| Okładka | Opis |
 |
|
Miłośników J. R.R. Tolkiena przybywało wraz z kolejnymi ekranizacjami jego książek, w równym tempie narastała ilość publikacji odnoszących się do stworzonego przez autora „Hobbita” uniwersum. Pojawiały się opracowania książek czy filmów, przyszła też pora na poradnik. Recenzowana publikacja, autorstwa Noble'a Smitha, jest nie tylko poradnikiem, a również rozprawką na temat hobbitów i tego, co to znaczy być jednym z nich.
Książka składa się z dwudziestu rozdziałów, a każdy z nich rozprawia się z inną mądrością wyniesioną z Shire. Autor, analizując utwory Tolkiena, poszukuje złotych myśli, jakie rządzą codziennym życiem hobbitów. Większość z nich sprowadza się do afirmacji zwyczajnej egzystencji, zamiłowania do dobrego jedzenia, prostej rozrywki, a przede wszystkim życia w z zgodzie z naturą i, co najważniejsze, z samym sobą. Kluczem do hobbickiego szczęścia jest kufel pełen ale, przyjaciele u boku, smaczne jedzenie i spokój. Czyż taka wizja nie jest kusząca?
Sporą wartością tej książki jest wnikliwa analiza twórczości Tolkiena. Autor skupił się na wszystkich jego dziełach, nie ograniczając się jedynie do „Hobbita” i „Władcy pierścieni”. Z każdej strony wyłania się fascynacja, jaką obdarzył najsłynniejszego pisarza fantastyki. Można odnieść wrażenie, że lektura jego książek miała duży, pozytywny wpływ na życie Noble'a Smitha. Mądrościami, które wyniósł z prozy Tolkiena postanowił podzielić się z czytelnikami, sugerując, że życie na sposób niziołków jest kluczem do szczęścia. Nie można odmówić mu racji, jednak jego poglądy nie są aż tak uniwersalne, jak to nam prezentuje.
Nie lubię poradników, zwłaszcza tych psychologicznych; uważam, że do wielu rzeczy lepiej dojść samemu na skutek analizy własnego życia, bo któż, jak nie my, zna nas najlepiej? Dużą nieufnością traktuję książki, które mówią mi, jak żyć, by być szczęśliwym; albo wyczuwam w nich manipulację, albo nie odkrywam absolutnie niczego nowego, co sprawia, że lektura jest tylko stratą czasu. Tak też było z tym poradnikiem. Mądrości Shire nie są odkrywcze i większość rozsądnych ludzi sama potrafi je odkryć, a to stawia pod znakiem zapytania sens czytania takiej książki. Na szczęście, czasu poświęconego na lekturę nie mogę uznać za zupełnie stracony. Z przyjemnością odświeżyłam sobie świat stworzony przez Tolkiena, zwłaszcza, że jego książki czytałam bardzo dawno temu. Trudno jednak stwierdzić, bym inaczej spojrzała na hobbitów, raczej wspomniałam z sentymentem, czemu dzieła „ojca fantasy” są warte uwagi...
Książka napisana jest bardzo przystępnie i jedyne, co mnie irytowało to przypisy. Wrzucone są bez ładu i składu, często nie w tym miejscu co trzeba, a często odnoszą się, do czegoś, co w ogóle nie było wspomniane. Ciekawy jest załączony na samym końcu test na to ile w czytelniku hobbita oraz instrukcja założenia własnego przydomowego ogródka.
Komu mogę więc polecić tę pozycję? Na pewno fanom Tolkiena i wszystkim, którzy choć trochę czują się mieszkańcami Shire. Może nie znajdą w niej nic nowego, ale lektura z pewnością upłynie przyjemnie. Nie żałuję czasu spędzonego przy tej książce, jednak z pewnością do niej nie wrócę.
Ocena 5/10
Prawdziwa gratka dla fanów i fanatyków Tolkiena, dla innych niekoniecznie.