć. Akurat dla samego programu czegoś takiego nie ustawiałem, ale wolałem się upewnić. I miałem rację. Jednak przy próbie włączenia „Para” uparcie obstawała przy swoim. Ten komunikat można było jeszcze zignorować.

    To jeszcze nie był koniec atrakcji, które dla mnie przygotował Steam. Po wyłączeniu paru efektów graficznych BGE działał jak marzenie, a ja w grze miło spędziłem sporo czasu. Przy którymś z uruchomień dostałem komunikat, że platforma nie jest w stanie połączyć się z Internetem. Nie mam stałego dostępu do sieci, więc nic w tym dziwnego. Ponownie chciałem wejść w świat wykreowany przez Michaela Ancela, który oferował jedynie rozgrywkę jednoosobową, zatem Internet nie był mi potrzebny. Kazałem Steamowi uruchomić się w trybie offline, a dodam, że czyniłem to już wcześniej – z powodzeniem, tym razem jednak „Para” ponownie pokazała pazurki. Mimo wyraźnego polecenia uruchomienia się bez dostępu do Internetu, uparcie próbowała się połączyć, po czym informowała mnie o niepowodzeniu i wyłączała się. W to było mi nawet ciężko uwierzyć. Przez platformę, za pośrednictwem której kupiłem grę, nie byłem w stanie jej uruchomić! Próbowałem kilkakrotnie. Dopiero połączenie z siecią i uruchomienie Steama online dało rezultat. Na obronę mogę powiedzieć, że potem tryb offline działał podejrzanie bez zarzutu.

    No i ze skarg i zażaleń to by było chyba na tyle. Poza taką drobnostką, że w pewnym momencie z niewiadomych przyczyn wyzerowały mi się osiągnięcia w grze Magicka. Dla mnie to pikuś, ale wydaje mi się, że dla nałogowych zbieraczy achievementów byłby to powód do rwania sobie garściami włosów z głowy.

    Podsumowanie, po tej tyradzie, może być nieco zaskakujące. Otóż nie uważam Steama za zło wcielone, twór szatana czy też platformę, która jest do niczego. Sądzę, że ma wiele zalet o których w tej chwili nie wiem. Ale z drugiej strony, w żaden sposób nie zachęciła mnie też do tego, by je poznać. Dość rzec, że w pewnym momencie autentycznie pomyślałem, że lepiej bym zrobił, gdybym ściągnął pirackie wersje tych dwóch gier. Ale była to myśl dość ulotna. Niemniej mój najpoważniejszy zarzut przeciwko Steamowi jest następujący – ten twór wciąż posiada wiele wad i przywar, które platformie istniejącej od tak długiego czasu i zajmującej tak poważną pozycję na rynku, po prostu nie przystoją. Tylko tyle i aż tyle. To nie przystoi…



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 2 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


      
     

    Obywatel Insimilionu | Komentarzy: 243
    Temat: Steam i GoG to dwa zupełnie...
    Dodany: 24.03.2012 o 17:06  

    Steam i GoG to dwa zupełnie odmienne założenia, więc porównywanie ich jest conajmniej bez sensu, podobnie z resztą jak praktycznie wszystkie zarzuty w tym artykule.
    Twórcy obu tych tytułów istnieją i mają się dobrze i to oni, a nie dystrybutor są odpowiedzialni za pośrednictwem wydawcy za prawidłowe działanie gry. Pod tym względem gra ze Steam nie różni się specjalnie od kupowania wersji box. Jak kupisz grę np. w Saturnie i coś nie będzie działać to pretensje będziesz miał do pani kasjerki, do Cenegi, czy CDP, czy może jednak do wydawcy globalnego/dewelopera ?

    GoG wydaje patche do gier, bo to najczesciej antyki, do których zapewne pozyskują pełnię praw albo prawa na równi z wydawcą.

    Owszem, Valve weryfikuje wersje gier ale przecież nie będzie robiło za betatesterów, szukających błędów w grafice czy multiplayu.

     

    Obywatel Insimilionu | Komentarzy: 56
    Temat: Zgadzam się z Seldonem. Na ...
    Dodany: 24.03.2012 o 19:22  

    Zgadzam się z Seldonem. Na GoGu widziałem rozwiązanie problemu z bugami graficznymi - ktoś na forum zauważył, że wyłączenie pewnych opcji znacznie poprawia płynność gry. Równie dobrze można byłoby to znaleźć gdzie indziej.
    Steam nie jest odpowiedzialny za "nieswoje gry" - to tylko platforma dystrybucyjna. Przy czym rzeczywiście zdarzają się jej problemy - mi jeszcze żadnego aczika nie zjadło, więc nie wiem, czy można próbować coś gadać z Tech. Supportem. Ale zazwyczaj (choć nie zawsze) problemy mają gry spoza Valve. Z drugiej - niektóre gry na Steamie są jednak poprawiane. Padło po prostu na to, że akurat ty miałeś problem z tymi.



    Ten artykuł skomentowano 2 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw