Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Felietony • Duchowy spadkobierca Baldur's Gate • INSIMILION

    Felietony


    Duchowy spadkobierca Baldur's Gate

    Gry wideo » Felietony » Felietony
    Autor: Orish
    Utworzono: 27.11.2008
    Aktualizacja: 30.10.2009

    Można powiedzieć, że do określenia „duchowy następca Baldur’s Gate” zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Wielu twórców kolejnych gier z gatunku cRPG z lubością przyrównywało swoje produkcje do tego osławionego tytułu. Potem jednak nadchodziła premiera, a po niej czas na weryfikację zapowiedzi producenta. Okazywało się wtedy, że gra może i jest dobra (a może i nie), ale z całą pewnością do Baldura wiele jej brakuje. Najbliżej sukcesu był Neverwinter Nights 2, który wraz z dodatkiem Maska Zdrajcy jest grą naprawdę niezłą, a patrząc na standardy ostatnich kilku lat – wręcz świetną. Nie zaskarbił sobie jednak przychylności zbyt wielkich rzesz graczy. Mają oni bowiem prawo do narzekania – nie wszystko było takie, jak być powinno. Gra ma swoje wady, jak każda. Baldur’s Gate również je posiada. Ale Baldur’s Gate jest legendą. W mniemaniu wielu graczy niemal ideałem. Duchowym spadkobiercą Baldur’s Gate nie może być więc żadna gra, której do doskonałości brakuje więcej niż „niemal”. I nawet kiedy już wyjdzie taki tytuł, który odniesie spektakularny sukces, zbierze ultra-pochlebne recenzje, zostanie okrzyknięty najlepszą grą wszechczasów – to jeszcze nie wszystko. Musi osiągnąć jeszcze jedną rzecz, która jak do tej pory udała się tylko Baldur’s Gate – stać się legendą.

    Porzućmy jednak rozważania, czy jest w ogóle możliwe, by taka nowa legenda kiedyś powstała, i przyjrzyjmy się dwóm tytułom, które w najbliższym czasie o to zawalczą. Są to Dragon Age: Origins i Drakensang: The Dark Eye. Te dwie produkcje łączy więcej, niż by się na pierwszy rzut oka wydawało. I można by przypuszczać, że Drakensang mało znanego studia Radon Labs nie ma większych szans z niczym, co wyjdzie ze stajni słynnego BioWare. Ale jak stary jest ten świat, nie zawsze jest tak, jak wydawałoby się, że być powinno. Porównajmy więc poszczególne elementy tych gier, czy raczej póki co (przynajmniej w przypadku Dragon Age) ich zapowiedzi.

    Założenia

    Zarówno BioWare, jak i Radon Labs, za swój najważniejszy cel uznały powrót do korzeni w pełnym tego słowa znaczeniu. Obie firmy mówią otwarcie: stawiamy na fabułę, na rozgrywkę zbliżoną do klasycznego papierowego RPG. Tak jak było w Baldur’s Gate. I chwała im za to.

    Fabuła

    W obu grach fabuła ma stanowić najważniejszy element gry. Ale to już wszyscy wiemy. Ciekawsza jest jednak treść, bo w przypadku obu tytułów główną rolę mają odgrywać... smoki. To właśnie ten fakt jest głównym powodem moich obaw. Wszak smoki występują niemal w każdej grze osadzonej w klimatach fantasy, mają też na koncie kilka głównych ról – jak choćby w niezbyt udanym Gothic 2. Wątpliwość budzi więc fakt, czy te potężne magiczne gady są dobrym „materiałem” na ciekawą i zaskakującą fabułę. Ileż w końcu można wymyślać historii bazujących na tak oklepanych stworzeniach?
    Niemniej, dla dobrych scenarzystów nie ma rzeczy niemożliwych. Twórcy Drakensang uderzają tutaj krótko i konkretnie - liczbami: 6 specjalistów (twórców słynnego systemu RPG „Das Schwarze Auge”), 6 miesięcy, ponad 1500 stron scenariusza. Trzeba przyznać, że to robi wrażenie. Z kolei w przypadku Dragon Age takich danych nie mamy, ale za to znamy ogólny zarys fabuły: „Obudzony przez żądnych potęgi magów pradawny bóg-smok objawił się jako demon, prowadzący hordy posłusznych mu, spaczonych złem i odmienionych ludzi, mających tylko jeden cel - podbić cały świat. Niemalże tyle samo czasu, co The Blight, istnieją Grey Wardens - elitarni strażnicy, perfekcyjnie wyszkoleni wojownicy i magowie, których zadaniem jest bezlitosne niszczenie każdego przejawu emanacji zła. Wciąż istnieją i wciąż czuwają, choć uśpione setkami lat pokoju społeczeństwo niemalże o nich zapomniało. Zło jednak nie śpi, przygotowując się do kolejnego ataku.” (źródło: gram.pl). Naprawdę chciałbym powiedzieć o tym coś pozytywnego. Przykro mi – nie mogę. Na usprawiedliwienie Ery Smoków można dodać jedynie to, że ciężko oceniać na podstawie tych kilku zdań (wszak uświadczyliśmy już wielu świetnych produkcji, których fabuła została opisana w ten sposób).Oczywiście brak analogicznych informacji o Drakensang nie oznacza, że jest on pod tym względem lepszy.

    Świat

    Jeśli spojrzymy na opisy świata obu tytułów, to od razu zauważymy pewne różnice. Akcja Drakensang toczy się na kontynencie będącym częścią oryginalnego settingu The Dark Eye. Twórcom gry zostało więc tylko zaadaptowanie go na potrzeby gry. Z kolei w Dragon Age mamy do czynienia ze stworzeniem wszystkiego od zera. Autorzy chwalą się m.in. opracowaniem dużej, liczącej ponad 5000 lat historii uniwersum i wykreowaniem charakterystycznego klimatu gry (klasyczne średniowieczne fantasy połączone z elementami orientalnymi). Nie ma także typowych ras – zostały one zastąpione innymi, unikalnymi dla tego świata. Na tym jednak de facto innowacje się kończą. I jeśli zestawimy je z tym, co ma oferować nam Drakensang, jedynymi różnicami, jakie zauważymy będzie nieco większy orientalizm Dragon Age (który i tak jest upychany do każdej gry, bo gdzie nie ma katan i innych tego typu akcesoriów?) i odmienione rasy. O tym, że twórcy napracowali się nad ogromną historią świata nikt po premierze nie będzie pamiętał – bo dla samej gry nie będzie miało to większego znaczenia.
    Jest jednak jedna zasadnicza rzecz, którymi te dwie produkcje się różnią – klimat. BioWare postawił na „cięższą” odmianę fantasy, określaną przymiotnikiem „dark”. Drakensang natomiast zapowiada się na klasyczny heroic. I wygląda na to, że kanadyjska firma podjęła tutaj lepszą decyzję niż Radon Labs. W ostatnich latach na rynku panował przesyt cRPG w „lżejszych”, bardziej sielankowych klimatach, a jedyną znaną grą utrzymaną w nastroju zbliżonym do dark fantasy był nasz rodzimy Wiedźmin. Gracze mają zatem prawo mieć już dość zbyt łagodnego traktowania realiów fantastycznych, a Dragon Age może być dobrą odpowiedzią na ich wymagania. Jednak Drakensang nie jest tutaj na straconej pozycji – pamiętajmy, że Baldur’s Gate również został osadzony w heroic fantasy.

    Rozgrywka

    Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, tutaj również odnajdujemy wiele podobieństw. W obu grach dużą rolę ma odgrywać system RPG. W Drakensang jest to oczywiście The Dark Eye, Dragon Age został natomiast oparty na autorskim, co wcale nie oznacza, że gorszym, rozwiązaniu. Statystyki postaci, a zwłaszcza jej rodowód, mają mieć duży wpływ na przebieg gry. Ponadto w Dragon Age na początku będziemy mieli do wyboru kilkanaście możliwych opcji fabularnego rozpoczęcia.Oba tytuły są nastawione na rozgrywkę drużynową. Różnica polega na tym, że w niemieckiej produkcji drużyna po prostu jest, a w Erze Smoków stanowi ona podłoże dla wielu możliwości interakcji pomiędzy jej członkami. Mamy tu też możliwość własnoręcznego stworzenia całej drużyny zamiast dołączania poszczególnych NPC.
    Idea walki jest niemal identyczna. Jest drużyna, jest aktywna pauza, są urozmaicone statystyki postaci. Te trzy rzeczy wystarczają, by domyślić się, że o żadnej zręcznościówce mowy tu być nie może – podobnie jak w grach opartych na systemie D&D, najważniejszą rolę odgrywa taktyka.
    Autorzy obu gier zapowiadają, że dialogi będą bardzo rozbudowane, a duży wpływ na nie będą miały statystyki i pochodzenie postaci. Do tych deklaracji podchodzę jednak bardzo ostrożnie – nieraz zapowiedzi twórców w tej kwestii kompletnie nie pokrywały się z rzeczywistością. Osobiście jednak mam wrażenie, że bardziej dopracowany pod tym względem będzie Dragon Age.

    Oprawa audiowizualna

    Na chwilę obecną bardzo trudno spekulować na ten temat. Patrząc na screeny, graficznie o wiele lepiej prezentuje się Dragon Age. Wiemy też, że będziemy mieli w nim szerokie możliwości ustawienia kamery.
    Istotną rzeczą jest to, że polska wersja Drakensang będzie posiadała jedynie lokalizację kinową, natomiast EA Polska wyposaży produkt BioWare w pełną polską wersję językową, ale pozostawi też do wyboru oryginalną, co trzeba zapisać zdecydowanie na plus.

    ~~~~~

    Nie jest łatwo orzekać o tym, jaka będzie gra jeszcze przed jej premierą. Jest to wręcz pozbawione sensu. Dlatego nie zamierzam tutaj rozstrzygać, czy lepszy będzie Drakensang, czy Dragon Age. Opinia o każdej z nich i tak pozostanie w dużej mierze w zakresie osobistych preferencji. Odważę się jednak wysnuć jeden wniosek, zasadniczy dla tego artykułu.

    Naprawdę chciałbym wierzyć w to, że jedna z tych gier stanie się duchowym spadkobiercą Baldur’s Gate, że stanie się legendą. Ale wiem, że jeśli te wszystkie zapowiedzi zostaną zrealizowane, to tak nie będzie. Powstaną dwie gry o bardzo wyrównanym poziomie. Gry, które względem siebie będą cechowały się dużą powtarzalnością poszczególnych rozwiązań. Bardziej więc stawiałbym na to, że stworzy nam się nowa parka konkurencyjnych tytułów a’la Gothic i Morrowind, ale żaden z nich nie uzyska wystarczającej przewagi, by jednoznacznie powiedzieć, że od teraz on będzie wyznaczał nowe standardy gatunku.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 26 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.

    (1) · 2 · Nowsze »

      
     

    Obywatel Insimilionu | Komentarzy: 77
    Temat: Sonda?
    Dodany: 27.11.2008 o 10:44  

    Można by zrobić sondę o tym, na którą z tych gier czekamy bardziej. Ja się skłaniam ku Dragon Age i to nie tylko ze względu na moje niemieckie uprzedzenie. Bioware z góry wyzwala bardziej pozytywne emocje, a wszystkie materiały, jakie do tej pory widziałem, również spychają Drakensang na drugie miejsce. Także ten artykuł mnie przekonuje do Dragon Age: Origins.

    Pablo
     

    Wędrowiec
    Temat: Następca Baldur's Gate
    Dodany: 27.11.2008 o 16:04  

    Mówi się wiele o następcy Baldur's Gate ale on nie nadchodzi, mówiono że Storm of Zehir nim będzie SoZ niby nie zawodzi ale chciało by się więcej, po wydaniu NWN 1 i 2 Bioware wychodzi z założenia zróbmy coś dla kasy niby fajne ale nudzi na dłuższą metę nie liczę więc na Dragon Age liczę na Drakensang Radon Labs może przywrócić magię rpg jak za dawnych czasów robił to Black Isle czas pokaże kto nim zostanie

    Master
     

    Wędrowiec
    Temat: Niezbyt udanego ghotica 2 ....
    Dodany: 28.12.2008 o 5:56  

    Niezbyt udanego ghotica 2 .... ciekawe wedlug kogo ... ghotic 2 przebija te 2 gry zdecydowanie jezeli chodzi o fabułe

    anoonim
     

    Wędrowiec
    Temat: duchowy spadkobierca Baldur...
    Dodany: 29.12.2008 o 14:53  

    duchowy spadkobierca Baldur's Gate- nie róbcie se jaj. Wątpię, żeby kiedykolwiek jakaś gra cRPG dorównała Baldur's Gate. Bo jak narazie to tylko Icewind Dale był temu bliski

    Yem
     

    Wędrowiec
    Temat: duchowy spadkobierca Baldur...
    Dodany: 04.01.2009 o 12:41  

    gothic 2 miał z prawdziwym crpg mało do czynienia, gra nie była zła ale należała już do nowej fali crpg(mocno okrojonych), a baldursowi dorównywał planescape i fallout 2 (jak na tamte czasy) ;] icewind dale = bg2 w konwencji hack&slash

    Mephi
     

    Wędrowiec
    Temat: Recenzja
    Dodany: 10.02.2009 o 9:09  

    Grałem... widziałem... gra jest ok... do baldurs gate brakuje jej... hmm... tyle co z polski do chin ;] Gra prowadzi za ręke cały czas, musimy być obrzydliwie dobrzy bo innej opcji nam nie daje, do tego brak zapisywania postaci, brak opcji multi, jest to dobra podstawa do dalszego rozwijania ale wymaga dużo pracy, twórcy sie chyba pospieszyli z wydaniem

    Thorn
     

    Wędrowiec
    Temat: Ale ładna reklama Drakensan...
    Dodany: 10.03.2009 o 12:32  

    Ale ładna reklama Drakensanga :)

      
     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 66
    Temat: Bardzo w porządku artykuł. ...
    Dodany: 11.03.2009 o 21:45  

    Bardzo w porządku artykuł. Muszę też powiedzieć, że znajduję w Orishu fana starych Rpg-ów: Baldura , Tormenta, Icewinda. Osobiście też jestem takim fanem, dlatego prawde mówiąc dotychczas zawsze zgadzałem się z Orishem.
    Moim skromnym zdaniem żaden Rpg kiedykolwiek nie dorówna Baldurowi. Można spekulować, czy Torment mu dorównał, ale to jedyny możliwy tytuł, który mi przychodzi do głowy.
    Ogólnie to dobra reklama obu Rpg - chociaż ja bardziej oczekuję Dragon Age... Podzielam Twoje obawy Orish o opieranie scenariusza o oklepane przez świat Rpg smoki... no ale cóż... czas pokaże.
    :)

    Joot
     

    Wędrowiec
    Temat: O ile pozwoli mi na to sprz...
    Dodany: 26.03.2009 o 22:55  

    O ile pozwoli mi na to sprzet, czas (i narzeczona ;) chetnie zagram w obie gry. Bioware jest kojarzone z dobrym produktem (nawet jezeli nie jest to specjalnie nowatorska rzecz, to przynajmniej perfekcyjne rzemioslo). Radon Labs - bedzie mialo z kolei wieksza "orientalnosc".
    Co do legendarnosci BG i jego nastepcy: trzeba sie zastanowic, skad sie to wzielo? Po pierwsze niezbyt duze na owczesne czasy wymagania sprzetowe - dosyc powszechnnie "odpalalne", po drugie rozwiazania techniczne - owszem, samo ladowanie plansz trzoche trwalo, ale jek juz weszly to raczej niespecjalnie "przycinaly". Trzecia sprawa - UNIKALNE rozwiazania i polaczenie kilku roznych "technik", sposobow prowadzenia gry, fabuly, muzyki, mozliwosci realizacji i zakonczenia gry, nowy, ale przejrzysty i poreczny interfejs itp. Na tym wlasnie zrobiono legende (plus wykorzystanie i umiejetne polaczenie istniejacych mozliwosci technicznych, o ktorych wiadomo bylo ze sa mozliwe, ale byly stosowane przewaznie osobno - np animacje postaci - niezbyt wyrafinowane, ale niezle efekty dzwiekowe, muzyka, pogaduszki miedzy postaciami (moze troche monotonne po dluzszej grze, ale zawsze mozna bylo je wylaczyc) itd. Wszystko to razem do kupy zlozylo sie na sukces BG. Po prostu bylo pierwsze w tym stylu. Dalej po nim - Icewind Dale, Newerwintwr Nights - to juz tylko udoskonalanie grafiki, muzyki, efektow, zmiana krainy, fabuly, drobne w sumie przerobki interfejsu ( z tym ze za tym szlo zapotrzebowanie na coraz mocniejsze maszyny), byly w zasadzie kontynuacja i plynieciem na fali sukcesu BG.

    Joot
     

    Wędrowiec
    Temat: P.S. Dla mnie kolejnym, moz...
    Dodany: 26.03.2009 o 23:02  

    P.S. Dla mnie kolejnym, moze nie pretendentem do "legendarnego" ale przelomowym produktem bylo "Lionheart", ktore nie wiedziec czemu przeszlo jakos bez echa.

    jjj
     

    Wędrowiec
    Temat: Lionheart?!
    Dodany: 05.04.2009 o 22:53  

    Bo może Lionheart nie miał nic poza pierwszym miastem? przynajmniej ja się zmuszałem do grania w to-to... a zazwyczaj chłonę rpgi i h'n's jak gąbka. Jeszcze ten brak jakiegokolwiek balansu i optymalizacji (heal który leczył mniej niż przeciętny atak a trwał 3 razy dłużej- to po co tego używać w trakcie walki?!... zresztą cały system "magii" nie funkcjonował), 90% questów zamkniętych w pierwszym mieście, 99% fabuły w pierwszym mieście. Lionheart nie oferował nic prócz Falloutowego systemu tworzenia postaci- to dużo, ale nie wystarczy nawet do bycia przeciętniakiem

    LordSmarkula
     

    Wędrowiec
    Temat: Gothic
    Dodany: 30.05.2009 o 11:38  

    "Bardziej więc stawiałbym na to, że stworzy nam się nowa parka konkurencyjnych tytułów a’la Gothic i Morrowind,"
    Dla mnie TES3 i Gothic od 1 do Nocy Kruka, są prawdziwymi legendami obok Baldura (no może trochę niżej). Pewnie autorowi nie podoba się widok z 1/3 osoby i odejście od klasycznego RPG, ale fakt jest taki, że są to legendy. Natomiast G2 był świetny, miał wiele następstw G1, cała mapa z G1, a jednocześnie nic nie było już takie samo. To po prostu była genialna ga. Jedyne co im nie wyszło to właśnie nacisk w fabule na smoki, ale i tak była naprawdę bardzo fajna i spodziewam się, że lepsza niż w tych dwóch grach. A dodatek Noc Kruka już uzupełniaj fabułę i robił z rej gry coś naprawdę wspaniałego, bo fabuła podstawki i dodatku uzupełniały się w wielu miejscach i krzyżowały, że naprawdę to było coś.

    Natomiast IWD mi niezbyt przypadł. Miał rozgrywkę typu:
    Odbierz quest w Kuldahar - wybij całą dolinę cienia, wróć do Kuldahar, Idź do smoczego oka - wróć do Kuldahar,

    Fabuła był fajna, natomiast jak doszedłem do tych lodowych jaskiń po smoczym oku uznałem, że mam dość.

    Mniszku
     

    Wędrowiec
    Temat: ehhh...Baldurs Gate co tu d...
    Dodany: 22.08.2009 o 22:48  

    ehhh...Baldurs Gate co tu dużo mówić...The best of the best...

    seban
     

    Wędrowiec
    Temat: Lionheart
    Dodany: 29.08.2009 o 19:33  

    JJJ ma całkowita racje co do Lionhearta. W pierwszym mieście grało się bardzo przyjemnie, a potem byłem w lekkim szoku, bo zrobił się bezsensowny hack n' slash, bez żadnych ciekawych zadań. Jak dla mnie Lionherat to jeden z najbardziej niewykorzystanych potencjałów w historii komputerowych rpg

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 6
    Temat: Autor tego tekstu przytoczy...
    Dodany: 05.11.2009 o 18:36  

    Autor tego tekstu przytoczyl obawy o fabule ze smokami...gram w dragon age i jestem juz po ubiciu jednego ze smokow i powiem tylko tyle by nikomu nie psuc przyjemnosci: Fabula jest mroczna i ma klimat, smoki sa w niej przedstawione jako potezne istoty i tak tez jest gdy dochodzi do walki z nimi...dla mnie drugie miejsce co do najlepszej walki ze smokiem jaka stoczylem na PC, przywyzsza te z G2 i prawie dorownuje tej z BG2...a finishery sa poprostu miazdzace, ruchy smoka, jego ataki chwilami przypominaja gre akcji, niemal renderowany filmik na ktory masz wplyw...swietne i klimatyczne

    Abberation
     

    Wędrowiec
    Temat: Grałem w Drakensang\'a i Dr...
    Dodany: 03.08.2010 o 1:17  

    Grałem w Drakensang'a i Dragon Age co prawda obie gry mają wady ale wady tej drugiej to nic w porównaniu do drakensanga. Fabuła kuleje i NICZYM nie zaskakuje. Jest naiwna, nudna i powiela zajeżdżone już na śmierć schematy. Nie mam nic przeciwko byciem wybrańcem puki nie jestem JEDYNYM wybrańcem od xxx lat Oo (W DA było się Grey Wardenem (jednym z paru) w Baldursie dzieckiem baala (też jednym z paru) w G2 w sumie nie wyjaśniono tego i git) A co do systemu to potencjał by może i był gdyby nie zrobili z niego 100% H&S jak chce siekać milion poziomów szczurów w kanałach to przynajmniej niech te szczury padają dość szybko !!... Ale nieeeee każda kolejna walka to kolejna strata czasu który można by było wykorzystać w nieco bardziej konstruktywny sposób. Z biegiem czasu wcale nie jest lepiej po prostu wyrównujesz z coraz bardziej przegiętymi potworami co na dłuższą metę jest nudne jak flaki z olejem. Reasumując gra przekombinowana nudna i naiwna oprawa graficzna ładna i niestety to wszystko. Amen!

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 60
    Temat: Hehe jak tu powiedzial nam ...
    Dodany: 14.11.2010 o 10:23  

    Hehe jak tu powiedzial nam Thorn świetna reklama Drakensanga , hehe

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 60
    Temat: Moze i nie gralem w bludrut...
    Dodany: 14.11.2010 o 10:41  

    Moze i nie gralem w bludrut , ale gralem w drakensanga.Coz fabula byla swietna , czasami rozmyta , ale wkoncu swietna.Wazna cecha tez bylo logiczne , taktyczne przejscie bossa lub liczniejszej grupy wroga.nie wiem jak wam ale mnie porazki w drak. motywuja mnie aby myslec i zniszczyc tego stworka.Daje mozliwosc myslenie,wybranie opcjii dilalogowych co potem bedzie mialo wplyw na puzniejsze etapy gry.Jak przechytrzenie kapitana , badz wykozystanie sprytu ,jako ze jestesmy handlowcami , atak . Uwielbiam Magów .kropka

    Sambor
     

    Wędrowiec
    Temat: To chyba duchowy chwyt mark...
    Dodany: 10.01.2011 o 0:16  

    To chyba duchowy chwyt marketingowy.

    lolcatz
     

    Wędrowiec
    Temat: podobno gdyby zgromadzić 1 ...
    Dodany: 30.01.2011 o 19:00  

    podobno gdyby zgromadzić 1 milion małp z maszynami do pisania na 100 lat to mogłyby powstać wszystkie dzieła Szekspira.

    jak oceniam fabułę Dragon Age?
    10 małp, 3 miesiące.



    Ten artykuł skomentowano 26 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.

    (1) · 2 · Nowsze »

    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw