Większość z owych bezpłatnych DLC to dodatkowe uzbrojenie. Na pierwszy ogień idzie, dostępny dla posiadaczy także Dragon Age’a, Pancerz Krwawych Smoków. Należy zaznaczyć, że przystosowanie średniowiecznej zbroi do kosmicznych realiów było zadaniem zapewne dość trudnym, ale ekipa wyszła z tego obronną ręką. Jednak na skutek błędu bezpośrednio w grze nie można znaleźć jej specyfikacji, a szkoda, bo z racji wysokiego bonusu do obrażeń mocy (+15%) świetne nadaje się ona dla Inżynierów, Adeptów i Strażników.
Zbroja jest też sednem kolejnego DLC, jakim jest Broń i pancerz Cerberusa. Jest on dobry dla wszystkich klas, bowiem zwiększa takie ogólne współczynniki jak zdrowie, tarcze czy pojemność magazynków ciężkiej broni. Podobnie jednak jak Pancerz Krwawych Smoków, w późniejszej fazie gry traci na znaczeniu, gdyż spokojnie można złożyć własny, skuteczniejszy zestaw. Ponadto obie mają hełmy, co nie wszystkim musi pasować (ja np. ich nie trawię). Zgodnie z nazwą, DLC zawiera także broń Cerberusa, a konkretnie strzelbę Patroszyciel, która w porównaniu z innymi zadaje największe obrażenia, ale ma najmniejszą pojemność magazynka. Mogą jej ponadto używać także nasi towarzysze.
Ostatnim już DLC tego typu jest Projektor błyskawic, nowa broń ciężka. Moim zdaniem jest ona bardzo ciekawa, gdyż rani i spowalnia wielu wrogów – znakomita na przeciwników walczących w zwarciu, jak np. zombie.
Zostały jeszcze trzy DLC, które są nieco „większe”, a przynajmniej zawierają w sobie jakieś misje. Pierwszym, i najlepszym ze wszystkich darmowych jest Zaeed – Cena zemsty, dodający nowego towarzysza, tytułowego najemnika Zaeeda oraz oczywiście związaną z nim misję lojalnościową (aczkolwiek misji rekrutacyjnej brak). Co prawda nie możemy z nim prowadzić normalnych rozmów na statku, ale podczas misji głównego wątku nie stoi on jak pień i ma tyle samo unikalnych dialogów, co wszyscy inni. Za ten dodatek należy się BioWare’owi duży plus.
Drugim z tej kategorii DLC jest Miejsce katastrofy Normandii. To króciutka misja, ale dla grających w Mass Effect 1 będzie stanowić całkiem miłą, sentymentalną i klimatyczną podróż - tyle że niewiele z niej wyniknie.
Ostatnim darmowym DLC jest bardzo rozczarowujący Projekt Hefajstos, dodający pojazd i misje w nim wykonywane. Są one jednak nudne i absolutnie niewymagające. Ponadto, w przeciwieństwie do Mako, M-44 Hammerhead jest bardzo delikatny i nawet dwóch zwykłych żołnierzy gethów niszczy go w kilka chwil. Osobiście przy moim ostatnim przejściu gry zrezygnowałem z jego ściągania.
Ocena:
- Broń i pancerz Cerberusa: 4/5
- Miejsce katastrofy Normandii: 3/5
- Pancerz Krwawych Smoków: 3/5
- Projekt Hefajstos: 1/5
- Projektor błyskawic: 4/5
- Zaeed – Cena zemsty: 5/5