Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Life is Strange • INSIMILION

    Recenzje


    Life is Strange

    Gry wideo » Recenzje » Recenzje
    Autor: MaciekB
    Utworzono: 14.01.2016
    Aktualizacja: 27.05.2016

    Life is Strange jest w miarę nową, jeśli liczyć czas od wyjścia finałowego odcinka, przygodówką kontynuującą modny ostatnio sposób wydawania tego typu produkcji w podobnej do serialu konwencji. Gracz może w ten sposób kupić cały sezon i czekać na każdy odcinek po kolei, nabywać odcinki oddzielnie, albo nie zaopatrywać się w kolejne, jeślisię nie spodobało. Zaletami takiego sposobu wydawania są  duże możliwości planowania wydatków na  grę, jak również budowanie napięcia z epizodu na epizod. W ten sposób twórcy wzbudzają w graczach znane miłośnikom seriali uczucie wyczekiwania,„co się stanie dalej”, szczególnie, że odcinki takich przygodówek często kończą się jakimś cliffhangerem. Co jest jednocześnie wadą, ponieważ osoba czekająca miesiąc czy dwa na kolejnych kilka godzin gry, nie dość, że zapomni część z tego, co widział poprzednio, to jeszcze zacznie się zastanawiać, czy warto jest czekać.  Sięgnąłem po Life is Strange od razu po wydaniu ostatniego odcinka, gdyż lubię tego typu gry, a także dlatego, że przez cały zeszły rok byłem molestowany przez znajomych: „Patrz, to coś dla Ciebie!”. I rzeczywiście było, gdyż uznaję ją za bardzo dobrą produkcję. Mamy tu dobrą historię, wątek detektywistyczny, a także dziewczynę z supermocą. Czego człowiek mógłby więcej chcieć?
     

     
    Naszą protagonistką jest Maxine Coulfield, która woli jednak żeby zwracać się do niej Max. Jest ona osiemnastolatką, świeżo po urodzinach. Właśnie dostała się do szkoły artystycznej z zamiarem zawojowania świata fotografią. Z tym wojowaniem to jednak trochę przesada, gdyż Max jest odrobinę introwertyczną i nieśmiałą dziewczyną. Mimo talentu, który potwierdza prawie każdy, kto ją zna, włącznie z jej nauczycielem fotografii, nie bardzo chce pokazywać światu swoje zdjęcia. Żeby było zabawniej— szkoła, w jakiej znalazła się bohaterka, znajduje się w małym miasteczku, opuszczonym przez nią  pięć lat wcześniej dla metropolii, a największy wpływ na wybór tej placówki miał właśnie ów nauczyciel — światowej sławy fotograf.  Powrót do starego domu sprawia, że zaczyna się zastanawiać, czy dawni przyjaciele o niej pamiętają. Wraz z rozwojem historii, Max się zmienia;ta nieśmiała  kryjąca się w kącie i bojąca się odezwać dziewczynka, staje się doroślejsza i odważniejsza. Metamorfoza nie jest jednak tak głęboka, żeby zmienić to jak postrzega świat.
     
    Niektórzy mówią, że najlepsze historie kończą się tam, gdzie się zaczęły. Jeśli to prawda, to Life is Strange jest taką opowieścią. Max poznajemy przemoczoną, leżącą nieprzytomną na odludziu, gdy wokół leje jak z cebra. Budząc się nie wie, gdzie jest, ani jak się tu znalazła, zaś w oddali dostrzega latarnię morską i ma przeświadczenie, że jak do niej dojdzie, będzie bezpieczna. Na miejscu dziewczyna patrzy w morze i widzi, że nie jest to zwykła burza— na horyzoncie znajduje się gigantyczna trąba powietrzna, która zmierza w kierunku małego miasteczka… Wielokrotniewrócimy w to miejsce w czasie gry. Jednak apokaliptyczna wizja kończy się, a Max siedzi w szkolnej ławce.  Sama przekonuje siebie, że nie spała, bo inni by to zauważyli i nie dali jej żyć. Podczas zajęć przeżywa lekkie upokorzenie, nie znając odpowiedzi na pytanie. Po koszmarze i kiepskim zakończeniu lekcji zmierza do łazienki, żeby przemyć sobie twarz, co wbrew pozorom staje się głównym wydarzeniem w całej grze. Podczas tej drogi dostajemy przedsmak tego jaką osobą jest Max.Zakłada słuchawki, aby muzyka odcięła ją od reszty świata. Zbliżając się do znanych jej ludzi słyszymy komentarze odnośnie kolegów i nauczycieli… słychać w nich nie tylko jej nieśmiałość, ale też bezsilność. Przechodząc obok kolegów, nad którymi znęcają sięinni,żałuje, że nie może nic z tym zrobić . W łazience, ukryta przed wzrokiem ludzi,  robi zdjęcie motylowi w kącie i staje się świadkiem morderstwa. Jeden z jej kolegów zastrzelił dziewczynę o niebieskich włosach.  A ona znów znajduje się w klasie, każde słowo, każdy ruch jej kolegów i profesora to jedno wielkie deja vu. Max odkrywa, że może cofać czas, a jej pierwszą decyzją w związku z nowo odkrytą mocą jest uratowanie zamordowanej.
     

     
    Mimo tego, że już przez jakiś czas sterowaliśmy poczynaniami Max, zaryzykowałbym stwierdzenie, że dopiero tu zaczyna się nasza rola. Od tej chwili bardziej świadomie wybieramy to, co Max powie i zrobi. Mimo, że zawsze możemy cofnąć czas i odbyć rozmowę jeszcze raz, wykorzystując przy tym inne linie dialogowe albo wręcz wykorzystując słowa naszego rozmówcy, żeby mu się przypodobać, to zawsze musimy w końcuwybraćnaszą ostateczną decyzję. To ona będzie miała wpływ na przyszłość, bo jak w większości gier tego typu, nasze działaniamają znaczenie w dalszej rozgrywce. Nie myślałem, że  po ukończeniu dwóch sezonów WalkingDead od Telltale Games i decydowaniu o życiu i śmierci ludzi, mógłbym mieć problem z tym co zrobi jakaś nastolatka… Myliłem się. Było kilka dylematów, które cofałem kilkukrotnie, zmieniałem swoje decyzje i znów wracałem do pierwszej odpowiedzi. Często są one zbudowane na zasadzie: ulepszę sytuację w tym miejscu, żeby pogorszyć ją w innym, pomogę jednej osobie, obrazi się na mnie inna. Przy jednym czy dwóch zadaniachnie mamy też dostępu do swoich mocy, więc to jak graliśmy wcześniej i nasze słowa będą w danej chwili decydujące. I tu trzeba być szczerym, każda tego typu gra katuje nas dylematamimoralnymi na każdym kroku, informuje, że dana osoba będzie to pamiętać, że to czy tamto wydarzenie jest ważne, ale bardzo często się zdarza, że ostatecznie nasze decyzjepod koniec gry nic nie znaczyły, bo historia i tak potoczy się własnym torem. W tym wypadku również jest to prawda, jednak patrząc na całą grę— nie jest to wada, gdyż służy to pokazaniu czegoś,   takie, a nie inne zakończenie gry pokazuje nam to jak skomplikowana jest zabawa z czasem.
     

     
    Fabułę gry uznałbym za zgrabne połączenie „Efektu Motyla” z „Donniem Darko” oraz mottem wujka SpiderMana: „Wielka siła to wielka odpowiedzialność”.Zresztą - co do pierwszych dwóch- twórcy nie bardzo się kryją ze źródłami swoich pomysłów: nazwanie jednego z odcinków Teoria Chaosu, motyl będący przyczyną tego, że nikt nie widział Max w łazience, w której wszystko się zaczęło, czy bohaterka mówiąca, że lubi drugi z wymienionych filmów. Uważam, że są to dobre inspiracje, a gra nie jest kopią tamtych historii. Fabuła skupia się na relacji Max z Chloe Price, przyjaciółki z dzieciństwa naszej bohaterki, która szuka zaginionej niedawno koleżanki — Rachel Amber. Już od wyjścia z pierwszej lokacji, widząc rozwieszone wszędzie plakaty o zaginionej osobie możemy stwierdzić, że przyjdzie nam się z tym borykać. Im głębiej wchodzimy w śledztwo, tym mniej przyjemnie i różowo się staje. Sprawajest dużo większa niż by się mogło wydawać. Zamieszane jest w nią sporo osób z kampusu i spoza niego. Do ostatniego momentu nie jesteśmy pewni kto jest za to wszystko odpowiedzialny. Historia jest opowiadana tak, że raz zmusza do śmiechu, raz do współczucia, czasem wzbudza odrazę, więc jeśli ktoś lubi i jest podatny na skrajne emocje, ucieszy się z takiego ich podania. Mimo wszystko, każdy sięgający po tę grę powinien zdawać sobie sprawę z tego, że to przygodówka pełną gębą i rzadko w grach tego gatunku doświadczymy wartkiej akcji. Tu ważna jest historia i kryjące się za nią emocje i przesłanie.
     
    Świat oprócz tego, co widzimy na własne oczy podczas gry, możemy poznawać poprzez pamiętnik Max.Znajdują się tam jej przemyślenia odnośnie wszystkiego co zrobiła, wyborów, które dokonała, opinie o konkretnych osobach i miejscach.W późniejszym etapie gry, gdy już nie było to dla mnie przydatne odnalazłem tam też zdjęcia wszystkich oglądanych w danej lokacji rzeczy. Okazało się, że kiedy starałem się zapamiętać jakieś hasło, pin do telefonu, czy kombinację do kłódki wszystko znajdowało się w pamiętniku. A ja jak głupi zapisywałem to na kartce  ! Przy czym, żeby dostrzec takie rzeczy ja zazwyczaj w przygodówce, musimy zapomnieć, że wścibstwo jest niegrzeczne… Grzebiąc wszędzie dowiemy się więcej, a jak ktoś się obrazi, zawsze możemy cofnąć czas, ale co się widziało i słyszało się nie odwidzi. Oprócz przemyśleń naszej bohaterki, w pamiętniku znajdziemy ukrytą komórkę z smsami od różnych postaci i album ze zdjęciami, które sami robimy w trakcie rozgrywki. Tu trzeba się trochę namęczyć, jak z każdymrodzajem znajdziek. We wszystkich odcinkach mamy około 10 zdjęć do zrobienia, wiemy mniej więcej jak mają wyglądać, mamy szkic Max wykonany w ramce, przeważnie trzeba znaleźć tylko właściwe miejsce i czas (zawsze możemy go przecież cofnąć), ale czasem musimy również stworzyć jakieś dodatkowe warunki, na przykład nakarmić wiewiórkę. Trochę mi w tym wszystkim zabrakło zachęcania graczy do samodzielnego wymyślania własnych kadrów i pstrykania zdjęć światu gry, ale i tak wiele z tych wyreżyserowanych zdjęć jest interesująca. 
     

     
    Co do BlackwellAcademy, w filmach i innych tego typu mediach mamy kilka wizji amerykańskiej szkoły: albo ugrzecznioną, w której wszyscy ze wszystkimi się dogadują i każdy jest przyjacielem każdego, albo perspektywę „kujonów”, w której demonizowane są osoby „fajne”, albo perspektywę osób „fajnych”, w której „kujoni” to ci dziwni, których się wykorzystuje i oni się z tego cieszą. Tutaj mamy równowagę pomiędzy dwoma ostatnimi, nikt nie jest demonizowany, ale też nic nie jest upiększane, ludzie mają swoje sympatie i antypatie, łobuzy dokuczają swoim ofiarom i nikt im nie przeszkadza, żeby nie zostać jedną z nich. Sama Max od czasu do czasu obrywa słownie od popularniejszej grupki koleżanek, a tekst „Go fuckyour selfie” powtarzany jest w grze dość często. Słownictwo jest takie, jakiego człowiek spodziewałby się po żywych istotach chodzących do szkoły, zdarza im się rzucić mięsem, stosują masę slangowych określeń, nie mamy tu ugrzecznienia bohaterów w celu pokazania kto jest dobry, a kto zły. Kilka scen sprawia też, że musimy przedefiniować swoje pojęcie złejosoby, wykreślając z listy takich bohaterów kolejną postać. Ostatecznie chyba na mojej liście zostałaby taka jedna.
     
    Ze strony technicznej gra nie zaskakuje nas graficznymi rewolucjami, których ani się nie spodziewałem, ani ich nie chciałem.Tego typu gry mają nas zachwycić historią, a nie rozsadzać naszą kartę graficzną. Wizualnie gra jest przyjemna, ale bez żadnej rewelacji, o grafice podobnej do swoich kuzynek od Telltales Games, jednak pozbawiona komiksowego stylu. Dźwiękowo bez zarzutu z miłą dla ucha muzykąpasującą do sytuacji i dobrze dobranymi do postaci głosami. Co jakiś czas dane nam będzie usłyszeć,poza zwykła dla gier ścieżką dźwiękową, utwory śpiewane, których słowa, bardzo często, jeśli nie zawsze, odwołują się do bieżących zdarzeń. Co do sterowania mam trochę uwag: w wielu przypadkach bieg naszej bohaterki jest niewiele szybszy od chodzenia i przemieszczanie się po dużych lokacjach trwa długo. Max mogłaby się postarać trochę bardziej niż trucht. W rozmowach brakowało mi skrótów do konkretnych opcji; nie zawsze klikanie myszą jest najwygodniejszą opcją i myślę że sterowanie padem jest łatwiejsze niż za pomocą myszy i klawiatury.
     
    Podsumowując, gra jest moim zdaniem warta kupienia i zagrania, choć proponowałbym sprawdzenie jej na konsoli, albo wyposażenie się w pada do PC, gdyż czasem sterowanie myszą i klawiaturą denerwuje. Polecam każdemu lubiącemu dobrą historię, który nie boi się stawać przed trudnymi tematami. Gra zasługuje w moim mniemaniu na:
     
    Ocena: 9/10
     
    Jednym zdaniem — „Life is Strange” to opowieść dla każdego, kto zadawał sobie pytanie: A co gdybym mógł cofnąć czas? I to od nas zależy to, czy będziemy  żałować swoich wyborów, czy nie.  
     



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw