Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Bezzmienna • INSIMILION

    Recenzje


    Bezzmienna

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Serenity
    Utworzono: 14.07.2015
    Aktualizacja: 14.07.2015

    Okładka Opis
    • Autor:
      Gail Carriger
    • Tytuł oryginalny
      Changeless
    • Tłumacz
      Magdalena Moltzan-Małkowska
    • Rok wydania
      2011
    • Wydawca:
      Prószyński i S-ka
    • ISBN:
      978-83-7648-737-3

    Do „Protektoratu Parasola” Gail Carriger zapałałam nieskrywanym uczuciem już po pierwszym tomie, więc czym prędzej sięgnęłam po kolejny. I wsiąknęłam, bo „Bezzmienna” jest tak samo dobra, jak jej poprzedniczka.
     
    Od ślubu Alexii i Conalla minęły trzy miesiące, w czasie których panna Tarabotti, a obecnie lady Maccon, zasiadła w królewskim gabinecie cieni jako trzeci z nadprzyrodzonych doradców królowej. Tymczasem na Londyn spada plaga humanizacji – nagle wampiry i wilkołaki stają się na powrót śmiertelne, a duchy znikają wyegzorcyzmowane. Czyżby stała za tym nowa broń? I dlaczego Lord Maccon nagle i zupełnie niespodziewanie rusza na północ?
     
    Intryga znowu stoi na najwyższym poziomie – co wspólnego ze sobą mają powracające z Indii pułki, przeszłość hrabiego Woolsey, egipskie mumie, francuskie pokojówki i modystki, które okazują się być znanymi wynalazczyniami o dość intrygujących upodobaniach? Po raz kolejny pokazuje autorka jak te pozornie niezwiązane ze sobą sprawy doskonale łączą się całość i skrywają tajemnicę jeszcze głębszą i zdecydowanie bardziej skomplikowaną niż by się na pierwszy rzut oka wydawało. A nie tylko śledztwa mamy na głowie, bo oto Carriger  tradycyjnie serwuje jeszcze sporo pobocznych wątków.

    W „Bezzmiennej” dominują elementy retrofuturystyczne, bo steampunkiem określić tego nie możemy z racji tego, że tutejsze technologie niekoniecznie opierają się o parę. Mamy zatem do czynienia ze sterowcami, eterografami (telegrafami nadającymi na falach eteru) i parasolkami, które skrywają masę niebezpiecznych gadżetów (a to strzałki ze środkiem usypiającym, a to rozpylacz gazu, a to dysruptor magnetyczny zdolny do wyłączenia urządzeń elektrycznych).
     
    Na nieco dalszy plan schodzą elementy nadprzyrodzone, jednakże Carriger nie zapomina o nich – przybliża nam nieco trzecią z frakcji, czyli duchy, różniące się w swojej charakterystyce od wilkołaków i wampirów przede wszystkim tym, że ich nie-żywot nie może trwać w nieskończoność. Duchy powiązane są mocno ze swoim ciałem, przez co ich „przydatność do użytku” zależna jest od stopnia rozkładu zwłok. Oprócz takich ogólnikowych informacji pisarkaprzedstawia również zmianę człowieka w wilkołaka i niezwykle fascynujący proces nie-narodzin ducha.
     
    Oczywiście, w natłoku tego wszystkiego autorkanie zapomina również o rozwijaniu relacji pomiędzy swoimi postaciami, ale i tak najciekawsze są stosunki protagonistki z nowymi bohaterami: majorem Channingiem Channingiem z Channingów chesterfieldzkich, madame Lefoux czy chociażby z watahą z Kingair. Szkockie wilkołaki wnoszą sporo do historii Lorda Maccona – dowiadujemy się nieco więcej o przeszłości postaci, poznajemy również skomplikowane stosunki, jakie zapanowały w społeczności, do której należał. Choć szkoda, że było tak mało interakcji pomiędzy Channingiem a Alexią, bo na pewno byłoby jeszcze więcej powodów do śmiechu, to i tak twierdzę, że komiczności ich pierwszego spotkania nie było w stanie nic przebić. Niestety, jak na lekarstwo było też najbardziej uroczego ze wszystkich wampirów, czyli lorda Akeldamy, pojawiającego się jedynie epizodycznie.
     
    I na koniec, zamiast kolejnych peanów, moja krótka refleksja na temat tego jak bardzo smutno mi się robi – oto drugi tom „Protektoratu Parasola” za mną. Koniec jest bliski (zwłaszcza, że zostały mi już tylko dwie książki do przeczytania po polsku i, jeśli będę bardzo zawzięta, to jeszcze jedna po angielsku) i aż żal się robi, że tak szybko będę musiała rozstać się z bohaterami, których autentycznie polubiłam.
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw