Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Ani słowa prawdy • INSIMILION

    Recenzje


    Ani słowa prawdy

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Bacha85
    Utworzono: 05.05.2015
    Aktualizacja: 05.05.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Jacek Piekara
    • Rok wydania: 
    • 2014
    • Wydawca:
      Fabryka Słów
    • ISBN:
      9788375746914

    Jacek Piekara na szczyt listy książkowych bestsellerów wdrapał się dzięki książkom opisującym przygody Mordimera Madderdina w specyficznym, pełnym demonów i istot nadprzyrodzonych, przedstawieniu alternatywnej historii Europy  . Każdy, kto miał okazję przeczytać którąś z opowieści o inkwizytorze , wie jak mroczne i brutalne jest stworzone przez autora uniwersum. W „Ani słowa prawdy” mamy okazję zagościć, w znacznie ciekawszym i bardziej zbilansowanym   świecie. A sama postać Arivalda w niczym nie przypomina pracownika Świętego Oficjum.
      
    O samym uniwersum nie dowiedziałam się, niestety, aż tyle ile bym chciała. Jest to typowo fantastyczny świat, pełen potworów i nieludzi. Nieco zaskakiwać może kreacja elfów i krasnoludów, które jedynie pozornie łapią się w utarte schematy.  Miejscową geografię oraz faunę poznajemy wyrywkowo, bez wglądu w całość. Mieszkańcy przedstawionych ziem prezentują sobą cały wachlarz charakterów i osobowości, ludzie okrutni albo zaskakująco dobrzy, jak również zupełnie zwyczajni, postacie proste i takie o poplątanym życiorysie. 
     
    Głównym bohaterem opowiadań jest Arivald, czarodziej z Wybrzeża, w przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu, nie kończył akademii, nikt nigdy nie szkolił go w sztukach tajemnych, a magiem został przez przypadek..  Wcześniej był najemnikiem, a magią zaczął się parać wskutek zbiegu okoliczności i braku pomysłu na nowe zajęcie. Dzięki temu jest sprawnym i silnym człowiekiem, wyszkolonym w walce, jak na zaciężnego   przystało. Oprócz tego odnalazł w sobie talent do czarów, ale częstokroć to nie jego magiczne umiejętności, a zdrowy rozsądek i niestandardowe   podejście do życia ratują go z opresji. Arivald jest człowiekiem poczciwym, co nawet muchy nie skrzywdzi, chyba że zmuszą go do tego okoliczności. Pomocny, nigdy nie szuka wymówek, gdy przyjaciele go potrzebują, nie ma również oporów, by szukać rozwiązań, które zadowolą każdą skonfliktowaną stronę. Ma żywy umysł i myśli nieszablonowo, co nieraz mu pomogło.
     
    Z pośród zamieszczonych w książce, ułożonych chronologicznie, dziesięciu opowiadań najbardziej podobały mi się pierwsze dwa.  W obu Arivald dzięki bardzo nowatorskiemu podejściu  znalazł wyjście z, zdawać by się mogło, beznadziejnej sytuacji. W pierwszej uratował wioskę, która stała się dla niego domem,   przed dansarskimi korsarzami, w drugiej udało mu się udaremnić spisek, w jaki wplątano całą akademię. Pozostałe teksty są równie przyjemne w odbiorze, często zaskakują, niejednokrotnie pobudzają do śmiechu. W niektórych opowiadaniach mamy okazję poznać kulisy polityki w stworzonym świecie, od odwiecznej wojny z wiedźmarzami i Moribrondem, jak w opowiadaniu „Klątwa wiedźmarzy”, poprzez dyskretny wpływ na stosunki międzynarodowe, jak ma to miejsce w historii „Arivald i wiedźmy”
     
    Lektura upłynęła mi bardzo przyjemnie, książka jest napisana lekko, bez tego ponurego klimatu, tak wyraźnie obecnego w książkach o Mordimerze. Głównego bohatera nie sposób nie polubić, choć już po którymś z opowiadań zaczęło mnie irytować, że Arivald jest we wszystkim taki rewelacyjny, a jeśli nie jest, to szczęście mu pomaga. Opowiadania miejscami są nieco figlarne, a i sam Arivald, nie stroniąc od cielesnych uciech, znacznie odstaje od wizji poważnego czarownika.
     
    Miło spędziłam czas przy tej książce i chociaż z pewnością nie jest to lektura, która na długo pozostanie w pamięci, to jednak z wielką przyjemnością do niej wrócę. Ma w sobie jakiś taki niezobowiązujący urok, i dzięki niemu jest bardzo dobrą, lekkostrawną rozrywką. Z przyjemnością polecam ją każdemu, kto choć trochę lubi klasyczną fantastykę. 
     
    Recenzja powstała na zamówienie portalu Lubimy czytać.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 2 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Brin
     

    Wędrowiec
    Temat: O książce można powiedzieć ...
    Dodany: 05.05.2015 o 21:36  

    O książce można powiedzieć kilka słów, a czasami o książce pisze się kolejne książki. Co JA mogę wam powiedzieć, o takim tytule jak "Ani słowa prawdy"? Chociażby tyle, że miałem wielką przyjemność spotkać się z tą książką już wiele wiele lat temu, a nie w 2014 roku, jak to napisała autorka powyższej recenzji. Jednak wracając już do tematu samej książki, to pełnoprawnie mogę nazwać ją majstersztykiem! Nie z tego powodu jak została napisana, ani z powodu ciekawie wykreowanego uniwersum, czy też postaci które zapadają głęboko w pamięć. W tej książce najważniejszy jest ukryty przekaz i sposób w jaki autor stara się nas uświadomić ważnych rzeczy. Autorem książki jest wybitny Jacek Piekara, który napisał książek o naprawdę mrocznym klimacie, chociażby wymieniana saga o Inkwizytorze żyjącym w uniwersum, gdzie Chrystus zszedł z krzyża i wyrżnął w pień połowę Jerozolimy. Skupmy się jednak na tym, dlaczego ta książka jest taka wyjątkowa i co ona ma do przekazania. Piekara stara się nam przekazać świadomość istnienia czegoś takiego jak doświadczenie życiowe, z którego musimy czerpać garściami aby osiągać wybrane cele. Głównym bohaterem "Ani słowa prawdy" jest Arivald, poczciwy rosły chłop, który najpierw był najemnikiem w zaciężnym oddziale krasnoludów, gdzie nauczył się wojennego rzemiosła, nabrał krzepy oraz dzięki krasnoludom wyszkolił się w niewiarygodnym piciu alkoholu. Jednak kariera żołdaka nie przypadła mu do gustu. Korzystając ze swoich wojennych przeżyć, główny bohater postanawia zostać bardem i śpiewać o wielkich konfliktach i bojach w których Arivald zresztą brał udział. Dzięki swoim przeżyciom mógł szczegółowo opisywać krwawe wyprawy, nagromadzone skarby czy niesamowite przygody. Musiał jednak doszkolić się w poezji, snuciu opowieści, charyzmie i innych cechach niezbędnych, aby być dobrym bardem. Niestety jako iżw niepewnych czasach nikomu nie chciało się sypnąć grosiwem za pieśń o dzielnych wojach, Arivald musiał zmienić zajęcie. Stał się sługą maga. Aby wam nie streszczać całej książki, powiem tylko, że dzięki poprzednim przygodom jako bard, Arivald posiadał niemały talent aktorski, który pozwala mu w pewnych okolicznościach zastąpić swojego mistrza i "przejąć magiczną pałeczkę". Ogólnie rzecz ujmując, po zsumowaniu wszystkich zajęć i zainteresowań głównego bohatera, nasz Arivald posiada nie małe drzewko przydatnych umiejętności, gdzie on sam skrycie cenił w sobie najbardziej umiejętność tłumaczenia rzeczy zaiste trudnych i niepojętych w sposób dziecinnie prosty, a natomiast rzeczy proste potrafił przekazywać i motać w taki sposób, że nawet najbardziej tęga głowa w królestwie nie potrafiła tego pojąć. Ta umiejętność wiele razy uratowała głównemu bohaterowi skórę. Arivalda można porównać do Jacka Piekary, który korzystając ze swoich umiejętności i doświadczenia, tworzy w zupełności coś innego - komedie. Jednak jak wgłębimy się wystarczająco głęboko, zobaczymy pewne podobieństwa . Autor ma talent do snucia opowieści, zamiast świętego oficjum mamy tutaj zupełnie inny wpływowy zakon, a główny bohater od stanu "żółtodzioba" pnie się po szczeblach danej organizacji. Jacek Piekara za pomocą tej książki ciska czytelnikom w twarz prosty przekaz - Nigdy nie jest za późno na zmianę życiowej ścieżki, ale zawsze pamiętaj, że nawet jak porzucasz starą drogę aby obrać dla siebie nowy kierunek, to zostawiasz za sobą tylko wydeptany szlak, a nie wyrzucasz za plecy wszystkiego, czego nauczyłeś się podczas tej całej podróży!. Książka przekazuje nam to hasło w bardzo prosty i przyjemny sposób, ponieważ książka posiada naprawdę prosty i dobry humor, który zrozumie chyba prawie każdy. Niektórzy posługują się makabrycznymi obrazami, inni okropnym słownictwem, a nasz Jacek posłużył się humorem, aby pomiędzy wierszami przekazać nam swoje przemyślenia. Wiele razy wracałem do tej książki, choć nie powinienem. Nie dlatego, że jest słaba, tylko dlatego, że tą książkę pamięta się przez długie lata! Czy jest coś, co nie podobało mi się w tym tytule? Cóż, na pewno ostatnie opowiadania mocno odbiegają poziomem od tych pierwszych. Kiedy czytelnik wchłania kolejne strony , liczy na to, że na końcu książki będzie czekać prawdziwa bomba, jednak na końcu maluje się wielki znak z napisem "rozczarowanie". Zupełnie tak, jakby autor po pewnym czasie pomyślał - dobra , świetnie się bawiłem, ale muszę w jakiś sposób zakończyć tą książkę. Z innych rzeczy, które były dla mnie na minus, to muszę przyznać, że książka jest dobrą komedią, ale czasami humoru jest aż nadto ,Można podać proste porównanie dodawania zwykłej przyprawy - kiedy dodamy czegoś zbyt dużo, to cała potrawa traci na smaku. Mimo tego bawiłem się naprawdę dobrze czytając tą książkę, oraz nie żałuje spędzonego z nią czasu. Na pewno warto zainteresować się tym tytułem ponieważ tą książkę mogą czytać młodzi ( no cóż, ale nie dzieci z powodu pewnych perypetii życiowych głównego bohatera :D ) oraz wszystkie stare "zrzędy" ponieważ dla osób starszych korzystających ze swego wieku jako kontrargumentu przy każdym sporze albo tajnej broni odpalanej w trakcie rozmowy, książka niesie również mocne i ciekawe przesłanie :) ( Jeżeli go nie znaleźliście, to musicie przeczytać wszystko od nowa :D ) Niestety, dla niektórych humor znajdujący się w tej książce może okazać się za bardzo prymitywny.

    Plusy :
    - Zabawna przyjemna książka
    - Przystępna cena
    - Oferuje bardzo oryginalny i ciekawe przekazy
    - Posiada wiele stron opisujących fascynujące perypetie życiowe "Mistrza Arivalda" :D

    Minusy :
    - Słabe zakończenie. Czytelnicy mogli się spodziewać czegoś "większego".
    - Niektóre opowiadania mocno odstają poziomem od innych.
    - Dla niektórych humor zawarty w książce może się okazać zbyt prymitywny, a sama książka zbyt "cukierkowa" ( po mimo kilku wyjątków pewnych scen) gdzie wszystko zawsze dobrze się kończy .

    Cóż, nie zostało mi nic innego jak chwycić za swoje ukochane dłuto , pogładzić swoją rudą brodę oraz na wielkiej kamiennej runicznej tablicy wyryć ocenę 7/10 :)

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 1
    Temat: Nie mogę doczekać się, żeby...
    Dodany: 06.05.2015 o 11:00  

    Nie mogę doczekać się, żeby przeczytać tę książkę. Dziękuję za recenzję :)



    Ten artykuł skomentowano 2 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw