Powstawaniu Neverwinter Nights towarzyszyły wielkie słowa - "cRPG wszechczasów", "następca Baldur's Gate'a", czy też "prawdziwe RPG na Twoim komputerze". Obietnic było wiele, a gracze z wypiekami czytali kolejne newsy, zapowiedzi i ciekawostki na temat gry. Powszechny optymizm wzbudzał także producent gry, firma BioWare, na której koncie jest jedna z najlepszych tego typu produkcji - Baldur's Gate. Balonik dmuchano, aż w końcu nadszedł dzień premiery.
Polskie wydanie zostało przygotowane starannie - pełna polska wersja językowa, w środku pudełka mapka. Największą jednak zaletą było przystosowanie gry do różnojęzycznych modów. My możemy grać w modyfikacje angielskie, francuskie, włoskie i inne, podczas gdy np. Francuzi mogą nam tylko pozazdrościć!
Ale dość o staraniach CD-Projektu - pora ocenić pracę specjalistów z BioWare.
Na początek kilka słów na temat fabuły trybu dla pojedynczego gracza. W tytułowym mieście Neverwinter zaczyna się dziać bardzo źle - wybuchła epidemia choroby nazywanej Wyjącą Śmiercią. Kapłani nie byli w stanie jej wyleczyć i po krótkim czasie miasto zostało objęte kwarantanną. Zdesperowany władca Neverwinter - Lord Nasher Alagondar i jego prawa ręka, paladynka Tyra - Aribeth de Tylmarande, postanowili zaprosić do miasta wszystkich poszukiwaczy przygód, którzy są chętni do odnalezienia lekarstwa na Wyjącą Śmierć. Zostali oni zakwaterowani w Akademii, w której szkoli się przyszłych najemników, a jednym z nich jest nasz bohater. Jak się później okazuje, lekarstwo można stworzyć z esencji czterech stworzeń, które ukryte są w Akademii. Niestety, na szkołę zostaje przeprowadzony atak, po którym wspomniane istoty uciekają z budynku na ulice Neverwinter. W tej chwili na arenę wkracza gracz - musi odnaleźć stworzenia i pomóc w zrobieniu lekarstwa. Jednak to tylko początek problemów...
Fabuła gry stopniowo się rozwija, nie jest jednak tajemnicą, że nie jest najwyższych lotów. Przede wszystkim jest niezwykle liniowa - w zasadzie każdy rozdział składa się z jednej centralnej lokacji plus kilku innych. Takie "wycieczki" najczęściej trwają dwie, trzy lokacje, po czym napotykamy na ścianę i jedynym wyjściem jest powrót do poprzednio odwiedzonego obszaru. Nie muszę chyba dodawać, że niezbyt wpływa to na grywalność. Ponadto nie można wracać do terenów odwiedzonych w poprzednim rozdziale, choć jest to całkiem nieźle wytłumaczone fabularnie.
Gra opiera się na zasadach 3 edycji Dungeons & Dragons. Jest 11 klas, które możemy dać naszemu bohaterowi - wojownik, paladyn, łowca, barbarzyńca, mnich, łotrzyk, bard, kapłan, druid, czarodziej oraz czarownik. Mamy do wyboru 8 ras - człowieka, elfa, półelfa, niziołka, krasnoluda, gnoma oraz półorka. Sam proces rozwijania postaci jest bardzo ciekawy - naszego herosa charakteryzuje 6 cech - siła, zręczność, kondycja, mądrość, inteligencja oraz charyzma. Co 4 poziomy możemy zwiększyć jedną cechę o jeden punkt. Ponadto nasz bohater może korzystać z tzw. atutów - specjalnych umiejętności, które pomagają mu w rozgrywce. Na koniec jeszcze dodam, że w grze nie brakuje umiejętności takich jak np. otwieranie zamków, czy rozbrajanie pułapek, a sam proces kreacji postaci kończy się nadaniem jej imienia oraz wybrania fryzury, ubrania, koloru skóry, a nawet tatuaży.
Mówiąc o bohaterze, miałem na myśli dokładnie jednego. Niestety w grze nie można stworzyć drużyny, jedynym sposobem, aby poczuć jej namiastkę, jest przyłączenie jednego z sześciu najemników - łotrzyka Tomiego, kapłankę Linu, bardkę Sharwyn, barbarzyńcę Daelana, mnicha Grimgnawa oraz czarownika Boddyknocka. Nie mamy jednak żadnego wpływu na jego rozwój oraz ekwipunek, więc o takiej możliwości wspominam jedynie z racji obowiązku... Zauważyć należy jednak, że każdy najemnik ma dla nas zadanie, które rozwijać się będzie w kolejnych rozdziałach, i które odkrywa pewne epizody z jego życia.
Sama gra została stworzona na autorskim silniku Aurora i wygląda bardzo porządnie. Pełne 3D, tekstury wysokiej jakości, świetna animacja postaci - szczególnie podczas walki. Każda zbroja różni się wyglądem, pięknie lśni w słońcu. Bardzo dobre są efekty świetlne w grze - rzucane czary robią piorunujące wrażenie, gdy ręce maga iskrzą, a po chwili pojawia się w nich kula ognia, która spopiela wszystkich wrogów w okolicy. Na osobne zdanie zasługuje trawa - świetna, ruszająca się na wietrze. Niestety, grafice, do nazwania jej piękną, brakuje różnorodności. Gra jest stworzona w edytorze, z gotowych zestawów klocków, co ma zarówno sporo zalet jak i wad. Zaletą jest przede wszystkim łatwość tworzenia dodatków przez graczy, wadą - monotonia. Wszystkie ulice Neverwinter wyglądają tak samo, a po kilku(nastu) odwiedzonych takich samych katakumbach człowiek zaczyna mieć tego powoli dość. Tutaj ujawnia się przewaga Infinity nad Aurorą - w tym pierwszym każdy obszar miał swój niepowtarzalny wygląd i klimat. W NwN wszystko jest bliźniaczo podobne.
Przyjemne doznaniom ulegają nasze uszy - muzyka, stworzona przez słynnego Jeremy'ego Soula, jest na wysokim poziomie, choć moim zdaniem nie jest to najwyższa forma tego kompozytora. Lepszy soundtrack ma choćby Icewind Dale, czy też Morrowind, w NwN jest on po prostu dobry. Głosy w polskiej wersji są całkiem nieźle dobrane, pasują do wypowiadającej je osoby. Ogólnie polonizacja wypadła na wysokim poziomie i za to należą się brawa CD-Projektowi.
A jak się w Neverwinter Nights gra? Całkiem przyjemnie. Gra, mimo średniej fabuły i zdecydowanie za dużej liczby przeciwników do pokonania, po prostu wciąga. Zasługą tego jest rozwój postaci i spora liczba questów w grze. Co prawda zadania przerażają brakiem jakiejkolwiek oryginalności (w zasadzie wszystkie sprowadzają się do pójścia w jakieś miejsce, wyrżnięcia wszystkich wrogów i zabraniu przedmiotu/porozmawianiu z kimś), a także niejakim narzuceniem ich wykonywania przez autorów gry. Większość questów wykonuje się po drodze do ważnego dla fabuły miejsca. Powiedzmy, ze jaskinia ma trzy poziomy - na drugim będzie można zdobyć TEN przedmiot, bądź też porozmawiać z TĄ osobą. Jakiś bocznych, niezwiązanych z fabułą obszarów jest jak na lekarstwo... Warto jednak wspomnieć o obszarach, które zwiedzimy podczas rozgrywki. Oprócz tytułowego miasta Neverwinter przyjdzie nam podróżować po Porcie Llast, jego okolicach, mieście Luskan i... Może już zakończę, gdyż nie chcę zdradzić zbyt dużego kawałka fabuły. Tak czy owak, przejście kampanii dla pojedynczego gracza zajmie około 50 godzin, co jest już całkiem niezłym wynikiem.
Należy jednak pamiętać, że Neverwinter Nights to także tryb dla wielu graczy. I to jest bodaj największa zaleta programu. Można grać po LANie, można też poszukać serwerów za pośrednictwem GameSpy. Jakie możliwości daje nam multiplayer? Wiele. Począwszy od zagrania w podstawową kampanię z kolegami, poprzez boje na arenach przypominające deathmatche z FPS-ów, na przygodzie stworzonej przez Mistrza Gry kończąc. Ten ostatni rodzaj rozgrywki przypomina prawdziwe sesje RPG organizowane przez zapaleńców w ciemnej piwnicy. MG wciela się w bohaterów, zadaje graczom zadania, tworzy historię. Jeśli mamy szczęście i dużo wolnego czasu, możemy wziąć udział w naprawdę epickiej przygodzie.
Pisząc o grafice wspomniałem o modułach tworzonych przez fanów gry. W internecie można znaleźć ich ogromną ilość, są również płatne, stworzone przez twórców NwN. Taką liczbę dodatków produkcja zawdzięcza edytorowi Aurory. Jest on bajecznie prosty, w zasadzie każdy po dłuższym lub krótszym czasie użytkowania stworzy swój pierwszy mod. Wystarczy wspomnieć, że cała kampania została za jego pomocą stworzona.
Czy autorzy spełnili swoje zapowiedzi? Czy faktycznie dostaliśmy najlepszego cRPG-a wszechczasów? Odpowiedź jest krótka i bolesna - nie. Neverwinter Nights to kawał dobrej roboty, która zapewni nam sporo solidnej rozgrywki, lecz nic ponadto. Nie znajdziemy tu wspaniałej fabuły, pięknych, unikalnych lokacji, wielu innowacji. Nie znajdziemy tu rewolucji. Znajdziemy za to sporą grywalność i świetny tryb multiplayer. Czy warto? Raczej tak, bowiem gra aktualnie jest do kupienia za jedyne 19,90 w wersji podstawowej i za 59,90 w wersji z dodatkami. To niewiele za kilkadziesiąt (a wraz z dodatkami nawet kilkaset) godzin rozrywki na wysokim poziomie.
Plusy + |
|
Minusy - |
|
Ocena |
8 / 10 |