Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Gry planszowe • Space Alert • INSIMILION

    Gry planszowe


    Space Alert

    Gry bez prądu » Gry planszowe » Recenzje
    Autor: Tae
    Utworzono: 04.10.2015
    Aktualizacja: 05.10.2015

           Tytuł:
    Space Alert

    Liczba graczy:
    1-5

    Rok wydania:
    2015

    Wydawca:
    Rebel
     
         

    Zapewne wielu z nas w dzieciństwie pragnęło stać się członkiem załogi statku kosmicznego. Niestety, jak to się mówi - urodziliśmy się za późno, by odkrywać Ziemię, a za wcześnie, by eksplorować Wszechświat. Dlatego międzygwiezdne rejsy jeszcze na długo pozostaną w sferze marzeń. Istnieją jednak rozwiązania, dzięki którym można je w pewnym stopniu spełnić!
     

    Lecimy w kosmos! I może wrócimy...

    "Space Alert" - rozgrywająca się w czasie rzeczywistym gra planszowa  autorstwa Vlaady Chvatila -sprawia, że naprawdę można poczuć się jak na pokładzie międzygwiezdnego pojazdu. Gracze wcielają się w świeżo upieczonych rekrutów czekających na swoje pierwsze zlecenia. Zadania wydają się dziecinnie łatwe - trzeba skierować statek w odpowiednie miejsce, wysłać sondy i poczekać na ich powrót. W rzeczywistości nic nie jest jednak takie proste. W czasie, kiedy roboty badają przestrzeń kosmiczną, statek jest ze wszystkich stron atakowany,  a załoga musi się liczyć ze stałą obecnością takich zagrożeń, jak na przykład asteroidy. Zadaniem graczy jest sprawne dowodzenie ekipą rekrutów w taki sposób, by uniknąć zniszczeń i bezpiecznie powrócić do bazy.
     

    Eee, kapitanie, do czego jest ten przycisk? 

    Po otwarciu pudełka można dostać oczopląsu - mnóstwo w nim żetonów, znaczników, figurek i różnego rodzaju torów. Krótka, kilkustronicowa instrukcja wydaje się nie zawierać zbyt wielu zasad i można mieć wrażenie, że gra, mimo bogatego wyposażenia, jest całkiem prosta. Nic bardziej mylnego! Złudzenia ostatecznie rozwiewa kolejny dodatek, mianowicie przewodnik. Jest on kilkakrotnie dłuższy od instrukcji i, jak się okazuje, bez jego lektury nie da się zagrać w Space Alerta. Poświęcony w całości szkoleniu, przewodnik wprowadza gracza w świat gry, prezentując w kolejnych rozdziałach  kolejne elementy. Napisano go w ciekawy, oryginalny sposób, mianowicie ma on   formę przemówienia doświadczonego generała do grupy świeżaków, momentami całkiem humorystycznego. Na przykład, mówca stale zapomina, że wspominanie o rychłej śmierci spowodowanej rozmaitymi wypadkami jest raczej złym pomysłem. Oprócz tego, przewodnik opisuje reguły w klarowny, przystępny sposób - instrukcja stanowi przy nim zaledwie podsumowanie. Połączenie tych elementów sprawia,że przemowę oficera czyta się naprawdę przyjemnie, a zrozumienie zasad staje się łatwiejsze niż w przypadku zwykłej instrukcji. Biorąc pod uwagę, że jest ich naprawdę dużo, obecność przewodnika staje się tym większym atutem Space Alerta, zwłaszcza, że nie da się pokrótce opisać wszystkich reguł. Dlatego dajmy sobie z tym spokój. I tak najpewniej zginiecie na pierwszej mi... Eee, nieważne!
     
    Porozmawiajmy lepiej o samej rozgrywce. Jak napisano w instrukcji, gra przeznaczona jest dla 4 do 5 graczy, jednak wprowadzono modyfikacje, umożliwiające rozgrywkę w trybie dwu- i trzyosobowym, a nawet solowym. Długość gry wyznacza ścieżka dźwiękowa z dołączonej do niej płyty. Rozgrywka dzieli się na dwie fazy: fazę planowania, kiedy odsłuchuje się nagranie i zagrywa karty akcji, oraz fazę działania, gdy rozpatruje się efekty podjętych decyzji z uwzględnieniem wszelkich dodatkowych reguł, takich jak zużywanie się paliwa czy błąd pokładowego komputera. Pierwsza część trwa zaledwie około 10-ciu minut, druga - niewiele dłużej. Każda faza dzieli się na kilka tur, a ścieżka dźwiękowa zawiera komunikaty o pojawiających się zagrożeniach, możliwych do wykonania akcjach lub o napotykanych przeszkodach. Gracze otrzymują swoje figurki, a jeden z nich zostaje oficerem łączności i jest odpowiedzialny za koordynację rozgrywki względem nagrania. Gdy usłyszy o zagrożeniu, musi pociągnąć kartę ze odpowiedniego stosu i położyć ją we wskazanym miejscu. Jeśli pojawi się możliwość wykonania akcji, powinien powiadomić o tym resztę załogi. Inny gracz zostaje kapitanem - jego zadaniem jest ucinanie przydługich dyskusji na temat działań i wydawanie konkretnych rozkazów. Pozostali są zwykłymi rekrutami. 
     
    Prócz załogi, najważniejszy jest oczywiście statek kosmiczny . Podzielono go na trzy sektory, opisane odpowiednimi kolorami, oraz sześć obszarów - trzy górne  i trzy dolne. Podczas wykonywania misji będą się do niego zbliżać zagrożenia, co zostanie oznaczone za pomocą żetonów przesuwanych na przylegających do planszy statku torów trajektorii. Gracze rozpoczynają  od ustawienia swoich figurek w głównej kabinie, a do dyspozycji otrzymują określoną, zależną od liczby uczestników ilość kart akcji, pozwalających na poruszanie się po statku, włączanie systemów ochronnych oraz walkę z zagrożeniami. W turze można wykonać jedną akcję. Uczestnicy gry zagrywają swoje karty na własne tory tur, by później, w fazie działania, sprawdzić, co udało im się osiągnąć. Celem gry jest takie skoordynowanie działań każdego członka załogi, by skutecznie zwalczyć zagrożenia i nie dopuścić do uszkodzeń, które spowodują zniszczenie całego statku . Na koniec rozgrywki - jeśli tylko uda się przeżyć - podlicza się punkty za zniszczenie i przetrwanie zagrożeń.
     
     

    Generale, to jest skomplikowane!

    Oczywiście, sposobów na wykonanie tego zadania jest mnóstwo. Budowa statku umożliwia wykonywanie różnych akcji - można włączyć osłonę, która zniweluje część obrażeń, można ostrzeliwać zagrożenia ze wszystkich możliwych broni, można też przeprowadzić skoordynowany, synchroniczny atak. Trzeba jednak pamiętać, że statek jest zasilany paliwem z reaktora, które kiedyś się kończy, dlatego nie można zapamiętale tłuc do wrogich obiektów z działa laserowego - inaczej w pewnym momencie zwyczajnie się wyłączy. Reaktor musi być regularnie tankowany, a zapotrzebowanie na energię - dokładnie wyliczone. Jeśli ktoś popełni pomyłkę i zmarnuje chociaż jedną turę na zakończony  fiaskiem atak, ryzykuje poważne uszkodzenia. Te z kolei obniżają sprawność poszczególnych systemów statku. Nie ma jednak czasu na spokojne planowanie - jak już wspomniano, gra toczy się w czasie rzeczywistym i jeśli nagranie trwa, na przykład, siedem minut, ma się dokładnie siedem minut na przeprowadzenie działań i pomyłki są niedopuszczalne. W tym tkwi cały urok "Space Alerta" - czas rozgrywki jest ograniczony i właśnie dzięki temu można tak dobrze wczuć się w pełen napięcia klimat, jaki mógłby panować na pokładzie statku kosmicznego podczas wykonywania misji. 
     
    Przytoczone reguły mogą wydawać się proste. Rzeczywiście, mechanika sama w sobie nie jest zbyt skomplikowana. Trzeba jednak pamiętać, iż twórca gry przewidział różne stopnie jej zaawansowania. Pierwsze misje są proste, ale każda kolejna stanowi coraz to trudniejsze wyzwanie. Na przykład, jak dotąd nie zostało wspomniane o konieczności konserwacji komputera, ryzyku zniszczenia systemów, możliwości pojawienia się intruzów, specjalnych zdolnościach zagrożeń, które mogą zadań kolosalną ilość obrażeń... Zgadza się, czyhających pułapek jest bardzo wiele! Nieraz zdarzy się, że gracze pogubią się w konieczności skupiania się na obronie różnych sektorów, a podział ról nie będzie do końca efektywny. Całość wymaga solidnego wysiłku umysłowego i szybkiego myślenia, a oprócz tego nie można zapominać, iż "Space Alert" jest grą kooperacyjną. Wymaga ona od graczy stałej, sprawnej komunikacji. Nie da się przeżyć, nie rozmawiając ze sobą , a  umiejętność współpracy jest absolutnie konieczna. Co ciekawe, mimo podziału ról wśród rozgrywających oraz wyróżnienia kapitana i oficera łączności, nie ma tu miejsca na, nazwijmy to, gracza alfa. Wszyscy są tak samo ważni, a błąd kogokolwiek - zarówno dowodzącego, jak i zwykłego rekruta - będzie równie poważny. Podobnie jest w przypadku sukcesów - każdy może się zasłużyć, błysnąć przemyślaną taktyką i pomysłem. Wszyscy muszą wiedzieć kiedy ustąpić pola innemu graczowi, a kiedy wziąć sprawy w swoje ręce. Współpraca, współpraca i jeszcze raz współpraca! W tym krótkim czasie, kiedy gracze słuchają nagrania, trzeba się naprawdę mocno skupić na tym, co dzieje się na pokładzie. Co naprawdę ważne, twórca gry zadbał o jej balans. Vlaada Chvatil najwyraźniej dokładnie przeanalizował każdy ze stworzonych przez siebie scenariuszy, skupiając się na tym, by postawione przed graczami zadania nie były niewykonalne. W przewodniku, po każdym rozdziale opisującym daną część szkolenia,  zawarto opis możliwych działań, które zapewniłyby zwycięstwo - na wypadek, gdyby ktoś uznał, że zlecono mu misję niemożliwą. "Space Alert" jest grą innowacyjną, jeśli chodzi o formę rozgrywki i trzeba przyznać, iż ta innowacja wychodzi jej zdecydowanie na plus. To powiew świeżości na planszówkowym rynku!
     

    W grupie raźniej, łatwiej przeżyć!

    Na samym początku instrukcji wspomniano, iż możliwa jest rozgrywka dla 1-5 graczy, jednak zaleca się granie w nie mniej niż w 4 osoby. Trzeba przyznać, iż właśnie wtedy przyjemności z grania jest najwięcej i najłatwiej poczuć klimat zamieszania panującego na statku kosmicznym podczas jego obrony. Rozmowy, przekrzykiwanie się, usiłowania opanowania sytuacji i zachowania spokoju, tak, by dało się sprawnie przeprowadzić działania - zdecydowanie łatwiej o taką sytuację, gdy przy stole siedzi większa grupa. Co więcej, rozgrywka, sama z siebie dość wymagająca, staje się prostsza, gdy z zagrożeniami walczy więcej osób - trudniej się pogubić albo zapomnieć o wykonaniu koniecznej akcji, jak na przykład tankowanie reaktora. W trybie solo bądź też na 2-3 osoby do załogi dołączają androidy, wykonujące polecenia reszty ekipy. Gracze, oprócz większej ilości kart akcji, otrzymują na rękę także karty bohaterskich akcji, umożliwiające na przykład atak ze zwiększoną siłą bądź szybsze przeniesienie do innego obszaru statku. Trudniej wówczas wczuć się w atmosferę gry, gdyż na pierwszy plan, ponad gorączkowymi dyskusjami między członkami załogi, wybija się konieczność kontrolowania większej liczby figurek. To z kolei jest na tyle absorbujące, że łatwo stracić orientację w tym, co dzieje się na pokładzie, a na koniec fazy planowania nie pamiętać, co się działo na początku i czy aby na pewno jakieś zagrożenie zostanie wyeliminowane. Takie różnice w rozgrywce na mniejszą i większą ilość graczy mogą stanowić zarówno plus, jak i minus "Space Alerta" - zależy to od tego, czy ktoś lubi wyzwania. Jeśli jest się gotowym na postawienie sobie wysokiej poprzeczki, nawet tryb solo przysporzy dużo dobrej zabawy, jednak w przypadku, gdy woli się coś prostszego, lepiej zebrać większą kompanię.
     

    Ale statek to mamy ładny...

    Grafika gry nie jest specjalnie wyszukana. Całość przywodzi na myśl raczej obrazki z dziecięcych książek niż "poważny" statek kosmiczny. Z drugiej strony jednak zastanówmy się czy jakakolwiek powaga była zamiarem twórcy? Wspomniany wyżej przewodnik w formie przemowy oficera do rekrutów absolutnie nie ma nic wspólnego z patosem właściwym międzygwiezdnym wyprawom Nie da się także zaprzeczyć, iż grafik wykonał dobrą robotę. Plansze wykonane zostały w estetyczny, czytelny sposób, a ich "rysunkowość" w żadnej mierze nie przeszkadza w odczuwaniu klimatu gry. Poszczególne jej elementy są po prostu ładne - od planszy statku, poprzez karty zagrożeń, na torach trajektorii kończąc. Podobnie jest w przypadku figurek - nie są szczegółowe, ale też nie można powiedzieć, że to bezkształtne pionki. Takie wykonanie gry nawet uznać za plus - jest ona do tego stopnia naładowana kosmiczną atmosferą, że absolutnie nie trzeba jej wyszukanych grafik. Co więcej, podczas rozgrywki trzeba się skupiać na działaniu, dlatego prostota i czytelność plansz stają się zaletą "Space Alerta". 
     
    Gra bardzo wiele zawdzięcza dołączonej do niej płycie z nagraniami. Podczas rozgrywki w tle słychać syreny alarmowe, od czasu do czasu przerywane różnego rodzaju komunikatami. Takie tło pomaga graczom przenieść się między gwiazdy. Ponadto, ścieżka dźwiękowa stanowi serce gry. Można co prawda poradzić sobie bez niego - wówczas jedna osoba zostaje mianowana chronometrażystą. Siedzi ona obok graczy ze stoperem w ręce, nie biorąc udziału w rozgrywce, i czyta w odpowiednich momentach komunikaty. Brzmi śmiertelnie nudno, prawda? Dlatego lepiej postawić na wersję multimedialną - w razie uszkodzeń nośnika całość jest dostępna do ściągnięcia na stronie gry.
     

    Dość gadania, moi państwo, teraz krótko i na temat!

    Podsumowując, Space Alert to bardzo dobra, oryginalna gra kooperacyjna. Dostarcza ona nowych wrażeń w temacie tego typu planszówek, zapewniając przy tym rozrywkę. Jest krótka, dynamiczna i z pewnością utrafi w gusta miłośników strategii doprawionej elementami losowości. Oczywiście, "Space Alert" nie spodoba się każdemu - ci, którzy nie lubią kombinować pod presją czasu, nie znajdą przyjemności w rozgrywce. Nie da się jednak zaprzeczyć, iż Vlaada Chvatil naprawdę popisał się pomysłowością. Niestety, płyta z nagraniami nie zawiera nieograniczonej ilości ścieżek dźwiękowych i przygoda w kosmosie kiedyś się skończy. Zanim jednak do tego dojdzie, na graczy czeka wiele wyzwań, a przy odrobinie inwencji można znaleźć nowe możliwości - na przykład, pociąć nagrania i połączyć je w losowy sposób, dzięki czemu powstaną nowe, nieprzewidywalne scenariusze. Jednakże i bez tego przejście wszystkich misji zajmie dużo czasu, ponadto ten sam lot za każdym razem można rozegrać inaczej. "Space Alert" oferuje więc szerokie możliwości opracowywania taktyki i kombinowania, a przy tym zapewnia dobrą zabawę!
     
    Ocena: 8/10
     
    Krótka, dynamiczna gra kooperacyjna, tocząca się w czasie rzeczywistym, skierowana dla graczy lubiących dreszcz napięcia wynikający z ograniczenia czasowego.
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw